Bardzo lubię robić biżuteryjne prezenty swoim koleżankom i znajomym. Zawsze jednak najpierw upewniam się, że taki podarek jest pożądany. Niektórzy po prostu nie lubią biżuterii, zapewniam że takie kobiety istnieją ;) Niektórzy nie gustują w takiej estetyce, co również rozumiem, bo sama nie wszystko lubię. Są też osoby, które po prostu nie lubią hendmejdu. W tym wypadku miałam pewność, że moja wielogodzinna praca spotka się z ciepłym przyjęciem i na pewno sprawi przyjemność obdarowanej, bo ta już od dawna nie szczędziła miłych słów pod adresem moich biżutków.
Broszka w oczywisty sposób nawiązuje do jej przyszłej (teraz już obecnej) roli mamy małej córeczki oraz zamiłowania jeździectwem. Obie te rzeczy połączyłam w broszce - koniku na biegunach. Prezent wręczyłam tuż przed rozwiązaniem na poprawę nastroju i dodanie otuchy.
Po raz pierwszy wykonałam broszkę dla konkretnej osoby, biorąc pod uwagę jej pasje. To ozdoba, która będzie miała dla niej symboliczne znaczenie i mam nadzieję, zostanie z nią na długo, wywołując uśmiech na twarzy.