poniedziałek, 23 czerwca 2014

Dwa lata bloga! Candy

Dokładnie dwa lata temu założyłam konto na blogerze, wybrałam szablon i kilka widgetów oraz opublikowałam swój pierwszy wpis. Na początku było tu cicho i głucho i oprócz mnie nawet psa z kulawą nogą :) Niestrudzenie prowadziłam monolog z monitorem, cierpliwie nadrabiałam braki techniczne, jednocześnie starając się nie utonąć w odmętach internetu. Powolutku zaczęli się schodzić pierwsi goście i nareszcie zrobiło się tu weselej, gwarniej i ciekawiej. Przyznam szczerze, że nie dawałam sobie dużych szans, bo niestety różnie u mnie bywa z konsekwencją w działaniu:) Czasem chciało mi się mniej, a czasami czułam niedosyt, jednak wytrwałam dwa lata i mam nadzieję dobrnąć do kolejnych rocznic:)
Nie sądzę jednak bym kontynuowała swoją blogerską przygodę gdyby nikt mi nie kibicował, zapewne ogłosiłabym upadłość, zamknęła ten przybytek na dwa spusty i poszła robić co innego. Dlatego moi drodzy zgromadzeni często tu wpadający z wizytą, mam dla Was prezent za wytrwałość i dobre serca:)


Tym razem nie będzie banerków ani udostępniania na paskach blogów, ta impreza jest zamknięta i tylko dla zaproszonych gości czyli dla obserwatorów bloga.

Co należy zrobić:

1. Trzeba być obserwatorem bloga, udział mogą wziąć wszyscy ci, którzy dodali mój blog do obserwowanych przed pojawieniem się tego wpisu. Bardzo przepraszam tych, którzy dołączyli po 23 czerwca 2014, z pewnością kiedyś załapiecie się na kawałek tortu, ale nie tym razem.

2. Należy zgłosić chęć wzięcia udziału w zabawie poprzez odpowiedź na pytanie (w komentarzu pod tym postem):

"Czym jest dla Ciebie prowadzenie bloga?" czyli co w nim lubicie, dlaczego blogujecie, jakie korzyści Wam to daje, jak wpływa na Wasze życie. Może to rodzaj terapii, hobby, praca, sposób na zabicie czasu, albo znalezienie męża? :) A może przydarzyło Wam się coś zabawnego w związku z prowadzeniem bloga?

Piszcie co czujecie, miejsca jest dużo a ja uwielbiam czytać. Wybiorę dwie najfajniejsze opowieści i sowicie nagrodzę:) Wybór będzie całkowicie subiektywny więc nie ma sensu podawać kryteriów gdyż ich po prostu nie ma. 

Co można wygrać:

Jako, że to druga rocznica to i nagrody będą dwie, fizycznie jeszcze ich nie ma więc nie uraczę Was fotką poglądową. Postanowiłam jednak, że będą to broszki. To czy zwycięzca zapragnie gotową spośród tych, które mam, czy też zupełnie nową w ulubionych kolorach, zależeć będzie od niego. 

Zwycięzców wyłonię 20 lipca br i ogłoszę w osobnym poście. Proszę śledzić blog na bieżąco by nie przeoczyć tej wiekopomnej chwili :) 

Aktualizacja z 17.07

Straszna ze mnie gapa i nie napisałam do kiedy można zgłaszać swój udział ;) Piszcie komentarze do północy 20 lipca, a zwycięzcę wyłonię najpóźniej  22go, wszyscy będą mieli więcej czasu:) Chociaż już widzę, że będzie bardzo trudno nagrodzić tylko 2 osoby :(



24 komentarze:

