W tym roku postanowiłam nadać moim aniołom imiona, głównie od ich przyszłych, lub obecnych właścicieli. Maty to zdrobnienie od Mathew, no fakt, mogłabym po prostu ochrzcić go Maćkiem, ale nie brzmiałoby to tak dostojnie ;)
Tak czy inaczej, kontynuuję zeszłoroczną tradycję samodzielnego wykonywania ozdób choinkowych. Haft koralikowy daje mnóstwo możliwości i chociażby ze względu na swoją urodę, nie powinien ograniczać się tylko do form biżuteryjnych.
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu, dlatego poprzestałam na aniołach, bo są uniwersalne. Istnieje więc szansa, że posłużą nowym właścicielom przez cały rok.
Tego anioła zaczęłam szyć bez specjalnego przeznaczenia, po prostu spodobało mi się połączenie srebra z żółcią i postanowiłam przetestować je w praktyce. Wtedy zobaczył to mój mąż i chyba już wiecie co się stało :) No jakże nie miałam dać własnemu mężowi anioła? No nie mogłam postąpić inaczej, gdzież bym w ogóle śmiała.
Anielskie lico to fasetowany kryształek a la rivoli o średnicy 16 mm, w zasadzie można się w nim przejrzeć ;)
Użyłam fasetowanych kuleczek agatu i hematytów, oraz urocze hematytowe kwiatuszki, reszta to koraliki Toho w kolorze Nickel, Sunset i Cobler.
To dość nietypowe kolory jak na "bombkę", ale mnie się podobają.
W planach mam kilka następnych, jednak głowy nie dam, że zdążę je zrealizować. W każdym razie kończę właśnie błękitną Mary :)
A jak to wygląda u Was? Robicie sami ozdoby świąteczne, a może przygotowujecie własnoręcznie wykonane upominki dla bliskich? Dajcie znać w komentarzach.
W sprzedaży jest już kalendarz Royal-Stone z moją chmurką na okładce. W środku znalazło się wiele pięknych prac biżuteryjnych, w tym dwie moje. Wydawnictwo można kupić tu --> KLIK Mam nadzieję, że skusicie się na zakup, zawsze milej tworzyć nowe rzeczy mając przed oczami tyle inspiracji (mówię o pracach moich kalendarzowych koleżanek). Jeszcze nie wiem gdzie go zawiesić, ale z pewnością oprawię sobie okładkę, dla potomnych ;)
Pozdrawiam ciepło!
Anielskie lico to fasetowany kryształek a la rivoli o średnicy 16 mm, w zasadzie można się w nim przejrzeć ;)
To dość nietypowe kolory jak na "bombkę", ale mnie się podobają.
W planach mam kilka następnych, jednak głowy nie dam, że zdążę je zrealizować. W każdym razie kończę właśnie błękitną Mary :)
W sprzedaży jest już kalendarz Royal-Stone z moją chmurką na okładce. W środku znalazło się wiele pięknych prac biżuteryjnych, w tym dwie moje. Wydawnictwo można kupić tu --> KLIK Mam nadzieję, że skusicie się na zakup, zawsze milej tworzyć nowe rzeczy mając przed oczami tyle inspiracji (mówię o pracach moich kalendarzowych koleżanek). Jeszcze nie wiem gdzie go zawiesić, ale z pewnością oprawię sobie okładkę, dla potomnych ;)
Pozdrawiam ciepło!