Gdy patrzę na tę bransoletę do głowy przychodzi mi jedno - nocne niebo i to takie rozgwieżdżone, czyste i wyraźne. Im bardziej wpatruję się w nocny nieboskłon tym więcej widzę gwiazd, mgławic, satelit a nawet spadających meteorów. Niedawno mój mąż został astronomem amatorem więc i moja wiedza w tym temacie stała się większa, co prawda obserwacja kosmosu z balkonu i to w mieście do profesjonalnych nie należy, ale i tak cieszy. Nawet nie wiecie jaka to frajda nauczyć się rozpoznawać te wszystkie gwiazdozbiory, ja wciąż niespecjalnie się w tym łapię, ale mina mojego męża po tym jak zlokalizował Oriona - bezcenna:)
Bransoletka to ukośnik na 16 koralików w rzędzie, wzór na chybił trafił.
Kolory Toho 11o to: Opaque Jet, Metallic Cosmos, Metallic Nebula, Metallic Hematite, Gold Lustered Montana Blue i Gold-Lustered Pale Wisteria.
Przy tak gubej bransoletce pojawił się problem z dobrem właściwego zapięcia postanowiłam więc zrobić coś nietypowego. Zaczęłam wyplatać zapięcie toggle, ale efekt nie spodobał mi się i ostatecznie zrezygnowałam z koralikowego kółeczka na rzecz metalowej ozdoby i wyszła taka oto hybryda.
Noszę tę bransoletkę solo lub z moją melanżową bez zapięcia, w zestawie wyglądają naprawdę fajnie. Kosmiczny miks koralikowy spodobał mi się tak bardzo, że zrobiłam już kilka innych ozdób, które pokarzę niebawem:)
Ogromnie dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze, jednocześnie witam nowych obserwatorów - mam nadzieję, że będziecie do mnie często zaglądać.
Pozdrawiam Was ciepło:)
PS Bardzo Wam dziękuję za głosy w konkursie Royal Stone, jeszcze brakuje kilku "lajków" by moja bransoletka znalazła się w pierwszej piątce, głosowanie trwa do 15 września więc nie tracę nadziei:)
Ja bym powiedziała, że wzór to zdecydowanie na Trafił ! Bransoletka wygląda rewelacyjnie, a w zestawieniu z melanżową to duet nie do przebicia :) Obserwację kosmosu z balkonu w mieście też przerabiałam, wiec wiem o czym mówisz. To naprawdę ogromna frajda ... dla całej rodziny :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńO tak, wystarczy że lampa uliczna świeci a już nieba nie widać, ale i tak jest radocha:)
Usuńkosmiczny miks jest rewelacyjny!!! nie mogę się napatrzeć!! cudo zrobiłaś a zapięcie świetne:)
OdpowiedzUsuńcudo! naprawdę przypomina gwiazdy na niebie:)
OdpowiedzUsuńŚliczna, zapięcie dodaje jej uroku. A u mnie w rodzince to ja odkryłam Oriona:)
OdpowiedzUsuńA to gratuluję, czasami patrzy się na coś a i tak nie rozpoznaje, jestem ciekawa jak kiedyś nawigowano statki mając tylko gwiazdy nad sobą, wyższa szkoła jazdy!
UsuńAsiu, bransoletka jest śliczna!Bardzo elegancka.Zrobiłaś ją szalenie pomysłowo.I te cudowne kolory, które faktycznie przypominają niebo.Dla mnie ostatnio właśnie takie rozgwieżdżone niebo nabrało całkiem innego wymiaru. Mogę się na nie gapić godzinami, nawet z balkonu ;).Widziałam też raz w życiu deszcz meteorów i nigdy tego nie zapomnę. Niesamowity widok :)
OdpowiedzUsuńTzw spadające gwiazdy są magiczne, mnie zachwycił przelot stacji kosmicznej, zjawiskowy!