  1. ooo jestem pierwsza,zapisuję się z miłą chęcią!!!
    lubię do Ciebie zaglądać,choć ostatnio zaniedbałam się.
    Czym jest blogowanie? no cóż męża już mam..więc to rodzaj zabawy,Fajnie pochwalić się tym co stworzyłaś a ktoś to doceni i skomentuje!!!
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy pytają mnie..., dlaczego wzięłam się za blogowanie, to po dłuższej chwili, w której analizuję wszystkie za, stwierdzam z rozbrajającą szczerością, że tak naprawdę, to trudno wskazać te powody. Na początku, była to chęć pokazania światu, że umiem coś sobie zmajstrować i czasami nawet fajnie wychodzi. Okazało się jednak szybko, że ten świat wcale nie zawsze taki ciekaw, tego co ja mam mu do zaoferowania. Z czasem to się zmieniło i teraz wiem, że na parę osób i ich ciekawskich spojrzeń mogę liczyć :) Na początku wydawało mi się, że jak pokażę te swoje cuda na kiju, to może ktoś wyciągnie z szuflady swoje szpargały i powie temu światu: "hej, ja też tak umiem, zobaczcie". I może świat będzie ciekaw, kto jeszcze, co jeszcze ...
    Dzisiaj wiem, że mój blog, niezależnie, czy tych ciekawskich jest mniej, czy więcej, jest dla mnie miejscem spotkań z ludźmi, którzy czują i patrzą na ten świat podobnie jak ja - wolą siąść z szydełkiem lub igłą w ręku niż przegonić kupę prasowania; wola nacieszyć oczy widokiem cudów, jakie ktoś inny wykonał, niż omiatać kąty z pajęczyn. To takie moje małe podwórko, gdzie spotykam się z koleżankami zza drugiej strony ekranu i mimo tych ... "dziestu" lat, wszystkie chętnie bujamy się na trzepaku, który nazywa się rękodzieło. Bo tak jak kiedyś w dzieciństwie, tak i dzisiaj daje nam on sporo frajdy i radości,a przy tym zdrowej rywalizacji :) Kto dzisiaj lepszy fikołek wywinie? ;)
    Pozdrawiam i życzę dalszej frajdy z blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swój blog zaczęłam prowadzić bo chciałam mieć jakąś odskocznie od życia codziennego. Miał być o szyciu, a w międzyczasie zrobił się z tego blog głównie o biżuterii, którą zaczęłam robić. Teraz prowadzę go po to, aby pokazać czego się nauczyła i poza tym miło jest przeczytać komentarz w którym ktoś napisze, że podoba się mu moja praca. Biżuterię robię dla siebie i mamy, która jest jej największą wielbicielką. Tak więc jest to jedyne miejsce, gdzie ktoś pochwali moje poczynania. Rozpisałam się trochę, ale podziwiam Twoje pracy i bardzo chciałabym mieć jedną z nich. Obserwuję jako ja-sabina. Zapraszam do siebie http://ja-sabina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem gdzieś na początku tej drogi, jaką Ty przeszłaś. Blog istnieje od grudnia 2013 a dopiero teraz zaczyna tam zaglądać troszkę więcej osób. Po co go stworzyłam? Tak jak większość osób, które 'coś tworzą' tak i ja chciałam sie pochwalić tym co robię, jakie czynię postępy. I tak publikuję posty z tymi moimi dzierdałkami, kilku osobom nawet się to podoba.
    Dzięki temu, że prowadzę bloga zaczęłam również odkrywać i zaglądać na inne blogi rękodzielników. Oj, tam to dopiero można nacieszyć oko. Dlatego tworzę, dążę do doskonałości a na blogu pokazuję swoje postępy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję rocznicy! Sama 5 dni temu obchodziłam pierwszą :) I odpowiem na Twoje pytanie tak, jak napisałam w rocznicowym poście:
    :) Po pierwsze primo, spodobało mi się dzielenie się swoim hobby z innymi, podobnie zafiksowanymi, ludźmi :) Nie zawsze da się stworzyć taką sieć znajomości z podobnymi sobie pasjonatami "w realu" - czy to przez odległości, brak czasu czy niemożność odnalezienia "swoich" w szarym tłumie. A w końcu rękodzielniczki to też społeczne bestyjki, lubią i potrzebują swojej art-wioski.

    :) Po drugie primo, blog umożliwia mi też podglądanie czyichś prac, podziwianie talentów i wyobraźni twórczyń i pasjonatek. Daje to nie tylko olbrzymi zastrzyk inspiracji i motywacji (bywa, ze i zazdrości ;)) do tworzenia i poprawiania, rozwijania swojego warsztatu. Dzięki innym Blogerkom dowiedziałam się i nauczyłam wielu nowych rzeczy, które pewnie bez blogu by mnie ominęły.

