Dziś broszka. Nie mam do niej żadnej fascynującej historii, chociaż nie odważyłabym się nazwać jej nudną. Trochę przypomina babciną ozdobę, to fakt, ale nic nie stoi na przeszkodzie by nosiła ją młoda osoba. Po prostu miałam ochotę uszyć taką właśnie broszkę, z koronką, o podłużnym kształcie, z miętowym akcentem.
W centrum widzicie podłużny kamień, który dostałam w prezencie i nie do końca wiem co zacz, ale ma fantastyczna barwę.
Obszycie go nastręczyło mi kilku problemów, bo nie jest to kaboszon, a po prostu duży "koralik" z wywierconą dziurką, musiałam więc najpierw wyrównać filcowymi podkładkami jego powierzchnię.
Obszyłam go koralikami Toho Treasure w kolorze Matte Bronze i Round 15o w trzech kolorach. Koronka to wzór z książki Jamie Cloud Eakin, Dimensional Bead Embroidery. Wykonałam ją piętnastkami w kolorze Matte Bronze. Użyłam również platerowanych hematytów i kryształków Fire Polish 3 mm.
Tył podszyłam zieloną skórą naturalną, niestety aż dwa razy prułam szew, co odrobinę widać. Biję się w pierś, ale już nie miałam cierpliwości zrywać skórki i kleić nową.
Jako, że pogoda wybitnie nie do zdjęć, to musicie uwierzyć mi na słowo, że broszka fajnie prezentuje się na człowieku.
Niby pastele to letnie kolory, a mnie wzięło na miętę w środku jesieni. Zrobiłam sobie bransoletkę na gumce właśnie w takich odcieniach i noszę do znudzenia. Nawet pasuje do broszki :)
Kamyczki to fasetowany agat laguna 6 mm i żółte agaty trawione.
Pozdrawiam ciepło!
Jestem wielbicielką Twoich broszek:-)
OdpowiedzUsuńWiem i bardzo się z tego cieszę;) Taka wielbicielka to skarb :)
UsuńAsiu, broszka cudna, jak zwykle :) Koronki mnie ostatnio prześladują i żałuję, że ani czasu nie ma, ani umiejętności, aby takową poczynić :)
OdpowiedzUsuńA bransoletka - genialna! Ślicznie połączyłaś te wszystkie elementy ze sobą :)
Czasu to i ja ostatnio nie mam, no ale kochana, jak to umiejętności brak? Toż to prosty wzór i do zrobienia w chwilę moment.
Usuńcudna a koroneczka wyszła ślicznie, bransoletka też sliczna, nie dziwię się że w kółko ją nosisz:)
OdpowiedzUsuńNiedługo mi się rozpadnie ;) w każdym razie chwościk zmechacony na amen ;)
UsuńRzeczywiście przypomina babciną broszkę, w pozytywnym znaczeniu, jest jak cenna rodzinna pamiątka, uwielbiam takie. Jest zachwycająca!
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie klimaty, chociaż przyznać muszę, że moja babcia nie nosiła biżuterii wiec nawet nie mam porównania co jest babcine, a co nie ;))
UsuńPrzepiękna broszka. Ja też ostatnio wszędzie widzę koronki i nawet chętnie bym spróbowała ale jak na razie nie udało mi się zdobyć książki pani Eakin w żadnej postaci dlatego odkładam to na kiedyś ;-).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo kamyk który obszyłaś ale nie podjęłabym się zgadywania co to jest.
Bransoletka też świetna. :-)
Ja mam swoją z Amazona, mąż wyszperał w zeszłym roku. Niestety u nas kosztuje krocie, bardziej opłaca się kupić za granicą.
UsuńKurcze też nie mam pewności co to za kamień, może ktoś będzie wiedział :)
Masz fajnego męża ;-)
UsuńWarto się dowiedzieć bo może kiedyś będziesz chciała użyć podobnego kamyka :-)
Aleee mi się podoba! :) Dla mnie mógłby to być nawet komplet, bardzo lubię takie nieoczywiście połączone elementy ze wspólnym akcentem :)
OdpowiedzUsuńW sumie unikam kompletów, jakoś się nie odnajduję w takiej stylizacji, ale te ozdóbki bardzo mi grają.
UsuńJaka cudna! :) W pierwszej chwili myślałam, że ta koronka jest metalowa - ale patrzę i czytam dalej, a to cudo z koralików! :) Jestem pełna podziwu! Broszka ujęła mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńA bransoletka z jaszczurką przeurocza :)
Dziękuję za miłe słowa :) Ta jaszczurka jest tak fajna, że nie mogłam sobie odmówić zawieszenia jej tam :)
Usuńno po prostu jest fantastyczna, a i ta koronka pięknie się układa :) ...wraz z bransoletką bardzo fajny zestaw :)
OdpowiedzUsuńBransa jest dość delikatna więc nie gryzie się z brochą, dlatego śmiało mogę nosić obie na raz :)
UsuńPrzepiękna! Babciność totalna w najlepszym wydaniu!
