Jestem ewidentnie zakręcona na punkcie ptactwa, bo gdy Royal Stone ogłosił pierwszą inspirację tegorocznego konkursu na kalendarz 2020, to nie mogłam się oprzeć. Musiałam uszyć zimorodka, chociaż czułam, że będzie ich w albumie konkursowym całe stado i nie będę ani trochę oryginalna.
Niech na moją obronę przemawia fakt, że oczami wyobraźni od razu zobaczyłam puchatego ptaszka w klapie mojego płaszcza. Druga okoliczność jest taka, że w tym roku jest relatywnie mało czasu na wykonanie pracy konkursowej. W moim przypadku wyklucza to duże formy. Dlatego jeśli jakiś temat jeszcze przypadnie mi do gustu równie mocno co "Zimorodek", z pewnością będzie to broszka.
Chcąc jednak dodać mojej interpretacji tego sympatycznego zwierza odrobiny indywidualizmu, sięgnęłam po puchate sztuczne futro i wszyłam je tam, gdzie normalnie byłyby koraliki.
To wręcz niesamowite, że ten kawałek tkaniny przeleżał u mnie ponad 20 lat, odkładany z pudła do pudła. Zawsze żal mi było pozbywać się tych futerek (mam ich więcej) i proszę, natura zbieracza wiedziała co robi ;)
Nie znam producenta, ale towar miał pierwsza klasa, nic nie wyblakło, nie wyliniało, nie uległo biodegradacji.
Mam pomyślne prognozy na dalsze lata dla zimorodka.
Mam pomyślne prognozy na dalsze lata dla zimorodka.
Skrawki futerek powędrowały również na ptasią twarz. Reszta to kryształki i koraliki - głównie Preciosa.
Drugim nieoczywistym akcentem, w każdym razie jak na mnie, jest skrzydło 3D. Pierwszym i jednocześnie ostatnim razem, gdy szyłam w ten sposób, powstała biedronka.
Skrzydełko można delikatnie odgiąć, chociaż nie ma to żadnego celu, ptak nie poleci. Na potrzeby demonstracji, podłożyłam pod skrzydło kryształek.
Niemniej jest to osobny element, podszyty skórą, obszyty koralikami itp.
Skrzydełko można delikatnie odgiąć, chociaż nie ma to żadnego celu, ptak nie poleci. Na potrzeby demonstracji, podłożyłam pod skrzydło kryształek.
Niemniej jest to osobny element, podszyty skórą, obszyty koralikami itp.
W łapkach zimorodek trzyma kulkę śniegu. To oczywiście tylko kryształek obszyty koralikami, ale robi za zamarzniętą wodę i nieźle mu to wychodzi ;)
Tył wykończyłam niebieskim Ultrasuede i zamontowałam zapięcie. Czy wiecie może, gdzie można kupić dobrej jakości bazy do broszek w różnych rozmiarach? Ostatnio nie mogę znaleźć nic godnego uwagi.
Broszka jest duża, chociaż to zawsze zależy od perspektywy i indywidualnych preferencji. W najszerszych miejscach (nie licząc dzioba) ma 10,9 cm na 4,6 cm i waży 17,73 g. Szerokość głowy z dziobem to 7 cm.
Jeszcze jej nie nosiłam, chociaż mam szczery zamiar, ale przymierzałam do kilku rzeczy i bardzo mi się podoba. Przez swoje gabaryty nie sprawdzi się na zwiewnych bluzeczkach, ale na grubym swetrze, czy płaszczu już tak.
Poniżej na wiskozowym żakiecie.
Poniżej na wiskozowym żakiecie.
I z torebką w podobnym kolorze ;) Dobrze, że się jej nie pozbyłam.
Na koniec na mnie, tak na szybko i mało naturalnie, bo na co dzień nie paraduję po domu w szalu. Niestety jestem kiepska w selfiki, bo albo mi broszkę ucinało, albo miałam zamknięte oczy ;) Tu brocha za bardzo wyszła na pierwszy plan i wydaje się wielgachna, ale grunt, że pasuje i da się nosić :)
***
Zdaję sobie sprawę z tego, że w albumie konkursowym są 124 inne prace, z który gros jest bardziej pomysłowa i oryginalna od mojej, sama trzymam kciuki za kilka z nich, ale jeśli macie ochotę, to oddajcie głos na moją broszkę KLIK. Łapki w górę, serduszka, uśmieszki i komentarze - wszystko mile widziane. Słowem zakończenia, lubię gdy moja biżuteria nadaje się do noszenia, a nie tylko oglądania w gablocie, ale łapię się na tym, że lubię jej dotykać - obracać w palcach, głaskać, pocierać. No więc ta broszka to raj dla froterysty! Jest miękka i puchata, a koraliki przyjemnie suną pod palcami. Konstrukcja jest wzmocniona, więc nic się nie wygnie. Z czasem broszka nada się też do wąchania, bo często używam perfum ;) Niestety jestem z tych, co doświadczają świata węchem, ale to na inną opowieść.
