Wszystkie ściegi w hafcie koralikowym, choć czasami brzmią groźnie, są tylko sposobem mocowania koralików do podkładu. Większość koralików jest taka sama - okrągła, ściegów jest kilka, ale przy przebogatym wyborze kolorów i rozmiarów koralików oraz ludzkiej wyobraźni, powstają niemal nieograniczone możliwości stworzenia czego unikalnego.
Z pewnością zastanawialiście się jak to możliwe, że użyliście tych samych materiałów, identycznych technik co inni, a i tak wyszło wam coś niepodobnego do pierwowzoru? Zakładam, że korzystaliście z tutorialu, a nie kopiowaliście czyjejś pracy. Dzieje się tak dlatego, że nikt z nas nie jest robotem, a na to, jak przyszywacie koraliki, składa się mnóstwo zmiennych, takich jak między innymi sposób trzymania narzędzi, budowa anatomiczna dłoni, kondycja oczu, nastrój danego dnia, bodźce zewnętrzne i chyba w najmniejszym stopniu materiały, jakimi pracujecie. Oczywiście to tylko niektóre powody, potraktowane bardzo wybiórczo.
Nie mam wpływu na to, jak pracujecie, ale jeśli macie w sobie pasję i chęć do nauczenia się czegoś nowego, to z wielką przyjemnością podzielę się z wami swoją wiedzą i pokażę, w jaki sposób sama przyszywam koraliki.
Back Stitch
Ścieg wsteczny, chociaż mimo wszystko wolę używać angielskiej terminologii koralikowej, brzmi dość znajomo, i ci z was, którym igła z nitką nie są obce, doskonale wiedzą, z czym się go je.
To podstawowy ścieg w hafcie koralikowym, nie znać go to obraza koralika ;) Trudno powiedzieć skąd się wywodzi i kto po raz pierwszy go użył. Jako że jest identyczny z popularnym ściegiem krawieckim, to pewnie istniał, zanim wynaleziono koraliki.
Posiada kilka wariacji w zależności od ilości nanizanych na nitkę koralików, czyli two bead back stitch, three... i tak dalej, chociaż przy więcej niż 6 koralikach robi się z niego trochę rozlazły "sticz" i rzadko widuje się takie akrobacje.
***
Zanim zademonstruję jak go wykonać i wyjaśnię, o co chodzi z tym cofaniem, pokażę, do czego go użyć.
Jest bazą do ściegów peyote oraz square, którymi oplata się kaboszony:
Można ozdobić nim już opleciony kaboszon:
Oraz kontury obiektów, które sobie wymyśliliście, a potem wypełnić je innym ściegiem, lub co wam przyjdzie do głowy:
Ewentualnie zaznaczyć kontury gotowego obiektu, na przykład filigranu:
Albo "obrysować" całą pracę po to by później przyszywane koraliki się nie "wylały":
Lub by zapanować nad kształtem pracy, jeśli wiecie, że linia zaznaczona markerem i tak was nie powstrzyma:
Można całą pracę wykonać ściegiem wstecznym.
Lub tylko niektóre jej elementy, łącząc kilka technik przyszywania koralików obok siebie:
Lub tylko niektóre jej elementy, łącząc kilka technik przyszywania koralików obok siebie:
Samemu ściegowi wstecznemu można nadać trochę dzikości, wykonując go różnymi rozmiarami koralików i prowadząc go w różnych kierunkach:
Albo do tej mieszanki dodać różne kształty koralików i jeszcze bardziej poplątać kierunki:
Nadaje się też idealnie do wyszywania precyzyjnych kształtów, jak na przykład liści, czy płatków kwiatów:
***
***
No to czas przejść do części praktycznej, czyli zademonstrować jak ja to robię, a potem krótko, jak można inaczej.
Potrzebne będą: igła, nitka, koraliki (do prezentacji użyłam 8o) i podkład, najlepiej sztywny.
