Mój zapał do pracy ewidentnie zdezerterował, najpewniej do ciepłych krajów, kto wie, może nawet poprosił o azyl bo nie ma zamiaru wracać do swojego oprawcy ;) Tak czy inaczej, nie chce mi się. Nic. W dodatku okrutnie. Niemniej jednak odczuwam dyskomfort z tego powodu i zmuszam się na wszelkie sposoby, dlatego sięgnęłam po środek zwykle sprawdzający się w sytuacjach permanentnej prokrastynacji - konkursy. Nic mnie tak nie mobilizuje jak goniące terminy, presja, współzawodnictwo i jasne, odgórne zasady, skutek lat szkolnego terroru ;))) Może i nie jest to zbyt prozdrowotne, ale działa. Tym razem w oko wpadło mi wyzwanie Art Piaskownicy i Kreatywnego Kufra, o tyle ciekawe, że nie sponsorowane, więc jedyne na co można liczyć to "uścisk dłoni prezesa" ;)
Wyzwanie dotyczy kolorów, a dokładnej czerni, szarości i bieli oraz jednego, innego dowolnego koloru, ja postawiłam na czerwień. Oto dość mroczna broszka na bogato. Przez tę intesywną barwę korala, kojarząca się co poniektórym z wampirami ;)
Do jej wykonania użyłam pastylki naturalnego korala i trzech białych pereł słodkowodnych, które tchnęły życie w tę czarną otchłań.
Są wodne skarby, nie mogło więc zabraknąć "wodorostów" :) Tym razem frędzelki przybrały formę dwukolorowych listków, jest ich sporo, ale przynajmniej jest co głaskać ;)
Koraliki to Toho w kolorach Opaque Jet, Opaque Frosted Jet i Metallic Hematite, wszystkie w rozmiarze 11o i 15o oraz Treasure 12o.
Tył podszyty czarną, naturalną skórą, zapięcie z zabezpieczeniem w kolorze srebra. Ozdoba jest spora, jak na mnie, ma w najszerszych miejscach około 6 cm na 4,8 cm.
Broszka bardzo efektownie wygląda w zestawieniu z szalami, jest na tyle duża, że z łatwością chwyci grubą dzianinę.
Na "ludziu" też wygląda niezgorzej. Tak, mam na sobie dres ;)
Kolejną jej zaletą jest to, że może stać się naszyjnikiem, wystarczy odpowiedni nośnik (w tym wypadku sznur szydełkowo koralikowy z piętnastek, pożyczony z innego naszyjnika), który należy umieścić pod zapięciem i gotowe.
***
A na koniec coś miłego, otóż tydzień temu Ranya wyróżniła mnie nagrodą Liebster Award, za "dobrze wykonana robotę".
Beatko, bardzo Ci dziękuję za to wyróżnienie i miłe słowa :* Z przyjemnością odpowiem na pytania, które zadałaś mi w ramach tej zabawy:
1. Kiedy byłam mała chciałam zostać... Najprawdopodobniej dorosłą, dzieci czasami mają dziwne pomysły. Podobnie jak większość małych dziewczynek chciałam też być taka jak mamusia.
2. Gdybym mogła jeszcze raz wybrać szkołę... Pewnie nie wybierałabym ponownie, bo na edukację wczesnoszkolną nie ma się większego wpływu, trzeba chodzić i nie ma zmiłuj, co do kolejnych etapów edukacji to chyba dobrze wybrałam za pierwszym razem ;)
3. Mój żywioł to... ostatnio jestem mało żywiołowa ;)
4. Praca znaczy dla mnie... jeśli jest jednocześnie pasją to znaczy bardzo wiele, jeśli jest wykonywana z obowiązku, to jest marnowaniem czasu, ale wiadomo, z czegoś trzeba żyć i mieć na koraliki.
5. Weekend jest po to, by... ładować akumulatory na cały tydzień.
6. Moje blogowe znajomości pomagają mi w... zdobywaniu wiedzy, uczeniu się nowych rzeczy i spędzaniu miło czasu z niezwykłymi ludźmi.
7. Gdybym miała tylko jedną godzinę na przygotowanie prezentu urodzinowego... zależy dla kogo ten prezent, każdy ma przecież inne oczekiwania a w dawaniu prezentów chodzi o to, by zrobić komuś miłą niespodziankę.
