Jeśli jeszcze ktoś odwiedza tę zakurzoną wróżkową krainę, to jestem mu winna przeprosiny i jednocześnie podziw, jak widać nawet ja z rzadka tu zaglądam. Sama nie wiem, czy to już syndrom wieloletniego blogowania, że z czasem mniej się chce, czy zwykłe lenistwo. Tak czy inaczej, ostatnio zajmują mnie bardziej inne rzeczy i na blog nie mam czasu. Wybaczcie.
Nic jednak tak nie pobudza do działania, jak nagła potrzeba. Wybieram się (gdy to czytacie, to już pewnie jestem po wizycie) do uroczej dwulatki i jej kilkumiesięcznej siostry. Dla najmłodszej mam kocyk, ale o najstarszej nie pomyślałam. To znaczy pomyślałam na ostatnią chwilę, dlatego zrobiłam małą broszkę. Dwa lata z hakiem, to dobra pora na pierwszą biżuterię, oczywiście noszoną pod nadzorem dorosłych, chociaż to naprawdę bardzo rozsądna młoda dama.
Dziewczynka ma już za sobą etap wpychania do buzi co popadnie, dlatego nie boję się, że użyje broszki niezgodnie z przeznaczeniem. Liczę jednak na to, że przynajmniej na początku mama pomoże jej z przypinaniem. Swoją pierwszą broszkę dostałam jeszcze wcześniej ;)
Serduszko jest proste i nie wymagało wielkiej filozofii. Do jego wykonania użyłam kilku odcieni różu głównie od Preciosy i szarości od Toho oraz Miyuki.
Tył podszyłam intensywnie różowym ultrasuede. Samo zapięcie jest małe i proste w obsłudze.
Na czapce, czy szaliku będzie wyglądać bardzo uroczo, a gdy zrobi się cieplej - na płaszczyku.
Mam nadzieję, że moja noworoczna propozycja pierwszej broszki w życiu młodej kobiety, przypadła wam do gustu.
Jestem ciekawa, kiedy podarowałyście pierwsze biżutki waszym córkom, wnuczkom, siostrzenicom etc.?
Pozdrawiam styczniowo.
Śliczna ta broszka <3
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace, jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.luckyhat.pl
Lucky Hat, dziękuję.
UsuńŚliczna broszka - małej elegantce na pewno się spodoba(ła). Nie mam córki, wnuczki, siostrzenicy, etc - sami chłopcy wokół. Ale koleżanki synów, gdy docierali na ich urodzinki, dostawały robione przeze mnie zakładki do książek czy notesiki.
OdpowiedzUsuńO tak, z chłopcami jest większy problem, jak się "robi" w koralikach ;) zakładki do książek to świetny prezent, sama bym się cieszyła z takiego upominku.
UsuńPiękna biżutka. Mam jedną Wnusię- 2 latka , a trzech chłopców, więc chciałabym żeby ona odziedziczyła po babce miłość do biżuterii. Po jej przybyciu ze szpitala, pojechałam pomóc w kąpaniu i zdjęłam z ręki srebrny pierścionek z dużym motylem. Zapomniałam go zabrać i zdecydowałam, że on ma już pozostać dla Natalii, niech będzie pamiątką po babci, co kochała biżuterię. Mam nadzieję, że to nie koniec!
OdpowiedzUsuńBasiu, jestem pewna, że Twoja wnusia zapamięta każą rzecz, jaką jej podarujesz lub w inny sposób będziesz z nią dzielić. Moja babcia nie nosiła biżuterii, ale zawsze miała mnóstwo pięknych guzików, które pozwalała mi przerabiać na pierścionki.
UsuńBroszka jest słodka :). A jeśli jej tło stanowi wspomniany kocyk, to stanowią piękną parę, niczym małe siostrzyczki ;). Młoda na pewno jest zachwycona swoją pierwszą jakże kobiecą, biżuterią.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję, niestety było wielu gości i ekscytacji wydarzeniem, na które pojechaliśmy, że nie było oficjalnego rozpakowywania prezentów, tak więc żyję w niepewności ;)
UsuńPrzeurocza!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Oliwio.
UsuńOczywiście, że zaglądam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna broszka. Aż mnie naszło, żeby mojej Córze coś takiego wydziergać. :)
Koniecznie jej zrób, na pewno będzie zachwycona.
UsuńDziękuję, że do mnie zaglądasz <3
Śliczna broszka, jak zresztą wszystkie, które wyszły spod Twoich, Joasiu, twórczych łapek :) Kocyk uroczy :)
OdpowiedzUsuńŻałuję tylko, że nie zdążyłam obfotografować tego kocyka jak należy.
UsuńDziękuję, Marzenko, za miłe słowa.
Broszka jest śliczna i bardzo urocza :) Kocyk też świetny, a przynajmniej ten kawałek, który widać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu!
UsuńNie zrobiłam mu więcej zdjęć, ale w sumie to prosta konstrukcja, taka uniwersalna i użytkowa. W końcu ma grzać bobasa i służyć jakiś czas <3
Śliczna broszka, idealna dla młodej damy :) Jedyna dziewczynka w moim otoczeniu jest za mała na biżuterię, na razie dałam jej szydełkową maskotkę. Za to mój nastoletni brat ostatnio mnie zaskoczył i powiedział, że mogłabym mu coś zrobić. Dostał pod choinkę bransoletkę z rzemieni i drewnianych koralików ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczna broszka, w sam raz dla młodej elegantki :) Myślę, że młoda dama będzie nosiła ją latami i z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze, wnuczek i córek nie mam, ale pamiętam jak dostałam swoją pierwszą biżuterię. Chociaż, trudno powiedzieć "pamiętam", bo pierwszy pierścionek, złoty, z kwiatkiem z cyrkonii (czerwony środek i białe płatki) dostałam w dniu narodzin, od Taty :) Do dzisiaj go noszę, jak mnie najdzie ochota na złoto, chociaż pasuje już tylko na najmniejszy palec u ręki ;)
Broszka jest urocza i to naprawdę świetny "start" w zakresie biżuterii! :-)))
OdpowiedzUsuńAle kompletnie mnie rozwalił ten Muminek z ostatniego zdjęcia! Wow! Istne cudo! :-)
Śliczna, urocza, maleńka broszka:)
OdpowiedzUsuń