Idąc za ciosem i korzystając z powrotu nieco ostatnimi czasy osłabionego natchnienia, zrobiłam kolczyki. W zamyśle miały współgrać z melanżową bransoletką z poprzedniego postu, ale po chwili zastanowienia zrobiłam do nich kolejną ozdobę na nadgarstek:) Taką mam rozhulaną Wenę, że jednego nie skończę a już biorę się za kolejne, zasadniczo wdzięcznam za to, tyle tylko, że czuję się już nieco wyczerpana; palce bolą, czacha dymi a na biurku tzw. twórczy nieład, no dobra - bałagan taki, że nic znaleźć nie mogę:p Najchętniej pokazałabym cały urobek od razu, ale znam siebie i wiem, że w końcu nastąpi blokada twórcza i przez kilka tygodni nie dotknę igły, będę też upierdliwa i nie do życia, ale to inna para kaloszy;) Dziś tylko kolczyki i bransoletka!
Kolczyki wykonałam techniką haftu koralikowego z japońskich Toho w dwóch rozmiarach oraz kryształków Fire Polish 3 mm w najbardziej owocowych kolorach jakie udało mi się znaleźć. Tym razem zrezygnowałam z kamiennej sieczki dając szansę zaistnieć multikolorowym szkiełkom:)
Kolorów jest tak dużo, że nie potrafię ich wszystkich wymienić, generalnie większość z nich ma w nazwie coś owocowego co znakomicie pasuje do charakteru kolczyków. Oto link do nazw --> KLIK
Centralnym punktem kolczyków są okrągłe pastylki białego howlitu, który świetnie komponuje się z kolorowymi koralikami. Aby wyszły w miarę równe, haftowałam je synchronicznie na dwie igły:)
Tył pracy podszyłam sztuczna skórką w kolorze jasnego beżu, bigle wykonane są ze stali chirurgicznej w kolorze ciemnego srebra. Szerokość kolczyków to około 4 cm w najszerszym miejscu, wysokość wraz z biglem to 6 cm. Średnica okrągłego elementu to 3,5 cm.
Tak kolczyki prezentują się z ukośnikiem z poprzedniego postu, poniżej kolejna bransoletka wykonana z tej samej mieszanki koralikowej.
Ogromnie podobają mi się takie miksy kolorystyczne wiem, że można kupić gotowe kompozycje, ale nie ma to jak domowe samoróbki:) Bransoletka wykonana szydełkiem na 7 koralików rzędzie, okucia w kolorze bardzo ciemnego srebra, na dyndadełku jadeit, farbowany agat i piękny lampwork. Długość ozdoby wraz z zapięciem to zaledwie 18 cm, ale istnieje możliwość regulacji a sznur jest dość elastyczny i rozciągliwy.
Zarówno kolczyki jak i bransoletki zdumiewają swoją lekkością, początkowo obawiałam się że taka ilość szkła plus grawitacja nie wróży nic dobrego, na szczęście się myliłam. Natomiast założenie na siebie wszystkich tych ozdób (jest jeszcze broszka i naszyjnik, których nie pokazałam z obawy przed pozwami od czytelników bloga za spowodowanie oczopląsu) jest posunięciem wysokiego ryzyka, no chyba że wybieracie się na paradę równości:)
Lato nieuchronnie zbliża się ku końcowi, mam więc nadzieję że ta odrobina koloru wniosła nieco ciepła i radości.