8. Moja druga połówka o moim hobby... Wspiera i rozumie, a czasami nawet daje drobne na koraliki ;)
9. Przeczytałam, czytam, chcę przeczytać ... W zasadzie to zdanie trafnie określa mój podgląd na książki :)
10. W lodówce muszę mieć... światło, żeby widzieć gdzie leżą kabanosy ;))
11. Boję się, że... przestaną produkować koraliki ;))
Pozdrawiam ciepło ;)
Piękna, mroczna i kusząca - w sam raz dla Kobiety - Wampa;)
OdpowiedzUsuńAlbo Wampira ;)))
UsuńJuż niemal 15 minut siedzę i patrzę na tą broszkę... i nie wiem co mądrego napisać :) To chyba najpiękniejsza koralikowa brocha jaką widziałam! Nawet nie chyba, tylko zdecydowanie tak jest :) Kurczę, ale bym Ci ją podwędziła! Wierzę, że uścisk dłoni prezesa już jest Twój :)
OdpowiedzUsuńPS: Gratuluję wyróżnienia, tekst z lodówką mnie rozbroił :)
Dzięki :)
UsuńTekst z lodówką, przez życie pisany :) W poprzedniej lodówce przepaliła się lampka i na "czuja" sięgnęłam po kabanosa, który okazał się nie być kabanosem, w każdym razie już nim przestał być, fuj ;)
"Uśmiech prezesa odciśnięty w betonie" ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna broszka, najbardziej podobają mi się perły w otoczeniu tych filuternych 'farfocli' :)
Perły wylądowały tam przez to, że są białe, a tego wymaga wyzwanie, nie do końca byłam do nich przekonana, ale chyba się sprawdziły :))
UsuńGdyby nie te perełki, to wyglądałaby prawie jak Oko Mordoru :) Może i mroczna, ale ma klasę!
OdpowiedzUsuńOko Mordoru, mimo swojej złej sławy, też miało klasę ;) Dzięki za miłe słowa :)
UsuńPiękna!!! Zapał może i gdzieś nawiał, ale wena Cię nie opuszcza! Broszka ma świetny kształt i te listeczki są jakże odmienne. A perełki to jak wisienki na torcie :-)
OdpowiedzUsuńAsiu, bardzo dziękuję za odpowiedzi - to jest zawsze najlepsza część zabawy :-).
Z weną nie najgorzej, o dziwo :) Ale za przeproszeniem do roboty się nie garnę ostatnio :)
UsuńNa pytania odpowiadało się łatwo i przyjemnie, ale wiadomo, Ty pytałaś :)
Cudna!!! Naprawdę wspaniała! Nie mogę od niej oczu oderwać!
OdpowiedzUsuńTrochę gotyckie klimaty :)
UsuńJak spojrzałam na tę brochę, to od razu pojawiła się myśl "ale kosmata broszka" ;) Oprócz "kosmatości" podobają mi się bardzo listki z naszytymi nieregularnie koralikami. A całość dzięki intensywnej czerwieni nie jest zbyt ponura. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZapewniam jednak, że robiąc ją nie miałam kosmatych myśli ;) Ale prawda jest, że bardzo lubię wszelkie beadingowe fringe, a ostatnio polubiłam te z małymi listkami, nadają pracy fajnej puchatości :)
UsuńCzy jak mi się przeczytało w tytule "Call of... Food" to coś oznacza??? :) Świetne faktury, listki na boku, całość tak dobrze poróżnicowana, taka masa szczegółów do wypatrzenia, a jako naszyjnik też świetna. :)
OdpowiedzUsuńFreud pewnie by wiedział co to znaczy :P
UsuńMam upodobanie do prac "na bogato" i jakoś nie umiem tego wyplenić, z drugiej strony biżuteria powinna zdobić, a taki szary szalik wręcz prosi się o coś bardzo ozdobnego :)
Jeśli chodzi o zapał do pracy, to chyba większość ma podobne przemyślenia :)
OdpowiedzUsuńAle wybrnęłaś z opresji dziarsko i z przytupem - broszka jest Asiu niezwykła.
Dzięki Asiu, a wiedzieć musisz, że nie łatwo było się zebrać do kupy i chwycić za igłę. Mam jeszcze w planach coś na Twoje wyzwanie, obym podołała :)
UsuńNie muszę chyba dodawać, że będę Cię wspierać duchowo, aby wena na Cię spłynęła? ;)
UsuńU mnie szydełko odłogiem leży - za igłę złapałam, pokręciłam chwilę młynkiem i na tym koniec :)
Taka trochę dla femme fatale;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńPrześliczne cudeńko, piękne kolory i ogólnie bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDziękuję Sabino, jest mi niezmiernie miło, że moja praca przypadła Ci do gustu!
UsuńCudna i taka kosmata... - a uścisk dłoni prezesa, to czasami dobra motywacja do działań...
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam serdecznie
To najlepsza motywacja :))
UsuńPozdrawiam również
Wywiad z wampirem nam Asiu zafundowałaś :) Mam nadzieję, że to Twoją dłoń uściśnie prezes :)
OdpowiedzUsuńOby prezes też miał taką nadzieję i lubił wampiry :)
UsuńJak takie cuda tworzysz nie mając zapału i weny, to co dopiero będzie gdy to wszystko wróci z tych ciepłych krajów ;) Już widzę jak będziesz wymiatać :)
OdpowiedzUsuńA broszka piękna!!!