    :) i wreszcie po trzecie primo, według mnie blog byłby tylko martwym zbiorem zapisków, gdyby nie ludzie go czytający, komentujący - podziwiający i krytykujący. Może i blogujący wkłada w swoje blogowanie (i tworzenie) kawałek swej duszy, ale to uczestnicy i obserwatorzy bloga wlewają w niego życie - tak jak napisałaś: by nie było "głucho i pusto", ale gwarnie, radośnie i kreatywnie.

    Gratuluję rocznicy i życzę wielu kolejnych, twórczych i satysfakcjonujących lat blogowania :)
    Agnieszka, http://sutasz-agi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja odpowiedź będzie bardzo... techniczna. Ja i moje tworzenie to nie są elementy zawieszone w próżni, to funkcjonuje w otaczającym świecie i jest z nim powiązane. Do układu dostarczane było od dawna wartościowe paliwo w postaci inspiracji. Trafiło na podatny grunt. To zaowocowało bardzo obficie, energia twórcza mojego układu skoczyła na wysoki poziom i domagała się uzewnętrznienia - inaczej doszłoby do przeciążenia reaktora i eksplozji. Żeby podpalić kogoś innego, żeby ten ogień przeniósł się dalej, żeby energia krążyła w przyrodzie - dlatego puszczam w ruch tę maszynę, zwaną blogiem. Niech się kręci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję pięknej rocznicy!
    W odpowiedzi na Twoje pytanie muszę cofnąć się co nieco w czasie: 14 lat temu zdecydowałam się wynieść z Krakowa na wieś. Była to decyzja jak najbardziej przemyślana i bynajmniej jej nie żałuję! Brakuje mi tu tylko jednego. Praktycznie całymi dniami jestem sama (dzieci w szkole, mąż w pracy), nie, żebym się nudziła, bo roboty mi nie brakuje, ale czasem chciałoby się z kimś pogadać. Opowiedzieć co, jak, z czego i dlaczego robię, komuś, kto by wysłuchał tego spokojnie do końca, nie uciekł do swoich spraw, nie zasnął w połowie i nie robił znudzonej miny. Właśnie takim "kimś" miał być dla mnie mój blog. Założyłam go niedawno, bo raptem 5 miesięcy temu (choć z myślą o nim nosiłam się chyba ze dwa lata…) i muszę przyznać, że wywiązuje się z pokładanych w nim nadziei, i to z nawiązką. Mój początkowy blogowy monolog powoli przeradza się w dialog – coraz częściej pojawiają się komentarze pod postami – i to jest znak, że poszłam słuszną drogą.
    Jest jeszcze drugi aspekt: mając mocno ograniczone możliwości prowadzenia na co dzień tej trochę ambitniejszej konwersacji z ludźmi zauważyłam, że straszliwie uwsteczniłam się w zakresie języka polskiego. Coraz częściej nie mogę sobie przypomnieć odpowiedniego słowa, co zaczęło mnie już z lekka przerażać. Dlatego traktuję to też jako swoistą terapię. Pomimo iż nie jest to dla mnie wcale łatwe (nigdy nie miałam zdolności do tzw. dłuższych form pisemnych wypowiedzi) staram się jak mogę o „literacką” stronę mojego bloga - nie zadowalam się tylko wstawianiem zdjęć.
    No i jest jeszcze trzeci powód: znacznie łatwiej nadążyć za nowościami w obserwowanych blogach, kiedy pilnuje tego blogger, niż kiedy były one tylko zakładkami w przeglądarce.
    Jeszcze raz gratuluję jubileuszu i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż, ja gratuluję wytrwałości, konsekwencji, talentu i fantastycznego poczucia humoru, które po prostu u Ciebie uwielbiam. Najserdeczniejsze życzenia wielu kolejnych rocznic. A teraz muszę już odejść od kompa i skoczyć po mopa, bo tak sobie pluję w brodę, że nie zostałam dotąd obserwatorką i nie mogę się nawet otrzeć o szansę na wykonane przez Ciebie cuda, że mi się już mała kałuża koło kostek zrobiła. ;-) No to sto lat, sto lat! I dalej będę wpadać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, zrobię dla Ciebie wyjątek, bo zaglądasz tu i wspierasz mnie komentarzami od dłuższego czasu, zatem jakby nie było stały z Ciebie bywalec. Weź wytrzyj kałużę, załóż suche skarpety i pisz mi tu jak to u Ciebie z tym blogowaniem!

