Jak nie trudno zauważyć wertując mój blog, duże formy to coś, za co rzadko się zabieram. Trochę w tym zachowawczości i odrobina strachu przed tym co nieznane, pomieszane z wielką niechęcią do marnotrawstwa. Nie lubię zużywać tak dużej ilości koralików w jednej pracy, jeśli mogę z nich zrobić kilka mniejszych :) I tym sposobem nigdy nie wykonałam naszyjnika z prawdziwego zdarzenia, chociaż podziwiam je u innych rękodzielniczek. Nadszedł więc czas na przełamanie własnej słabości i uszycie swojej pierwszej kolii. Z premedytacją wybrałam te półfabrykaty, których w razie porażki, nie byłoby mi żal :) Traktuję tę pracę jako wprawkę, jestem świadoma wielu błędów i kilku niedociągnięć warsztatowych, ale mimo to, mam do niej bardzo emocjonalny stosunek - w końcu to moje pierwsze tak dorodne "dziecko".
Przedstawiam wam Rosie.
Jak nazwa wskazuje, sporo w niej różu, ten zaś z racji mojego średniego zachwytu nad nim, obficie uzupełniłam szarością hematytu.
Ten spory, bo niemal 3 centymetrowy kaboszon to zwykłe barwione szkło, ale niesamowicie opalizujące w słońcu na fioletowo. Bezskutecznie próbowałam uchwycić ten efekt aparatem.
Tym razem całość haftowałam nicią Superlon (zużyłam niemal 50 m) w kolorze ciemnofioletowym, który odrobinę podkreśla refleksy w kaboszonie. Kompozycję uzupełniają małe jednocentymetrowe kaboszoniki od Apandany. Mają ciekawy mlecznoszary kolor i maleńkie inkrustacje, które pięknie tańczą w słońcu.
Wybrałam zapięcie typu toggle z małą różyczką, która chyba czuje się tu na swoim miejscu:)
Niestety nie posiadam zbyt precyzyjnej wagi, ale tak na oko, kolia waży z 200 gram ;) Pochłonęła całkiem sporo szkła, w większości Toho Metallic Hematite w kilku rozmiarach i kształtach.
Inne użyte kolory to: Metallic Amethyst Gun, Metallic Iris - Purple, Matte
Color Gray, Takumi
Silver-Lined Dragonfruit, Gold Lustered Raspberry, Inside Color Grey Magenta Lined, Trans Lustered Rose Mauve Lined oraz kryształki Fire Polish 3 mm w kolorach Fuchsia i Hematite. Wykorzystałam również mlecznoróżowe szklane krople z czeskiej manufaktury.
Tył podszyłam ekoskórką w kolorze fioletowym. Skórka ma fajne wytłaczania, niestety okazała się być nie najlepszej jakości, dlatego odważyłam się na pokazanie jedynie fragmentu tyłu. Perfidnie się rozwarstwiła robiąc straszne "budy", niestety stało się to po skończeniu pracy i poprawki byłyby czystym masochizmem. Naszyjnik nie jest przeznaczony do sprzedaży, a ów defekt nie przeszkadza w noszeniu więc nie przejmuję się tym zanadto:)
Na moim pokazowym manekinie prezentuje się jak wyżej, na żywym człowieku, a w szczególności kobiecie, przylega nieco bliżej szyi :) Nie uciska, jest raczej jak kołnierzyk. Wewnętrzny obwód to 41,5 cm, zatem na statystyczną męską szyję się nie nada:)
Wszystkim, którzy dotrwali do końca dziękuję za cierpliwość i proszę o wyrozumiałość:) w końcu to moja pierwsza kolia, przy następnej będę bardziej zwięzła:)
Zapomniałabym wspomnieć, że większość materiałów została zakupiona w BeadBeauty z nagrody od Kreatywnego Kufra.
Bardzo Wam dziękuję, że do mnie zaglądacie i komentujecie co jest dla mnie szczególnie miłe, witam również nowych obserwatorów, mam nadzieję, że zostaniecie tu na dłużej:)
Pozdrawiam wszystkich ciepło:)
Wspaniały! Cudowny! Co za kolory i kształty! I te krople z przodu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle słów zachwytu:) Szczerze się zaczerwieniłam!
