Naszyjnik, a może wisiorek? Jak zwał tak zwał, na początku i tak był kaboszon, z którego wykluła się zawieszka (zaraz po tym jak postanowiłam nie robić zeń broszki). Ozdoba jest kontynuacją mojej fascynacji kosmicznymi kolorami koralików, o której poczytać można w poprzednim poście. Jak wiadomo kosmos jest niezbadany, chociażby ze względu na jego nieskończoność, nie wiadomo więc jak prezentują się jego najdalsze regiony, może jest ciemność wszędzie a może tysiące słońc. W mojej pracy jest wszystkiego po trochu bo taka była potrzeba chwili, nigdy bowiem nie robię biżuterii mając sprecyzowaną wizję efektu końcowego. Co wyjdzie to będzie, kto wie dokąd zaprowadzi mnie igła, grunt że koralik jest ze mną:))
Bardzo lubię ceramiczne kaboszony, a te z efektem spękań pod glazurą to prawdziwe piękności. Szczególnie atrakcyjnie prezentują się niebieskie, może to tylko moje zboczenie, a może najprawdziwsza prawda:) ale żadne inne nie podobają mi się tak bardzo.
Jak widać wszystko błyszczy się i iskrzy, ale w rzeczywistości wygląda bardzo fajnie i bez zbędnej przesady. Niebieskości podkreśliłam brązami i miedzią, długo zastanawiałam się na czym go zawiesić, padło na rzemyki i łańcuszek wklejone w posrebrzane końcówki.
Użyłam koralików Toho Round w dwóch rozmiarach, Hex 8o i 11o, Fire Polish oraz fasetowanych kryształków w kształcie łez. Kolory to: Metallic Iris Brown, Hematite, Cosmos i Nebula, Inside Color Rainbow Crystal Montana Blue Lined, Gold Lusterd Pale Wisteria oraz Montana Blue.
Kolory Fire Polish: Sapphire, Montana Blue, Matte Metallic Flax, Gold Bronze, Silver 1/2.
Fasetowane sopelki kupiłam dawno temu bez wcześniejszego zastanowienia, nareszcie się przydały:)
Tył pracy podszyty niebieską ekoskórką. Wymiary naszyjnika w przybliżeniu to 4,3 cm szerokości i 7 cm długości (z uszkiem i frędzlami), długość nośnika to około 58 cm z możliwością regulacji. Jak na dłoni:) widać, że żaden z niego olbrzym, kto wie może wszechświat też mieści się w garści.
Na koniec chciałabym bardzo podziękować Lolissie za przepiękne kolczyki, które podarowała mi w ramach swojego Candy, są tak piękne, że mój aparat nie udźwignął tematu:) raz jeszcze dziękuję:))
Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze, jednocześnie życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam!
Piękny! Co do ceramicznych kaboszonów - prawda! Żadne inne nie są takie jak niebieskie/granatowe :) Mam zielone w domu, i co się zanie wezme, muszę pruć...
OdpowiedzUsuńMoje zielone też leżą odłogiem, a niebieskie wciąż dokupuję:)
UsuńPiękna praca, niebieski faktycznie wygląda lepiej niż inne. Ja mam taki zielony i czeka na swoją kolej już blisko rok. No i oprawa kolorystyczna jest świetna. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję:)Inne kolory też się u mnie kurzą, może wreszcie spłynie na mnie jakiś pomysł na nie.
UsuńCudowności ! Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym naszyjniku - cudowny!!!
OdpowiedzUsuńAsiu, z Tobą nie tylko jest koralik ,ale i moc, i czar, i magia!. Dla mnie ten wisiorek, naszyjnik czy cokolwiek to jest jest po prostu cudny. Wczoraj w nocy niebo było usiane gwiazdami, a my spędziliśmy masę czasu gapiąc się po prostu w ten nieboskłon. Ten wisior jest właśnie taki jak wczorajsze niebo. Zaczarowany :))
OdpowiedzUsuńHaha taka alternatywa dla tych, których szyja boli od patrzenia w górę:) dziękuję za miłe słowa.
UsuńW piątkowy wieczór też oglądałam gwiazdy, które były wówczas niesamowicie czytelne i tak piękne, że zapierały dech. Myślałam sobie wówczas o Twojej ostatniej bransoletce, ale od dzisiaj Asiu, gdy tylko spojrzę w gwiaździste niebo, przed oczami będę miała Twój naszyjnik. Jest cudowny!!! Kolory, feeria barw i kształtów koralików... Niesamowite to zjawisko. Przepiękny to i tak za mało powiedziane.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że piękna gwiazd jednak nic nie przebije:)
UsuńMimo, że niebieskim kolorem nie jestem zachwycona, to jednak uważam, że czarujący naszyjnik uszyłaś! Podziwiam Twój kunszt! Wszystko w nim dobrze współgra i się komponuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.s ciekawa jestem czy weźmiesz udział w moim konkursie na kulkę z Super Duo, zżera mnie ciekawość jak mogłabyś zinterpretować biżuterié z taką kulką.