      Usuń
    2. Będzie szczerze i osobiście, a nawet może trochę smutno. Nie pierwszy raz zastanawiam się, dlaczego założyłam bloga i wychodzi na to, że miał to być plasterek na moje kompleksy i deficyty. Bloga mam od stycznia 2013 roku, ale naprawdę prowadzić go zaczęłam od 2014. Od zawsze coś sobie dłubałam, montowałam, lepiłam, ale dopiero sutasz naprawdę mnie zafiksował. Lubię to bardzo, ale chyba traktowałam to moje hobby, jako niezbyt poważną zabawę, dlatego postanowiłam zawojować świat, coś sobie udowodnić i wygrać wszystkie konkursy. Żeby móc w nich startować założyłam bloga. Ale laury się nie posypały, życie się pokomplikowało, a blog wisiał w śmierci klinicznej. Potem znów chciałam wygrać wszystkie konkursy i zostać top one w sieci i dostałam statystykomanii. Na szczęście przeszło, a blog "zobowiązywał" do regularnego szycia. I tak metodą wahadła, albo jak kto woli "raz o dupę, raz o ścianę" udało mi się osiągnąć pewną równowagę. Szycie zaczęło sprawiać przyjemność, uspokajać, pozwoliło wyrażać siebie. Możliwość spotkania osób podzielających moją pasję, które chętnie obdarzają swoją twórczością, radą i dobrym słowem jest dla mnie bardzo ważna. Ostatni raz takie poczucie wspólnoty miałam w liceum, kiedy śpiewałam w chórze i w późniejszym życiu bardzo mi tego brakowało. Oczywiście zawsze mogę liczyć na moich bliskich, ale "wtajemniczenie" tworzy pewien szczególny rodzaj więzi. Mogę powiedzieć, ze blog jest moją prywatną przestrzenią, podróżą, która pozwala mi lepiej poznać samą siebie i spotkać wyjątkowych ludzi. Bardzo Ci dziękuję, że zrobiłaś dla mnie odstępstwo, bardzo mnie to wzruszyło. Myślę, że właśnie po to mam swoje miejsce w sieci, dla iskier ludzkiej życzliwości.

