Nie często sięgam po tę formę biżuteryjną, bo raczej nie noszę kolczyków, ale zauważyłam, że większość panien młodych wybiera je jako główną ozdobę swojej ślubnej kreacji.
Perły zawsze nasuwają mi skojarzenie z zaślubinami i piratami, dlatego postanowiłam połączyć te dwa motywy, nadając swojej pracy nieco morskiej głębi. "Wodorosty" z perełkami oraz jasne pikotki, to zestawienie dość intrygujące, lecz jak sądzę, odpowiednie na tę wielką chwilę, to znaczy na ślub, nie piracką wyprawę;)
Punktem wyjścia są pastylki słodkowodnych pereł, które były częścią mojej nagrody za Zebrę, pozostałe perełki kupiłam wieki temu w Skarbach Natury. Teraz wystarczyło tylko je połączyć w jakąś zgrabną całość.
Lubię robić koralikowe frędzle mimo tego, że strasznie pochłaniają cenne koraliki, ale efekt jaki tworzą wart jest zachodu. Trochę dziko, czasami bez składu i ładu, ale zawsze inaczej.
Paleta kolorów jest ograniczona i nawiązuje bezpośrednio do wspomnianych wcześniej inspiracji. Użyłam koralików Toho 11o i 15o w kolorach: Metallic Hematite, Gold Lustered Montana Blue, Nickel i pfg Starlight, a także kremowych i grafitowych pereł słodkowodnych i 3 mm perełek Swarovskiego.
Tył podszyłam jasną ekoskórką, pod którą wkleiłam posrebrzane sztyfty, ażeby nie spadły z trzaskiem na podłogę, dodałam im wygodne, silikonowe stopery.
Kolczyki są niewielkich gabarytów, w najszerszych miejscach mają zaledwie 3,2 na 4 cm.
Zrobiłam je kilka miesięcy temu na urodzinowy konkurs z perłą Skarbów Natury, żałuję, że w rywalizacji nie wzięło udziału więcej twórców, niemniej jednak moja praca zajęła II miejsce. Tym z Was, którzy oddali swój głos na moje perły, serdecznie dziękuję. Nietypową acz niesamowicie miłą nagrodą, pochwaliłam się już na swoim fanpagu.
Czy też tak macie, że nic Wam się nie chce? Od ponad dwóch tygodni nie zrobiłam żadnej koralikowej pracy, z tego wszystkiego zabrałam się za szydełkowego misia, ale też jakiś taki leniwy wyszedł ;)
Pozdrawiam Was ciepło!
za szydełkowego misia...???Jestem zaskoczona ;-), ale ten miś - jako broszka? wisior? czy może po prostu przytulasek? A kolczyki bajeczne są! Uwielbiam te wodorosty... i gratuluję nagrody!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Prawdziwy, rasowy miś maskotkowy :) Kupiłam fachowe wypełnienie, oczka, włóczkę i dziergam. Wieki całe nie robiłam miśków, ale bliskiej osobie urodził się synek, więc chcę go przywitać takim właśnie prezentem. Z pewnością się nim pochwalę, w końcu to też rękodzieło :)
UsuńAsiu, te kolczyki już spodobały mi się na FB, więc i tu mogę o nich achy i ochy napisać :)
OdpowiedzUsuńCo prawda ja osobiście raczej na swój ślub wolałabym coś bardziej klasycznego i jasnego, ale na czyjś już jak najbardziej. Zresztą ten problem mam z głowy, gdyz 13 lat temu swój ślub już miałam, wiec nie ma o czym mówić :)
uwielbiam Twoją umiejętność tworzenia tych koralikowo-frędzlowych wodorostów :)
A nagroda bardzo fajna :)
P.S. U mnie też leń - coś tam podziubałam, ale szału nie ma; że nie wspomnę o nawleczeniu kilometrowych sekwencji na kolejne piętnastkowe dzieła ...
Ja na swój skleciłam sobie małe składaczki, ale teraz pewnie zrobiłabym coś bardziej okazałego :)
UsuńWytrwałości w nawlekaniu:) Ja nawet zdążyłam przed leniem przerobić brasnę z piętnastek i tak sobie leży, bez końcówek, żałośnie ;)
Może to jakieś przesilenie, i w końcu sobie pójdzie...
Trochę się rozmarzyłam, patrząc na te kolczyki, wywołują we mnie wiele miłych uczuć, to chyba wyraźny objaw, że mi się podobają. Umiesz zastosować frędzelki dokładnie tak, jak powinny być stosowane. Na pewno znakomicie wyglądają "na ludziu". :)
OdpowiedzUsuńBardzo wyraźny:) bardzo dziękuję za ten objaw :)
UsuńWiedziałam, że o czymś zapomniałam! O zdjęciach na ludziu, albo chociaż ludzio-protezie made in China, ehh...