Przed przystąpieniem do przyszywania koralików narysujcie ołówkiem linię pomocniczą dla ściegu. Moją metodę nazywam roboczo 2-3, poniżej sami zobaczycie, na czym polega.
1. Pierwszy krok to wyjście od spodu igłą z nitką na wierzch pracy.
Potrzebne będą: igła, nitka, koraliki (do prezentacji użyłam 8o) i podkład, najlepiej sztywny.
Przed przystąpieniem do przyszywania koralików narysujcie ołówkiem linię pomocniczą dla ściegu. Moją metodę nazywam roboczo 2-3, poniżej sami zobaczycie, na czym polega.
1. Pierwszy krok to wyjście od spodu igłą z nitką na wierzch pracy.
2. Następnie trzeba nabrać igłą 2 koraliki i sprawdzić gdzie wbić igłę, by je przyszyć. Nie można tego zrobić w powietrzu czy "na czuja" jeśli nie macie wprawy. Najlepiej przyłożyć koraliki w miejscu, w którym mają się znaleźć, delikatnie napiąć nitkę przytrzymując palcem i wbić w to miejsce igłę. Tuż za koralikami. Jeśli robótka leży na macie do koralikowania, będzie to bardzo proste.
3. Jeśli miejsce jest ok, trzymaliście się linii, nic się nie wybrzusza etc., to śmiało przejdźcie igłą przez podkład i wyjdźcie spodem. Kolejny krok to powrót igłą na wierzch podkładu pomiędzy dwoma poprzednio przyszytymi koralikami.
4. Przeciągnijcie igłę górą, a następnie przez jeden z koralików (ten z prawej).
5. Teraz można nabrać kolejne 2 koraliki i tak jak poprzednio, po sprawdzeniu gdzie wbić igłę, przyszyć je.
6. Znowu wychodzimy igłą na "powierzchnię", tym razem jednak cofając się o 3 koraliki.
7. Teraz musicie przejść igłą przez 3 koraliki (w prawo).
8. Znowu nabierzcie 2 koraliki, przeszyjcie 3 i tak aż do końca, który sami sobie wyznaczycie.
9. Mój krótki odcinek ściegu, wygląda tak:
Czyli w skrócie, o dwa koralki do przodu, o trzy do tyłu. Metoda 2-3, pozwala na w miarę szybkie przybywanie ściegu i stabilne przyszycie koralików.
1. Dokładam kolejne 2 koraliki.
2. Cofam się o 1 koralik:
3. Przechodzę w prawo przez koralik, dobieram dwa kolejne, przyszywam je i przechodzę igłą od spodu do góry, cofając się o 1 koralik:
Ścieg wsteczny jest w tej metodzie dość luźny, dlatego na końcu stabilizuję go, przechodząc przez wszystkie przyszyte paciorki igłą z nitką.
Od spodu cały ten bałagan wygląda tak, dokładnie widać ile zużyłam nitki:
Oczywiście sami musicie wyczuć, jak chcecie szyć ściegiem wstecznym, co wam się najbardziej podoba i pasuje.
Moje wnioski:
3. Jeśli miejsce jest ok, trzymaliście się linii, nic się nie wybrzusza etc., to śmiało przejdźcie igłą przez podkład i wyjdźcie spodem. Kolejny krok to powrót igłą na wierzch podkładu pomiędzy dwoma poprzednio przyszytymi koralikami.
4. Przeciągnijcie igłę górą, a następnie przez jeden z koralików (ten z prawej).
9. Mój krótki odcinek ściegu, wygląda tak:
Czyli w skrócie, o dwa koralki do przodu, o trzy do tyłu. Metoda 2-3, pozwala na w miarę szybkie przybywanie ściegu i stabilne przyszycie koralików.
***
Innym sposobem przyszywania koralików ściegiem wstecznym jest metodą 2-1, czyli dokładam 2 koraliki, cofam o 1. Metoda 2-1 jest szybka i daje kontrolę nad kształtem ściegu, jednak nie stabilizuje koralików tak mocno, jak metoda 2-3.1. Dokładam kolejne 2 koraliki.
