Choinka w moim rodzinnym domu zawsze była licha, w dodatku sztuczna, jedyne co wyróżniało ją spośród wielu innych, to ozdoby. Te zawsze były oryginalne, dziś określiłabym je mianem zbieraniny lub bardziej elegancko - eklektyzmem, bo każda bombka pochodziła z innej parafii :) Miało to niesamowity urok i trochę niezamierzenie wpisywało w tradycję, gdyż według niej, choinkowe ozdoby powinny symbolizować wszystko to, czym są Święta Bożego Narodzenia. Obok pierników i orzechów, spomiędzy plastikowych igiełek uśmiechały się więc aniołki, papierowe rozety, szklane Gwiazory, sopelki, gwiazdki i serduszka. Potem kryzys się skończył i nasza mama postanowiła, że choinka będzie trendy, skoro nas stać i można, odziała ją więc w jednokolorowe bombki taśmowej produkcji z dalekich Chin :) Drzewko było śliczne, ale już nie takie samo, chociaż właściwie takie samo, czyli jak wszędzie.
W moim domu stoi żywa choinka, bo taką tradycję wniósł mój mąż, ubieramy ją jednak w bardzo oryginalne ozdoby, bo taki zwyczaj wyniosłam ja ze swojego domu. Niestety nie zachowały się moje stare bombki, dlatego postanowiliśmy, że co roku na drzewku zawiśnie nowy członek Gwiazdkowej rodziny, a każdy niepowtarzalny i z duszą. Oczywiście jak na kobietę przystało, to ja powołuję je do życia ;)
W tym roku będą zawieszki w kilku kształtach, ale zaledwie parę sztuk, by nie zdominowały innych bombek i dały szansę zabłysnąć przyszłym ozdobom.
Pierwszy jest dzwoneczek, który ogłasza sezon przedświąteczny za otwarty. Wykonałam go haftem koralikowym, dotychczas nie dopuszczałam ewentualności zastosowania tej techniki w czymkolwiek pozabiżuteryjnym, taki spontan.
Dzwoneczek według własnego pomysłu i wykroju (chociaż jak powinien wyglądać każdy wie), jest błyszczący do granic możliwości. Obok kryształowego rivoli iskrzą się koraliki Toho round, hex i treasure oraz Fire Polish.
Na razie "dynda" na klamce, żebym mogła na niego patrzeć, w stosownym momencie wyprowadzi się na choinkę.
Tył podszyty naturalną skórą o ciekawej, wymiętej fakturze w kolorze ciemnoniebieskim. Niestety mój aparat znowu postanowił nie łapać ostrości, więc kilka zdjęć będzie wzruszająco poruszonych :)
A na koniec nieostra zapowiedź ozdoby numer 2 na bombkowy grudzień, na razie bezimiennej. A Wy jak przyozdabiacie swoje choinki?
Na grudzień zaplanowałam posty stricte świąteczne, nie będzie więc biżuterii. Jeśli jednak macie biżuteryjny niedosyt, to zapraszam na blog marki Jois, gdzie projektantki, w tym ja, prezentują swoje prace, część z nich można kupić. To taka podpowiedź, jeśli wciąż nie macie pomysłów na prezenty :)
Pozdrawiam Was ciepło!
Prześliczny ten dzwoneczek, Twoja choinka z takimi ozdobami będzie wglądała wyjątkowo:)
OdpowiedzUsuńNadal będzie lekko surowa, bo ozdób wciąż mało, ale taki dizajn też jest fajny:)
Usuńwow, rewelacyjny! Bardzi misterny, podziwiam :) chciałabym kiedyś też robić takie cuda...
OdpowiedzUsuńu mnie też w większości niestety była choinka sztuczna, ale od kilku lat naprzemiennie pojawia się "żywa" :) z czego się bardzo cieszę... i właściwie to naciskam na żywą choinkę od dobrych kilku lat, czyli odkąd jestem z moim mężczyzną :)
A jeśli chodzi o ozdoby, to również od kilku lat w większości są to ozdoby wykonane przeze mnie :) bo nie lubię, jak jest monotonnie, jak choinka jest ubrana od góry do dołu w te bombki z Chin...
Żywa ma też minusy, gubi igły i trzeba ciągle zamiatać, ale ten zapach! Ja część chińszczyzny wydałam sąsiadce, bardzo się ucieszyła, bo nietłukące więc wszyscy są zadowoleni, a ja mogę szaleć "artystycznie" :)
UsuńDzwonek jest rewelacyjny, zachwycający po prostu :) I widzę, że banerek też się zmienił na czas Świąt :) Do tej pory jakoś nie przyszło mi do głowy, że można robić ozdoby choinkowe z koralików - jak widać wszystko zależy od wyobraźni twórcy :)))
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że ktoś zauważył banerek :) Specjalnie na czas około świąteczny zmieniłam blogowe szaty :)
UsuńJa widziałam ozdoby koralikowe, ale plecione, beadingowe, haftowanych jeszcze nie, ale pewnie już wiele osób na to wpadło. Teraz mam i ja :)
Woow, jest boski! Ilość pracy, jaką w niego włożyłaś: wielki SZACUN. Przepiękny, chętnie bym u siebie takie dzwoneczki powiesiła.