UsuńDziecko wyszło niezwykle dorodne ;-). Asiu, uwierz że jeśli są tu jakiekolwiek błędy czy niedoróbki to widzisz je tylko Ty, a ja jestem pełna podziwu dla ogromu pracy. Naszyjnik jest bardzo efektowny, podoba mi się zestawienie różu z hematytami (sam róż mnie nie pociąga, ale mi się przytrafia...). No i brawo za odwagę! - ja też wolę mniejsze prace, zawsze myślę że na takie duże zabraknie mi cierpliwości i nie skończę...
OdpowiedzUsuńUff, mam nadzieję, że tylko ja bo byłby wstyd:)) Ja też rzadko sięgam po róż i nawet nie wiem jak to się stało, że tyle go miałam teraz mogłam go spożytkować bez wyrzutów sumienia:)) A co do cierpliwości, tak gdzieś w połowie mi jej zabrakło;) na szczęście odezwała się duma, no bo "ja nie zrobię, ja?" ;p
UsuńNaszyjnik robi ogromne wrażenie! Przepiękny!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczna kolia! Dopieszczona pod każdym względem! Gratuluję 1-wszej tak dużej pracy :) Teraz kolejne pójdą już "z górki" :):)
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo, że pójdą z górki, w końcu kto jak kto, Ty wiesz co mówisz :)) U Ciebie za każdym razem piękniejsza praca.
Usuńteż tak mam, że boję się dużych form - szczególnie w sutaszu, ale mam nadzieję, że pewnego dnia się przełamię - tak jak Ty ;) i że też wyjdzie mi takie cudo! Serio, kopara mi opadła, musiałaś poświęcić na tą kolię mnóstwo czasu... tyyyyyle drobnych koralików robi wrażenie :) gratuluję i oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńA zatem czuję się mniej osamotniona w tym swoim "tchórzostwie":) Na prawdę trudno się zebrać w sobie, żeby "machnąć" takiego kolosa, a czasu pochłonął jeszcze więcej niż koralików!
UsuńWielkie brawa za odwagę - zaczęłaś i skończyłaś... wygląda niezwykle okazale! Uwielbiam połączenie różu i szarości, no napatrzeć się nie mogę. Podziwiam raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńDzięki Olu, bo faktycznie zacząć to jedno, a skończyć to drugie:) Bardzo się cieszę, że są "na sali" wielbiciele tej kombinacji kolorystycznej!
UsuńPiękny!!! Podziwiam za wytrwałość, a połączenie różu z grafitem - SUPER :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
UsuńPiękny! :) Ja też marzę o zabraniu się za kolię, ale nie wiem na czym wyszywać tak dużą formę.. Co radzisz?
OdpowiedzUsuńDzięki:) Spróbuj koniecznie, jestem pewna, że zrobisz coś cudnego. Nie wiem jak najlepiej odpowiedzieć na Twoje pytanie bo każdemu pasuje co innego, ja użyłam ciemnoszarego filcu Knorr Parandel, ale zostawiał brzydkie włoski i odkształcał się gdy za mocno zaciągałam nić. Teraz robię pracę za tzw podkładzie i widzę kolosalną różnicę, To jest poliestrowa włóknina, bardziej zwarta i sztywna, ma około 1,5 mm grubości i szczerzę ją polecam.
UsuńAsiu , " ROSIE " jest przepiękna :) Widać jak wiele pracy włożyłaś w stworzenie tak cudnej kolii :) Połączenie szarości z różem jest rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kasiu, w imieniu Rosie pięknie dziękuję:)) Bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
Usuńo ileż pracy ja tu widzę! jak na pierwszą kolię jest na prawdę fantastyczna chociaż zupełnie nie w moich kolorach.
OdpowiedzUsuńPracy było naprawdę dużo, kradłam każdemu dniowi około 2 godzinki a i tak robiłam ją dwa tygodnie.
UsuńO mamuniu! Ale pracy musiałaś w nią włożyć. Piękna i na dodatek w jednym z moich ulubionych zestawień kolorystycznych :)
OdpowiedzUsuńJako, że to pierwszy taki twór, to zeszło mi sporo, bo było trochę prucia i mnóstwo zastanawiania się. Cieszę się Joasiu, że Ci się podoba :)
UsuńRóż z hematytem - pięknie zestawione kolory. Mnóstwo pracy! Podziwiam. Robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńW świetle dnia ten kontrast widać dużo wyraźniej co nieskromnie powiem, robi wrażenie:) Dzięki za miłe słowa.