      Usuń
  9. Ooo to i ja korzystam z okazji :) Już nie raz pisałam, że nie potrafię pisać tak kwieciście jak TY więc będę się streszczać :) Założyłam bloga też dwa lata temu, dlaczego? moje powody były prozaiczne miałam dość widoku dziecięcych zupek, kupek i związanego z tym rozgardiaszu. Nie mogłam tak sobie wyjść na ploty do koleżanki bo za ścianą spała mała kruszyna ale mogłam przez ten czas, który śpi podelektować się pięknymi cudeńkami jakie stworzyły inne dziewczyny "blogerki". To taka moja odskocznia od rutyny dnia codziennego i cieszę się, że założyłam bloga bo poznałam wiele fajnych osób, które lubię odwiedzać. Ot i cała historia, pozdrawiam i 100 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam! I ja dołączę do chętnych w Twoim wyjątkowym Candy. Twojego bloga obserwuję od niedawna, zachęcona pięknymi pracami i nie ukrywam, własną odwagą w poznawaniu nowych technik. Swój blog założyłam w październiku ubiegłego roku. W tytule umieściłam, że szydełko i papierowa wiklina, ale dzięki poznanym w wirtualnym świecie osobom coraz chętniej sięgam po nowe wyzwania. Ale nie o tym miało być. Założenie bloga to chyba chęć podzielenia się swoimi pracami z innymi. Na co dzień zajmuję się zupełnie czymś innym i z "pewną taką nieśmiałością" zanurzyłam się w blogowy świat i wciągnął mnie z kretesem i na razie trzymam mocno. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obserwuję Cię od dawna i od Ciebie otrzymałam pierwsze komentarze na moim blogu (sprawdziłam - trzeci!, 12.07.2012 r., pozytywny ;). Od tamtej pory wyczekuję Twojego candy i mam nadzieję, że może tym razem się uda, a najbardziej kocham te Twoje broszki, są takie słodkie. W moim blogowym świecie jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym.
    Co do blogowania: jest dla mnie możliwością prezentowania moich prac szerszemu gronu ludzi niż tylko mojej rodzinie, podzieleniem się moją pasją i sprawdzeniem czy potrafię zrobić coś, co podoba się nie tylko mnie. W czerpaniu radości pomagają mi pewne trzy zasady.
    Od początku miałam założenie, że zachowuję dystans wobec blogowania: nie prezentuję swoich poglądów, wizerunku czy stylu życia i nie narzucam tego innym. Nie chciałabym, by ktoś oceniał mnie jako osobę (mój wygląd, pracę, wykształcenie itp.), tylko moje prace. Czasem oczywiście coś przenika do postów, ale niewiele, może tylko trochę moja osobowość. I odwrotnie: nawet jeśli osiągam pewne małe sukcesy w blogowaniu, to zachowuję skromność, bo komu nieblogującemu zaimponuje 200 postów czy jakieś wyróżnienie? Drugą zasadą jest tylko pozytywny przekaz. Jestem osobą dość zajętą i wiem, że wiele blogerek ma podobnie i pozytywne emocje wzmacniają mnie, by robić dalej to, co robię (kosztem wolnego czasu, ale warto :). Wisienką na torcie są miłe komentarze, które otrzymuję, ale także daję, co jest dla mnie nawet ważniejsze. Nie komentuję prac, które mi się nie podobają, bo nie muszę nikogo okłamywać ani się podlizywać. Po trzecie: zakładam ciągły rozwój, a to mogę uzyskać jedynie poprzez przyglądanie się pracom innych i stawianie sobie większych celów. Prowadzenie bloga to także bycie na bieżąco. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoją pomoc w sprawie wykończeń, bo sama dochodziłabym do tego pewnie rok! Póki te moje trzy założenia spełniam, to bloguję i mam się całkiem nieźle :)
    Obecnie tworzenie i prezentowanie moich prac jest to źródłem głębokiej radości. Mam dość męską pracę, a tworzenie biżuterii jest bardzo kobiece i równoważy te dwie sprawy.
    Bardzo ci gratuluję dwóch lat w prowadzeniu bloga, każdy Twój sukces napawał mnie dumą i ogólnie dużo przyjemności sprawiasz mi prezentując swoje prace. Chcę, żebyś to wiedziała, skoro jest okazja do takich wyznań. Trzymam za Ciebie kciuki, bo jesteś dla mnie inspiracją.

    OdpowiedzUsuń
  12. Obserwatorką jestem więc się kwalifikuję :)
    Prawie cztery lata temu znalazłam się w obcym mieście, z malutkim dzieckiem u boku męża, odosobniona od znajomych i rodziny, a nawet sąsiadów (nie było nawet od kogo cukru pożyczyć). Zdana byłam właściwie tylko na kontakty telefoniczne, ale zmęczona zajmowaniem się dzieckiem nie miałam siły ani ochoty do nikogo dzwonić. Ponieważ obserwowałam różne blogi, głównie rękodzielnicze zauważyłam, że niektóre z nich są 'żywe', toczą się tam dyskusje, ludzie nawiązują kontakty, rodzą się przyjaźnie, antypatie czasem też. Ponieważ sama coś tam od zawsze dziubałam postanowiłam pokazać to szerszemu gronu, a przy okazji 'wyjść do ludzi' podobnych do mnie, którzy niekoniecznie są mamusiami czy nianiami z dziećmi na placu zabaw.
    Nie miałam pojęcia wtedy że blogowanie może tak wciągnąć i pochłonąć i że dzień powszedni może zaczynać się od zerknięcia na stronkę swoją albo cudzą.
    Czym jest dla mnie blog? Tym jak go nazwałam 'antidotum' na przeróżne rzeczy: stres, nudę, tęsknotę za dawną wolnością, samotność, przeróżne frustrujące sytuacje. Daje wytchnienie od codziennej zwyczajności. Blogowanie pozwoliło mi poznać parę super fajnych osób, bez których nie wyobrażam sobie życia i wśród których jedną wyróżniam szczególnie.
    Blogowanie oczywiście ma też dla mnie znaczenie hmm edukacyjne, bo dzięki Waszym blogom mnóstwa rzeczy się dowiedziałam i nauczyłam.
    Tobie Asiu życzę wielu dalszych rocznic i jubileuszy.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje! :) Dwa lata to kawał czasu.

