Mam tak, że gdy się uprę, czy bardzo do czegoś zapalę, czyli ogromnie czegoś chcę, oznacza to zwykle, że muszę to mieć zaraz, jak najszybciej. W kwestii zakupowej nie zawsze dobrze się to kończy, najczęściej rozczarowaniem, bo co nagle, to po diable. W sferze handmade, a więc mojej koralikowej niszy, przekłada się to na wielogodzinne machanie igłą bez jakichkolwiek znamion rozsądku z mojej strony. Palce czasami odmawiają posłuszeństwa, ale ja potrzebuję broszki na jutro i nie ma zmiłuj.
Potrzebowałam piórkowej broszki. Na jutro. Zrobiłam. Odpowiednia motywacja czyni cuda i ból stawów ;)
Motyw pióra już od bardzo dawna był na mojej liście "do zrobienia", nie byłam tylko przekonana co do kolorów, jakich chcę użyć.
Padło na czerń, szarość i topaz w towarzystwie złota, bo takie kolory pasowały mi do sweterka. Sam motyw nie jest odkrywczy, widziałam mnóstwo piór wyszytych koralikami choćby na Pintereście. Zależało mi tylko, by nie powtarzać cudzych pomysłów i zrobić coś tylko mojego. Łatwo nie było.
Zapewne kolejną broszkę tego typu zrobię nieco inaczej i może w niebieskościach, kto wie. Od kiedy mam okulary, lepiej widzę koraliki i chętniej po nie sięgam ;)
Tył broszki podszyłam naturalną skórą i zamontował zapięcie w miedzianym kolorze. Trochę z braku laku, bo pokończyły mi się wszystkie "lepsze" bazy broszek i kombinuję teraz jak mogę, bo sklepy mają obecnie ten sam problem i kupić się nie da.
Broszka miała już kilka wyjść, raz o mało jej nie zgubiłam, co było moją winą (zapominam o zapinaniu tego dynksa przy szpilce), ale na szczęście sytuacja została w porę uratowana.
Robienie sobie selfików na dworze, gdzie nie trudno o przechodniów, jest wyjątkowo stresującym zajęciem, dobrze chociaż, że to było daleko od domu ;) Ale i tak czułam się jak niespełna rozumu.
Mam nadzieję, że broszka przypadła wam do gustu.
Pozdrawiam was wiosennie!
Piórko jest cudne i jedyne w swoim rodzaju! Te patrzę na te pinteresty i myślę jak by ten temat ugryźć i mam nadzieję, że wena przyjdzie :) Myślę Asiu, że masz taki styl, że nawet najbardziej ograny motyw ożywisz i podpiszesz swoim koralikowym, inicjałem :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, dziękuję. Dopiero jak się człowiek weźmie "na poważnie" za daną technikę, to widać, jak trudno jest robić tak, żeby było oryginalnie.
UsuńCo do ogranych motywów, coraz bardziej mnie pociągają takie typowe, popularne wzory w biżuterii - arbuzy, monstery itp. Muszę to jakoś ugryźć.
Piękna broszka, cudna. Zgadzam się z przedmówczynią, że masz swój styl, bardzo Twój i bardzo go lubię :-) Podziwiam i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńPiękne piórko. Podoba mi się i kształt i dobór koralików. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jakoś tak naszło mnie na takie miodowe klimaty, bałam się, że w piórku się to nie sprawdzi, ale chyba jest ok.
UsuńTwoje broszki nieustannie mnie zachwycają! Brawo!
OdpowiedzUsuńPrześliczne to piórko i świetne cieniowanie koralikami :) Od razu można poznać, że to Twoja praca :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę, żeby bez podpisywania było wiadomo, że to moje :)
UsuńTo piórko jest cudem.
OdpowiedzUsuńBasiu, jak zawsze, rumienię się <3
UsuńTakie piórko też jest na mojej liście "do zrobienia", tylko, że jakoś lista robi się coraz dłuższa i piórko ląduje coraz niżej ;). Asiu, Twoje wyszło bardzo elegancko i szykownie. I bardzo Ci ono pasuje :))
OdpowiedzUsuńKasiu, zatem czekam na Twoje piórko!
UsuńChyba wszędzie bym poznała, że to Twoja broszka - Twoje prace są bardzo charakterystyczne, ale przy tym wyjątkowe. :)
OdpowiedzUsuńPiórko jest rewelacyjne. Dobór kolorów podoba mi się ogromnie.
Z ptasiej rodzinki zakochana jestem w Zimorodku. :)
Bardzo dziękuję <3
UsuńTeż mam do niego słabość ;)
Pięknie wyszedł liść ale to nic nowego u Ciebie a okulary czynią cuda. Dużo pomagają😁
OdpowiedzUsuńO tak, różnica jest kolosalna i nie koniecznie na plus, teraz częściej sprzątam na przykład i mam mniej czasu na koraliki ;)
UsuńMój mąż też się upiera, że to liść, nie piórko ;)
mimo opisu takie mialam skojarzenie :)))
UsuńCudowna, świetnie dobrałaś kolory :)
OdpowiedzUsuń