Ci z was, którym obca lub niemiła jest literatura science fiction zapewne zasną za chwilę z nudy, dlatego wrzuciłam dużo zdjęć:) Jeśli ktokolwiek bez pomocy wujka Googla domyślił się co oznacza imię mojej broszki temu biję pokłony, a kto nie a jest ciekaw, spieszę wyjaśnić, że imię to nosiła Matka Wielebna Bene Gesserit z dwóch ostatnich tomów uniwersum Diuny Franka Herberta. Żeńskie zgromadzenie, do którego należy Odrade nie ma nic wspólnego z zakonem w znanym powszechnie znaczeniu, to potężna organizacja od której wiele zależy w tym fikcyjnym wszechświecie. Siostry zgromadzenia to silne, niebezpieczne, piekielnie inteligentne istoty, jednocześnie wojowniczki, nauczycielki i kochanki tyle tylko, że przedkładają rozum nad uczucia, w zasadzie wyrzekły się miłości i nigdy nie okazują emocji. Odrade jest inna, pielęgnuje wspomnienia i nie boi się czuć. Nie mam pojęcia czy Dar nosiła broszki, jednakże robiąc moją cały czas myślałam o właśnie co skończonym 6 tomie Diuny i jej wyjątkowej bohaterce.
Broszkę utrzymałam więc w mrocznych i nieco kosmicznych klimatach, ale nie pozbawiając jej nutki romantycznej tajemnicy.
Odrade kochała wodę, lubiła mówić o sobie, że jest dzieckiem morza dlatego dodałam ciemne perły. Krople labradorytu to łzy, których nie unikała. Jednym słowem moja broszka jest mocno zainspirowana i z całym przekonaniem sentymentalna, bo strasznie nie lubię kończyć książek zwłaszcza gdy mnie wciągają na dobre.
Schodząc na ziemię i wracając z literackiej fikcji do realnego świata, dodam że broszkę wykonałam haftem koralikowym z koralików Toho różnej maści i pokroju. Centralnym punktem ozdoby jest pastylka labradorytu ozdobiona sieczką z tego samego minerału oraz ciemnymi perłami hodowlanymi.
Tył podszyłam czarną sztuczną skórką, zapięcie w kolorze srebra. Broszka nie jest duża, ma około 4 cm szerokości i 4,3 cm długości wraz z wystającymi elementami.
Tym razem poszalałam z różnymi koralikami, nie tylko Round, sięgnęłam po Rizo i Super Duo w kolorze Opaque Jet, pozostałe kolory to Metallic Hematite i Matte Color Opaque Gray.
Nie mogłam się oprzeć sieczce, co poradzę:) na zdjęciu tego nie widać, ale wybrane przeze mnie kamyczki cudnie opalizują na zielono i niebiesko. Do kompletu zrobiłam kolczaste kolczyki według wzoru z magazynu Beadwork na luty i marzec 2013.
Miyuki Long Magatama wyplecione brick stitch na zmianę z 11o Toho Round gdyby ktoś się zastanawiał:)
Jeśli ktoś z was chciałby poczytać sobie Herberta a w szczególności Diunę może to zrobić bez wychodzenie z domu TU. Osobiście wolę papierowe książki, ale nie każdy musi, na podlinkowanej stronie nie brak innych lektur. Ciekawe interpretacje postaci z Diuny znalazłam też na tym blogu - KLIK.
Dziękuję tym którzy dobrnęli do końca i nawet przeczytali ten post:) Pozdrawiam was ciepło i życzę miłego weekendu.
Przypomnę tylko, że jeszcze tylko do jutra można zapisać się na moje Candy, spieszcie się, zapraszam!
Lubię tę kolorystykę. Broszka jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za science fiction a od Franka Herberta wolę Zbigniewa Herberta ale broszka jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńChoć Diuna ciągle przede mną, z najwyższym zainteresowaniem doczytałam do końca. Z racji okołodiunicznej ignorancji broszka kojarzy mi się przede wszystkim z kostiumem Stinga z filmu ;) Poza tym jest rzeczywiście nieziemska. Wręcz kosmiczna! :) Nie ma co, wspaniale ją uszyłaś.