    Napisałabym, czym jest dla mnie prowadzenie bloga, ale akurat przechodzę kryzys ontologiczny, któremu towarzyszy dźganie się brzytwą Ockhama. Może nie trzeba robić wielkiej teorii, może trzeba blog traktować jako zabawę i miłe spędzanie wolnego czasu, budowanie przestrzeni ekspresji, albo przestrzeni echa ekspresji. Bo sam fakt tworzenia powinien być niezależny od publikacji wyników.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trafiłam tutaj dzisiaj dzięki komentarzowi, który dodałaś w innym blogu. Ciekawie prowadzisz bloga. Pozwolę sobie zostać na dłużej. Jeśli masz ochotę i czas, to zapraszam czasem do siebie - ja niedawno zaczęłam i dopiero się uczę. Chętnie przyjmę każdą radę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję! Tak ciekawie prowadzisz swojego bloga, tak trafnie i dowcipnie opisujesz wszystkie zdarzenia Asiu, że te dwa lata zleciały "jak z bicza strzelił"! Przynajmniej tak mogę to skwitować od strony czytelnika.
    Już od dawna zaglądam do Ciebie za każdym razem, gdy tylko wpiszesz coś nowego. Oby wena zawsze Ci dopisywała, oby nigdy nie zabrakło Ci chęci i tematów. Jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem do naśladowania! Tworzysz nie tylko przepiękne prace, ale też wspaniale bawisz się słowem :) Dziękuję Ci za to!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm.... Najpierw gratuluję rocznicy! No i życzę weny, czasu i talentu na kolejny rok blogowania i koralikowania!

    A moja historia blogowania? Ja bloguję .... Już koło dziesięciu (tak!) lat, albo nawet jedenastu... Do pierwszego bloga byłam bardzo przywiązana... Bo niespodziewanie dla mnie okazał się dużym sukcesem.... Tematy były wzięte, a mi udawało się pisać z kulturą i poczuciem humoru, więc czytelnicy dopisywali... Ale po kilku latach z wielu różnych powodów bloga musiałam zawiesić... Potem pisałam sobie bloga tylko dla siebie, taki mały pamiętnik... Ciekawe, że skoro nikt miał tego nie czytać, to czemu pisałam w necie, prawda? No ale uznajmy, że od blogowania jestem uzależniona... W między czasie miałam jeszcze kilka krótkich przygód z blogowaniem, aż wciągnęła mnie pasja koralikowania, którą połączyłam z kolejną przygodą z blogowaniem... No i w efekcie rozwijam się obecnie w szyciu, pleceniu, fotografowaniu i eksponowaniu, a po cichu także pracuję nad książką.
    Dla mnie blogowanie to pozytywne uzależnienie w rozwijaniu samej siebie i sposób na kontakt z ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Jednym słowem : PASJA!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Taka niespodzianka no proszę :) to ja życzę wytrwałości bo blogowy świat zubożałby bez Twojego bloga bo choć nie zawsze komentuję to czytam i oglądam wszystko :)

    A czym jest dla mnie blogowanie? Można powiedzieć że oknem na mój własny świat, odskocznią od codzienności która często jest zbyt szara. Oglądanie prac i czytanie blogów innych jest niezwykle inspirujące i pozwala zawrzeć całe mnóstwo ciekawych i niepowtarzalnych znajomości których w codziennym świecie nie miałabym szans zawrzeć. Z resztą tym chyba blog jest dla każdej z nas :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam serdecznie , i od razu się uśmiecham jak tylko przeczytałam post , tak dawno nic nie opublikowałam na moim blogu, prawie 9 miesięcy :) i przyznaje słabo śledziłam poczynania dziewczyn na blogach (jest co nadrabiać ) .
    Wracając do pytania dla czego blog ???
    -to bardzo proste: widzę jakie piękne rzeczy powstają w innych rękach i zadaje sobie pytanie czy ja tak nie mogę?
    - przysiąść i stworzyć małe cudo , inną biżuterie od tej co zalewa nas z Chin :)
    - uwielbiam podglądać innych zapaleńców/twórców/artystów /
    - i tak jak każda z nas zawiązuje znajomości z osobami o podobnych zamiłowaniach ,
    na koniec gratuluje wytrwałości i życzę dalszych wspaniałych projektów:)

