Bardzo lubię robić biżuteryjne prezenty swoim koleżankom i znajomym. Zawsze jednak najpierw upewniam się, że taki podarek jest pożądany. Niektórzy po prostu nie lubią biżuterii, zapewniam że takie kobiety istnieją ;) Niektórzy nie gustują w takiej estetyce, co również rozumiem, bo sama nie wszystko lubię. Są też osoby, które po prostu nie lubią hendmejdu. W tym wypadku miałam pewność, że moja wielogodzinna praca spotka się z ciepłym przyjęciem i na pewno sprawi przyjemność obdarowanej, bo ta już od dawna nie szczędziła miłych słów pod adresem moich biżutków.
Broszka w oczywisty sposób nawiązuje do jej przyszłej (teraz już obecnej) roli mamy małej córeczki oraz zamiłowania jeździectwem. Obie te rzeczy połączyłam w broszce - koniku na biegunach. Prezent wręczyłam tuż przed rozwiązaniem na poprawę nastroju i dodanie otuchy.
Po raz pierwszy wykonałam broszkę dla konkretnej osoby, biorąc pod uwagę jej pasje. To ozdoba, która będzie miała dla niej symboliczne znaczenie i mam nadzieję, zostanie z nią na długo, wywołując uśmiech na twarzy.
Broszkę taką można oprawić w ramkę i powiesić na przykład w pokoju dziecka, ale wiem od obdarowanej, że chętnie będzie ją nosić. To również pomysł na biżuteryjny dodatek na sesję fotograficzną - brzuszkową lub noworodkową.
Motyw konika na biegunach nie jest nowością w hafcie koralikowym, nie chcąc jednak nikogo kopiować, pokusiłam się o własną interpretacje tematu.
Postawiłam na w miarę prosty haft samego konika i bardzo bogatą aplikację na siodle i płozach.
Jednym słowem, tam gdzie ma się błyszczeć, błyszczy, a tam gdzie nie, to tylko trochę :) Zrezygnowałam też z nadana konikowi realistycznych cech, pozbawiając go oka. W końcu to zabawka, nie musi być jak żywy.
Tył podszyłam naturalną skórą, wcześniej upewniwszy się, że moja znajoma nie ma z tym problemu. Wielu miłośników zwierząt, i absolutnie to rozumiem, mogłoby poczuć się urażonych (delikatnie mówiąc) prezentem z kawałkiem ekhm, innego pupila. Sama nie mam z tym problemu, skóra pochodzi od zwierzęcia rzeźnego, ale szanuję wybory innych ludzi. Reasumując, skóra jest trwalsza i bardziej estetyczna w tego typu biżuterii, ale wykonując coś na prezent, warto zrobić „risercz”.
Broszka na średni rozmiar. Planowałam bardziej ją zminiaturyzować, ale koraliki na to nie pozwoliły.
Pozwoliłam sobie, przez wypuszczeniem jej w świat, na uwiecznienie jej na sobie.
A o prezencie dla małej dziewczynki napiszę następnym razem, gdy jej go wręczę, inaczej nie byłoby niespodzianki :)
***
Chciałam się pochwalić i jednocześnie bardzo podziękować za wszelkie wsparcie, że moja ostatnia praca konkursowa zdobyła II miejsce. Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia.
Miłego tygodnia!
Śliczna i bardzo urocza broszka - ale nie tak przesadnie cukierkowa, tylko "w sam raz" :)
OdpowiedzUsuńZasłużone gratulacje, bo liściowi się należało :)
Dziękuję.
UsuńW sumie miała być cukierkowa, ale w trakcie robienia uznałam, że ciut przesadziłam i kryształki zostały tylko na siodle i płozach.
Cudowny konik. Liścia podziwiałam wielokrotnie.Jesteś WIELKA!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi miło i jak zawsze ogromnie dziękuję! <3
UsuńPiękna broszka :) Kocyk w tle również ;) Gratulacje, ta liściasta broszka cudna i zasłużyła na podium... Tylko ja bym dała I miejsce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) O kocyku pewnie jeszcze kiedyś będzie parę słów ;)
UsuńWspaniały prezent! Wyszedł cudnie ten konik.
OdpowiedzUsuńA liść na podium zasłużył bezsprzecznie!
Dziękuję <3
UsuńJest przeurocza *.*
OdpowiedzUsuńOliwio, dziękuję.
UsuńPiękny konik :) idealnie słodki, ale nie mdły. Ja osobiście bardzo lubię i doceniam takie prezenty :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba. Ja też lubię takie prezenty. Ironicznym jest, że przestałam dostawać prezenty biżuteryjne ;) Pewnie wszyscy myślą, że skoro sama robię, to nie potrzebuję :P
UsuńUwielbiam Twoje broszki :) Konik ma wspaniale wycieniowaną grzywę . Zawsze dodasz jakiś ciekawy detal w postaci zmiennej faktury ,tu kryształki w siodełku i na biegunach . Wypatrzyłam też perełki ;)I gratuluję drugiego miejsca :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś zwrócił na to uwagę :) Bardzo lubię mieszać ściegi i faktury, jakoś tak wydaje mi się nijako, gdy wszystko jest płasko. Perełki są trochę z przypadku, chciałam, by pasowały do Toho Navajo White, które przestało mi się podobać w momencie, gdy łatwiej byłoby zrobić nowy haft, niż pruć. Lepiej byłoby nie cieniować bieli, ale zostało jak jest. Następna będzie jak należy ;)
UsuńLajka ode mnie dostała. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń