W zasadzie to udziergam, bo do wykonania sznura bead crochet rope zwanego sznurem szydełkowo-koralikowym, potrzebne jest szydełko (zwane heklówką;)) oraz cienki sznurek lub nić, koraliki i anielska cierpliwość, a także kilka wolnych godzin, od czasu do czasu mąconych nieartykułowanymi odgłosami z własnej paszczy. Samo wykonanie takiego węża w zasadzie należy do zajęć dość przyjemnych i dających sporą satysfakcję z efektu finalnego, jak już oczywiście nauczymy się równego ściegu. Wiarę we własną sprawność manualną i ponoć opanowaną w dzieciństwie koordynację oko-ręka, podkopuje dopiero próba wydziergania co bardziej ambitnego wzoru. Ja od razu rzuciłam się na głęboką wodę próbując zrobić bransoletkę w kratkę burberry (tak a propos to uwielbiam ten deseń), wspominając dziś to smutne przedsięwzięcie dochodzę do wniosku, że dużo szybciej było polecieć do Anglii i kupić coś w salonie. Niestety należę do nerwusów, ale jestem też uparta więc po wielu podejściach w końcu opanowałam zawiłości beadowych wzorów.
Dziś prezentuję naszyjnik, którego uplecenie nie powinno nikomu przysporzyć wielkich trudności ani siwych włosów. Wzór można znaleźć tu.
Naszyjnik ma około 46cm długości (wraz z zapięciem) i nieco ponad centymetr grubości, sznur wkleiłam w posrebrzane końcówki, a że wydał mi się nieco przykrótki dodałam mu centymetrów dwoma łącznikami w różyczki.
Wbrew temu co możecie sobie pomyśleć, naszyjnik jest niezwykle lekki i bardzo elastyczny.
Do projektu użyłam koralików toho w rozmiarze 8o i kolorach; opaque jet, opaque lustered white, ceylon lt ivory oraz galvanized starlight.
Spieszę pochwalić się, że moja kolejna brosza trafiła do inspiracji kadoro. Z bohaterką wydarzenia zapoznam Was w kolejnym poście, tymczasem obejrzeć ją można tutaj.
Naszyjnik jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuń