Tym razem zawieszka do naszyjnika nieco inna niż wszystkie bo z elementem z odzysku, którego pierwotnym przeznaczeniem nie było udawanie kamei;) Dawno temu dostałam od koleżanki kościany naszyjnik, miałam go spruć lub wyrzucić, nosić raczej nie maiłam ochoty bo był paskudny i bardzo ciężki. Jego liczne elementy (każdy z innej bajki) tworzyły razem fatalne połączenie, ani to hippie, ani to etniczne, ni pies ni wydra, ale osobno, każda kość okazała się klejnotem sama w sobie. Pomijam fakt, że ktoś ostro się namocował by wyrzeźbić kwiatowe wzory w twardej kości jakiegoś zwierza (wolę nie myśleć co zrobiono z resztą biednego bydlęcia). Skoro ktoś tak się namęczył żal marnować, poza tym nie jestem nawiedzoną córą Matki Ziemi i symbolicznych pochówków bądź co bądź szczątków jakiegoś ssaka, robiła nie będę (a znam takowych;). Po wstępnym myciu i innej kosmetyce, piękna kościana sztabka w kwiaty trafiła do naszyjnika i nieźle się tam czuje;)
Sztabka jest w kształcie trapezu, na szczęście jej asymetryczność nie utrudniała oplatania. Płaską część bez żłobień podkleiłam na filc a reszta poszła już z górki;)
Całość opleciona drobnicą od Toho i żyłką, zawieszona na grubym łańcuszku w kolorze starego złota.
Koraliki Toho w rozmiarach 15o, 11o oraz 8o w kolorach; Metallic Iris Brown, Opaque Lustered Navajo White, Metallic Amethyst Gun i Frosted Gold-Lined Black Diamond.
Całość podklejona i podszyta ekoskórką w kolorze jasnego beżu.
Pozostałe elementy naszyjnika już czekają na oprawę, projektów jest kilka oby tylko starczyło mi zapału;) Ostatnio mam dużo więcej pomysłów niż czasu na ich realizację;)
Czy ktoś z was wie może z jakiego zwierza może pochodzić taka kość? Nie żebym chciała ubić;) ot czysta ciekawość:)
Pozdrawiam wszystkich czytających i bardzo dziękuję komentującym za miłe słowa:))))
pojęcia nie mam z jakiego zwierza kość ta może pochodzić, niemniej podoba mi się co z nią zrobiłaś :) ciekawa jestem czy/jak wykorzystasz pozostałe elementy pierwotnego naszyjnika
OdpowiedzUsuńFajny pomysł:) I rzeczywiście, dobrze tej kości (jakkolwiek by to nie brzmiało ;p) w tych koralikach:)
OdpowiedzUsuńJakbym powiedziała, że ze świnki to mało romantyczne, więc pewnie to było coś dzikiego. Ale w koralikach piękne to coś jest :)
OdpowiedzUsuńUn colgante y al final un collar precioso..!!Un saludo
OdpowiedzUsuńprezentuje się doskonale
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za tak miłe komentarze;*
OdpowiedzUsuńCiekawy, pomysłowy wisior. Bardzo mi się podoba!!1Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńBeautiful!!!!!
OdpowiedzUsuń