2. Cofam się o 1 koralik:
3. Przechodzę w prawo przez koralik, dobieram dwa kolejne, przyszywam je i przechodzę igłą od spodu do góry, cofając się o 1 koralik:
***
Kolejnym sposobem, czasami przeze mnie stosowanym, jest metoda 4-2, rzadko się na nią decyduję, ale bywa przydatna podczas przyszywania kryształków.kliknij obrazek by powiększyć |
Ścieg wsteczny jest w tej metodzie dość luźny, dlatego na końcu stabilizuję go, przechodząc przez wszystkie przyszyte paciorki igłą z nitką.
***
Na pierwszy rzut oka ściegi niewiele różnią się od siebie, dopiero przesuniecie palcami po ich powierzchni, pozwala wychwycić różnice w sile mocowania koralików do podkładu:
Oczywiście sami musicie wyczuć, jak chcecie szyć ściegiem wstecznym, co wam się najbardziej podoba i pasuje.
Moje wnioski:
- Za solidność ściegu odpowiada przede wszystkim liczba dobieranych koralików, dlatego lepiej nabierać ich mało, tzn. jeden, dwa lub trzy, nie więcej.
- Za jego stabilność odpowiada liczba koralików, o które się cofamy, im bardziej się cofniemy, tym mocniej usztywnimy ścieg.
-----------------------------------
W zakładce porady i tutoriale, znajdziecie wiele przydatnych linków, w tym do instruktaży mojego autorstwa.
Jeśli moje porady okazały się pomocne, wspomnijcie o mnie przy publikacji swoich koralikowych poczynań, a jeżeli macie facebooka, otagujcie mnie hasztagiem#bluefairyart. Wpadnę popatrzeć :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Normalnie jakaś telepatia, bo właśnie teraz to przerabiam :)
OdpowiedzUsuńHaha, wróżkowa intuicja :)
UsuńTeż ostatnio się właśnie tym zainteresowałam. I już nie muszę podpowiedzi szukać nie wiadomo gdzie :D
UsuńJustyna, w sprawie "sticzów" i telepatii, znajdziesz tu wszystko, no prawie ;)
UsuńPiękne...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak zwykle świetne kompendium wiedzy na temat. Szkoda, że nie było go jeszcze kiedy zaczęłam się zmagać z back stichem. Oj napsuł mi on krwi. Gdzie nie spojrzałam każdy polecał inną metodę, ale w końcu wypracowałam sobie swoje własne. I tak metodę 2-1 stosuję jako bazę pod peyote - dzięki temu, że co drugi koralik nie jest przyszyty bezpośrednio do podkładu to może się on lekko unieść do góry i wtedy peyotowa opaska na kaboszonie najrówniej się układa. Do "kresek" stosuję najczęściej 1-2 (do łuków i linii krzywych) ewentualnie 2-3 (na długich prostych). Doszłam do tego sama, metodą prób i błędów i jak widać w miarę prawidłowo. Bardzo mi wtedy brakowało takiego zbiorczego opracowania jak Twój poradnik i z pewnością jest jeszcze wiele osób, którym pozwoli on bezstresowo zacząć przygodę z haftem koralikowym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam dokładnie takie same przemyślenia, jak zaczynałam nie było nic, ale też nie potrafiłam wtedy szukać, nie znałam terminologii, a to spora przeszkoda. Wszystkiego uczyłam się sama, a jak już dorwałam się do książek to porównywałam swoje "odkrycia" z tym jak robią to inni.
UsuńAle tak jak mówisz, każdy musi sam do siebie dopasować jak chce koraliki przyszywać, bo każdy jest inny, ma inne palce, siłę, poczucie estetyki. To ważne.
