Ostatnio robię sporo dużych prac, które pochłaniają mnóstwo czasu i energii, dlatego dla odprężenia dziergam mało wymagające biżuki. Czasami też coś ugotuję, ewentualnie posprzątam w ramach relaksu, ale przyznać muszę, że jednak koraliki to najlepsza forma odpoczynku. Tym razem sięgnęłam do tutorialu z kwietniowo-majowego Beadworka. Bransoletka jest moją wariacją na temat "Checkerboard Cuff", bardzo pięknego projektu Eveliny Palmontovy.
Pierwotny projekt jest bardzo rozbudowany, zarówno w kwestii kolorów jak i samej konstrukcji. Ja zdecydowałam się na uproszczenie go do granic możliwości, bo zależało mi na tym, by nosić tę bransoletkę z innymi ozdobami.
Zrezygnowałam więc z kolorów, stawiając na klasyczną czerń, z trzech rzędów misternej wyplatanki zostawiłam tylko jeden, w dodatku "ucinając" jeden z modułów.
Zamiast perełek użyłam agatów, korala i fasetowanych kryształków.
Bransoletka nie straciła na giętkości i bardzo miękko układa się na ręce.
Nadal mnie korci, żeby zrobić pełną wersję tego wzoru, zwłaszcza, że tutorial jest bardzo czytelny, wręcz intuicyjny, ale to już byłaby praca z gatunku dużych, a tych mam ostatnio aż za wiele ;)
Moją nową ozdóbkę noszę z prostą bransoletką na gumce, obie świetnie do siebie pasują i są równie wygodne.
Mam nadzieję, że moja okrojona wersja "Checkerboard Cuff" przypadła Wam do gustu. Jeśli macie ochotę, a jeszcze tego nie zrobiliście, możecie zagłosować na pracę z poprzedniego posta --> GŁOSUJ. Za wszystkie głosy bardzo, bardzo dziękuję <3
Pozdrawiam ciepło :)
________
źródło obrazka wykorzystanego w kolażu - www.interweavestore.com
Niesamowicie piękna!
OdpowiedzUsuńŚwietna bransoletka i pięknie komponuje się z tą na gumce :) Ale pełna wersja też jest ogromnie kusząca, nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńOkrojona wersja jest super, zwłaszcza do noszenia na co dzień, bo ta pełna jest już nieco bardziej "wymagająca" :) Do tego moja ulubiona czerń + czerwień, nosiłabym :)
OdpowiedzUsuńTak jest lepiej... cudna bransia!
OdpowiedzUsuńObie są cudowne:)
OdpowiedzUsuńObie są mega a ta wyplatana zdecydowanie bardziej "przystępna" i na co dzień niż jej oryginalna wersja. Noszę się z zamiarem wykonania swojej pierwszej bransy na gumce ale martwię się trochę,że guma sparcieje i trzaśnie w najmniej spodziewanym momencie. Nie bardzo mam chęć szorowania podłogi tramwaju w godzinach szczytu w poszukiwaniu kuleczek :D Jak sprawdza się Twoja?
OdpowiedzUsuńJa swoją zrobiłam jakieś pół roku temu i jak na razie nic się nie psuje. Najbardziej się bałam o trwałość pętelki. Poza tym szkoda by mi było tych koralików i zawieszki bo były bardzo nieekonomicznym nabytkiem :) Dlatego gumka ma minimalny luz, jest grubsza, pętelka jest porządnie zawiązana i zabezpieczona klejem bez acetonu, kropelka też odpada, bo rozpuszcza gumę.
UsuńNoo właśnie pal sześć brudne kolana po takim poszukiwaniu, mnie tez najbardziej szkoda byłoby materiałów :) Skoro mówisz, że trzyma juz pół roku to chyba i ja się wreszcie skuszę.
UsuńTeż bardziej podoba mi się ta Twoja okrojona wersja, zwłaszcza w towarzystwie gumkowej koleżanki :)
OdpowiedzUsuń"Minimalizm", w końcu bardziej Twoje klimaty ;)
UsuńPięknie Ci to wyszło, jak zawsze zresztą.
OdpowiedzUsuńCzekam na pełną wersję :)- nie dziwne, że Cię kusi :)
Dzięki Aniu, jeśli czas mi pozwoli to się skuszę :)
UsuńBardzo ładne bransoletki, mnie podoba się połączenie obu, sama też często noszę po kilka bransoletek na raz więc ten duet świetnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie częściej latem i wiosną, zimą przeszkadzają mi swetry, więc zaczynam produkcję sezonową :)
UsuńJak zwykle - super!
OdpowiedzUsuńIdę obejrzeć pracę i głosować!
Bardzo dziękuję :)
UsuńPowiem szczerze Asiu, że Twoja wersja jest piękniejsza :) A w komplecie z gumkową koleżanką wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńChyba zrobię jeszcze jedną na gumce, wciągnęły mnie :)
UsuńTeż mam tendencję do upraszczanie wzorów Beadworka ;-). Po prostu lubię formy, z którymi mogę się obnosić na co dzień.
OdpowiedzUsuńTwoja wersja bardzo mi się podoba i świetnie wygląda w komplecie z bransoletką na gumce. Nawet kolorki takie moje...
Tak a propos gumek - jestem maniaczką takich bransoletek i jeszcze mi się nie zdarzyło gonić za rozsypanymi kulkami ;-). I to wszystko bez kleju ;-)
Niestety wiele z ich wzorów to czyste szaleństwo :)
UsuńJa też na szczęście żadnej nie zerwałam, ale zdarzyło mi się w tajemniczych okolicznościach unicestwić bransę na lince jubilerskiej, zacisk puścił chyba, albo łapaczka, było sporo gonienia koralików :)
Śliczna, mimo iż to nie moje kolory - zbyt zdecydowane :)
OdpowiedzUsuńNo co ty, toż to oaza spokoju, w moim wydaniu oczywiście :)
UsuńO, jaka fajna. Prosta -przynajmniej w porównaniu z tym, co od pewnego czasu oglądam u Ciebie. I taka codzienna, normalna i fajna.
OdpowiedzUsuńTo fakt, prawie minimalizm, jak nie ja ;)))
UsuńJa to z niczym ostatnio nie wyrabiam i trochę zaniedbałam blogi ;)w miniaturce powiem szczerze bransoletki jakoś nie zwróciły mojej uwagi, ale jak weszłam w Twojego posta i obejrzałam w powiększeniu to już oko dłużej zawiesiłam ;p klasyczne zestawienie kolorystyczne, niby nudy, ale fajnie, że dałaś matowe, czarne koraliki :) całość wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, ja też mam czasami wrażenie, że wszyscy zdążyli uciec ;) Rzadko odwiedzam inne blogi, z poślizgiem odpowiadam na komentarze i w czwartek jestem zaskoczona, że to już sobota, obłęd jakiś.
UsuńBransa miała być "nudna", czasami zakładam coś wzorzystego i to moje całe rokoko do tego nie pasuje, a taka czarno czerwona już bardziej ;) poszłam po linii najmniejszego oporu :)
Dziękuję Basiu :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bransoletka :)
OdpowiedzUsuń