OdpowiedzUsuńKażda babcia by taką chciała ;))
Usuńten środek wygląda trochę jak szary ;) fajnie zestawiłaś kolorki :)
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia ustawień monitora. Kamyczek ma ciekawe, bardzo cienki białe pręgi, super to wygląda w naturalnym świetle!
UsuńBabcina?! iście antyczna broszka, może przez ten mat koralików - piękna.
OdpowiedzUsuńNo dobra, wnuczka też może nosić ;))
UsuńPierwotnie chciałam użyć metalicznych koralików, ale rzeczywiście mat lepiej tu pasuje.
niezwykła ta koronka, vintage w wielkim stylu!
OdpowiedzUsuńVintage, właśnie tego słowa mi brakowało. Dzięki!
UsuńStawiam Asiu na to, że ten kamień to amazonit, który dostał przepiękną oprawę. A gdybym miała taką bransoletkę, też bym się z nią nie rozstawała ;)
OdpowiedzUsuńTeż go obstawiam, chociaż nieco różni się od tych amazonitów które mam, może to jakaś hybryda. Tak czy inaczej, jest bardzo urokliwy :)
UsuńUwielbiam Twoje broszki, o czym pewnie wiesz :) Jak zobaczyłam ten piękny, miętowy koralik, w pierwszej chwili pomyślałam o sweterku z angory; koralik sprawia wrażenie, jakby był taki mięciutki i włochaty ;) Piękna ta koronka, muszę w końcu zdobyć tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS
Wish me luck, zaczynam jutro zabawę z haftem koralikowym :P
Hm, nie mam takiego sweterka, ale faktycznie broszka fajnie by wyglądała w takich puszystościach.
UsuńSuper news! Trzymam mocno kciuki!
Taką sobie śliczną broszkę poczyniłaś ta koronka w twoim wydaniu bardzo mi sie podoba juz po raz kolejny zresztą sama muszę takiej spróbować :) A koraliki laguna tez mam i uwielbiam ich kolorek nosze często gęsto ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWciągnęły mnie te koralikowe koronki, wpadłam po uszy :)
UsuńPiękne te laguny, prawda? Muszę ich dokupić więcej i zrobić coś na szyję.
Bardzo ładna broszka. Koronki wymiatają!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Caterina, też obstawiam amazonit, chociaż w pierwszym momencie przyszedł mi na myśl frenit.
Kolorystyka koralików do złudzenia przypomina antyczny metal... lubie to :)
I pewnie to właśnie jest amazonit :) Niestety nie znam się aż tak dobrze na kamieniach i gdy tylko trafi mi się nieopisany i w jakimś stopniu nieprzystający do schematu, gubię się :)
UsuńAntyczne złoto i mięta to prawdziwie piorunujące połączenie! Broszka wyszła fantastycznie, najpierw zobaczyłam ją na fb i po szczękowym opadzie przyleciałam poczytać tutaj :)
OdpowiedzUsuńTakie wakacyjne, ale z jesienną nutą :)
UsuńNastępnym razem muszę zrobić coś do trzymania szczęk na miejscu ;)
Podziwiam w Twoich biżutkach dopracowanie szczegółów - te hematytowe kuleczki i pasujące kryształki oraz inne dodatki dopełniają całość. Bez nich też prezentowałaby się dobrze, ale z nimi jest idealna. Ach, jakby pasowała do mojego sweterka :)
OdpowiedzUsuńCiszę się, że ktoś zauważył kuleczki ;) Bardzo je lubię, najchętniej dokładałabym je do wszystkiego ;) Tylko nie do jedzenia, oczywiście :P
UsuńW moich ulubionych kolorach <3
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńPiękne kolory, forma wcale nie taka stara, chociaż staroświecka, ale jakiż urok ma w sobie! Piękna rzecz. Od samego podziwiania Twojego dzieła można zostać co najmniej hrabiną ;)
OdpowiedzUsuńZatem goszczę tu samą śmietankę o błękitnej krwi ;))
UsuńPrzyznam, że mięta nie jest moim ulubionym kolorem... Zwykle kojarzy mi się bowiem z pastą do zębów. Ale w stworzonej przez Ciebie wersji, w połączeniu z ziemistym brązem - bardzo mi się podoba. Nieustająco podziwiam Twoją wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńDobre skojarzenie ;) Chociaż od kiedy nie używam drogeryjnych past, trochę mgliste. Ale pamiętam, pamiętam, całkiem fajny był ten kolor, taki chłodzący ;)
UsuńI znowu ta cudowna koronka... mogłabym się na nią gapić i gapić:) Bo już nie mówię o mistrzowsko dobranych kolorach, które genialnie się wzajemnie podkreślają:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna praca, a koronka cudna!
OdpowiedzUsuń