Kiedyś popełniłam na drutach misia, wyszedł mi lekko upośledzony, ma za krótkie nogi... Zrobiłam też na drutach żyrafę, ale wszyscy mówią, że to konik... W związku z czym przerzuciłam się na koraliki :) A kolczyki podziwiałam już na FB, sprawiają prawdziwie morskie wrażenie, a frędzle najfajniejsze są takie niepokorne właśnie :D
OdpowiedzUsuńMojemu chcę oszczędzić wytykania palcami przez pełnosprawne misie, dlatego dzisiaj było pierwsze prucie nogi, ale ręce zostają więc teoretycznie jest to pół-miś :)
UsuńW czasach kiedy kompulsywnie powoływałam na świat wszelkie maskotki, były raczej tanim zastępstwem wypasionych pluszaków z Peweksu i nie specjalnie dało się żyć z tego procederu. A teraz jak zobaczyłam ich ceny, to stwierdziłam, że świat oszalał chyba z powodu likwidacji Peweksów i wydziergam sama :)
Dzięki za frędzlowe komplementy ;)
Strasznie mi się podobają te kolczyki, wyglądają jak rafa koralowa :) Kolorystyka po prostu genialna i napatrzeć się nie mogę. Na ślub założyłabym takie z wielką przyjemnością, ale już "po ptakach" :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz założyć takie na rocznicę ślubu albo odnowić przysięgę;) Każda okazja dobra by się wystroić i pokazać światu!
UsuńKolczyki są niesamowite, nosiłabym przy każdej okazji, nie tylko na ślub, bo są cudnej urody. ;) Ja mam dziś wyjątkowego lenia, ale przyszło do mnie właśnie 18ście (słownie osiemnaście!) rivoli swarovskiego do nowej kolekcji broszek na zimę, to i wymówki się skończyły. Chwytam za zamek, filc i szyję! Nie obijać się! :D
OdpowiedzUsuńJa bym chyba siedziała i pół dnia wlepiała gały w taką ilość rivolków! No to teraz czekam co pięknego zrobisz z tych skarbów, z przyjemnością będę podziwiać! Może świadomość, że ktoś ciężko pracuje też zmobilizuje mnie do pracy ;))
UsuńJak będziesz miała ochotę przygarnąć riviolowego ptaszka, to wiedz, że ja ciągle ślinię się do żuczkowych fantazji. :D
UsuńA może coś innego też wzbudza ślinotok? :))
UsuńAsiu, kolczyki są przepiękne :) Perły i wodorostry świetnie do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńA jak już zrobisz misia to koniecznie pochwal się :) Czekam z ciekawością :)
Dziękuję Kasiu za miłe słowa. Misiem na pewno się pochwalę, ale najpierw musi trafić w małe łapki brzdąca, dla którego robię. Jego mama tu czasami zagląda, więc nie chcę psuć niespodzianki:)
UsuńTak mnie urzekły kolczyki na pierwszym zdjęciu, że zanim przeczytałam posta obejrzałam sobie galerię :) Moje skojarzenia powędrowały do pięknych skarbów wydobytych z głębin oceanu, wodorostów, koralowców... Po przeczytaniu okazało się, że się zgadza!!! Przepiękne Asiu!!! Gratuluję wygranej i nietypowej, aczkolwiek świetnej nagrody :)
OdpowiedzUsuńHaha, też lubię najpierw przejrzeć galerię, a potem czytam :)Cieszę się, że moja wizja dogoniła Twoje skojarzenia, znaczy to, że praca mi się udała :)
UsuńPrzepiękne te kolczyki, nie mogę oczu od nich oderwać! świetnie łączą się kolory! bajecznie wyszły, jestem pod ogromnym wrażeniem! nie martw się brakiem chęci do pracy ja prawie nic nie zrobiłam przez całe lato :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa latem byłam wyjątkowo pobudzona twórczo a teraz pomimo kilku pomysłów, totalnie mi się nie chce ich realizować. Dawno tak nie miałam, oby minęło i nie wróciło :))
UsuńPiękna praca - moja ulubiona kolorystyka, kompozycja indywidualna, a nie według konkretnego wzoru - czyli tak jak lubię. Bardzo mnie pociągają takie wytwory i pobudzają do działania... nie przepadam za schematami, dlatego rzadko korzystam z gotowych wzorów - wolę takie "potargane" wyroby bez porządkowania kolorów według narzuconego planu. To jak malowanie obrazu koralikami :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o lenia, to pewnie "zmęczenie materiału" :D
Jak człowiek skupia się długo na tej samej czynności, to choćby to była ogromna pasja - musi się zmęczyć i potrzebuje chwilowej zmiany ;) Aczkolwiek ja ostatnio odkryłam, że w moim przypadku... choć zabrzmi to dziwnie... nadmiar materiałów powoduje dezorientację i zawieszam się twórczo. Po prostu, najpierw cały czas człowiek poluje na koraliki, robi sobie apetyt, myśli o projektach jakie mogłyby powstać, gdyby miał ten czy tamten kolor, minerał itp. Nagle okazuje się, że masz już tyle kolorów, minerałów, kształtów, że nie wiadomo co dalej... siadasz-oglądasz-planujesz coś-wyciągasz materiały-zmieniasz zdanie-chowasz-wyciągasz następne itd. W moim ostatnim szale kilkumiesięcznym zrobiłam tyle zakupów, że teraz mam problemy z określeniem tego co chciałabym stworzyć. Robię coś rzadziej choć zapasów mam na co najmniej 2-3 lata tworzenia... to taka ironia losu ;)
Lubię szyć na żywioł, zawsze mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś będzie się burzył o rzekomy plagiat. Poza tym, bardzo lubię takie "potargane" prace.
