Albo myszy, zależy jak na to spojrzeć. Miałam ochotę na szczurka i znalazłam na etsy fajny wzór (wszystkie linki na końcu posta), tak bardzo mi te szczurki chodziły po głowie, że nie zauważyłam, że autorka sprzedaje myszki ;) To dopiero siła podświadomości! Ale sami przyznajcie, czy one nie wyglądają szczurzo?
Ten sympatyczny zwierz miał być upominkiem, ale ostatecznie został u mnie, a z czasem dołączyli do niego znajomi. Robi się te stworki w jeden wieczór, więc gdyby mi się nie skończyła włóczka, pewnie byłoby ich już tuzin. A wtedy RATuj się, kto może.
No to zaczynajmy.
Ten był pierwszy. Zrobiłam go z nieco grubszej włóczki niż polecana, przez co jest większy. Generalnie trochę pomieszałam wytyczne, ale co tam, przynajmniej jest oryginalny.
Szczurek ma usztywniane ciałko, ale nie ręce. Nie miałam właściwego drutu i posiłkowałam się 2mm florystycznym, w sumie dobrze się sprawił, ale na te małe łapki okazał się zbyt toporny.
Szczur dostał imię Konrat, no wiecie KonRAT ;) że niby tak trochę niepoprawnie, ale w zgodzie z koncepcją i wtedy wszedł mój mąż i mówi - O! Zbyszek! Więc jest KonRAT zwany Zbyszkiem i rzecz jasna, podwędził go mąż.
Ale zanim to nastąpiło, mocno nastraszył lalę.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Musiałam zrobić kolejnego, ale jakoś tak mi na faceta nie pasował, więc został HonoRATką. Szczurka pozuje z broszką, która nie doczekała się wpisu, nie wiem jak to się stało, ale w tym poście znajdziecie podobną -->
klik W ogóle mam trochę biżu, której nigdy nie opisałam na blogu, chcielibyście takie wpisy, czy historię zostawić w tyle i skupić się na tym co tu i teraz?
Od razu zostali ze Zbyszkiem kamRATami.
Honkę wyszydełkowałam z innej włóczki, teoretycznie cieńszej, a jest wyższa od Zbynia o pół ucha.
Szczurka ma już pełen szkielet. W międzyczasie przyszły zamówione druty i mogłam zamontować polecany 1mm, niestety kompletnie się rozjechał w nogach. Dlatego wróciłam do grubszego, ale na łapki powędrował cieńszy. Taki mały mix sprawił, że ciałko jest stabilne, zwierz nawet sam stoi, a ręce są plastyczne i można je dowolnie kształtować.
Chwycimy się za ręce? Pszebarzo!
Mówisz - masz! A może by tak posurfować w bransoletce? Prawdę mówiąc, chciałam oddać rozmiar tych stworów. Pocket size, bez dwóch zdań.
Ale tak trochę Titanic, nie? ;) Bransoletka z tego wpisu -->
klik
Myślę, że na wspomnienie zasługują oczy. Nie miałam pod ręką niczego pasującego, ale przypomniały mi się zachomikowane onyksy i właśnie je dostał Zbyszek. Honoratka natomiast dostała noc Kairu, bo się hipnotyzująco błyszczą.
Gdy już były dwa szczury - jeden brązowy, a drugi bury - postanowiłam zrobić białego. Włóczkę Performance kupiłam w brązie i ecru, a że ten brąz miło się przerabiało, wykorzystałam też drugą.
Ten stworek nie dostał imienia, ale roboczo jest nazywany myszką, bo wyszedł dużo mniejszy od kolegów, no i jest bały. To samo szydełko, ta sama włóczka, oczek nie pomyliłam - wyszedł mikrusek. Zagadka.
Myszka również ma druciany szkielet i ręce. I lubi niuchać ;)
Zapewne jeszcze zrobię kolejne szczury lub myszki. Może pokuszę się o cieńszą włóczkę albo kordonek. Zwierzaki autorki tego wzoru mają 9 cm, tak że ten. Moje trochę za dużo sera zjadły ;)
W roli garderobianej z nową lalą, której jeszcze nie prezentowałam, ale jeśli macie ochotę, zapraszam do poprzedniego
lalkowego posta.
Chciałabym też bardzo podziękować za miłe komentarze pod ostatnim postem oraz wiadomości od blogowych koleżanek z zapytaniem co ze mną. Fakt, mało bloguję, a mój profil na FB właściwie dogorywa, za to więcej mnie na IG, chociaż nie aż tak wiele.