OdpowiedzUsuńHehe też lubię ekranizację Lyncha, ale książka, a właściwie książki bo jest ich 6 a film to tylko jeden tom - biją wszystko na głowę, oprócz Stinga, Sting jest świetny;))
UsuńA ja lubię takie literackie klimaty i myślę, że broszka wpasowała się idealnie. Kolorystka jak i wykonanie po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuńa ja diunę bardzo lubię, aczkolwiek doczytałam tylko do Dzieci Diuny, więc pokłony nie dla mnie ;) A. roszka jest piękna, nie wiem jak to robisz!
OdpowiedzUsuńJa znam osobiście tylko jedna osobę, która przeczytała wszystkie części więc i tak należą ci się wyrazy uznania za ten wyczyn:)
UsuńNaprawdę kosmiczna biżuteria! :) Świetny efekt, świetne połączenie z literaturą. Prawdziwa intertekstualność w sztuce postmodernistycznej :) Klimat idealnie oddany - mrok, tajemnica, siła, elegancja Wszechświata.
OdpowiedzUsuńS-f górą :) niestety nadal dochodzę do siebie bo informacji, że "Diuna" wpisuje się w nurt space opera, mrok, tajemnica, siła i elegancja Wszechświata już nigdy nie będą tym samym:(
UsuńPięknie to wszystko napisane :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że przez tą broszkę zachęciłaś mnie do przeczytania książki :) jest na prawdę iście tajemnicza :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki! Broszka bardzo ciekawa i podobają mi się w niej kolory i faktury :)
OdpowiedzUsuńBroszka jest bardzo klimatyczna:) Mroczna ale piękna:)
OdpowiedzUsuńPrzez Diunę nie przebrnęłam, choć w pięknym wydaniu stoi u mnie cała saga... "skutek" pracy w wydawnictwie - ale byłam światkiem jej narodzin - od maszynopisu... ;-). A broszka niezwykła... czasem brakuje mi słów - każda jedna zachwyca i nie pozwala przejść obok obojętnie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam raz jeszcze
świadkiem - rzecz jasna ;-)
UsuńAleż Ci zazdroszczę takiej pracy!
UsuńNiestety nie znam tej literatury, choć przyznam, że mocno mnie zaintrygowała:) A broszka bez dwóch zdań oddaje jej klimat, który udało Ci się doskonale przybliżyć. Asiu, kolejne arcydzieło za Tobą.
OdpowiedzUsuńbroszka jest jak zawsze śliczna. no i ten kłosek z sd :))
OdpowiedzUsuńKłosek chodził za mną od dawna, nareszcie była okazja by go wypróbować:)
UsuńBroszka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę,że Ty robiąc tą broszkę przelałaś na nią wszelkie uczucia, bo ten klimat czuć nawet przez zdjęcia. Broszka jest porażająco niesamowita! Kolczyki też prezentują się rewelacyjnie. Co tu dużo gadać? Klasa i tyle :)
OdpowiedzUsuńBoska:) Moim zdaniem bije inne na głowę
OdpowiedzUsuńBroszka robi ogromne wrażenie! Jaka kobieta taka broszka :). Ja również nie znam tej literatury, jednak opisałaś ją w tak ciekawy sposób, że ma się ochotę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetne i kolczyki - takie zadziorne, i broszka - rzeczywiście klimatyczna i odrobinę mroczna:)
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się kilka razy do Diuny, jednak zawsze w końcu wybierałam inną książkę. Dzięki Twojej broszce może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńScience fiction to raczej nie moja bajka, co nie przeszkadza mi podziwiać broszki i kolczyków :)
OdpowiedzUsuńDo tego ze robisz piękne broszki zdążyłam się przyzwyczaić, ale nowością jest dla mnie wspomniana książka, po takiej "reklamie" po prostu muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńRobisz na prawdę niezwykłe rzeczy :) Na pewno nie raz jeszcze do Ciebie zajrzę :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://art-pass.blogspot.com/
Dziękuję Ci, zapraszam do mnie kiedy tylko przyjdzie Ci ochota!
UsuńCudne są takie oplatane kaboszony. Od kilku dni takie męczę ale wychodzą krzywulce albo żyłka się plączę ;) Cudna ta broszka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki:) na początku zawsze są niedociągnięcia, po kilku takich pracach nabiera się wprawy. Nie zniechęcaj się tylko dziergaj:)
Usuńświetna:) trochę mroczna, ale i tak mi się podoba:P
OdpowiedzUsuń