Tak jak naprawdę boję się żywych owadów, tak od dawna bardzo chciałam sobie jednego z nich uszyć. Brzmi mało logicznie, ale koraliki mają tę właściwość, że można z nich zrobić niemal wszystko i są nieszkodliwe. No chyba, że się je zje, czego nie polecam.
Oczywiście miałam pewne wątpliwości, ale gdy już zobaczyłam gotowy owoc swoich poczynań, te uleciały bezpowrotnie. Broszka naprawdę fajnie wygląda na odzieży i miło się nosi.
Po głowie chodziła mi pszczoła z gatunku realistycznych, pomijając rozmiary - moja jest zdecydowanie czelabińska. Chciałam ozdobę, która błyszczy, ale jest też podobna do pierwowzoru.
W tym celu sięgnęłam po sztuczne futro. Pszczoły bywają puchate - z tego co zauważyłam uciekając przed nimi.
Natomiast cała reszta to mnóstwo koralików. Najwięcej zabawy miałam ze skrzydłami, bo jest na nich sporo kryształków, jeden obok drugiego. Dużo przyszywania.
Niemałym wyzwaniem były odnóża, z którymi należy się obchodzić delikatnie. Nie to, że zaraz odpadną, ale łatwo nimi zahaczyć o coś. Ale co to by była za pszczoła bez nóg.
Broszka nie jest największa, ale rozmiarów prawdziwej pszczoły też nie.
Tył podszyłam niebieskim Ultasuede dla kontrastu, poza tym jeden z odcieni niebieskiego jest wg Pantone kolorem tego roku, więc niech będzie z duchem czasu.
Pszczoły lubią pyłek kwiatowy, więc zdjęcie z kwiecistym naszyjnikiem jest tu na miejscu.
Do innej kolii też pasuje, w końcu do pszczoła miodna.
Oczywiscie co to by było za jedzenie lodów, gdyby pszczoła nie chciała trochę podjeść. Swoją drogą, to jedna z licznych traum mojego dzieciństwa ;)
Na koniec z zimorodkiem i biedronką - jak na razie jedynymi moimi broszkami przestrzennymi, lub 3D jak ktoś woli.
Mam nadzieje, że chociaż zima, to pszczółkowa broszka przypadła wam do gustu.
Pozdrawiam ciepło!
Oniemiałam z wrażenia! kocham pszczoły a Twoja mnie zachwyciła! ,jest przepiękna! marzenie :)
OdpowiedzUsuńJa mam odwrotnie, jak widzę pszczołę, to wrzeszczę ;)
UsuńDzięki za miłe słowa <3
Oj ja też wrzeszcze 😂ale je kocham, bezpieczne są na haftach i broszkach.
UsuńKolejne cudo! Normalka! perfekcja!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy taka normalka ;) czasem knocę, tylko nie pokazuję tego ;) Na szczęście pszczoło-trzmiel wyszedł przyzwoicie.
UsuńPodziwiam Asiu i nie przestanę. Wszystkie te cudowności kocham i zazdroszczę, że sama możesz zrobić takie cudeńka. Co tam moje malowanie- obrazu sobie na szyi nie zawieszę!!!
OdpowiedzUsuńA to wcale nie taki głupi pomysł, gdyby namalować coś niedużego, miniaturę i zabezpieczyć szklanym kaboszonem, albo żywicą - byłby fantastyczny wisior.
UsuńWyszła wspaniale! Ten dodatek futerka robi rewelacyjną robotę!! Wygląda realistycznie, proporcje są świetne, kolory dobrane w punkt. Naprawdę cudowna praca!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa :) <3
UsuńJaka superancka, wypasiona pszczoła!:) To futerko mnie rozbroiło. Cudna jest! :))
OdpowiedzUsuńPoczątkowo miały tam być koraliki przyszyte na wypukłości, ale wyglądało jakoś tak licho. Futerko było lepszym pomysłem, zdecydowanie :)
UsuńPszczoła jest obłędna! Pomysł z futerkiem to strzał w dziesiątkę. Jak zresztą wszystkie Twoje pomysły. :) Cudna.
OdpowiedzUsuńPadłam przy opisie Twoich odczuć na temat owadów. I podzielam, podzielam tą "sympatię". ;)
Uff, lżej mi, że nie jestem sama w swojej "wyjątkowości". Jakkolwiek mam tak od zawsze, a dodatkowo utrwaliło mi się, jak mnie próbowano przekonać, że nie ma się czego bać i chwilę potem mnie dziabnęła osa. :)
UsuńJa mam uczulenie na jad os, więc moje obawy są wielce uzasadnione. ;)
UsuńJest świetna! Choć bardziej przypomina (z gabarytów dupki i z futerka) trzmiela niż pszczołę ;) Ale w końcu trzmiel, to też pszczoła :) A futerko - wymiata!