Oj, kusisz, żebym w końcu zajęła się haftem koralikowym ;) Dzięki takim poradom na pewno będzie mi łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wreszcie skuszę ;)
UsuńJesteś niesamowita - dbałość o szczegóły widać nie tylko w twoich pracach, ale i w postach. :)
OdpowiedzUsuńA i tak potem edytuję w nieskończoność ;)
UsuńTwoje posty można kopiować, drukować i zrobić z nich poradnik dla niedoświadczonych i nie tylko. Zatytułowałabym post jakoś inaczej, żeby nie wystraszyć początkujących w beadingu tym Back Stitch'em. To nic innego jak nasz 'ścieg za igłą'. Kolejna porcja przydatnych informacji. Super.
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo, tylko z podaniem autora ;)
UsuńZ właściwym tytułem zawsze jest problem, ten nie wydaje mi się zły, zawiera słowo kluczowe, a wyszukiwarka wychwytuje też najczęściej powtarzające się w tekście, więc początkujący powinni trafić :)
Super przynajmniej mogę sprawdzic czy dobrze mi idzie :P Moge też podpatrzec jak pracuje mistrzyni zawsze gotowa sie dzielic swoja wiedzą za co wielkie dzięki :) i oczywiście odkrywam że to co wiem to jeszcze nie wszystko i zawsze jest więcej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak czasami robię ;) jak trafiam na jakiś poradnik porównuję z tym jak ja to robię, takie zboczenie :)
UsuńPS do mistrzyni to mi duuużo brakuje, ale uczę się pilnie :)
Dla mnie jesteś innych nie szukam bo bardzo lubie oglądać twoje prace i to jak je tworzysz :) inne podziwiam u cieie jest inaczej... bliżej twórczości :) tak to widzę :) Pozdrawiam
UsuńIdę spłonąć rumieńcem, dobrze że się ochłodziło w nocy to może do rana mi minie po takich komplementach :))
UsuńSuper Asiu jak zawsze. Tutoriale twoje są czytelne i nawet poczatkujaca osoba je zrozumie. I nadal ubolewam że mieszkasz tak daleko ode mnie :( Pozdrawiam serdecznie Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia, podzielam ten ból :(
UsuńFantastyczny artykuł! Lubie czytać Twoje porady prawie tak samo jak oglądać Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńDzięki Olu, w takim razie napiszę kolejne ;)
UsuńAsiu, jak się czyta to wydaje się, że to nie takie trudne, ale jak widzę jakie piękne rzeczy potrafisz zrobić z tych wszystkich "stitchów" to wiem, że łatwo nie jest :-)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za kolejną część poradnika!
Beata, bo to nie jest trudne :)
UsuńAle cudowności!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTak coś czułam... z tym cofaniem ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie
Na szczęście tylko igła się cofa, my idziemy do przodu ;)
Usuńwow! nawet nie wiedziałam, że jest tyle Back Stitchów :)) Wychodzi na to, że ja stosuję najczęściej metodę 2 i 3. Koniecznie muszę przetestować polecany przez Ciebie sposób 1! Dzięki Asia! Podziwiam Twoje zacięcie edukacyjne, poważnie. Założyłaś Hogwart Błękitnej Wróżki! i zarażasz swoją wiedzą :) Skąd Ty bierzesz na to czas i siły..? Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńBack Stitch jest jeden, ale można go wykonać kilkoma sposobami ;)
UsuńHaha Hogwart, dobre :)))
PS w taki upał łatwiej mi sklecić post niż wydziergać nową pracę, tym bardziej, że tutorialowe fotki mam w archiwum, bo naszła mnie kiedyś wena. Poza tym z wykształcenia jestem pedagogiem, lata całe udzielałam dzieciom korepetycji i chyba mi tego brakuje ;))
...i wszystko jasne :)
UsuńPrzyznam się, że mi w te upały łatwiej przychodzi wydzierganie czegoś nowego, niż opublikowanie kolejnego posta :( Muszę się sprężyć, bo znowu "daje ciała"... Ty zawstydzasz mnie ciągle swoją skrupulatnością i płodnością! :))) Uwielbiam śledzić, co tam nowego u Ciebie na blogu i nigdy nie dajesz mi zbyt długo na to czekać ;)
Świetny poradnik, zapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuń