Od chwili wyplecenia przeze mnie pierwszego sznura szydełkowo-koralikowego, nie potrafiłam oprzeć się pokusie dziergania z koralików innych niż zalecane, czyli Toho. Plotłam już z sieczki, z tzw. zwyklaków, lubię też łączyć z pozoru nie pasujące do siebie koraliki. Teraz przyszła pora na szklane okrągłe koraliki o średnicy 4 milimetry, efekt mnie zaskoczył, pozytywnie oczywiście;) Szybko się nawleka i szybko wyplata a nić nie wychodzi spod koralika czego bałam się najbardziej. Nie miałam wystarczającej ilości czwórek w tym samym perłowym kolorze dlatego połączyłam je z dwoma innymi kolorami - jasnoniebieskim i bursztynowożółtym.
Sznur wyszedł grubszy niż pierwotnie zakładałam i nie mogłam go wkleić w tradycyjne końcówki, dlatego zastąpiłam je nakładkami do koralików tzw. czapeczkami, na szczęście ten rodzaj jest plastyczny i mogłam wygiąć je do żądanego kształtu. Szczerze mówiąc takie rozwiązanie podoba mi się nawet bardziej.
Metalowe elementy miały być w kolorze srebra a są w starym złocie;) końcówek nie wklejałam ale doszywałam. Całość sprawia wrażenie masywnej konstrukcji, ale w rzeczywistości jest bardzo lekka.
Jest też obowiązkowe dyndadełko:) Osobiście nie lubię gdy mi coś niepotrzebnie dynda, ale sporo dziewczyn za tym przepada więc voila:) Do przedłużki dopięłam koraliki szklane oraz kwarc lodowy i nefryt, wszystkie w kolorystyce bransoletki jest też mała różyczka do ozdoby i w celu podkreślenia delikatności mojej bransoletki;)
No tak zapomniałam najważniejszego, kolory bransoletki nie są przypadkowe, pomijając perłowy który jest tu bazą ale i akcentem marynistycznym, niebieski i żółty są nawiązaniem do barw flagi Ukrainy. Zgłaszam ją bowiem do wyzwania Kreatywnego Kufra, tematem którego jest Ukraina.
Zawsze mam problem z wydobyciem jasnych kolorów na zdjęciu:( Powyżej fotka z podrasowanymi barwami:) w rzeczywistości trochę mniej daje po oczach:-D
Ukraina oznacza skraj, koniec, coś ukrojonego lub kawałek ziemi, tak też przez wieki był postrzegany i traktowany ten piękny kraj, niestety nie miałam okazji odwiedzić naszego sąsiada, ale szukając potrzebnych mi informacji, przejrzałam mnóstwo zdjęć i jedno co mi przychodzi do głowy na temat ukraińskich miast to - zjawiskowe. Architektura Lwowa, Jałty, Kijowa, Odessy i innych miast to prawdziwe perełki, wszystko jest takie jasne, z duszą i pasją, jednocześnie delikatne a przecież z wielowiekową tradycją.
Zatem oficjalnie zgłaszam moją bransoletkę do wyzwania, myślę że zawarłam w niej to co moim zdaniem kojarzyć powinno się z Ukrainą.
Trzymajcie za mnie kciuki bo coś ostatnio nie idzie mi w kufrowych wyzwaniach;/ może tym razem się uda:)
Miłego tygodnia:)
Świetne - ciężko tylko mi ocenić kolory, bo jednak tło bardzo je zmiania :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie powinnam była dobrać inne tło, ale trudno. Coś tam jednak widać:) czasem zależy to od ustawień monitora.
UsuńCudna bransoleta :)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością zwiedziłam dzisiaj Twego bloga. Bransoletka,
OdpowiedzUsuńjest urocza, rewelacyjnie dobrane kolory, a eksperyment z koralikami, jak widać udał się. Pozdrawiam Cie serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
Tak miłe słowa od tak utalentowanej rękodzielniczki, nie wiem co powiedzieć. Dziękuję:)
UsuńFajne nawiązanie ukraińskie :) - też chodzą za nną czwórkowe bransoletki - zaczęłam od trójek, teraz okopałam się 2 mm, a czwórek mam najwięcej ale mi brakowało odwagi - przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie, chętnie podpatrzę jak Ci wyszło! U mnie zawsze zalegały te małe koraliczki bez celu, nareszcie znalazły swoje miejsce:)
UsuńFajniutkie, wyglądają na takie grubaśne. No i dyndadełka, ha, ha, dobra nazwa :)
OdpowiedzUsuńZnam też kilka innych obiegowych nazw, ale jednak autocenzura w sieci musi być;)))
Usuńsliczne bransoletki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu w którym wygrać można prześliczne MIĘTOWE VANSY :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Bransoletki jak zwykle śliczne, a co do Twojego wpisu u mnie, to wklejam jeszcze tutaj, gdyby tam Ci umknęło:
OdpowiedzUsuńHydrolat z róży stosuję tylko do twarzy: solo albo robię z niego tonik.
Tutaj jest przepis: http://unaweblog.blogspot.com/2012/09/tonik-nawilzajacy-na-bazie-hydrolatu-z.html
Olej z moreli stosowałam na twarz, ale chyba trochę zapychał pory, ale poza tym ma świetne właściwości. Jeśli chcesz, to napiszę o nim. ;-)
W ogóle myślę o popisaniu o sposobach stosowania olejów zamiast kremów...
Z kolei olej rycynowy używam: do włosów (ale nie za często), do brwi (chyba trochę się poprawiły i pociemniały - albo to siła sugestii ;-P) i do paznokci - świetna odżywka. Więcej o nim tutaj.
Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko powklejanym linkom...
Jest piękna! Masz talent i wyczucie. Wszystko co widziałam na tym blogu jest hmmm... stylowe. :)
OdpowiedzUsuńpiękna bransoletka. ;) widać że masz talent. :)
OdpowiedzUsuńpiękna bransoletka. widać, że masz talent. ; )
OdpowiedzUsuńŚwietna, fajnie wygląda:) Pozostaje życzyć powodzenia w wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt eksperymentu z tą wielkością koralików :D Sama jeszcze nie próbowałam, jakoś najłatwiej dzierga mi się z tych drobinek 2mm :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to trzymam kciuki i tym razem na pewniaka poszczesci Ci sie..sliczne prace, piekne.)
OdpowiedzUsuń