UsuńHa! Też widziałam taką stację kosmiczną.Jest w moim mieście obserwatorium astronomiczne, niewielkie,ale jest i miałam okazję pooglądać sobie co nie co.Takie widoki są nie do opisania choć chciałoby się zobaczyć więcej;)
UsuńDobrze, że przypomniałaś o lajknięciu. A bransoletka jest super, w pochmurne noce będzie miłym wspomnieniem sierpniowego obserwowania nieba - jakie to romantyczne :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za głos:) o tak romantycznie:))
UsuńŚliczna jest i zapięcie pierwsza klasa :) Ja mam to szczęście że u nas (na wsi) często można obserwować rozgwieżdżone niebo, niezakłócone przez żadne źródło światła :)
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę Ci takiej możliwości, ja nie mieszkam w centrum, ale lampy uliczne robią swoje:(
UsuńJak zwykle cudowna!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te Twoje bransoletki! Mi nic nie wychodzi, mam dwie lewe ręce do szydełka :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to kwestia praktyki:) Ty za to haftujesz po mistrzowsku!
UsuńPiękna :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa gwiazda z tej bransoletki :) pięknie grają te kolorki.
OdpowiedzUsuńAstronomiczna bransoletka :) Podoba mi się! Ja zaczęłam obserwować gwiazdy jeszcze w dzieciństwie, zaraziła mnie moja mama. Gwiazdę Polarną znajduję zawsze, niektóre inne też rozpoznaję. Ogrom przestrzeni, brak ograniczeń - to zachwyca najbardziej. I w Twojej bransoletce to wszystko też się zmieściło. Świetne zapięcie, takie podkreślenie i przytup na sam koniec :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) ja też zawsze z nostalgią spoglądałam w górę co upewniało mnie w przekonaniu, że jestem kosmitą:)) ale nauczyć się rozpoznawać przynajmniej kilka z tych kropeczek to dopiero radość:)
UsuńCudny grubasek, rzeczywiście kosmiczny:) A obserwacji nieba, chociażby i w mieście, mogę tylko pozazdrościć, sama z chęcią popatrzyłabym na niebo zza soczewek:)
OdpowiedzUsuńMy mamy lornetkę, która powiększa może tylko x 10, ale daje radę!
UsuńŚwietne! Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńBransoletka - Migotka! :) Cudna! A to zapięcie, które zamontowałaś - dodaje jej charakteru! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten nowy grubasek! Kolorki super! Jak się nosi taką bransoletkę? Poddaje się choć troszkę, czy jest raczej sztywna?
OdpowiedzUsuńJest sztywna, ale i bardzo lekka, ja jej niczym nie wypełniałam, pewnie przy większej ilości koralików w rzędzie trzeba by aby się nie spłaszczyła. Generalnie nie przeszkadza mi ta sztywność, ale jeśli ktoś lubi by bransoletka miękko układała się na nadgarstku to nie będzie zadowolony, musiałabym zrobić ją zwykłym sznurem. Jednakże można ją uformować w koło jak widać, nic poza tym.
UsuńAle się wkręciłaś w ukośnik :) Śliczna! Ten melanż to bardzo fajny pomysł. Teraz moją faworytką jest czarna, może dlatego że kocham czerń i jakby mnie nie sztorcowano to bym chodziła od stup do głów w czerni :) Dlatego czarną chętnie bym ubrała na swój nadgarstek :)
OdpowiedzUsuńNajcudniejsze ukośniki są właśnie takie "przypadkowe" w swojej sekwencji. Zawsze zachwycałam się tymi misternie nawlekanymi według schematów, ale takie dzieła jak te dwa biją je na głowę. nie wiem nawet która bardziej mi się podoba, ale na szczęście mogę się pozachwycać obydwiema po równo ;PP
OdpowiedzUsuńMój też się pasjonuje astronomicznie choć dla mnie to czarna magia - wolę piękne rozgwieżdżone bransoletki :)))
OdpowiedzUsuńŚliczne są obie bransoletki. Podziwiam za wytrwałość w nawlekaniu i dzierganiu tych maluszków. Ale efekt taki, że może sama się kiedyś skuszę...
OdpowiedzUsuńFajne hobby mąż znalazł. U nas miałby pole do popisu, w nocy ciemno zupełnie. Widać zwykle drogę mleczna wyraźnie. Cudowne uczucie patrzeć w ten bezkres...Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.