    OdpowiedzUsuń
  19. To dopiero dwa lata?!
    Piszesz z takim luzem jakbyś prowadziła ten blog od dziecka ;)
    Ja ogólnie wolę czytać, niż prowadzić, choć w realu zazwyczaj ze mnie gaduła - jak nic nie mówię to mąż się niepokoi, że albo coś się stało, albo jestem chora :)
    Swój blog prowadzę miedzy innymi po to, by brać udział w tym koralikowym masowym szale, który ogarnia niektóre twórcze osoby uzależnione od dłubania, wytrzeszczania oczu i zachwycania się każdym pojedynczym koralikiem :)
    Piszę bloga dlatego, że czasem człowiek odczuwa potrzebę pochwalenia się tym co zrobił i ma ochotę to zrobić przed publicznością, która wie "o co biega", doceni technikę, czy dobór kolorów, a nie potraktuje jak chińskiego wyrobnika... w realu nie ma z kim pogadać na temat dłużej, niż pół godziny, bo zaczyna ziewać, lub zmienia temat ;) Każdy oczywiście obejrzy, pochwali lub wypowie swoje krytyczne zdanie i temat zamknięty. W necie, jeśli już mam gościa na blogu, to wiadomo po co przyszedł i czego oczekuje... ja też w takim samym celu uskuteczniam blogowe wędrówki. Fajnie jest pobyć między swoimi i właśnie po to prowadzę bloga - żeby integrować się z koralikoholikami :) To nie tylko grupa osób, które coś potrafią, ale mają też osobowość, poczucie humoru, potrafią coś doradzić, podsunąć pomysł, zainspirować, a nawet pocieszyć. Właściwie jest to taka wirtualna świetlica spotkań anonimowej grupy wsparcia dla uzależnionych od tworzenia... tyle, że nie leczymy nałogu, ale go razem przeżywamy i pogłębiamy ;))) W końcu to całkiem pożyteczny nałóg!
    Gratuluję rocznicy :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję kolejnej rocznicy i życzę następnych, owocnych w inspiracje i nowe pomysły:)

    Blogowanie, to dla mnie sposób na dzielenie się z innymi, tym co kocham robić, na spotykanie się z ludźmi, tak samo jak i ja, zakręconymi na punkcie rękodzieła wszelakiego. Bloguję już od dawna - jakieś 8 lat i mam za sobą kilka blogów, które na szczęście nie umierały śmiercią naturalną - z nieczytania, ale na wskutek planowanego od początku działania:) Było więc tylko kwestią czasu, odkąd zaczęłam coś tam sobie dziergać, że w końcu i ta pasja "skończy" się blogowaniem i prezentowaniem swoich (po)tworów szerszemu gronu:) Co prawda, przyznaję się bez bicia, że założenie tego, koralikowego bloga, zawdzięczam znajomemu, który długo mnie do tego namawiał, aż w końcu mnie przekonał. I nie żałuję, bo to świetna zabawa, daje dużo satysfakcji, daje motywację, do rozwijania swoich umiejętności i próbowania ciągle czegoś nowego. A poza tym, co tu ukrywać, lubię czytać komentarze odwiedzających mnie osób,a jeszcze bardziej lubię, odwiedzać blogi innych i cieszyć oczy cudami które tworzą:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluję rocznicy, wielu odwiedzających oraz talentu do tworzenia arcydzieł i talentu do blogowania :)
    Życzę ci dalszych sukcesów i wielu wielu coraz to nowych pomysłów i spełnionych marzeń :)