Usuńwow, ale żeś poszalała, naszyjnik jest nieziemskiej urody! a szary z różem wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńA co tam :) Cieszę się, że Rosie, aż tak się podoba.
UsuńRosie jest przepiękna...mogłabym ją nosić bez końca...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Basiu i jestem przekonana, że wyglądałabyś w niej pięknie.
UsuńI ja pozdrawiam!
Piękny. Dodajesz mi Asiu odwagi, bo ja właśnie rano wyrysowałam kształt kolii, poukładałam kamyki, dobrałam koraliki i .... zastanawiam się jak to ogarnę ;) A za różem też średnio przepadam, ale kiedy już pojawia się u Ciebie, to zawsze obserwuję u mnie wzrastający poziom sympatii dla tego koloru :)
OdpowiedzUsuńBo róż różowi nie równy, niektóre odcienie są całkiem całkiem:) Trzymam kciuki za Twoją kolię, ja postanowiłam nie projektować jej, tylko od razu szyć, chwilami dopadała mnie kompletna pustka twórcza i żałowałam, że tak jak Ty nie rozrysowałam jej wcześniej. W końcu co plan to plan :)
UsuńFajne to dziecko. Więcej takich! I gratuluję tutorialu w Kadoro. Mnie bardzo fascynuje ta technika ale wizja ilości koralików mnie zniechęca. Bo jak wyjdzie jak z makramą, która mnie nie pokochała to co z nimi zrobię
OdpowiedzUsuńDzięki:) Postaram się :) Wizja takiej ilości szkła faktycznie może sparaliżować, ale jak już się zrobi pierwszy krok to jakoś idzie :)
Usuńpiękny i bardzo pracochłonny naszyjnik, uwielbiam zestawienie różu z grafitem ;))))))))))
OdpowiedzUsuńDzięki:) Czasu i pracy pochłonął naprawdę sporo :)
UsuńArcydzieło! Przepiękna kolia, połączenie słodkiego różu z szarością wygląda fantastycznie, taki lekki kosmos albo inna lśniąca tajemniczość :) Aż słów brakuje. Jest to moje ulubione Twoje dzieło do tej pory. :)
OdpowiedzUsuńHm, chyba nawet zaczynam w niej widzieć wirujące galaktyki:) Zawsze masz tak niesamowite skojarzenia, że i ja zaczynam inaczej odbierać "zastaną rzeczywistość" :)
UsuńŚwietna ta dziecina:) I nawet mi róż nie przeszkadza:D Bo pięknie hematyt się prezentuje:) I oby więcej takowych dzieciaczków;)
OdpowiedzUsuńTak właśnie starałam się ją robić, żeby róż mi nie przeszkadzał:) Postaram się spłodzić jakieś rodzeństwo:)
UsuńWow, naprawdę robi wielkie wrażenie :) Mam nadzieję, że powstanie więcej prac tego typu, bo bardzo przyjemnie się je podziwia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przyjemnie się podziwia:) bo robiło się w pocie czoła, drżeniu rąk i przy akompaniamencie własnego warczenia, ale jak już skończyłam to stwierdziłam, że warto:)
UsuńGratuluję pierwszego dużego "dziecka"! Rozpisywanie w takim przypadku jest zupełnie uzasadnione ;) Bardzo podoba mi się jak wyszło Ci połączenie różu i szarości.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, bardzo się cieszę, że i Tobie się podoba.
UsuńJako wielbicielka dużych form mogę tylko napisać.. chapeaux bas !!! Jest pięknie, ja bym nosiła oj nosiła ! Rób więcej dziewczyno ! Podziwiam bo wiem ile to dziubdziania ! Mój haft koralikowy przy Twoim to jakaś amatorszczyzna :D
OdpowiedzUsuńKomplement od mistrzyni naszyjników jest dla mnie największym wyróżnieniem i właśnie oblałam się pąsem jak pensjonarka. A ja nigdy nie pojmę jak Ty te sznureczki czarujesz, po każdej sutaszowej porażce wracam skulona do koralików:)
UsuńPiękna i misterna robota wcale nie widać że pierwszy tego typu. Ostatnio barwy hematytu mam na topie w związku z tym twoja kolia jeszcze bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki Marcinie, hematyt chyba nigdy nie wyjdzie z mody, i dobrze, bo w przypadku Toho to jedne z bardziej udanych kolorków, a w przypadku natury to już w ogóle cudo.
