Niestety nie jestem rannym ptaszkiem, mówię to z żalem, bo bardzo chciałabym radośnie wstawać o świcie, pełna werwy i chęci do działania. Tymczasem nawet wołami się mnie nie wywlecze z ciepłej pościeli, no chyba że mus i siła wyższa, ale wtedy bez kija lepiej nie podchodź:) Tym sposobem podziwiałam wschód słońca zaledwie kilka razy w życiu, ale zachody... Zachody uwielbiam, kocham pławić się w czerwieni zachodzącej gwiazdy naszego układu, gdy daje popis swoich możliwości w codziennej sztuce międzyplanetarnego teatru. I tak od milionów lat. Ponoć są na Ziemi miejsca, w których zachód słońca zapiera dech w piersiach, zazdroszczę ich mieszkańcom...
Bardzo dawno nie robiłam pierścionków, sama nie wiem dlaczego. Ta ozdóbka początkowo miała być broszką, a jakże:) ale mąż stwierdził, że fajnie będzie się prezentować na palcu, mówisz masz:)
Ten niezwykle ognisty kamień to pomarańczowy agat, obszyłam go koralikami Toho w kilku rozmiarach i kształtach, ich kolory to: Metallic Iris Brown, Frosted Metallic Iris Brown, Bronze, Gold Lustered Dark Topaz oraz Fire Polish w kolorach Iris Brown, Milky Caramel i Copper Smoky Topaz.
Tył podszyłam złotą ekoskórką i zamontowałam regulowaną obrączkę w kolorze starego złota. Nareszcie udało mi się opanować sztukę stabilnego montażu, muszę tylko popracować nad stroną estetyczną.
Rozmiar części reprezentatywnej to około 3,7 cm na 3,1 cm w najszerszych miejscach. I ostatnie spojrzenie na protezę z klejnotem:)
Oraz jedyne, niepowtarzalne, unikalne, pierwsze i zapewne ostatnie:) zdjęcie na żywym obiekcie należącym do męża mego we własnej osobie:) Moje Słońce i Gwiazdy w pierścieniu ku czci zachodzącego słońca:)
Pierścień zgłaszam na szufladowe wyzwanie "Afrykański zachód słońca".
Pozdrawiam :)
Bardzo serdecznie dziękuję za zgłoszenie tego cuda na moje wyzwanie. Pierścionek jest piękny. Życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńGdy tak patrzę na protezę i rękę białą to myślę, że super by wyglądał na cienkiej welurkowej czarnej rękawiczce. Niekoniecznie na 'gołym' palcu.
OdpowiedzUsuńA co do zachodów i wschodów słońca to nieraz stałam w oknie mojego salonu z oczami szeroko otwartymi. Myślę, że nie trzeba ich szukać na końcu swiata.
Pozdrawiam cieplutko.
O tak, na takiej rękawiczce wyglądałby jak klejnot!
UsuńJa bym jedynie zmieniła ( nie pamiętam fachowej nazwy) to metalowe "coś" do regulowania na srebro :)
OdpowiedzUsuńz dumą nosiłabym taki pierścionek :)
"Coś" chyba nie ma fachowej nazwy, ale baza pierścionka pasuje tu najlepiej:) Celowo wybrałam tę, bo dłużej zachowuje młody wygląd, te srebrne, które mam czasami się ścierają :(
UsuńHej:
OdpowiedzUsuńCzyli-jestes 'z rodziny sow' raczej,niz z 'rodziny skowronkow'-mam dokladnie tak samo:-)
Wschody slonca podziwiam na obrazku a zachody-jak najbardziej w realu:-))
Pierscionek przecudowny,bardzo dekoracyjny,wspaniale,cieple kolory,pieknie oprawiony kaboszonik.
-Usciski-
-Halinka-
Sowa lub nocny marek - cała ja:) nigdy nie umiałam funkcjonować z rana, za to wieczorem się rozkręcam i mam mnóstwo pomysłów i sił.
