Chyba dawno nie było we wrześniu takich upałów, szczerze mówiąc, nigdy nie lubiłam się przegrzewać, więc znoszę to bez jakiejkolwiek godności. Czuję się jak dętka bez powietrza, do tego jęcząca. Nie ogarniam tego klimatu. Chętnie dałabym się spowić jakiejś morskiej bryzie. Niestety w środku Wielkopolski co najwyżej gorący podmuch prosto w spoconą twarz ;)
Przypomniałam sobie (upał jest fatalny dla pamięci), że mam gotową broszkę, którą miałam już dawno pokazać, ale, no właśnie, zapomniałam :) Zrobiłam ją zaraz po gołębiu origami.
Ot, taka mała namiastka wiatru znad zimnego morza.
Broszka istotnie nie jest duża, pewnie dlatego trudno mi było utrzymać w niej proste linie ;) Czasami tak bywa, na szczęście nie są to szlaczki pierwszoklasisty, a zaledwie małe łuki ;)
Żeby nie wiało nudą, kilka elementów wzbogaciłam o wypukłości. Wyobraźcie sobie, że to szron, albo puszysty śnieg, chociaż tak naprawdę to fasetowane kryształki.
Lubię takie akcenty w hafcie, bo jak już kiedyś wspominałam, uwielbiam miziać biżuterię. Biżuteryjny froteryzm jest ok, pod warunkiem, że to nasza biżuteria :)
Czasami zdarza mi się wykorzystywać broszki nie do końca zgodnie z ich przeznaczeniem, na przykład przypinając do torebki. Oczywiście najczęściej przypinam je sobie samej :)
Na koniec pamiątkowa fotka, wszystkich moich dotychczasowych prac w stylu origami.
Pozdrawiam!
Ps. Chciałam napisać, że ciepło, ale byłaby to z mojej strony wyjątkowa złośliwość. Za tydzień ponoć ma się ochłodzić, trzymajmy za to kciuki.
Ja też noszę broszki na torebkach :) Seria origami bardzo mi przypadła do gustu i mam nadzieję, że coś w niej jeszcze powstanie. W upale żyć ciężko, ale i tak zazdroszczę, u mnie 22 stopnie to największa fala upałów na jaką mogę liczyć!
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna, bo nie miałam odpowiedniej torebki.
Usuń22 stopnie, marzenie ;)
Ale śliczności, bardzo urocza łódeczka :) Świetny pomysł z tą torebką, taka ozdoba od razu wpada w oko (chociaż, wiadomo, na człowieku jednak bardziej) :-)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciepłolubna, więc akurat nie narzekam, muszę się jeszcze zdążyć wygrzać zanim całkiem się ochłodzi ;)
Ja kiedyś bardziej lubiłam lato, mogłam leżeć na słońcu i się smażyć, ale teraz autentycznie konam w takich temperaturach. Moja skóra nie widziała słońca od nie wiem jak dawna, ale temperatury nie da się uniknąć.
UsuńJa też nie ogarniam pogody, jeszcze sobie remont w tym klimacie wymyśliłam, przecież tu trupem można paść :P Łódeczka śliczna i bardzo podoba mi się efekt wypukłości, a przypięta do torebki wygląda niebanalnie i przyciąga spojrzenia ;)
OdpowiedzUsuńTo współczuję, jakikolwiek wysiłek mnie dobija, a remontu bym nie przeżyła. Trzymam więc za Ciebie kciuki :)
UsuńSuper origami! Ciekawa jestem, jak wygladałaby taka geometryczna wersja multicolor? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA to bardzo ciekawe pytanie i cenna sugestia. Co prawda totalnie nie mam czasu, ale oczami wyobraźni widzę bardzo niebanalną ozdóbkę!
UsuńŚwietna!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńAsiu, w dzisiejszą piekielną pogodę, wsiadłabym w taką łódkę i popłynęła "gdzieś tam, na krańce wielkiej wody"...byle dalej od upału ;) Bardzo mi się podoba łódka w formie broszki, ale jeszcze bardziej przypięta do torby. Super! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu, myślałam, żeby zrobić takie torebkowe dyndadełko dwustronnie i na sznureczku, bo brocha czasami mi się obraca tyłkiem do widowni :)
UsuńUwielbiam upały jakie ochłodzenie chcę zapytac ma przypłynąć do nas akceptuje je tylko na twojej łódeczce oszronionej ;) przy torebce wygląda superowo pasowała by mi taka ozdoba :) Pozdrawiam chłodno ;P dla ochłody w te ciepłe dni :D
OdpowiedzUsuńTo chyba jesteś dziewczyna z azbestu :))) Ja się roztapiam. Och tak, trochę lodu, albo klima by mi się przydały :)
UsuńŁódka jest cudna! Uwielbiam nie tylko oglądać Twoje prace, ale i czytać posty! "Biżuteryjny froteryzm" to hasło dnia! :-D A co do upałów, to się zgadzam - też nie lubię być powoli gotowana, jak ta biedna żaba w garnku...
OdpowiedzUsuńHaha, tylko wiesz, lepiej nie ocierać się o biżuterię, jak jest przypięta do innego człowieka :)
UsuńBarrrdzo mroźna łódeczka :) Świetnie wygląda zarówno na "ludziu" (a "ludź" bardzo atrakcyjny) jak i przypięta do torebki. Może powinnaś stworzyć całą kolekcję origami ? :) Też nie lubię upałów, akceptuję max 25 stopni :)
OdpowiedzUsuń"Ludź" był wyjatkowo nie atrakcyjny tego dnia, dlatego się skrócił ;)
UsuńMiałam jeszcze w planach samolocik, ale te plany muszą poczekać na lepsze czasy.
Mam tak samo, powyżej po prostu umieram.
śliczna, podobnie jak gołąbki!
OdpowiedzUsuńDzięki Magda :)
UsuńTwoje prace w stylu origami bardzo mi przypadły do gustu. Są bardzo eleganckie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ale muszę przyznać, że do luźnego stroju też pasują.
UsuńPocieszę Cię, że nad morzem bryza też jakaś marna i można się ugotować na twardo... Czekam na więcej ozdób w stylu origami bo naprawdę fantastycznie się prezentują a co najważniejsze możliwości są tu nieograniczone :)
OdpowiedzUsuńEh, znikąd dobrych wieści, wszędzie cierpią tak samo.
UsuńNo może nie do końca nieograniczone, próbowałam zaadaptować bardziej skomplikowane wzory i wychodziło średnio, ale takie proste formy sprawdzają się idealnie :)
Również nie przepadam za upałami,więc będę trzymać kciuki za ochłodzenie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam origami , jak już się załapie to bardzo odpręża :)Statek i reszta kolekcji cudowna,mam nadzieję że będzie więcej :))Może teraz kot origami,albo żuraw ?? :))
Froteryzm... brzmi nieźle ;-) Origami to zawsze trudna sztuka, z koralików jeszcze bardziej niż z papieru, więc doceniam mocno...
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że jak się nie da czegoś przypiąć do siebie, to zawsze można do czegoś lub kogoś ;-)
Widzę, że idziesz za ciosem :). To może teraz łabędzie - biały i czarny, albo lilia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoją pomysłowość :D
OdpowiedzUsuń