UsuńFantastyczny naszyjnik, zestawienie kolorów wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ogrom pracy, cierpliwość i wytrwałość. Efekt na prawdę zachwycający.
Pozdrawiam wiosennie.
Dziękuję Tereniu :)
UsuńI ja przesyłam wiosenne pozdrowienia:)
Asia, nie mam pojęcia o jakich niedoskonałościach mówisz - widzimy chyba nie tę samą kolię ;)
OdpowiedzUsuńCudowna praca - zawsze podziwiałam tak duże projekty i chylę czoła przed ich autorami. Marzy mi się coś podobnego, ale za nic w świecie nie potrafię sobie tego ogarnąć. Mam plan na bransoletkę chociażby, ale póki co cieszę oczy Twoim cudeńkiem. Piękne jest połączenie szarości i różu :)
Asiu, tak ją ustawiłam do zdjęcia, żeby najmniej rzucało się w oczy:))
UsuńPowiem, Ci że to ogarnianie jest najgorsze, trzeba po prostu wyłączyć myślenie, włączyć tryb "praca" i zacząć robić. Innej rady nie ma:))
wow, podziwiam, sama nigdy bym się nie zdecydowała zacząć tak potężnej pracy :) wyszło super!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) I odważ się :)
UsuńAsiu, patrząc na Twój naszyjnik kompletnie nie rozumiem jak można nie lubić różu. W połączeniu z szarością wygląda cudnie. Ja w tym naszyjniku uwielbiam nie tylko róż, ale i każdy przyszyty koralik. Dla mnie całość jest idealna. Podziwiam Ciebie za to że się odważyłaś zrobić coś większego i naszyjnik bo jest przepiękny. Mi wciąż brak odwagi ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, no można i już:) Ale na szczęście róż ma kilka całkiem fajnych odcieni, które powiedzmy akceptuję:) Na odwagę zbierałam się długo i zawsze towarzyszyła mi myśl :"i co ja potem z taką kolią zrobię"? Chyba w końcu na tyle dorosłam jako "kobieta koralikująca", że niespecjalnie ma znaczenie czy ją będę nosić czy schowam do pudełka, po prostu miałam wewnętrzny mus :)
UsuńMam nadzieję, że i Ciebie on dopadnie i pokażesz nam coś fantastycznego!
Wspaniały naszyjnik, na pewno się będzie wyróżniał! Własnie połączenie różu z czarnymi i szarymi odcieniami wygląda oszałamiająco! Gratulacje pierwszego tak wspaniałego dużego dzieła!;*
OdpowiedzUsuńDziękuję Amando za miłe słowa:)
UsuńPiękna kolia Asiu, biję brawo bo ja od miesiąca walczę z kompletem koralikowym i już cierpliwości i weny mi do niego brakuje ...BRAWO :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNo niestety do koralików trzeba mieć cierpliwość i samozaparcie, nie ma co z nimi walczyć:))
UsuńRównież pozdrawiam:)
coduwna kolia,benedyktyńska praca,podziwiam z całego serca i gratuluje!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa:)
UsuńBoski naszyjnik! podziwiam za cierpliwość! ja nigdy nie wydziergam takiego cuda braknie mi zapału na tak duży projekt! tym bardziej chylę czoło.
OdpowiedzUsuńPs. Róż i szarość to jedno z moich ulubionych połączeń i tu wygląda rewelacyjnie :) może jednak go założysz, chociaż pewnie i tak zanim to zrobisz ktoś je przygarnie :)
Musisz skupić się w sobie i zrobić pierwszy krok, satysfakcja jest później wręcz nieopisana:)
UsuńNa razie nie mam go czego założyć, ale nie wykluczam też obdarowania nią kogoś:)
Och Kobito kochana jeśli to jest wprawka toja nie wiem co będzie dalej :) Czuję się powalona na kolana i zbieram z podłogi świeżo prostowane aparatem ortodontycznym zęby :)
OdpowiedzUsuńHaha no i własnie dlatego nie opłaca się ich prostować;) Mam nadzieje, że jednak da się je pokleić ;))
UsuńA kolia naprawdę ma kilka mało fajnych momentów, liczę na to ze przy kolejnej ich uniknę, na wszelki wypadek załóż jakiś ochraniacz :)
Pozdrówka:)
Mam Hasulith w pogotowiu więc spokojnie czekam na kolejne :)
Usuń"Mama" może być dumna !!!! Urodziwe powiła - dziecię ;-).