OdpowiedzUsuń3 dni, tyle mi zajmuje zrobienie takiej pracy, ale też nie dzióbię całą dobę, jednak trzeba sobie dozować bo palce bolą. Ale komu ja to mówię, sama wiesz ile to pochłania czasu :)
Usuńjest PRZEPIĘKNY! uwielbiam do Ciebie zaglądać, bo zawsze mam pewność, że zaspokoisz moją potrzebę oglądania rzeczy pięknych. z drugiej strony... zawsze wracam od Ciebie przygnębiona - wpędzasz w kompleksy!
OdpowiedzUsuńI vice versa Marta, ja dzisiaj rozpływałam się nad Twoją ostatnią pracą, więc nie wiem kto kogo wpędza w kompleksy :)
UsuńAbsolutnie cudowny! Taka choinka bedzie się skrzyła magią, z cała pewnością :)
OdpowiedzUsuńI lampkami, wiadomo iluminacje muszą być :)
UsuńTy to masz zdolne paluszki :) Pierwsza z ozdób na choinkę migocze odpowiednim blaskiem :) czekam na następne Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNastępne też będą migotać :)))
Usuńśliczna ozdoba, bardzo oryginalne podejście do sprawy ozdób choinkowych, to na koniec jeszcze zdjęcie ubranej choinki w te cudeńka poproszę :)
OdpowiedzUsuńBędzie choinka, będzie zdjęcie :))
UsuńDziękuję za miłe słowa.
To ci dopiero akcent świąteczny, poproszę o więcej. :D
OdpowiedzUsuńBędzie więcej :)
UsuńŚliczny ten dzwoneczek :) Asiu, czekam na resztę kolekcji :)
OdpowiedzUsuńBędzie reszta, a nawet zdjęcie rodzinne :)
UsuńEj, jak Ty tak choinki ubierasz, to ja chcę być choinką! A u mnie choinka od zawsze eklektyczna i żywa. Rękodzieło przeplata się z radosną twórczością dziatwy i chińszczyzną :) Raz kiedyś popełniłam choinkę tematyczną- pierniki, jabłka i łańcuch z orzechów. Była piękna, ale ... to nie to samo co krasnale, grzybki, ptaszki, łańcuchy z kolorowego papieru.... Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńHahaha, w sumie, do Twoich rudych włosów zielone igiełki pasowałyby idealnie!
UsuńO tak, krasnale też miałam i muchomorki oraz obowiązkowo łańcuch childmade z kolorowego papieru. I taką choinkę to ja rozumiem :)
dzwoneczek przepiękny! mam nadzieję, że oprócz ozdób pokażesz też już ozdobioną choinkę ;)
OdpowiedzUsuńPokażę :) Najpierw jednak trzeba ją nabyć i przytachać do domu, a jak znam męża, to zrobi to w Wigilię :))
Usuńjest fantastyczny! Choinka na pewno będzie wyglądała rewelacyjnie... a ja zawsze dziergałam ozdoby - najpierw haftem richelieu, potem haft hardanger, wreszcie szydełkiem i na drutkach - bombki w koszulkach, aniołki, gwiazdki itp. - niestety zawsze w tajemniczy sposób znikają i jak to się mówi: szewc bez butów chodzi... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Olu. Koronkowe ozdoby są przepiękne, kiedyś robiłam szydełkowe anioły, niestety gdzieś wyfrunęły, a że pracochłonne były to nowych zastępów nie naprodukowałam.
UsuńPrzeuroczy, prawdziwie magiczny dzwoneczek :-) Z niecierpliwością czekam na kolejne przecudne ozdoby ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dzwoneczek z magią świąt :)
UsuńCudny ten dzwoneczek! ja też się przekonuję, że koraliki mogą mieć zastosowanie w różnych dziedzinach np. w .... sporcie, a to dlaczego otóż moje kreatywne córcie zrobiły sobie skakankę z mojego lariatu!!! moja mina musiała być bezcenna :) no cóż może zacznę dziergać skakanki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahaha, bardzo masz kreatywne córki, nie wpadłabym na takie zastosowanie sznura koralikowego :)
UsuńAsiu, Twoja choinka przyodziana w takie cudeńka będzie wyglądać olśniewająco i magicznie. Mnie dzwoneczek zauroczył :) Ciekawa jestem co też przypadnie w udziale Twojej teściowej ;) U mnie choinka też jest kolorowa i nie taka "oficjalna". Mam jeszcze ozdoby robione przez moją babcię z koralików i drucików.Nie jest to nówka- funkiel, ale mam do nich ogromny sentyment, więc co roku wiszą sobie na choince.
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałam napisać, że dzwoneczek równie pięknie prezentuje się na banerku. Czuć już u Ciebie świąteczną atmosferę :)
UsuńKasiu, dziękuję Ci za miłe słowa!
