Odnoszę wrażenie, ba! mam pewność, że popkultura poważnie przyczynia się do tego co lubimy a co nie i jest głównym sprawcą "nielubienia" listopada:( ehh dzięki Axel! Gdy wybieraliśmy z mężem datę ślubu padło właśnie na listopad ku rozpaczy rodziny i najbliższych;) próbowałam więc dociec w czym widzą problem, ja listopad bardzo lubię. Okazało się, że nie potrafią podać żadnego logicznego powodu swojej awersji do listopada, bo że niby ponuro, deszczowo i tak się jakoś źle kojarzy. Tymczasem w listopadzie wcale nie pada częściej (a z doświadczenia wynika, że mniej) niż we wrześniu czy maju, za to są magiczne mgły, orzeźwiający chłód, jeszcze nie ma śniegu, wciąż jest czas "zabaw hucznych" i najważniejsze - jest po sezonie:) A dla przesądnych november wciąż ma "r" w nazwie na szczęście. Ja wspominam z rozrzewnieniem:)
Broszka we fioletach w technice haftu koralikowego, może mało ślubna;) ale za to bardzo na każdą inną okazję.
Broszka z kategorii małych ;) ma zaledwie 3,2 cm na 3,7 cm.
Jej centralnym punktem jest niesamowity owalny kaboszon czaroitu, kamień ma piękną ametystową barwę z licznymi plamkami w czerni, bieli i brązie. Ten krzemian wydobywany głównie w dorzeczu rzeki Czary jest wciąż zagadką dla naukowców, jego struktura i skład chemiczny jest bardzo trudny do jednoznacznego ustalenia, takie geologiczne czary mary.
Mnie oczarował, dlatego długo dobierałam mu kolorki do oplotu i jak zawsze nie jestem w pełni z tego wyboru zadowolona. Użyłam japońskich Toho w rozmiarze 15o, 11o oraz 8o i w kolorach: Metallic Iris Brown, Antique Frosted Bronze, Trans-Rainbow Frosted Amethyst. Jest też kilka kryształków FP.
Tył podszyty czarną ekoskórką, widoczna plama kleju już usunięta:))
Jako, że kupiłam dwa takie kaboszonki to z pewnością wkrótce dodziergam jakiegoś czarownego biżutka:)
Tymczasem bardzo wszystkich pozdrawiam i ogromnie dziękuję za tyle miłych komentarzy. Będę miała za to dla was słodkiego cukierka:)))
Oj tak, czaroity to wspaniałe kamienie, sama ostatnio jeden kupiłam, a teraz nie wiem co z nim zrobić, jak oprawić by było ładnie. Broszka piękna.
OdpowiedzUsuńPiękną broszkę stworzyłaś i na dodatek w moim ulubionym kolorze, więc podwójnie mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńPiękna broszka, rozmiarowo i kolorystycznie akurat moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, ten kamień przepiękny:)
OdpowiedzUsuńMuy guapo tu broche,eres una artista forrando piedras...Bravo
OdpowiedzUsuń¸.•°✿⊱Noelia
Piękne są Twoje prace!
OdpowiedzUsuńŚwietna brocha! Koraliki wg mnie dobrane bardzo, bardzo fajnie, bo jak się patrzy, to podkreślają kamień, ale rozumiem rozterkę i niedosyt :) co do listopada - lubię mgły :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, jak Ty takie maleństwa z taką precyzją dziergasz. Piękna broszka :)
OdpowiedzUsuń