sobota, 30 czerwca 2012

kolczyki na niepogodę

W deszczowo-burzowy dzień, taki jak dziś samopoczucie do najlepszych nie należy. Jak więc najskuteczniej poprawić sobie humor w niepogodę? Oprócz góry czekolady, truskawek z bitą śmietaną i zakupów on-line najlepszym lekarstwem są kolory! Nie żadne szarości, burości i czernie adekwatne do aktualnego nastawienia do świata, ale żywe, soczyste, kolorystyczne antydepresanty w całej palecie barw (z wykluczeniem burości rzecz jasna). Chromoterapia (leczenie kolorami) to jedyne remedium na skaczące ciśnienie, deszczową nudę, te dni i spadającą samoocenę. Chociaż na co dzień preferuję stonowane barwy to  dodatki zawsze wybieram w odważnych kolorach; pomarańczowy mikser do kuchni, czerwone lustro w łazience i mnóstwo kolorowej biżuterii...
Prezentowane poniżej kolczyki są żywym przykładem mojej fascynacji kolorami, czasem nawet pozornie do siebie niepasującymi. Połączenie różu, pomarańczu i fioletu wydało mi się szczególnie energetyczne i tak powstały kolczyki. Pastylki howlitu barwionego na soczysty pomarańcz w oplocie z japońskich koralików toho w odcieniach fioletu i różu (na żywo o znacznie bardziej intensywnej barwie).
O kolczykach wykonanych tą techniką pisałam już tu

kliknij  na zdjęcia w blogu  aby oglądać je w większej rozdzielczości

Ten model znalazł już swoją właścicielkę, którą serdecznie pozdrawiam i życzę by moje kolczyki zawsze wprawiały ją w dobry nastrój.


Z tyłu kolczyków oplot jest nieco ciaśniejszy by zapobiec wypadnięciu kamyczka:



Druga para kolczyków powstała z pastylek howlitu stylizowanego na turkus, średnica kamyczka to około 2 centymetry. Całość opleciona wzorem pejotlowym szklanymi koralikami toho 11o w kolorze mlecznej czekolady, pikotki utrzymane w tonacji kolorystycznej kamyczka, wykończenie koralikami toho 8o  w kolorze miodowym, bigle miedziane. Jak dla mnie bardzo słodkie połączenie i zero kalorii;)



Takie połączenie kolorystyczne sprawdzi się w niejednej stylizacji i z całą pewnością niejedną ożywi.



Tył kamyczka podobnie jak w poprzednich kolczykach, oplotłam nieco ciaśniej aby pastylka pozostała bardziej stabilna, dla lepszego zobrazowania, poniżej widać tył (lewy kolczyk) i przód (prawy).




Te kolczyki nadal nie mają właścicielki, której z całą pewnością pomogłyby poprawić humor:)



Miłego weekendu i dużo pogody! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...