Na przedweekendowe odprężenie coś prostego, coś małego:) Dwie bransoletki, które równie wiele łączy co dzieli. Po pierwsze obie zrobione na szydełku przy użyciu koralików Toho, obie ze sporą ilością czerwieni, obie robione bez schematów na wyczucie i obie jeszcze pojawią się w nowych odsłonach. Po drugie; jedna to prosty sznur szydełkowo koralikowy, druga to ukośnik, jedna z zapięciem, druga wręcz przeciwnie.
Najpierw zrobiłam czerwoną, melanżowa powstała w zasadzie dzięki niej, bo została mi garść koralików, których nie chciało mi się oddzielać i pakować do właściwych pojemników, dosypałam więc odrobinę pomarańczowych, beżowych i ciemnoróżowych i rozpoczęłam nową robótkę:)
Do jej zrobienia użyłam czerwonych koralików w dwóch rozmiarach i w dwóch odcieniach matowych i połyskliwych Toho (Pepper Red i Cherry) oraz Fire Polish 3 mm w kolorze Siam Ruby. Sznur zaczyna się się 9 koralikami i powoli rozszerza do 12 po czy znów zwęża. Bransoletka ma około 19 cm długości, wykończyłam ją okuciami w kolorze miedzi.
Ten grubasek to ukośnik na 14 koralików w rzędzie, robiłam go dla siebie więc nie przeszkadza mi mały błąd przy zszywaniu, mam nauczkę na przyszłość by nie brać się po północy za koraliki;) Wszystkim zainteresowanym polecam tutorial bardzo przydatny przy zszywaniu ukośnika --> KLIK
Nie specjalnie lubię męczyć się z zapięciami dlatego większość moich bransoletek takowych nie posiada, a jeśli nawet to i tak wciągam je bez rozpinania:) Jednakże bransoletki typu bangle darzę szczególną sympatią, nawet jeśli decyduję się na założenie kilku na raz nie muszę martwić się dyndającym żelastwem, które w dużej ilości nie zawsze dobrze wygląda;))
Dziękuję serdecznie, że do mnie zaglądacie a jeszcze bardziej, że decydujecie się zostawić komentarz:) Witam również nowych obserwatorów i pozdrawiam ciepło życząc miłego weekendu.
Buziam :*
obie prezentują się świetnie, ale melanżowa jest jakoś tak bardziej "moja" ;) może przez to, że to bangle? :D też nie lubię zapinać ;)
OdpowiedzUsuńTa czerwona z zapięciem jest po prostu cudna. :D Podziwiam talent!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kazik
Mi się obie bardzo podobają. Zarówno razem jak i każda z osobna. Mają w sobie to COŚ. Wyglądają jak owocowy koktajl energetyczno- witaminkowy. Jednym słowem są cudne!:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bransoletki;)A melanżowa z 2 względów oczywiście u mnie wygrywa:)Bardzo ładnie zszyłaś:)Ja też wolę bransoletki bez żelastwa;)
OdpowiedzUsuńkolorowa jest boska, idealnie pasowałaby mi do sukienki letniej :) czerwona też jest super
OdpowiedzUsuńO jak czerwono! Bardzo lubię ten kolor szczególnie w biżuterii i nie tylko robionej przez siebie, ale i tej 'kupnej'. Stawiam na tę bardziej czewoną. Pięknie komponuje się z miedzianymi dodatkami.
OdpowiedzUsuńPrześliczne obie:) niby takie podobne a jednak różne i to w koralikach jest super,że dają taką różnorodność. Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńsą cudne! ja muszę wreszcie podjąć drugie podejście:)
OdpowiedzUsuńBardzo wakacyjne! Podziwiam zszycie!
OdpowiedzUsuńPiękne ! Coś czuję, że czerwień to będzie mój kolor tej jesieni :)
OdpowiedzUsuńMmmmm... jakie soczyste. Obie śliczne !
OdpowiedzUsuńObie śliczne, ale ja wybrałabym melanżową :) I koniecznie muszę sobie coś w takim klimacie zrobić :)
OdpowiedzUsuńTrudno stwierdzić, która ładniejsza. Melanżowa jest słodka, a w czerwonej bardzo podoba mi się "kostropatość" (jak koralowiec z morskiej rafy!). Świetne! :)
OdpowiedzUsuńhaha, a mój mąż upiera się, że przypomina tętnicę ;P
UsuńDziękuję za tyle miłych komentarzy, widzę że ilu ludzi tyle opinii;) Ale przecież gdyby wszyscy myśleli tak samo byłoby nudno. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpiękne! świetnie wygląda połączenie różnych rozmiarów koralików - niby wszystko czerwone, ale faktura nadaje charakteru!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
A taką bransoletkę bez zapięcia to na jaką długość robisz, żeby potem przechodziła przez rękę? Jest jakaś uniwersalna długość?
OdpowiedzUsuńNie ma tu reguły, musi być na tyle duża by "wcinsąć" ją przez dłoń na nadgarstek i na tyle mała by z niego nie spaść. Na moją rękę wystarczy 19,5 cm. Należy też pamiętać, że im szerszy sznur tym mniejszy obwód wewnętrzny po jego złączeniu, trzeba po prostu mierzyć przed zszyciem. Jeśli robisz dla kogoś poproś o ulubioną bransoletkę na wzór. Przy zwykłych sznurach koralikowych robótka jest delikatnie elastyczna i tu precyzja nie jest aż tak potrzebna, ale ukośniki są dość sztywne, tu trzeba uważać. Mam nadzieję, że pomogłam:)
UsuńOoo jakie fantastyczne! Jedna ciekawsza od drugiej, ale moje serce skradła ta bez zapięcia :) Cuda! Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńPiękne ! Wyglądają dosłownie jak koralowce wyciągniete z dna morza :)!
OdpowiedzUsuńMelanżyk cudo!
OdpowiedzUsuńGrubasek melanżowy bardzo w moim typie :), ale ta "tętniczka" też ma coś w sobie-ogólnie bardzo lubię czerwień w dodatku taką krwistą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakie ładne!
OdpowiedzUsuńCzerwona, to zdecydowanie mój faworyt. Taka fajnie nierówna:) Świetny pomysł na wykorzystanie resztek różnych koralików:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się obje prezentują, w szczególności ta zrobiona ukośnikiem, ale ja tam wolę jednak zapięcia - nie lubię jak bransoletki są zbyt luźne i za nisko się zsuwają:)
OdpowiedzUsuńMelanżowa - słodka, ale ta czerwona IMHO absolutne cudo :D rewelacyjny pomysł z koralikami różnej wielkosci - wyszla taka... hmmmm niegrzeczna ? :>
OdpowiedzUsuń