Biżuterii nigdy za wiele, zwłaszcza gdy staramy się być modne. Trendy lubią zmiany, a ja ostatnio częściej im ulegam, zwłaszcza w kwestii ubioru, dlatego zaistniała niemożliwa do wyobrażenia sytuacja, mianowicie zabrakło mi pasującej bransoletki. Nie mam zbyt wiele klasycznej biżuterii, zatem kompensuję to ozdobami z koralików, może kiedyś sprawię sobie jakiś ponadczasowy komplet ze złota, na razie mój portfel mówi nie.
Tym razem posiłkowałam się cudzym projektem, bo ogromnie mi się spodobał, a ja akurat miałam potrzebne materiały. Wzór stworzyła Gail McLain, a nazwała Lilly's Lotus Bracelet, znaleźć go możecie w październikowo-listopadowym wydaniu Beadworka.
Ja zdecydowałam się na czerwień i mieniący się złotem topaz. Te kolory pasowały mi do nowego swetra :)
Nie pamiętam, ile razy prułam gotową już pracę, bo jak na złość nie układała się tak ładnie, jak w czasopiśmie.
Na szczęście udało mi się "wyczuć" właściwe napięcie nici i gotowy projekt bardzo mi odpowiada.
Bransoletka jest dość ciężka (jak na moje dotychczasowe koralikowe twory), ale przez to lepiej się układa. Mój mąż porównał ją do gąsienic w czołgu, nie wiem skąd mu się to bierze ;)
Chętnie zrobiłabym sobie jeszcze jedną, na przykład niebieską, ale ostatnio nie mam czasu - robię szydełkowy obrus i chcę zdążyć przed świętami. Ostatnią serwetę, i to dużo mniejszą, zrobiłam jakieś 10 lat temu, uznałam, że czas najwyższy zrobić kolejną, trzymajcie kciuki, jedna trzecia pracy już za mną. Z pewnością pochwalę się efektami na swoim fanpage'u.
Pozdrawiam Was ciepło!
PS. Jeśli chcecie skorzystać z tego wzoru, miejcie na uwadze, że autorka podaje ile sztuk koralików Tila, Triangle oraz Fire Polish będziecie potrzebowały, niestety jest to akurat kilka więcej, niż faktycznie znajduje się w opakowaniu. Musicie kupić 2 opakowania na wszelki wypadek. Ja tak właśnie utknęłam z projektem i musiałam domawiać.
Gdybym była Twoją sąsiadką:-) Pożyczałabym ciągle- znów piękna!
OdpowiedzUsuńSąsiedztwem chętnie bym się zamieniła :)
UsuńJaka śliczna! I do mojego swetra też by pasowała :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za serwetę, jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie :)
Też jestem ciekawa, zwłaszcza, że robię z innego kordonka niż zwykle i splot wychodzi ciut inaczej niż się spodziewałam.
UsuńŚwietna bransoletka, bardzo pasuje mi jej jesienna kolorystyka :) Chyba też się skuszę na ten wzór.
OdpowiedzUsuńHa, ta jesień wyszła całkiem niezamierzenie, ale nie ma tego złego, wpasowałam się w aurę :)
UsuńBardzo udana, no i czekam na obrus!
OdpowiedzUsuńDzięki. Obym zdążyła do świąt, bo zaczęło mi iść trochę wolniej.
UsuńCo do biżuterii mam podobnie. Mimo że robię to od jakiegoś czasu niekoniecznie pasującą do tego co mam w szafie, ale rzeczy które mi się spodobały i może kiedyś założę jeśli zacznę nosić brązy lub zielenie, o rudościach nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńA ta bransoletka pasowałaby do mojego swetra (starego) też. Bardzo ładna.
Ja zwykle kupuję ubrania kompletnie nie myśląc o dodatkach, które już mam w szafie i potem jest kłopot, ale co poradzę, że niektóre ciuchy są takie ładne i tak na mnie błagalnie patrzą ;)))
UsuńBardzo fajnie wyszła :) i dopiero na zdjęciach z boku widać jaka jest fajna, bo na płasko nie widać tak dobrze trójwymiarowego efektu. W sumie to chyba kolejny z takich projektów, gdzie trzeba się pokusić o różne wersje kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńFakt, na płasko jest jakoś tak łyso. W ruchu to dopiero robi wrażenie, bo kryształki super błyszczą.
UsuńNo i znowu piękna praca! Ja zwykle tworzę biżuterię w mojej palecie kolorów, więc nie mam zbyt wielkich problemów z dopasowaniem jej do ciuchów. Choć muszę przyznać, że już daaawno nie szyłam nic dla siebie - cóż, szewc bez butów, a sutaszystka bez biżuterii chodzi... ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHaha, a ja często robię coś dla siebie, a potem mi to "kradną". Chyba kobiety już tak mają, że chcą koniecznie to, co ma założone inna kobieta :))
UsuńAsiu, z biżuterią jest jak z ciuchami. Niby szafa się nie domyka, a i tak nie ma w co się ubrać ;). Bransa wyszła świetnie :).Mi też by pasowała i to nie tylko do swetra ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to! Ja tylko ramiączka dokupuję, zwłaszcza, że nie mam serca niczego wrzucać, ale i nie umiem nie kupować nowych rzeczy.
UsuńO Kasia dobrze mówi - zawsze czegoś nam brakuje albo ciuchów, albo biżuterii... a jak nowa torebka to nie pasuje do butów, buty do spódnicy... no oszaleć można samej ze sobą (a co dopiero druga połówka ma powiedzieć) :-)
OdpowiedzUsuńBransoletka śliczna w pięknych kolorach. Też by mi pasowała... :-)
Moja połówka już nic nie mówi ;)))) nauczył się przemilczać pewnie sprawy.
UsuńPiękna! Ma taki ognisty charakter ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba na do "Balustrade" Nichole Starman. Dużo dziergania:-)
Pozdrawiam! :-*