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Jakie by nie było, nie umiem nie kochać tych moich "dzieci" :)
UsuńNaszyjnik wyszedł piękny ! Świetnie dobrałaś kolory. Różowy nie jest moim ulubionym kolorem ale w połączeniu z hematytem świetnie się prezentuje. Gratuluję odwagi. Ja jeszcze nie zdobyłam się na nią. Ciągle mam wrażenie , że nie zdołam wymyślić odpowiedniej czyli ładnej kompozycji, odpowiedniego doboru koralików i innych kamieni. Ale ty dałaś mi małego "kopa" , w końcu zabiorę się za szkicowanie projektu. Jeszcze raz moje gratulacje. Małgorzata
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Róż to też nie moje klimaty;)
UsuńZbierz w sobie odwagę Gosiu i do dzieła, plan nie jest potrzebny, daj się ponieść wyobraźni:)
Pozdrawiam.
Normalnie chylę czoła ! Prawdziwe cudowne dziecko :) I jeszcze te kolorki, ach moje szarości i róże !
OdpowiedzUsuńAleż pięknie Ci wyszła ta "wprawka"! Ja do tej pory boję się zabierać za naszyjniki tego rodzaju. Jakoś nie mam zaufania, czy dobiorę właściwe proporcje podkładu i jak ten podkład (baza, na której jest haft) będzie się potem układał na dekolcie. Ty poradziłaś sobie z tym perfekcyjnie! Gratuluję!
OdpowiedzUsuń...mam nadzieję, że tej skórki nie kupowałaś tam, gdzie Ci kiedyś polecałam kupowanie skórek? Bo miałabym straszne wyrzuty sumienia! :((
OdpowiedzUsuńNiestety tak:( ale pozostałe są bardzo fajne, więc jednak zakupy na plus:)
UsuńO rany... Sorki :( Tej skórki w deseń akurat nigdy tam nie kupowałam. Zawsze zamawiam gładkie i fantastycznie mi się z nimi pracuje. Ale wtopa :((( Przepraszam.
UsuńJakie niedoskonałości? jakie niedoróbki? róż w szarym otoczeniu rewelacyjnie się prezentuje, a sama kolia jest naprawdę obłędna i nosiłabym z miłą chęcią (jedynie pozbyłabym się różowych dyndadełek) ;P chylę czoła bo mi zdecydowanie zabrakłoby cierpliwości jeszcze zanim dotarłabym do połowy :P
OdpowiedzUsuńDzięki:) Dyndadełka na szczęście są usuwalne :P
UsuńTrzeba przyznać, że napracowałaś się. A efekt jest powalający! Cudo :)
OdpowiedzUsuńpiękny naszyjnik ;)
OdpowiedzUsuńPięknie przełamałaś róż, tymi wszystkimi metalicznymi szarościami, naszyjnik wyszedł świetnie, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńChwilę mnie nie było u Ciebie, a Ty tu takie dorodne cudo popełniłaś! Jestem zachwycona Twoim talentem i odwagą jednocześnie, bo ja sama też mam pewien opór przed dużymi formami. Zainspirowałaś mnie do przełamania się :) Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńQue maravilla de collar es espectacular..Felicidades por tan divino trabajo..!!
OdpowiedzUsuńNoelia
Masz talent! :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik cudny :-) Mi chyba zabrakłoby cierpliwości na stworzenie czegoś takiego :-)
OdpowiedzUsuńO rany jakie piękne prace!!Podziwiam.Dziękuję za komentarz w Szufladzie.Jest mi bardzo miło przyjąć go od osoby ,która z koralikami dokonuje czarów .
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe słowa. Twoje prace są niezwykłe!
Usuń