Pozdrawiam Was serdecznie i ogromnie dziękuję za przemiłe komentarze pod ostatnimi postami!
bardzo, bardzo soczyste i owocowe! lubię taki chaos :D a to twórcze ADHD to chyba zaraźliwe jest :D też mam mnóstwo rzeczy zaczętych i pewnie nigdy ich nie skończę (jeden jedyny raz wykończyłam kolczyki zaczęte prawie rok wcześniej :P)
OdpowiedzUsuńDzięki:) też mam trochę niedokończonych rzeczy, mam nadzieję że w końcu doczekają się skończenia:)
UsuńKoniec lata widzę soczyście nastraja, kolczyki urocze. Twórczy nieład to chyba norma - ja również lubię jak wszystko jest bardzo pod ręką :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
hehe u mnie jest dosłownie pod ręką, czasem się do niej przykleja;) niestety gdy posprzątam to nic znaleźć nie mogę:)
UsuńOj kochana szalejesz ;)Jak dla mnie to idealna jest ta owocowa bomba!Cudowne połączenie kolorów i perfekcyjne wykonanie. Cuda po prostu!I jeśli o mnie chodzi to nie dostanę oczopląsu od podziwiania wszystkich twoich prac naraz;)Już się nie mogę doczekać kolejnych, zwłaszcza,że sama jestem obecnie w fazie blokady twórczej;)
OdpowiedzUsuńBlokady mają na szczęście to do siebie, że w końcu puszczają:))A mi się chyba udzieliła miłość do owoców, jem je ile wlezie to i w końcu weszły mi na biżuterię:))
UsuńTeż uwielbiam jeść owoce, zwłaszcza te sezonowe. Wczoraj zrobiłam knedle ze śliwkami mniammmm , ale śliwek do biżu chyba nie przemycę hehe. No może co najwyżej kolor śliwkowy ;)
UsuńPiękne energetyczne kolczyki i bransoletka:) nic tylko podziwiać:) a co do bałaganu....hahaha ja oprócz koralików na biurku mam rzeczy do sutaszu i decoupage...czasem jest wesoło;) pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńHehehe, a to masz prawdziwy miszmasz, ja na moim biurku jeszcze z 2 lata temu mogłam notować i czytać (w końcu do tego biurko służy), teraz jest to niewykonalne:)
UsuńPrześliczne kolczyki! Ale owoce to nie jedyne skojarzenie. Na trzecim zdjęciu kaboszonik wygląda jak pękająca skorupka jaja i to ona skierowała mnie na zupełnie inne tory. A może to takie egzotyczne, rajskie ptaszki? Też energetyczne:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta ptasia analogia;) Rajskie ptaki są niesamowite, a jeśli moje kolczyki w jakimś stopniu je przypominają to fruwam z radości razem z nimi:)
UsuńFantastyczne koklczyki! Nie mogę się napatrzeć!!!
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie bardzo i w komplecie rewelacja!
OdpowiedzUsuńUch, ja właśnie w fazie zblokowania, chodzę po cudzych blogach i zglądam, co pięknego inni robią, może mnie co natchnie :) kolczyki są przecudne, bardzo podobają mi się te frędzelki na dole, sama jakoś nie umiem tego skomponować, żeby wyglądało tak lekko i filuternie :) piękny komplet, owocowy, ale zarazem już jesienny.
OdpowiedzUsuńNa pewno wkrótce odzyskasz zapał do pracy:)robisz piękne rzeczy więc tylko czekać aż wrzucisz kolejne cuda!
UsuńA mi się ten komplecik kojarzy z cukierkami-landrynkami co prawda też owocowymi ;) Mniam,mniam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, pamiętam te landrynki, można było sobie zęby połamać, ale były pyszne:)
UsuńChylę czoła przed osobą tak precyzyjną. Wszystko nie tylko pięknie skomponowane, ale i równiusieńko wykonane.
OdpowiedzUsuńDziękuję, aż się zaczerwieniłam:)
UsuńAleż smakowicie! Takie owocowe zbiory na koniec lata - super!