OdpowiedzUsuńP.S. To jednak jest trzmiel :))) Właśnie takie latają u mnie w ogródku.
Pozdrawiam ciepło :)
Przyjmijmy, że czuje się pszczołą uwięzioną w ciele trzmiela ;)
UsuńMatulu, chyba bym nie weszła do Twojego ogródka, padłabym na zawał :)
Cudo😍 Jako żona pszczelarza daruję nam wykłady na temat pszczół i trzmieli, bo Twoja "czelabinska" jest przesłodka 😊
OdpowiedzUsuńZa to muszę wyznać, że kiedy wspomniałaś o jedzeniu koralików, pomyślałam o ukruszonym zębie. "Pamiątce" po pomyśle, żeby rozgryźć nadprogramowego koralika w sekwencji zamiast szukać szczypców 😂😂😂
Znam kilku pszczelarzy i nawet nie miałam odwagi korzystać z konsultacji ;) Przyjęłam, że to będzie wizja artystyczna i będę tę pszczółkę kochać, nawet jak wyjdzie trzmiel. Owadów się boję fobicznie, ale miód i produkty odpszczele po prostu kocham.
UsuńAuć, taka strata i nie o koraliku myślę. Niestety sama raz się pokusiłam o użycie uzębienia w tym samym celu, bo mi się nie chciało szukać szczypców, na szczęście ząb wytrzymał.
No zakochałam się, pszczoła jest absolutnie przesłodka :) Futerko to strzał w 10, aż chce się głaskać (żywe egzemplarze też czasami delikatnie "miziam") :)))
OdpowiedzUsuńDzięki, Aniu <3
UsuńCzmiel jak byk ;) (i nawet można pokusić się o oznaczenie - królowa Bombus terrestris :> ). Aczkolwiek trzmiele należą do rodziny pszczołowatych, więc powiedzmy, że to pszczoła sensu largo ;) A to futerko na tułowiu dało rewelacyjny efekt :)
OdpowiedzUsuńNie wypominajmy jej rozmiaru, który nosi, bo się obrazi ;)
UsuńMega:)!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńjak os szczerze nie lubię, tak do pszczółek pałam sympatią i lubię je obserwować jak całe w pyłku kręcą się po moim ogrodzie :)) Twoja jest naprawdę urocza!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Też mam ich sporo w rabatkach w sezonie, ale raczej omijam ;)
UsuńDear Joanna, you have created a stunning piece of jewelry again! And how beautiful the bumble-bee consort with your flower necklace🌺🐝!!!
OdpowiedzUsuńWarm greetings
Andrea
Thank you, Andrea <3
UsuńIm starsza jestem, tym mniej boję się prawie wszystkich owadów i tym podobnych, pomijając pająki. Jak widzę pająka, to uciekam i nikt i nic mnie nie powstrzyma ;)
OdpowiedzUsuńTwoja pszczółka jest przepiękna i bardzo miziasta :) Chciałoby się tulić ;) Ja żywych nie tulę, ale na balkonie mam dla nich zioła i pilnuję, żeby nikt w mojej obecności pszczółki nie ważył się tknąć :) Wracając do broszki - najbardziej zachwycają mnie skrzydła. Osiągnęłaś znakomity efekt, wyglądają niemal jak szklane i przejrzyste. Fantastyczne!
Dziękuję, o taki efekt skrzydeł mi chodziło. Ja niestety im starsza tym bardziej płochliwa.
UsuńOjej prześliczne są <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co takiego jest w tych broszkach, ale uwielbiam oglądać koralikowe robale, a Twoja na długo przyciągnęła moje spojrzenie, boska jest :)
OdpowiedzUsuńTo jedyne robale, jakie toleruję i na widok których nie krzyczę 😊
UsuńTwoja pszczółkowa broszka jest śliczna, sama chciałabym mieć taką :) Również boje się żywych owadów więc i ja posiadam swoją biżuterię z Łysoń. Uwielbiam motywy z owadami, są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog! Będę zaglądać częściej :)
Aniu, dziękuję za miły komentarz, ake na przyszłość, proszę nie zamieszczaj tu reklam.
UsuńPiękne brosze, podziwiam zdolności autora projektu i winszuję warsztatu
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi.
Usuń