UsuńSuper, że masz tak piękne pamiątki po babci, u mnie zachował się kaganek do świeczki na choinkę. Prawdziwy antyk, bo kto dziś zapala świeczki na choince :) Ja też się pewnie nie odważę.
Za ozdobę dla teściowej jeszcze się nie wzięłam, obym zdążyła na czas :P
No, to się zaczęło.... I bardzo dobrze. I bardzo ładnie ! Taki dzwoneczek to radosny zwiastun świąt. Masz rację czas już pomyśleć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU innych sezon na Mikołaja trwa już od miesiąca, ja to raczej w tyle jestem :)))
UsuńEeee, ja tam bym przypięła taki dzwoneczek na czapce albo szalu, a nie na choince. Bardzo oryginalna ozdoba dla drzewka i bardzo ładna. O pracochłonności nie wspomnę. Zapachniało Świętami i zadźwięczało jak w mojej ulubionej piosence zimowej angielsko-języcznej o dzwoniących dzwoneczkach.
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś alternatywa, choć mógłby być przyduży ;)
UsuńChociaż w sumie, w końcu jingle bells...
Dzwoneczek Boski. Pomysł na ozdabianie choinki własnoręcznymi ozdobami ja wdrożyłam już kilka lat temu. I tak jak opisałaś swoje wcześniejsze choinki tak samo i moje wyglądały. Moja przygoda z koralikami trwa dopiero od roku, więc nie mam nic na choinkę ale... może....coś powstanie. Urok i oryginalność choinki ozdobami własnych rąk jest nieoceniony. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do moich skromnych koralików http://wydzierganezkoralikow.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWłasnoręczne ozdoby to zawsze coś wyjątkowego, taki wkład w magię świąt. Ale rozumiem, że nie każdy ma czas czy umiejętności, wiem jednak, że takie osoby chętnie przyjmują podarunki tego typu :)
UsuńBożeno, w sieci jest mnóstwo wspaniałych tutków na świąteczne ozdoby z koralików, spróbuj!
przepiękny dzwoneczek.. takie ozdoby są bardzo wyjątkowe! Twój dzwoneczek jest cudny.. czekam na następną ozdobę :) bo zapowiada się cudnie
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozostałe zawieszki już zrobiłam, ale nie mam ich jak obfocić, słońca brak :(
UsuńAsiu, przepiękny ten Twój dzwoneczek. Takie oryginalne ozdoby z duszą, nie tylko zdobią i wprowadzają nastrój, ale są także odbiciem serca tego, kto je wykonał. A serce w święta (i nie tylko) jest najcenniejsze. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje wyjątkowe słowa :) Starłam się by ta ozdoba nie tylko miała kawałek mnie, ale by przetrwała wiele lat, dlatego jest wykonana solidnie.
UsuńCo za świetny pomysł! Sama bym na to nie wpadła:) Na pewno będzie super wyglądać na choince:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością byś wpadła, w końcu potrzeba matką wynalazku:) U mnie jest deficyt bombkowy, po prostu kartony z bombkami gdzieś wyparowały ;) 3 lata temu, na naszą pierwszą Wigilię po prostu wycięłam gwiazdki z papieru i zatknęłam w gałązki choinki. Nawet ciekawie to wyglądało :)
UsuńPodobnie jak Betka pomyślałam, że ten dzwonek chętnie przypięłabym do czegoś :-)choć przez chwilę mogłabym być jak choinka :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie cudowny wzór i wspaniale dobrane kolory! Lubię własnoręcznie wykonane ozdoby choinkowe, koralikowych jeszcze nie mam, ale kto wie... :-)
Kto wie, może po sezonowo adaptuję go na inne okazje :))
UsuńCoś pięknego... podziwiam! Dzwonek wygląda zjawiskowo i bardzo gustownie.
OdpowiedzUsuńChyba nie miałabym tyle cierpliwości i samozaparcia, żeby poświęcić mnóstwo czasu na zrobienie dzieła, w które ja sama nie będę mogła się wystroić, lecz świąteczne drzewko ;) Zwłaszcza, że moją choinkę regularnie "szabruje" mój jamnik, kradnąc wszystko co się spodoba - zapewne taki dzwonek jako pierwszy podbiłby serce też mojego niegodziwego psiaka :D
W tamtym roku pogryzła mi najładniejsze bombki i "wymemlała" krochmalonego szydełkowego aniołka! Aż się boję choinkę ubierać :D
Dziękuję Amelio!
UsuńTwój jamnik to niezły aparat :) A może jest zazdrosny, że te ozdoby nie są dla niego. Następnym razem też go przystrój :)))
Świetny dzwoneczek :) Pamiętam choinkę w moim domu rodzinnym, też licha i sztuczna (innych chyba wtedy nie było), ale za to bombki - czar PRL czyli według dzisiejszych standardów hmm... niezbyt atrakcyjne! Żadna nie doczekała czasów obecnych, wszystko się potłukło.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ozdoba choinkowa, śliczne połączenie kolorystyczne! Czekam na kolejną, na pewno będzie jeszcze piękniejsza:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkoralikowyszlak.blogspot.com