Dziękuję za taki miłe słowa. Do wyzwania zbieram się jak sójka za morze, mam nadzieję, że zdążę:)
UsuńCałkowicie zgadzam się z poprzednimi komentarzami. Jak nieskończony jest kosmos tak nieskończenie piękny jest ten wisiorek.
OdpowiedzUsuńDziękuję od tylu komplementów chyba zacznę lewitować:)
UsuńMuszę przyznać, że naszyjnik zainspirował mnie i dzięki niemu w głowie zaświtał mi (być może całkiem niezły) pomysł. Zrobię, zostanę posądzona o plagiat i skazana na banicję.
OdpowiedzUsuńSam naszyjnik faktycznie ma w sobie coś kosmicznego, aż pomyślałam o Stargate SG-1,jednym z moich ulubionych seriali o międzygalaktycznych bohaterach. Bardzo by pasował złym kosmitom, którzy udawali mitologiczne kreatury wystrojone od stóp do głów w błyskającą biżuterię.
Hehehe plagiatów się nie boję, banitów nie produkuję:) A Gwiezdne Wrota też lubię, zaraz po Star Treku:)
UsuńCzy robisz broszki, czy naszyjniki- cudnie Ci to wychodzi. Do tego Twoje zdjęcia, które rozpoznam nawet bez podpisu;)Świetnie wyszło-kolejny raz:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia to jedyna rzecz, której w tym wszystkim nie lubię, dlatego leży u mnie mnóstwo prac, których nie obfociłam więc pokazać nie mogę. Nie wiem czy to wina sprzętu czy oka, ale opornie mi to idzie.
UsuńNiezmiennie pozostaję pełna zachwytu... I również uważam, że niebieskie są najpiękniejsze, mam w domu kilka innych kolorów i jakoś żaden nie ma tej iskry, co granat.
OdpowiedzUsuńPrawda, piękne są te niebieskie.
UsuńKosmicznie piękny wisior :)
OdpowiedzUsuńWisior jest przepiękny, też bardzo lubię ceramiczne kaboszony. Zawsze podziwiam u Ciebie precyzję wykonania i dokładność w wykończeniu. Mam nadzieję, że kolczyki będziesz nosić, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNoszę z dumą:) są fantastyczne i mówiąc nieskromnie - super w nich wyglądam:)
UsuńJak Ty to robisz, że mimo że nie przepadam za niebieskim to wisiorek mnie oczarował? Zawsze tak jakoś pomieszasz kolorystycznie koraliki, że wszystko razem jest takie smakowite. Do ceramicznych kaboszonów też mnie przekonałaś :) Fantastyczna praca. Zatem Niech koralik zawsze będzie z Tobą ;)!
OdpowiedzUsuńI z Tobą:))) A efekt końcowy to czasami kilka pruć, rzucanie robótką w kąt, gubienie koralików i złorzeczenie w przestrzeń:) a czasami po prostu się udaje.
UsuńNo i pięknie! Dzielę razem z Tobą zachwyt na ceramicznymi kaboszonami... cudnie go ubrałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Urzekający :) A co do niebieskich ceramicznych kaboszonów, to zgadzam się w całej rozciągłości :)
OdpowiedzUsuńNastępne cudo
OdpowiedzUsuńPrawdziwa gwiazda ;] cudny ;]
OdpowiedzUsuńprzepiekny! te kolory cudo!
OdpowiedzUsuńświetny wisior! Akurat mam na szyi swó zrobiony z tego samego kaboszonu :))
OdpowiedzUsuńPiękny! Ujarzmiłaś surowość błękitu kaboszona objęciami koralików :) ..ależ mi poetycko pochwała wyszła, ale tak właśnie to widzę. Jest magiczny!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za tyle miłych słów, moje ego ma już kosmiczne rozmiary i niedługo wybuchnie jak supernowa, póki co utrzymuje mnie w stanie nieważkości i przepełnia fantastycznym uczuciem:)
OdpowiedzUsuńTym razem bez sieczki, a i tak od razu witać że to Twoje:) Twój styl jest nie do podrobienia!!! Prześliczny wisior!
OdpowiedzUsuńKosmos, gwiazdy, a nawet ciemne burzowe niebo! Twój przepiękny naszyjnik nasuwa mi wiele skojarzeń, świadczących jedynie o jego pięknie i tajemniczości :) Uwielbiam Twoje prace! Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńNOOOOOOOOOOOO !!! zaczynam się bać !!! Przepiękny, mimo ,że nie w moich kolorach, ale ten to założyłabym na pewno !!! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJak dla księżniczki. Taki... vintage :) Bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńKosmicznie piękny:) Te kryształkowe kropelki dodają mu dużo uroku:)
OdpowiedzUsuń