UsuńMam nadzieję, że to jednak nie zmęczenie materiału, to nawet brzmi złowieszczo i tak ostatecznie :) wolę tę drugą teorię, zresztą wcale nie tak bezsensowną, całkiem możliwe, że tak własnie jest ;P Ostatnio była u nas bratanica i stwierdziła "ciocia, fajnie, że masz tyle koralików, bo już nigdy nie będziesz musiała kupować" ;) O naiwne dziecię :P
Hahaha :D A to dobre! :))))
UsuńMoja córa jest już mniej naiwna i jak się zapierałam - jakieś 7 transakcji temu - że już więcej nie robię zakupów, bo mam dość i niedługo całkiem zginę pod stosem tych koralików, to w ogóle nie wzięła moich słów na serio ;) Pokiwała głową z politowaniem i powiedziała "Tak, tak... jak tylko tata pojedzie do pracy to zaraz będzie następne zamówienie"... no kurczę! Chyba jest jasnowidzem ;D
Ja podejrzewam, że nasza młoda też niedługo zacznie sypać podobnymi mądrościami, bo jest dość bystra, ale dopiero niedawno została dopuszczona do koralików. Drżę na myśl o tym ;)
UsuńDzieci to uważni obserwatorzy, nic im nie umknie, a czasami potrafią takim tekstem przysunąć, że w pięty idzie ;)) Coś młodej szlaczki nie wychodzą, w sumie dopiero I klasa, ale nie przykłada się, więc jej mówię, że powinna trochę być pilniejsza, bo to już nie przedszkole i trzeba się starać, żeby szkołę skończyć. Na to ona do mnie "Wy z wujkiem jakoś skończyliście". Skubana! Już nie miałam sumienia mówić jej, że byliśmy prymusami :P
Najwspanialsze kolczyki jakie ostatnio widziałam! są przepiękne, to cieniowanie jest mistrzowskie. Gratuluję wyróżnienia, praca jest niezwykła.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tak uskrzydlające słowa, ale powiem nieskromnie, że też mi się podobają ;)
UsuńŚliczne, eleganckie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Blue-Anno :)
UsuńPiękne, przypominają mi rafę koralową :) Co do lenia - mam aż za często.
OdpowiedzUsuńNo to mi się udało, bo właśnie takie rafo-wodorosty miały z nich zwisać :)
Usuńkolczyki są po prostu piękne... i bardzo artystyczne..lubię takie..mają swój ogromny urok i pewien "nieład"... szkoda po też jestem po ślubie...
OdpowiedzUsuńa z tego co widzę to "leń" dopadł wiele osób.. mnie też :) pozdrawiam!
Nieład w formie bywa naprawdę urokliwy i pewnie dlatego tak go lubię :) choć zwykle jestem całkiem poukładana :)
Usuń"Leń" się rozprzestrzenia jak wirus internetowy:)
Przepiękne!!! Takie nieuczesane:) A przejścia kolorów to prawdziwe mistrzostwo! A do tego jeszcze miś??? W listopadzie wszystkie pluszowe misiaczki mają święto. Zdążysz? Pozdrawiam cieplutko i czekam na zwierzaczka:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że pluszaki mają swoje święto! Teraz to już nie ma zmiłuj, muszę zdążyć ;))
UsuńFajne, dużo w nich życia dzięki tym nibynóżkom i w ogóle takie figlarne. A co do tego, że się nie chce, to aż boję się pomyśleć co by było, gdyby mi się tak chciało, jak mi się nie chcę. Wprawdzie, więcej szyję niż pokazuję, ale jak mam pokonać problemy techniczne, żeby pokazać... to mi się nie chcę. A Ty się nie przejmuj, bo masz tak intensywny sezon za sobą, że należy Ci się trochę spokoju i jesiennej melancholii. Pozdrawiam słonecznie, aurze wbrew.