W pewnym momencie postanowiłam zrobić sobie przerwę, co prawda nie rzuciłam wszystkiego i nie wyjechałam w Bieszczady, ale po komputer sięgałam właściwie tylko po to, by zrobić zakupy. Miałam serdecznie dość defetyzmu i negatywnych emocji wylewających się ludziom uszami. Pandemia pandemią, ale wyciągnęła z ludzi wszystko co najgorsze. Musiałam opuścić salę, a że zdrowie mi nie dopisywało, to sami rozumiecie ;) Na szczęście te pluszaki skutecznie poprawiają humor i są pozytywną odskocznią od całego zła. Polecam!
No to pa!
METRYCZKI
KonRAT, dla przyjaciół ZBYSZEK
Wzór; KnittedToysNatalia -->
klikSzydełko: 3 mm
Ciałko; RIAL FILATI Soft Wool 04, Drops Safran 57/malwa, drut florystyczny, wypełnienie poliestrowe.
Oczy: fasetowane onyksy 6 mm
Wzrost; 17 cm wraz z uszami
HonoRATka
Wzór; KnittedToysNatalia -->
klikSzydełko: 3 mm
Ciałko; Performance Merino Delight 1003/ciepły brąz, Drops Safran 57/malwa, drut florystyczny, wypełnienie poliestrowe.
Oczy: noc Kairu 6 mm
Wzrost: 18 cm z uszami
Biała Myszka
Wzór; KnittedToysNatalia -->
klikSzydełko: 3 mm
Ciałko; Performance Merino Delight 1002/ecru, Drops Safran 57/malwa, drut florystyczny, wypełnienie poliestrowe.
Oczy: agaty 6 mm
Wzrost; 15 cm mierzone z uszami
Natalię można też znaleźć na Instagramie -->
klik
Super te stworzonka, ale ja jestem zakochana w Twojej biżuterii.
OdpowiedzUsuńDzięki, Basiu, może wrócę do biżu, nic nie obiecuję, zbyt wiele rzeczy się na to składa.
UsuńGeneralnie nie jestem za szczurzą nacją, ale te Twoje nad wyraz sympatyczne. No i jaką chustę ma Lalka!!! Elegantka ;))) a tak w ogóle ro każde rękodzieło jest cudne, ma duszę i jest godne podziwu!!!
OdpowiedzUsuńJa bym uciekła z krzykiem na widok żywego szczura, oswojonego czy nie ;)
UsuńTe chusty wdzięcznie się robi, pierwotnie miały być szaliki, ale to takie oczywiste ;)
Myszki, czy szczurki - wszystkie sympatyczne i pocieszne :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) jak dla mnie bardziej szczurki, ale myszki też mogą być. Pozdrawiam również!
UsuńMasz świetne myszy! Nie różnią się od moich! A twój post o myszach sprawił, że się uśmiechnąłem. Bardzo ciekawie opowiadałeś o myszach! Dzięki za link do mojego wzoru myszy!
OdpowiedzUsuńNatalia, dziękuję że tu zajrzałaś. Cieszę się, że moja interpretacja Twojego wzoru przypadła Ci do gustu. Twoja instrukcja jest super napisana, robienie tych myszy było ogromną przyjemnością.
UsuńJakie pięknie mini RATki! Wybacz suchy dowcip, ale samo mi się nasunęło ;) Piękne są, śliczne i w ogóle wspaniałe (Biała Mysza skradła serce) - uwielbiam Twoje prace i tak samo uwielbiam Twoje wpisy, które zawsze poprawiają humor. Dziękuję, dzisiaj mi to było potrzebne, a małe ratki sprawiły, że się uśmiechnęłam.
OdpowiedzUsuńOdwyk od Internetów i komputera doskonale rozumiem - za dużo tu negatywnych emocji, też musiałam się odciąć i teraz z trudem i mozołem wracam. Dziękuję, że zaglądasz do mnie i pamiętasz, to wiele znaczy ;)
Mini ratki ;) pasuje!
UsuńW dzisiejszym czasie łatwo stracić humor, niby człowiek twardy, ale wrażliwszy niż kiedyś, taki pandemiczny paradoks.
Cieszę się, że lepiej się czujesz i za komentarz, dla mnie to również wiele <3
Jaka fajna opowieść o myszowatych. :)
OdpowiedzUsuńSama siebie zaskoczyłam, kto by pomyślał, że polubię myszki i szczury ;)
Usuń