    Do założenia bloga namówiła mnie córka :) Widziała, że wciągnęło mnie plątanie sznurków i robienie biżuterii, stwierdziła, że muszę to pokazać. Najpierw traktowałam bloga, jak pewnego rodzaju archiwum moich poczynań, Pierwszą zmianą w podejściu do blogowania był pierwszy komentarz, który otrzymałam, Cieszyłam się jak dziecko, To była Katinka, która do ciebie również zagląda, dała mi trochę porad w prowadzeniu bloga i zaczęło się troszkę kręcić, potem był konkurs u Ilonki na nowy blog, w którym wystartowałam i to był ten moment, który zupełnie zmienił moje blogowanie. Zaczęłam się kontaktować z innymi blogerkami, które zaczęły do mnie również zaglądać. Myślę, że blogowanie dla mnie to sposób na poznanie nowych ciekawych i zdolnych ludzi. Ta atmosfera jaka panuje cały czas mnie fascynuje, To, że można być dla siebie miłym, pomocnym, bezinteresownym, że można się nawzajem tyle od siebie uczyć, to niesamowita wartość. Chyba właśnie ludzie, których tu można spotkać są sednem i głębią blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak się zbieram do napisania komentarza, że o mały włos, a bym przegapiła szansę na kolejne Twoje cudeńko ;-). Aż mi się nie chce wierzyć, że to już dwa lata minęły jak zaczęłaś pisać swojego bloga. Ja zaczęłam jakieś pół roku później. Teraz wiem, że pół roku blogosfery to całkiem sporo. Nie jestem VIPem, sławną aktorką, nie mam nawet tabloidowego nazwiska, jednym słowem nie jestem osobą tak znaną, by na hasło blog, od razu wchodziły na niego tłumy. Tak samo chyba jak większość z blogowiczek miałam wiele wątpliwości, ale zarazem i oczekiwań. Z niecierpliwością zaglądałam na blog, sprawdzając czy pojawił się już jakiś komentarz. I pewnego dnia ujrzałam pierwszy komentarz pod moim postem. To był właśnie komentarz od Ciebie Asiu :-). Cieszyłam się jak małe dziecko. Pomyślałam sobie – fajna dziewczyna ta Bluefairy . Wiem, wiem, głupie to, bo przecież się nie znałyśmy i nic nie wiedziałyśmy ani o sobie ani o swoich blogach, ale dziś mogę powiedzieć, że się nie pomyliłam. Poza tym to właśnie Twój komentarz był tą iskierką, nadzieją, natchnieniem i motorem do działania. Potem z każdym dniem pojawiało się coraz więcej nowych komentarzy, a ja poznawałam coraz więcej interesujących osób. Mój blog przestał być galerią, w której tylko pokazywałam swoje prace. Stał się miejscem spotkań wspaniałych dziewczyn. Miejscem, w którym toczy się dyskusja, czasami bardzo burzliwa. To miejsce, w którym mogę się podzielić z Wami nie tylko swoimi pracami, wiedzą czy doświadczeniem. To tu mogę się podzielić swoimi przemyśleniami, tym co mnie smuci i co raduje. I wiem, że zawsze znajdzie się ktoś , kto ma dla mnie miłe i ciepłe słowo. Dzięki blogowi czuję też nie stoję w miejscu. Kiedy oglądam prace innych osób i widzę jakie są niesamowite, działa to na mnie motywująco. Chcę się rozwijać, doskonalić, uczyć czegoś nowego, próbować nowych technik. Nie zawsze jest łatwo, bo poprzeczka jest wysoko ustawiona, ale próbuję. Choć nie zawsze było różowo, to blogowanie sprawia mi przyjemność. Dla mnie blog nie jest tylko czymś wirtualnym, nienamacalnym i nierzeczywistym. Blog tworzą żywe osoby, które myślą i czują. Dzięki blogosferze poznałam wiele naprawdę wspaniałych osób. Z niektórymi zaprzyjaźniłam się bardziej z innymi mniej. A niektóre znajomości przeniosły się do świata realnego. Znalazłam też prawdziwą przyjaźń i mówię to z pełną świadomością, bo dziś prawdziwa przyjaźń jest jak woda na pustyni. Ale to właśnie jest w tym wszystkim najfajniejsze.
    Asiu, ja Tobie życzę nie tylko wielu coraz lepszych lat blogowania, ale też wspaniałych osób, które Cię otaczają. I dziękuję Ci po prostu za to, że tu jesteś :-)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...