OdpowiedzUsuńNic tylko pakować w słoiki:))))
UsuńWyszywanie synchronicznie... ;-) to nowa konkurencja, w której osiągnęłaś mistrzostwo... śliczny letni komplet - podziwiam raz jeszcze
OdpowiedzUsuńJak może być pływanie synchroniczne to czemu by nie wyszywanie:)))) dziękuje za miłe słowa:)
UsuńSmakowite i kolczyki i bransoletka. Ja tam jestem sroką i lubię takie kolorowe cudeńka i żeby nie przyzwoitość, która walczy z szaleństwem to cała bym od stóp do głów się obwieszała w takich cuksach :)
OdpowiedzUsuńW każdym szaleństwie jest metoda, ja sama nie epatuję kolorem:) ale uwielbiam patrzeć jak robią to inni, zawsze miło popatrzeć że inni mają odwagę zrobić to czego sami się boimy:))
UsuńAsia, te kolczyki są po prostu boskie! Kolorki, forma - idealne. Dla mnie haft koralikowy to czarna magia, a haftowanie synchroniczne brzmi tak samo obco jak chociażby budowa układów scalonych (mój humanistyczny umysł nawet nie wie co to, ale brzmi bardzo abstrakcyjnie). Strasznie Ci zazdroszczę tych cudeniek. Z bransoletkami tworzą cudowny komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu, czas jednak najwyższy żebyś chwyciła za igłę:))A to moje haftowanie synchroniczne to nic innego jak robienie dwóch prac jednocześnie żeby wyszło równo, no dobra - prawie jednocześnie:))hehe, chyba znowu pojechałam wielkim zdeżaczem hadronów;P
Usuńsą przepiękne! zawsze coś fajnego wymyślisz, ten dół wygląda super! bransoletki cudne!
OdpowiedzUsuńNie mogę się na nią napatrzeć, wyglądają bardzo owocowo i idealnie pasują do bransoletki, sa genialne:)
OdpowiedzUsuńCukierkowy zawrót głowy mi trochę wyszedł:))) dziękuję za miłe słowa:)
UsuńFiu, fiu, jakie soczyste i smakowite kolczyki! Idealnie pasują do wcześniejszych bransoletek. P.S. Ja też bardzo lubię takie kolorystyczne mieszanki :) Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam, a za każdym razem wychodzą inne i to jest w nich najfajniejsze:)
UsuńŚliczne to Twoje Tutti Frutti, świetny melanż. Bardzo mi się podoba - zwłaszcza kolczyki...patrząc na nie nabrałam ochoty na owoce :)
OdpowiedzUsuńWcinaj na zdrowie, niedługo się skończą. Pozdrawiam:)
UsuńJakie piękne!
OdpowiedzUsuńUroczy komplet, taki soczysty :-) Mix koralików domowej roboty jest świetny :-)
OdpowiedzUsuń5 razy "z" czyli:
OdpowiedzUsuńzaglądnęłam, zachwyciłam się, " zalajkowałam", zostaję, zapraszam
http://5porroku.blogspot.com/
Za oddany głos po stokroć dziękuję:))) Za pozostałe "Z" jeszcze bardziej:)
UsuńPiękne! :) Wyglądają też na smaczne! :))) ..swoją drogą, ale z Ciebie płodna Artystka! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak królik:))) dziękuję za miłe słowa:)
Usuńa ja wszystkie koraliki oddzielałam i ponownie pakuję w odpowiednie słoiczki i pytanie po co to robię ?! jak z miksów takie śliczności wychodzą? oj zmienię swoje przyzwyczajenia :) bardzo fajne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńTo oddzielanie to mrówcza praca, harówa nawet:))
UsuńNo śliczne one są! I zgadzam się z przedmówczyniami... są mega soczyste :) Bardzo mi się podobają zarówno kolczyki jak i bransoletka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne witaminki w sam raz na zatrzymanie lata. Muszę wykorzystać ten patent na melanż jesli pozwolisz ;)
OdpowiedzUsuńKorzystaj:) ciekawa jestem co Ci wyjdzie:)
UsuńOgniście i z charakterem! Prześliczne kolczyki :)
OdpowiedzUsuń