Co prawda nie Mulder, zdecydowanie nie Fire, ale najzwyklejszy w świecie lisek. No może nie aż tak zwykły, bo w stylu geometrycznym - origami, a takie raczej po lesie nie hasają. Nie raz już sięgałam po ten motyw (tu, tu i tu), wykorzystałam go i tym razem. Lubię składać rzeczy z papieru, zwykle są one moimi modelami do haftu, ale w przypadku liska posiłkowałam się gotowym szablonem. Motyw pochodzi ze stockowego zdjęcia wzoru tatuażu. Jak widać, nawet "dziarę" można wyhaftować koralikami ;)
Stało się tak dlatego, że złożony z papieru lis nie do końca odpowiadał mojej wizji, wyglądał, jakby go potrącił tir, a ja jestem przeciwna cierpieniu zwierząt, tak że ten. ;) Jeśli jednak macie ochotę poćwiczyć się w sztuce origami, polecam ten tutorial --> klik.
Broszkę zrobiłam w prezencie urodzinowym dla znajomej, pomyślałam, że będzie to miły upominek, zwłaszcza że nie mogłam być na jej przyjęciu urodzinowym. Puściłam męża samego, ufając, że nie zapomni go jej wręczyć, co nie raz miało już miejsce ;)
A czemu lisek? Sama nie wiem, uznałam, że nie znam nikogo, kto by nie lubił tych ślicznych istot, ale był to strzał w ciemno. Na szczęście koleżanka lubi ten kolor i prezent przypadł jej do gustu. Nie dostałam zgody na upublicznienie zdjęcia jubilatki z broszką w akcji, które mi przesłała, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że wyglądała super z liskiem i w pomarańczowych spodniach.
W swojej pracy wykorzystałam wszystkie odcienie pomarańczowych koralików, jakie miałam, czyli jak zawsze za mało.
Na pyszczku i ogonie przyszyłam fasetowane oponki i kilka Fire Polish. Chciałam dodać stworowi trochę lisiej puchatości.
Broszka jest średniej wielkości, chociaż, jeśli pokuszę się o kolejną, to zdecydowanie mniejszą.
Tył podszyłam naturalną skórą w śliwkowym odcieniu, a zapięcie zamontowałam pionowo, by było łatwiej zawiesić go na przykład na łańcuszku.
Wiedząc, że nie zobaczę się szybko z broszką, zrobiłam sporo zdjęć :)
b ***
jg***
ng***
Oczywiście najważniejsze to te rodzinne ;)
Niestety wszystkich członków rodziny brak, jeden ptak rozrabia w stolicy ;)
Na szczęście jest jego "brat".
Jak widać, zwierzaki dobrze się rozumieją.
Chciałam wam również ogromnie podziękować za kolejny doping konkursowy, wasze lajki i komentarze to zawsze najmilsza rzecz na świecie. Podium co prawda nie przypadło mi w udziale, a wyróżnienie, jednak tak lubię nosić tę kolię, że to dla mnie niekwestionowany zwycięzca ;) Pewnie, dopóki nie zrobię sobie kolejnej ;)
Pozdrawiam was wiosennie!
Lisek jest super!! Wyszedł Ci fantastycznie, bardzo lubię te Twoje geometryczne broszki Nie dziwię się, że jubilatka była zachwycona, aż jej trochę zazdroszczę... ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie się nie spodziewała, że jej prezent spotka taki fejm ;) No ale przecież bym jej byle czego nie dała :)
UsuńŚwietny lisek :) Zdjęcie rodzinne prezentuje się niezwykle ciekawie: normalnie jak ogień, woda i b&w :)
OdpowiedzUsuńOczywiście gratuluję wyróżnienia (chociaż zawsze uważam, że zadowolenie samego twórcy jest jednak rzeczą ważniejszą) :)
Ten konkretny twórca rzadko bywa zadowolony, ale tym razem mu się udało :) Poza tym, ja te wszystkie konkursy traktuję z przymrużeniem oka, inaczej bym się musiała ciągle stresować, a to do niczego mi nie jest potrzebne :)
UsuńRewelacyjny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzecudny!!
OdpowiedzUsuńPrześliczny 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńGratuluję wyróżnienia! Lisku nic nie brakuje, fakt, chyba że rodzeństwa :D
OdpowiedzUsuńBędzie miał przyrodnich braci ;) Powstanie rodzina bardzo poprawna politycznie ;)
UsuńLisek wymiata! :) i jak ja za każdym razem podziwiam Twoje cieniowania, mimo niewystarczającej liczby odcieni ;) Masz swój unikalny, rozpoznawalny styl i to jest super. Ja niestety jeszcze takiego u siebie nie odkryłam, może kiedyś znajdę i moje prace będą jakieś a nie nijakie....A co do lisa jeszcze, to jest naprawdę wyjątkowy, bo wyróżnia się na tle tych wszystkich przesłodkich lisków z przesłodkimi minkami, które królują w internecie.
OdpowiedzUsuńAch widziałam, wariacji na temat liska jest tyle, że trudno mi było wstrzelić się w coś, czego jeszcze nie było. Niestety coraz trudniej zrobić coś autorskiego, tylko mojego, chociaż nie jest to niewykonalne :)
UsuńUroczy, sympatyczny i taki do... schrupania lisek :) Wyszedł naprawdę świetnie. Zerknęłam na jego pierwowzór i śmiem twierdzić, że ten właśnie biedak wygląda jak po spotkaniu z tirem. Za to Twój jest pełen życia i energii :)
OdpowiedzUsuńHaha, nie no, nie jest najgorszy, ale trudno go było przerobić na broszkę, musiałam sięgnąć po "gotowca", na szczęście nie jest to zabronione ;)
UsuńGratuluję wyróżnienia :) piękny lisek :) bardzo lubię te Twoje geometryczne broszki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też je lubię :)
UsuńIstne arcydzieło! Napatrzeć się nie mogę! Wspaniały.
OdpowiedzUsuńMajaleno, dziękuję za tak miłe słowa :)
UsuńKurczaczek ;) w końcu Wielkanoc idzie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, na pewno będzie przyciągał wzrok :)
OdpowiedzUsuńPiękne :) Zastanawiałam się nad liskiem, ale nie w geometrycznej formie. Twój jest wspaniały. Zastrzyk energii, pięknie skomponowany.
OdpowiedzUsuń:)
Przecudny jest ten lisek, uwielbiam Twoje geometryczne broszki, to po prostu dzieła sztuki :) Ale, lisek to z całej geometrycznej rodzinki mój ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia!
Lisek wspaniały, reszta też:-)
OdpowiedzUsuńA kolię jak przestaniesz lubić, to ja chętnie podam swój adres:-))))
Genialny ten listek, taki sympatyczny i słodki, no i po mistrzowsku wyszyty:)
OdpowiedzUsuńŚliczności, jak zwykle z resztą.
OdpowiedzUsuńLiski w takiej wersji lubię, bo w naturze solidaryzując się z naszym drobiem, raczej nie :)
Prawdziwy słodziak z tego liska :) Nie mogę wyjść z podziwu nad Twoimi haftami Asiu. Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńczarujesz nas koralikami!
OdpowiedzUsuń