Usuńśliiiiczny :):):)
OdpowiedzUsuńCudny jest!!! Uwielbiam takie widoczne pierścionki:)
OdpowiedzUsuńPiękny, ognisty pierścionek! Mąż miał rację ;) A co do wschodów i zachodów, to absolutnie rozumiem, też nie jestem rannym ptaszkiem! Raczej typową "sową", więc wschody słońca wolę oglądać raczej od drugiej strony ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasem miewa dobre pomysły:) Kiedyś obejrzałam wschód zupełnie z zaskoczenia, po prostu wracałam do domu nad ranem:))) ale człowiek młody był i miał powera:)
Usuńprzepiękny, uwielbiam barwy zachodzącego słońca, a tu udało Ci się je uchwycić. no i w dodatku forma pierścionka - czego chcieć więcej :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudny, w świetnych kolorach i słusznych rozmiarów, taki pierścień "na wypasie" :)
OdpowiedzUsuńPS: Mężowi bardzo gustownie wyszła ta prezentacja :)
Prawdziwy facet niczego się nie boi:)
UsuńJa uwielbiam wschody słońca, ale każden jeden oglądałam przy okazji nie przespanej nocy :) Wstawania porannego, nie cierpię! A pierścionek śliczny i cieplutki!
OdpowiedzUsuńTeż mi się zdarzyło, strasznie dziwnie było kłaść się spać:))
UsuńTen pierścień jest prześliczny, super są te bugle po bokach. Ja tam wolę wschody słońca, jakoś tak od maleńkości wstaję wcześnie rano, a po zmierzchu po prostu mnie bierze senność :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej "przypadłości", tyle można zrobić od rana i ma się dłuższy dzień. Ja niestety, jeśli wierzyć rodzinie, od maleńkości spałam do późna i nie chciałam kłaść się spać wieczorem.
UsuńPrzepiękny ten zachód słońca a dłoń małżonka jako modelka rozczulająca :) Prawdziwemu mężczyźnie dżęder niestraszny ;)
OdpowiedzUsuńMężowska dłoń zawsze jest rozczulająca:)) 100% facetowi dżęder nie groźny:)
UsuńJa rannym ptaszkiem jestem z przymusu przede wszystkim ze względu na córki dwie, które pierwsze oznaki aktywności porannej przejawiają już ok 5:30 w związku z powyższym wschody słońca nie są mi obce :) Uwielbiam za to wielkie pierściony, a ten po prostu zaparł mi dech w piersi mej skromnej.
OdpowiedzUsuńNo to pozostaje wierzyć, że kiedyś im się rytm dnia ustabilizuje i pozwolą matce dospać przynajmniej do 8 rano:)))
UsuńPrzepiękny! Genialnie wygląda ten ścieg z rurek - jak promienie zachodzącego słońca :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu!
Albo jak porozrzucane gałązki:) chciałam spróbować czegoś innego, ale przyznać muszę, że buggle są bardzo trudne w okiełznaniu.
UsuńTen pierścień to prawdziwy klejnot :) Przepiękne kolory kamienia i oprawy :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :)
A ja jestem miłośnikiem wschodów i zachodów, ale wschody są eksplozją radości i ptaki śpiewają szalenie... Pierścionek przecudny!!!!!!
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam, że zarówno o wschodzie jak i zachodzie przez chwilkę światło osiąga takie spektrum, że ma nawet właściwości lecznicze, co by wyjaśniało dlaczego niektórzy czują się naładowani energią po takim spektaklu:)
UsuńMimo, że rannym ptaszkiem nie jestem, to zdarzało mi się kilka wschodów w życiu zobaczyć :) Podobnie jak zachody słońca są to rzeczywiście piękne zjawiska i można by się w nie wpatrywać i wpatrywać, gdyby nie fakt, że trwają tylko kilka chwil...
OdpowiedzUsuńAle, ale... tu na odsiecz idzie Asiu Twój pierścionek, który swym pięknem i ciepłem nie odbiega od zjawisk tu poruszanych - jest naprawdę wyjątkowy :) Połączenie koralików znów wyszło Ci genialnie, ale już zdążyłam się do tego przyzwyczaić :D
Pozdrawiam cieplutko :)
I ja ubolewam, że trwa to tak krótko, z drugiej strony gdyby trwało pół dnia to nikt by się tym nie zachwycał!
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Cudowny pierścień! Zupełnie nie wiem jak Ty to montujesz tak estetycznie...