OdpowiedzUsuńA nawet delikatnie falują, frędzle nie są długie więc jest to dość subtelny ruch, taki rzekłabym, leniwy ;)
UsuńI ja pozdrawiam, nawet nie aurze wbrew, bo dziś było u mnie słońce, zaraz po ulewie i tuż przed kolejną :)
W bardzo zgrabną całość je połączyłaś. Patrzę i podziwiam.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Czasami łączy się samo (jak w tym przypadku), a niekiedy nie chce za nic w świecie ;)
UsuńTe kolczyki sa niezwykłej urody!
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Twoja opinia zawsze sprawia mi mnóstwo radości :)
UsuńPrzepiękne! Wyglądają niesamowicie.
OdpowiedzUsuńA jeśli potrzebujesz motywującego kopa, to witaj w klubie :)
Haha, ten klub coraz bardziej poszerza swoje kręgi, dobrze, że przynajmniej grono zacne ;)
UsuńŚliczne, przez te frędzelki trochę takie niepokorne :) Zastanawiam się tylko czy sprawdzą się jako kolczyki na sztyftach. Sama zawsze mam z tym problem, bo jeśli sztyfty to tylko malutkie - inaczej brzydko odstają od płatka ucha.
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawiałam, ale te stopery mają dodatkową powierzchnię do przytrzymania płatka ucha, jednym słowem wszystko do siebie przylega i nie odstaje. Dodatkowo, zawsze montuję sztyft wyżej, tak by środek ciężkości był idealnie wyważony ;)
UsuńPreciosos pendientes, es un trabajo muy original y divertido. Felicidades por el primio.
OdpowiedzUsuńNoelia
Gracias Noelia :*
UsuńAsiu, jestem pewna, że córka króla wszechmórz wyglądałaby bosko biorąc ślub ze swoim wymarzonym księciem, przyodziana w Twoje kolczyki ;) Pięknie oprawiłaś perły. Kolczyki są śliczne i w pełni zasłużyły na nagrodę :)
OdpowiedzUsuńKasiu, ja Ty coś powiesz to aż sama nie wiem co powiedzieć :) W sensie, że taki komplement :)
UsuńAsiu, krótko i na temat. Te kolczyki mnie urzekły :-) Są cudne <3
OdpowiedzUsuńTeż się czuję urzeczona, taką ilością komplementów i zachwytów <3
UsuńMogę tylko posiedzieć i powzdychać? Przepiękne te kolczyki, bardzo mi się podobają, są po prostu idealne! Dobra, wracam do wzdychania... :)
OdpowiedzUsuńJa tu też siedzę i wzdycham, od tych wszystkich westchnień <3
UsuńKurcze patrzę na nie i nie wierzę... Są wspaniałe, mogłabym tak wzdychać i wzdychać!;)
OdpowiedzUsuńUwierz :) a na żywo są jeszcze fajniejsze, bo można pomacać, a w dotyku są bardzo fajne :)
UsuńTak intrygujące połączenie kolorów i formy, że nie mogę się nadziwić. Bardzo, bardzo Ci się udały te kolczyki! :) Są przecudowne!!!!
OdpowiedzUsuńA robiąc je nie byłam do końca przekonana, bo to inaczej niż zawsze i tak odważniej. Dobrze, że zaryzykowałam :)
UsuńBardzo mi się podobają: i perły i to jakie do nich dobrałaś kolory i te rozczochrane frędzelki. Koniecznie pochwal się misiem. Co do niechęci do koralikowania to mam podobnie, ale wynika to raczej z przepracowania i zmęczenia. W głowie mi tętni od pomysłów, a czasu i sił brak :((
OdpowiedzUsuń"Rozczochrane frędzelki" to bardzo fajne określenie :) Miś niedługo będzie miał premierę :)
UsuńPiękne są, kojarzą mi się z początkiem XX wieku - świetny "klimat" mają!
OdpowiedzUsuńcudne są i to cieniowanie koralikami super daje im takiej niesamowitej głębi Asiu po prostu jeszcze raz napiszę jesteś Mistrzynią <3 i gratuluję II miejsca w konkursie SN. Każda panna młoda mając tak cudne kolczyki będzie czuć się jeszcze piękniejsza w tym swoim wyjątkowym dniu. Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńP.S.
co do niemocy oj tak stanowczo jest coś w "powietrzu" niby coś robię ale idzie to opornie
no Kochana sa niesamowite! a to przejscie z jasnego na ciemny - po prostu magiczne!
OdpowiedzUsuń