Po ostatnim bardzo wytężonym haftowo okresie, musiałam się trochę zresetować. Praca z ostatniego postu wyssała ze mnie resztki sił i witalności, które jesienią i tak zawsze są u mnie mizerne. Chwilowo nie mam najmniejszej ochoty na haft koralikowy. Dodatkowo ucierpiała moja kobieca próżność, gdyż ten koralikowy pracożerca nie spotkał się z oczekiwanym aplauzem w konkursie, na który go wykonałam. No cóż, nie trafiłam w temat, ale wyraziłam siebie i z tego jestem zadowolona.
Natomiast te kolczyki wcale nie wyrażają mnie, bo są różowe, a ja nie pałam miłością do tego koloru, ale lubi go inna osoba i to jest dla mnie ważne :) Czasami trzeba sprawić radość komuś, a czasami sobie, grunt to wiedzieć kiedy.
Ten typ kolczyków prezentowałam już wielokrotnie, zawsze w innej wersji kolorystycznej, czasami z innym kształtem kryształka. Mam nadzieję, że i te przypadną Wam do gustu.
Obszyłam je splotem peyote przy użyciu koralików Miyuki Delica Tarnished Silver oraz Toho 15o Nickel.
Obszyłam je splotem peyote przy użyciu koralików Miyuki Delica Tarnished Silver oraz Toho 15o Nickel.
Same kryształki są akrylowe, jednak ich kolor i blask nie są wcale "plastikowe", mają w sobie jakąś szlachetność, jeśli mogę to tak ująć. Są też niesamowicie lekkie.
Tył zabezpieczyłam różowym Ultrasuede, nie jest to może popis kunsztu, ale się sprawdza i przede wszystkim, skutecznie chroni przed zarysowaniami. Niestety, te farbki z tyłów akrylowych kaboszonów strasznie szybko się ścierają.
I fotka zbiorowa.
Tył zabezpieczyłam różowym Ultrasuede, nie jest to może popis kunsztu, ale się sprawdza i przede wszystkim, skutecznie chroni przed zarysowaniami. Niestety, te farbki z tyłów akrylowych kaboszonów strasznie szybko się ścierają.
I fotka zbiorowa.
Pozdrawiam ciepło!
A już myślałam, że zrobiłaś je dla siebie. Tak, dla małej odmiany ;). Asiu, bardzo lubię ten wzór kolczyków, róż też lubię, więc szczerze powiem : podobają mi się bardzo :))
OdpowiedzUsuńJasne, że te również przypadły mi do gustu - mimo, że są różowe :) No i niezmiennie podoba mi się pomysł z "dupkami" ;)
OdpowiedzUsuńRóż dla odmiany nie jest zły, moze jednak się przekonasz ;)ja myślę że tył wykończony jest bardzo kunsztownie , ja chyba muszę spróbować takiego wykończenia ale kiedy ono wyjdzie tak kunsztownie jak u ciebie hymmmm to mnie zastanawia :P pozdrawiam cieplutko w końcu moge to spokojnie pisac bo pogoda nie rozpieszcza :)
OdpowiedzUsuńSą prześliczne *0*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta rodzinka kolczykowa podoba, a więc nie wypada nie polubić kolejnego jej członka, mimo, że różowy ;) Zwłaszcza w otoczeniu tarnished silver, ostatnio na czele mojego top ten w koralikach :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki, nie tylko te różowe ;) Zebrała się całkiem pokaźna gromadka :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolczyki. Róż to mój kolor ! podobają mi się łańcuszki jako chwosty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten wzór Twoich kolczyków i nie mam ich dość :) Czekam na kolejne wersje kolorystyczne ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny wzór i delikatne kolczyki i choć ja również za różem nie przepadam to z chęcią bym je założyła, tak na przekór zbliżającym się mrozom ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne te kolczyki :)
OdpowiedzUsuńTen wzór jest genialny, w każdej kompozycji kolorystycznej wygląda genialnie:) Ja też za różem nie przepadam, ale kolczyki i tak bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuń