W całej swojej, nazwijmy to karierze, nie robiłam jeszcze niczego haftowanego koralikami dla mężczyzny. Prawdę mówiąc, nawet nie wyobrażałam sobie żadnego w mojej biżuterii, nie dyskryminując nikogo rzecz jasna. Jeśli jednak pan jakiś gustuje w wielkich i kolorowych biżutach, to nie mam z tym problemu, ale nie trafiłam jeszcze na takiego. Dlatego sporym szokiem była dla mnie prośba mojego męża.
Tytułem wstępu powinnam nieco nakreślić sylwetkę mojego ślubnego ;) Gdy go poznałam, był typowym absolwentem polibudy, a więc sztruksy, za duży T-shirt i totalny tumiwisizm w kwestii tak zwanego imidżu. Sporo pedagogicznego wysiłku kosztowało mnie przekonanie go, że jednak czasem we właściwym tonie jest dobrze i stylowo wyglądać. Można powiedzieć, że na tę chwilę uczeń przerósł mistrza, bo w szafie jest więcej jego ubrań niż moich. Ba! Mój mąż ma nawet więcej butów niż ja!
Gdy poprosił mnie o broszkę, lekko nie dowierzałam. Zaznaczył, że chce coś niedużego do klapy marynarki. Poprosiłam nawet o pomoc na swoim fanpage'u, co zaowocowało wieloma świetnymi pomysłami w komentarzach. Stanęło na czymś w stylu origami, a że M. interesuje się samolotami (lata na symulatorze), to zrobiłam mu samolocik :)
Samolot jest na tyle mały, na ile pozwalały koraliki. Mniejszy być nie mógł, nie tracąc formy, tak więc nie jest do końca zgodny z oczekiwaniami.
Zamiast tradycyjnego zapięcia wybrałam szpilkę, jakoś tak kojarzy mi bardziej męsko.
Tył podszyłam niebieską skórą naturalną. Mój mąż bardzo lubi tzw. nieoczywiste detale, na przykład podszewki w deseń, ozdobne przeszycia itp. Tyłu samolociku nie będzie widać, ale wiadomo, że tam jest ;)
Zdecydowałam się też na mniej błyszczące koraliki, co prawda kontury wyszyłam Toho Opaque Jet, które względnie się "świecą", ale reszta to w przeważającej mierze maty. Skrzydła wyhaftowałam koralikami Bugle w kolorze Opaque White, które prawie nie odbijają światła.
Poniżej dwie dość podobne w stylistyce broszki. Jedna moja, chociaż nie jestem wielbicielką morza (wolę góry), a druga męża, który zdecydowanie jest fanem awiacji.
Mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu taka propozycja męskiej broszki. Pochwalcie się, czy macie w dorobku jakąś biżuterię dla faceta? Jestem ciekawa, czy Wasi mężczyźni w ogóle sięgają po ozdoby?
Fantastyczna broszka :) Ja też nie mam problemu, jeśli facet lubi biżuterię, niech nosi. Jeśli już, to moim zdaniem, powinna być wyrazista, albo w kształcie (tak, jak Twoja dla Męża) , albo w kolorze a już na pewno w rozmiarze ;) Mój Małżonek dość skutecznie bronił się przed biżuterią i poza obrączką ślubną nie nosił niczego. Kiedyś poprosił o bransoletkę... i ma... W planach jest jeszcze jedna, z makramy... Materiały na nią leżą i czekają... na moje zmiłowanie. Mój Synuś (20 lat) nadal skutecznie broni się przed biżuteryjnymi zapędami Mamusi...
OdpowiedzUsuńZmienia się tym naszym panom z czasem ;) Mój kiedyś nawet obrączki nosić nie chciał, o spinkach do koszuli zapomnij, a teraz broszka, szok i niedowierzanie. Ja się cieszę, świat jest za mało kolorowy, warto zrobić czy założyć coś, co wywoła uśmiech na twarzy :)
UsuńTo tylko potwierdza jak duży wpływ mamy na swoich panów. :D
OdpowiedzUsuńChoć sama też nie wpadłabym na taki pomysł, to jestem pod wrażeniem jak Ty sobie z tym poradziłaś. Ozdoba w sam raz dla mężczyzny, w dodatku nawiązująca do jego zamiłowania. Świetne połączenie, cudne wykonanie.
I tak mniejszy niżbyśmy chciały ;)
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa, dla mnie najważniejsze, że zleceniodawca zadowolony :)
Pewnie! :)
UsuńNominowałam Cię do Mystery Blogger Awards. :) Szczegóły u mnie.
Ale super, bardzo Ci dziękuję.
UsuńŚwietny pomysł, samolocik wygląda super i na klapie marynarki zapewne godnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMój mąż też z czasem się wyrobił i zdarza mu się założyć jakiś biżut, najczęściej bransoletkę (produkcji mojej bądź swojej własnej) :) Ale w ilości butów to mnie na pewno nie przebije :)))
Samolocik jest już po pierwszym oblatywaniu, spisał się dzielnie i, co dla mnie miłe, bardzo się spodobał innym panom. Szok i niedowierzanie, ale kilku również chce takie ozdoby. Chyba mój mąż stał się trendseterem :P
UsuńW butach ma fory, bo przez moje haluksy nie mam wielkiego wyboru, to i mało u mnie obuwia.
Super pomysł i mistrzowskie wykonanaie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńBroszki nadają szyku i podkreślają styl, zatem brawo za odważne wyzwanie! Twoja broszka wygląda bardzo estetycznie, a taki efekt ciężko osiągnąć a jeszcze ciężej... kupić. Zapomniana (a szkoda) i jakże niedoceniania biżuteria królowała jeszcze w latach 60. Czy próbowałaś może z innymi wariacjami np ze srebrem?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie taka zapomniana, fakt, króluje w nieco zmienionej formie, jako wszelkie naszywki, przypinki i piny, ale to poniekąd broszki. Tak, owszem, znajdziesz w mojej galerii prac wiele projektów z użyciem srebra i innych kolorów.
UsuńSuper pomysł, broszka idealna dla pana. Nie jest zbyt krzykliwa, a zdecydowanie się wyróżnia :) Gdyby mój Mąż poprosił mnie o biżuterię, pomyślałabym, że coś z nim jest nie tak. Uznaje tylko obrączkę ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja mojego też posądzałam o obłęd w pierwszej chwili. Ba! Myślałam, że mnie wkręca do momentu, aż w niej nie wyszedł z domu ;)
UsuńJako nieposiadaczka mężczyzny, wypowiedzieć się w kwestii biżuterii męskiej nie do końca mogę ;) Tak czy siak, broszka świetna i musi bardzo ciekawie wyglądać na marynarce :)
OdpowiedzUsuńO tak, na marynarce wygląda ekstra i co ciekawie na koszulce też :) Tak że będzie nosił.
UsuńZ butami mam podobnie ;)Ale na biżuterię jeszcze nie jest gotowy .
OdpowiedzUsuńZ męskiej biżuterii robiłam tylko szydełkowe bransoletki z matowych koralików.
Broszki są świetne. Bardzo podoba mi się ułożenie koralików Bugle w w samolocie.
Mój bransoletek nie chce nosić, zegarek nawet mu przeszkadza :P
UsuńMiło mi, że zauważyłaś tę „plecionkę” z bugle i że Ci się podoba. Chciałam zrobić coś innego niż zwykle.