Powodzenia w wyzwaniu :)
Wenę mam, co chwila przychodzi mi do głowy nowy pomysł, tylko kompletnie nie chce mi się ich realizować. Odkładam je na wieczne "zaś" ;)
UsuńOhohoh, co za niesamowita broszka!! Po prostu nie mogę się napatrzeć! *,* Pierwsze ptaszki już uszyte, ba pierwszego mi już koleżanka skradła- oczywiście tego, którego szyłam dla siebie.. ;) Także musimy się zgadać niebawem! Gratuluję wyróżnienia i życzę weny- mojej brutalnie flaki wypruwa brak czasu.
OdpowiedzUsuńMoja też zarzynana regularnie, ale walczę :)
UsuńTwoja koleżanka wie co dobre, w ogóle jej się nie dziwię!
Broszka cudnej maści, magicznie przyciąga kamień pięknie czerwonokrwisty :) wodorosty po prosty super :) I pytam jak piszesz w jednym z komentarzy że biżuteria musi być na bogato , to kiedy przyjdzie wena będzie dużo czasu to jakiebogate cudo jakiej wielkości stworzysz ?:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWenę mam, tylko jakoś zapału do pracy mniej :) Ale wtedy to faktycznie chyba "machnę" Panoramę Racławicką :)))
UsuńPiękna broszka. Czegóż w niej nie ma :) Uwielbiam takie twory "na bogato"! :)) Genialnie oprawiłaś ten koral.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam minimalistyczną biżuterię, tylko jakoś tak nie specjalnie mi wychodzi ;)) Cieszę się jednak, że moje "bogate" twory mają amatorów, bo zawsze mogę się wymienić za coś skromniejszego w formie :)
UsuńAsiu, pomimo tego, że i mój zapał do wszelkich czynności ostatnio zdezerterował, to od dłuższej chwili intensywnie się przyglądam Twojej broszce i nie wydaje mi się ona w żaden sposób mroczna. Wręcz przeciwnie. Jest prześliczna i z chęcią bym ją założyła na ucztę z wampirem ;)
OdpowiedzUsuńCoś ten brak zapału to jakaś powszechna przypadłość ostatnio :))
UsuńPowiem szczerze, ze brocha w odpowiednim świetle wiele zyskuje, koraliki rozjaśniają się i pięknie "tańczą", na ucztę, nawet tę z wampirem, nadaje się znakomicie. Świece i te sprawy :))
Piękna broszka.. ja tutaj nie widzę problemu z weną twórczą :) ani trochę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Bo z weną problemu nie mam, a jedynie z zabraniem się do roboty :)) Cieszę się, że broszka Ci się spodobała!
UsuńMnie również wielce przypadła do gustu a oglądam ją już kolejny raz, więc utwierdzona w osądzie mogę spokojnie napisać PIĘKNA !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te łechcące me ego słowa :))
UsuńOj, znam aż za dobrze okrutny brak zapału :) Broszka pięknie mroczna, mnie osobiście przypomina jakieś wampirze klimaty :)
OdpowiedzUsuńGorzki jego smak :( niestety nadal mnie trzyma. Oby szybko przeszło :))
UsuńAch ... (jęknęłam z zachwytu) ... z pewnością przybędzie Ci 'wejść' na bloga, bo będę ją podziwiać jeszcze wiele razy i odwiedzać ten post w każdej wolnej chwili. Kolejna ślicznotka. Piękniejsza nawet od Corrallium :))
OdpowiedzUsuńA już zaczęłam się zastanawiać co tu taki ruch, a to Ty ;))))
UsuńCorrallum nic nie jest w stanie przyćmić ;)
wyszła przecudna i naprawdę jedyna - bardzo oryginalna:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rzeczy, które są uniwersalne. Uwielbiam klasyczną czerń i uwielbiam Twoje prace - dopieszczone w każdym szczególe. Widzę tę broszkę na jakimś szarym żakiecie lub płaszczu. Nosi go elegantka około 50-tki, w butach na obcasie, czarnych skórzanych rękawiczkach i kapeluszu z dużym rondem. Sukienkę ma ołówkową, włosy do ramion, kręcone (pewnie na wałki). Podoba mi się jej styl :)
OdpowiedzUsuńOpisałaś to tak sugestywnie, że zaczęłam się zastanawiać czy nie mam w okolicy znajomej spełniającej te warunki :)) Ale niestety lub stety nie, przynajmniej broszka będzie miała szansę sprawić się w innych stylach, bo do dresu też pasuje :)))
UsuńNiesamowita, mroczna i nieco tajemnicza, zdecydowanie ma to coś:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mroczna, niepokojąca, jak z morskich odmętów :) Przepiękna!
OdpowiedzUsuńno i ręka prezesa gotowa do uścisku : ) gratuluję wyróżnienia i cudownej pracy!
OdpowiedzUsuń