Wybarwiony jesienią liść już tu się pojawił, zrobiłam go na konkurs w zeszłym roku i od razu widziałam, że zrobię kolejny. Konkursy mają to do siebie, że biżuteria, którą na nie szyję, nie zawsze oddaje mnie w 100%. Zwykle temat narzuca pewne elementy, na które nie zdecydowałabym się w innym wypadku. Tamten liść był zbyt ozdobny, zatem kolejny nieco odchudziłam.
Nowa wersja jest prostsza i bardziej noszalna lecz nadal bardzo kolorowa i przykuwająca spojrzenia - dosłownie. Tak naprawdę wcale nie lubię, jak się ktoś na mnie gapi, a ten liść zagwarantował mi publiczną uwagę. Mniemam, że dlatego, że tak się podobał ;)
Tak czy inaczej, rzuca się w oczy. Poprzedni wystawiłam na sprzedaż, gdyby ktoś miał ochotę --> klik
W nowej wersji dodałam nieco fioletowych akcentów, bo to kolor, który bardzo lubię.
Nie zabrakło też kryształków, całą resztę wyszyłam koralikami Miyuki i Preciosa ze śladową ilością Toho.
Tył podszyłam soczyście zielonym Ultrasuede.
Liść jest lekki niemal jak piórko i raz prawie go zgubiłam. Ciągle zapominam przesunąć w bok zabezpieczenie przy zapięciu.
Nieco więcej zdjęć zamieściłam na moim Instagramie. Pomarańcz to bardzo wdzięczny kolor do fotografowania.
Pozdrawiam ciepło!
Cudeńko - przyznaję, że ta "odchudzona" wersja podoba mi się jeszcze bardziej niż oryginał, wyrazisty ogonek i ta kropla fioletu są zdecydowanie na plus :)
OdpowiedzUsuńNo śliczny on jest :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne, ale ja chyba najbardziej lubię ten z kroplami. Nawet, jeśli jest bardziej okazały. W nowym za to ogromnie podoba mi się dodatek fioletu. Ach. Można się zachwycać i zachwycać. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda wszystkie Twoje broszki są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPiękne listki, wszystkie przecudnie w kolorach. Ja też lubię fiolecik
OdpowiedzUsuńŚliczności, na Twoje prace mogłabym patrzeć i podziwiać je bez końca :)
OdpowiedzUsuń