OdpowiedzUsuńRaczej nie muszę trzymać kciuków w wyzwaniu, bo powodzenie murowane...
Poprzyglądam się mu jeszcze... i pozdrawiam o świcie ;-)
Własnie nie wyszło mi zbyt estetycznie, coś nie trafiłam z tym wycięciem w skórce, ale za to jest bardzo solidnie i oprawka nie lata w każdą stronę.
Usuń8 godzina, toż to środek nocy:))
Pierścień świetny, a zaangażowanie męża bezcenne ;) Powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńPrzy takim mężowym wsparciu wcale się nie dziwię, że tworzysz cuda :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje broszki, ale moją drugą miłością staną się Twoje pierścienie ;-)
Wschody i zachody Słońca niezmiennie od lat mi się podobają, i choć niektórzy twierdzą że nie ma nic bardziej kiczowatego, to chętnie uwieczniam je na zdjęciach :-)
Męża mam na medal, to fakt! Ja zawsze uważałam, że natura nie może być kiczowata, kiczowate to najwyżej mogą być różowe parasolki w drinkach :)))
UsuńBeatko, chyba tylko ci co nie potrafią zrobić dobrego zdjęcia wschodu czy zachodu słońca mówią, że to kicz. Tylko o tych porach można na niebie zobaczyć całą ferię barw. Też mam niezłą kolekcję takich zdjęć i wcale nie są kiczowate ;)
Usuńno cudo a ten kamień zachwyca!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłów, talentu i męża :)) Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przystojnie oprawiony kamyk i pasuje do wyzwania, choć ja bym wolała broszkę... bo jak kocham broszki :))) Pierścień, w sumie... piękny :)
OdpowiedzUsuńEh, też je kocham, ale jak od czasu do czasu zdobię coś innego to potem kocham je bardziej:)))
UsuńGorgeous ... I love it!!!
OdpowiedzUsuńAsiu, sorry, że dopiero teraz, ale net mi szwankuje. To tak szybciutko. Pierścień iście królewski i wspaniale się prezentuje na mężowskim palcu i jak widać na załączonym obrazku, zawsze na mężowską pomocną dłoń można liczyć :) Pięknie oprawiłaś kamień. Faktycznie kolorystycznie wygląda jak wschodzące albo zachodzące słońce. Śliczny! Będę trzymać za niego kciuki. Ja też skowronkiem nie jestem, ale potrafię wstać skoro świt, żeby wybrać się z aparatem na małe łowy, ale zdarza się mi to niezwykle rzadko ;)
OdpowiedzUsuńA mi laptop, coś się elektronika nie zgrywa z wiosną:) Dzięki Kasiu z przemiły komentarz, chyba będę musiała kiedyś wstać skoro świt i pooglądać:))
UsuńCudny, ognisty kamyk, jak zawsze pięknie podkreślony:) Życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńŚliczny! Wprawdzie nie dla mnie, bo chyba pasuje on do bardziej eleganckiej kobiety.. Ale ciepła kolorystyka jak najbardziej na plus ;) Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
E tam, każdej kobiecie będzie pasował, nawet mojemu mężowi było w nim ładnie:)))
UsuńŚwietny pierścień. Energetyczny, duży ,przyciągający spojrzenia. Super!
OdpowiedzUsuńPiękny, bajkowy!
OdpowiedzUsuńUn anillo divino sera porque a mi me encanta tanto la salida del sol como la puesta, es algo maravilloso de la naturaleza.Feliz semana.
OdpowiedzUsuńNoelia.
Śliczny i faktycznie kojarzy się z Afryką :)
OdpowiedzUsuńŚliczny i faktycznie kojarzy się z Afryką :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, a kolorki takie słoneczne;)
OdpowiedzUsuńPiękny, gorący pierścień:) Przez świetny dobór kolorów jak najbardziej kojarzy się z afrykańskim zachodem słońca. Asiu, życzę Ci powodzenia w wyzwaniu:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny pierścionek. Ale tu u Ciebie powstało różności - śliczności. Tak dawno nie zaglądałam :(
OdpowiedzUsuńDzięki:) No właśnie, zniknęłaś coś z blogosfery, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku?
UsuńPozdrawiam:)
Gratuluję wygranej :)))
OdpowiedzUsuń