Pozdrawiam serdecznie. Chciałam napisać, że zimowo, ale co to za zima ;)
Broszka jest cudowna. Prawdziwe dzieło sztuki. Pomysł z futerkiem jest po prostu genialny. Oczywiście widziałam ją już w albumie i zaznaczyłam, jak bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńI mimo tego, że zimorodków jest tam całe stado, to Twój należy do najpiękniejszych. :)
Bardzo Ci dziękuję! Gdybym miała więcej czasu, zrobiłabym coś innego, mniej oczywistego, ale doby nie rozciągnę ;)
UsuńNo zimorodek jak żywy. Wszystko super dopracowane i wykonane 100 % perfect(a może i jeszcze lepiej). A teraz pozbieram szczękę bo z wrażenia gruchnęła o podłogę. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńAuć, trzeba dbać o zęby, nie rzucaj nimi o podłogę! ;)
UsuńA tak serio, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa.
Ale cudna.
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńTwój zimorodek jest przepiękny. A futerko sprawia, że wygląda jak prawdziwy. Podziwiam Twój talent do koralików.
OdpowiedzUsuńŚliczny zimorodek :) Bardzo mi się spodobał pomysł z futerkiem - znając siebie, głaskałabym bardzo często ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, powodzenia :)
Ja głaszcze ;) i każdy kto go ogląda na żywo, po prostu nie da się inaczej.
UsuńA teraz muszę się do czegoś przyznać - zawsze, jak jest Royalowy konkurs, z wielką niecierpliwością czekam na Twoją interpretację tematu, bo wiem, że wykonasz coś nietypowego, szalenie ciekawego i po prostu pięknego, na najwyższym poziomie pod względem precyzji i dokładności wykonania. Więc trzymam mocno kciuki za ptaszynę i dodam, że też chętnie bym ją miziała i głaskała, szczególnie po futerku ;)
OdpowiedzUsuńAle mi miło czytać coś takiego od utalentowanej beaderki! Dziękuję <3
UsuńPomiziam zimorodka od Ciebie :)
Cudowny zimorodek, jak prawdziwy :) Fakt, w albumie jest ich całe stado, ale według mnie tylko kilka się wyróżnia w tym Twój. Świetny pomysł z futerkiem, dodaje ptaszkowi uroku :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe słowa, zwłaszcza że konkurencja jest duża.
UsuńPrzepiękny :D:D:D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
UsuńAsiu, zimorodek wyszedł śliczny i taki faktycznie do miziania :). Ale ja muszę powiedzieć jeszcze jedno. W albumie jest wiele cudownych zimorodków, ale Twój nie dość, że ma proporcjonalną sylwetkę, to ma też wspaniały wyraz "twarzy". Jestem miłośniczką ptaków, kotów i wszelakiego zwierza, więc Twojego zimorodka adoptowałabym z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że jest w zasadzie jeden do jeden z tym ze zdjęcia inspiracyjnego, ale to własnie w nim zakochałam się od pierwszego wejrzenia i nie mógł być inny :)
UsuńPrzepiękna broszka. Zimorodek jest taki realistyczny! Futerko wspaniale się prezentuje :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńPiękna broszka podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńAsiu, jest śliczny. Podziwiam ruchome skrzydełko i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, perfekcyjnie i pomysłowo wykonany ptaszek,zakochałam się w nim ......
OdpowiedzUsuńTo futerko na brzuszku trafione w punkt, idealna praca! <3
OdpowiedzUsuńPrzepiękna broszka!
OdpowiedzUsuńI to połączenie puchatych materiałów z koralikami! Mistrzostwo świata!
Nie dziwię się, że lubisz jej dotykać. Też bym się nie mogłam powstrzymać. :-)
Ale chyba nie śmiałabym nosić, żeby się nie popsuło. :-)