Zapewne dziwnie to zabrzmi w moim wykonaniu, ale nie zawsze chce mi się pisać (lub gadać). Taka faza księżyca:) więc dziś ściśle i technicznie bez większych ubarwień.
Bransoletka ta, to mało skomplikowany sznur szydełkowo koralikowy typu ukośnik na 12 koralików w rzędzie:) Wykonałam go z miksu koralików, znalazły się w nim Knorrki, Preciosa i "nołnejmy". Koraliki, jak widać, są bardzo nierówne, ale kolory mają na medal - zielenie, seledyny, turkusy, brązy i odrobina hybryd.
Niby melanż nawlekany na chybił trafił a przydarzył się całkiem udany kwiatuszek we wzorze:)
Bransoletka jest mała, około 18,5 cm w obwodzie, jednakże dzięki łańcuszkowi można regulować jej szerokość dla grubszego nadgarstka. Nie jest też tak sztywna jak pozostałe moje ukośniki, chyba udało mi się opanować trudną sztukę regulacji splotu:)
I na koniec zdjęcie z towarzystwem - bo ładne:) Broszki i bransoletka wystąpiły już w poprzednich postach (1, 2, 3).
Bardzo mi miło, że do mnie zaglądacie pomimo mojej rzadszej tu bytności. Dziękuję też za wszystkie przemiłe słowa w komentarzach. Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie!
Cudowności!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory!
Dzięki, a mnie zazieleniło na jesień, zupełnie wbrew trendom;)
UsuńPrzepiękne! Moje ukochane kolory, jak czyste wody w egzotycznej zatoce ;)
OdpowiedzUsuńTeż je lubię;) faktycznie bransoletka jest odrobinę morska:)
UsuńBardzo ładna, zwłaszcza na zdjęciu grupowym się pieknie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNie mogła, sobie odmówić takiego rodzinnego zdjęcia:)
UsuńW takich kolorach połykam wszystko, a Twoje bransoletki z dyndadelkami w pierwszej kolejności :) Śliczna i nawet nierówne koraliki mają tu swój urok.
OdpowiedzUsuńCo do gietkosci sznurow to w moim przypadku grube ukosniki wychodzą mi zdecydowanie plastyczniejsze niż grubsze sznury tradycyjne. Pozdrawiam ciepło
Dzięki Asiu. Na pierwszy rzut oka nie widziałam tej nierówności, ale jak połączyłam kolory okazało się, że jasno zielone są ciut wyższe od pozostałych o brązowych nie wspominając:) A z tą elastycznością u mnie jest całkowicie odwrotnie, ukośniki zawsze mi wychodzą bardzo sztywne, a zwykłe - bardzo lejące.
UsuńTaka bransoletka "na winie" czyli co się nawinie na igłę przy nawlekaniu jest najfajniejsza. Pięknie wyszła. I wcale nie widać krzywaczków przez ten kolorystyczny misz- masz. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBardzo "na winie":)) też lubię takie nie planowane efekty specjalne:)
Usuń"...na winie" może też spróbuję - bardzo mi się podobać :-)
UsuńAsiu, nie tylko kolory są na medal, ale cała bransoletka jest na medal i to złoty!. Gdybyś nie napisała, że koraliki nie są równe, z pewnością bym tego nie zauważyła.Bransoletka jest śliczna. A te cudne kolorki kojarzą mi się z latem i wodą. Do tego słodkie "dyndadełka". Nie wspomnę już o tym jak przepięknie współgra ta bransoletka z broszkami. Miód malina normalnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu:) Trudno o równość gdy się tak namiesza rożne rodzaje koralików, ale mnie się akurat spodobał ten chropowaty efekt:)
UsuńNierówność koralików daje fajną, ziarnistą fakturkę!
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mi się podoba ten efekt:)
UsuńUwielbiam twoje miksy koralikowe - cudownie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia:)
Usuń... fazy księżyca, tak...ale nawet minimalna ilość słowa pisanego u Ciebie potrafi podciągnąć kąciki ust ku uszom. Uwielbiam Cię za to.
OdpowiedzUsuńFioletowa Jemioło teraz to mi się kąciki ust zderzyły z uszami:))) A fazy księżyca u mnie działają zamiennie z wybuchami na słońcu - ciężka sprawa, za mała jestem co by z kosmosem walczyć:))
UsuńCudowna! Taką na wakacje nad ciepłe (albo i nie) morze:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna! Bardzo podoba mi się, bo jest niejednorodna, uwielbiam hybrydy, a poza tym bardzo fajna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńCudowna, te kolory.... Bardzo mi się podoba takie połączenie:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne prace :) bransoletka rewelacyjna, kolory świetne :) ukośnik to dla mnie wciąż czarna magia, więc tym bardziej podziwiam... :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory i faktura. Myślałam, że tylko ja mam czasem blogowy opisowstręt ;)
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenna i pozytywna - chyba tak na przekór pogodzie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory , a dyndadełko to już w ogóle! Duże brawa :)
OdpowiedzUsuńMelanżyk pierwsza klasa. Kolory cudo skojarzyły mi się z rześkim, letnim porankiem. Ciekawe jakie jest prawdopodobieństwo trafienia (z jakby nie było przypadkową sekwencją) w taki kwiatuszek :) masz kobieto szczęście!
OdpowiedzUsuńBransoleta cudo, a ten kwiatuszek to jak czterolistna koniczynia - na szczęście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam na 'jesienne candy' na moim blogu jocart-pracownia.blogspot.com !
Taka przypadkowa mieszanka koralików sprawia, że bransoletka jest jedyna i niepowtarzalna. Cudeńko :)
OdpowiedzUsuńFajnie się zgrały te kolory, a nierówności nie widać! pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo podobają mi się takie melanże :) Ładna :)
OdpowiedzUsuńBardzo egzotyczne, amazońskie kolory :) Świetne dopełnienie kolorowym dyndadełkiem :)
OdpowiedzUsuńBransoletka skojarzyła mi się ze skórą węża :) Piękne kolory, choć nie moje :)
OdpowiedzUsuńŚliczna,piękne kolory,cudo!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dzięki wielkie za podpowiedź dot. kleju!
OdpowiedzUsuńpiękna ta Twoja bransoletka, śliczne kolorki, kurcze, koniecznie muszę sobie nakupować regularnych koralików :)
Unas pulseras preciosas en colorido y acabado. Es my tema pendiente el crochet pero a ver si en algún momento me sale. Un saludo y feliz semana.
OdpowiedzUsuńNoelia.
Piękna ! Cudne kolory i idealnie dobrane dyndadełko :)
OdpowiedzUsuńbransoletka wygląda jak leśne runo wiosną, a koniczynka jest idealnym wykończeniem :)
OdpowiedzUsuńAAAaaaa ! Urzekły mnie kolory bransoletki! :) Piknie!
OdpowiedzUsuń