Tematyka posta nie będzie ani odkrywcza ani oryginalna, to że jest jesień każdy widzi, spadają liście, dnia ubywa, w nocy zimno, a jak popada to grzyby rosną:) Niemniej jednak mało kto pozostaje obojętny na krajobraz zmieniający się za oknem. Trudno mi nie przełożyć tych wrażeń na biżuterię, dziergam więc błyskotki w kolorach liści, próbując zatrzymać ich cząstkę tak jak inni próbują zatrzymać w słojach słodycz owoców ze swoich ogrodów, zaprawiając je na zimę. Ja ogrodu nie mam, mam za to igłę, nitkę, kolorowe szkiełka i wyobraźnię...
Ponoć oplatane kule są już passe, jednakże nic lepszego nie przyszło mi do głowy gdy zobaczyłam ten wielki (3,5 cm średnicy) ceramiczny koralik w kolorze żołędzi.
Od chwili ujęcia go w dłonie do momentu obfotografowania gotowej pracy minęło naprawdę wiele godzin (a nawet dni). Wisior kosztował mnie mnóstwo czasu, wymagał sporej precyzji i pochłonął trzy igły. Prawdę mówiąc dzięki temu trudowi podoba mi się jeszcze bardziej:)
Wisior nie jest jednolity, nie potrafiłam zdecydować się na wybór jednego koloru kryształków więc z jednej strony przeważają bursztynowo żółte, a z drugiej fioletowe, tym sposobem mam dwa wisiorki w jednym:) Kolory Fire Polish dopasowałam jednak do barw szklanych listków, wszystko więc do siebie pasuje:)
Całość utrzymana jest w tonacji jesiennej; brązy, fiolety, złoto, miedź, rudości. Link do kolorów i rozmiarów koralików użytych w pracy KLIK. Najbardziej podobają mi się elementy "dyndające", część listków od Preciosy zawiesiłam na miedzianych łańcuszkach, część na sznurach z koralików a wszystko doszyłam do oplotu kuli.
Nie miałam żadnego pomysłu na nośnik dla wisiorka, między innymi stąd opóźnienie, w końcu wyplotłam koralikowy sznur cubic raw. Dodałam miedziane końcówki i karabińczyk, długość sznura to 62 cm. Kula wraz z frędzlami i krawatką ma około 17 15 cm długości, zresztą na dłoni widać, że mała nie jest:)
W zakładce Porady i tutoriale znajdziecie linki do technik, których użyłam w swojej pracy, a więc dowiecie się między innymi jak opleść kulę i zrobić sznur cubic raw.
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję, że tu zaglądacie i komentujecie. Dziękuję Wam również za liczne głosy oddane na moją pracę w konkursie Royal Stone, dzięki Wam moja bransoletka uplasowała się na trzecim miejscu pod względem ilości "lajków", niestety nie przypadła Jury do gustu i nie znalazła się w wyróżnionej piątce:( ale na szczęście znalazła nową właścicielkę i mam nadzieję, że wkrótce zagości na jej ręce:)
Zmartwiłaś mnie, że kule są passe, bo ciągle się do takiej zbieram ;) Myślę, że dzięki Twojej - a jest wyjątkowa - pewnie wrócą do łask :) Super listki i kolory!
OdpowiedzUsuńUlżyło mi, że jednak wracają do łask:) ostatnio zaroiło się od gadzich łusek i grubych ukośników na blogach, a kulek jak na lekarstwo:))) ach ta moda, nie nadążam.
UsuńI znów ślinię;) się na widok twojej pracy - szczęka opadła z łoskotem na biurko i tak została.... Cudowny!!!!
OdpowiedzUsuńhehe, mam nadzieję, że siniaków nie będzie:) dziękuję za miłe słowa:)
UsuńJesień zamknęłaś w tej pracy... jest doskonała pod każdym względem - formy, kolorystyki i precyzji. A dla mnie ta ceramiczna kulka kolorem i fakturą kojarzy się maślaczkiem ;-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam raz jeszcze... i te dyndadełka...
Faktycznie maślaczek jak malowany, albo jakiś borowik:)
UsuńTak pięknie przyozdobiona kula nie może być passe!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy oplatane kulki są już passe i prawdę powiedziawszy nie dbam o to, jeśli mogę podziwiać to co wyszło spod Twoich rąk.Jestem tą kulką wprost oczarowana. Jakże wspaniale współgrają ze sobą brązy i fiolet.A dyndadełka po prostu miodzio!Mi w oko wpadła jeszcze ta śliczna miedziana krawatka. Napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję za tyle komplementów, napuchłam z dumy jak ta kulka:) a krawatka była przechowywana na specjalną okazję i ta nareszcie nastała:)
UsuńBoska! Kolory moje, metaliczne koraliki czyli to co tygrysy lubią najbardziej i ukochane przeze mnie dyndadełka :) Żadne tam passe bo ja zbieram się do skorzystania z Twojego tutorialu już jakiś czas tylko zawsze coś przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńOj lubią, lubią:) W takim razie doczekać się nie mogę aż pokażesz Twoją kulkę, wieczory teraz coraz dłuższe to pewnie niedługo zabierzesz się do pracy!
UsuńRewelacyjny wisior, a kula opleciona tak przepięknie, że na pewno nie jest passe :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Lilo:)
UsuńŚliczna kula, a te "spadające" listki są super! Ja tradycyjnie zwracam uwagę na sznurki - Twój jest świetny! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wisior. Nie przepadam za brązami, ale przepięknie ich użyłaś w swojej pracy i faktycznie- taka bardzo jesienna jjest!
OdpowiedzUsuńPiękny wisior widać, że wiele pracy w niego włożyłaś, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak możesz mówić,że kula jest passe!!! Twoja kula???? Żarty sobie z nas, oglądaczek i podziwiaczek sobie robisz, czy co?
OdpowiedzUsuńOna jest po prostu cudna !!!Wszystko w niej współgra i tworzy piękną całość !!!Pozdrawiam Cię ciepło i nadal podziwiam tę kulkę !!!
Tfu, tfu odwołuję:))) w obliczu tak licznej rzeszy obrończyń oplatanych kul muszę zmienić światopogląd:) Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam również.
UsuńPrzecudny! Kolory piękne. Ja też zrobiłam naszyjnik z kulą :P Właściwie z kasztanem, ale taki kulisty wyszedł :)
OdpowiedzUsuńTwój naszyjnik mnie powala!
Hehe, to chyba dobrze, że kulisty:) tak czy inaczej widziałam go na Twoim blogu i wygląda niesamowicie!
UsuńAsia, oplatane kulki nie mogą być passe, bo po pierwsze primo - ten wisior jest idealny. A po drugie primo ;) ja jeszcze się za nie nie wzięłam :) Jak zwykle stworzyłaś harmonijną i piękną pracę - wszystko jest na swoim miejscu. I przyznam, że połączenie brązu i filetu po raz kolejny mnie mile zaskoczyło. A dyndadełka boskie!
OdpowiedzUsuńP.S. Przyznam, że wyniki konkursu bardzo mnie rozczarowały...
Dzięki Asiu, w takim razie czekam aż zabierzesz się za kulkę, może kulkowy trend odrodzi się na jesień:)A z tymi konkursami to już tak jest :( trudno się mówi. Bransoletka i tak jest wygrana, ale o tym wkrótce:)))
UsuńPRZE-CU-DNY !!!. Oczarował mnie :)
OdpowiedzUsuńcudo, a te kolory dobrane idealnie!
OdpowiedzUsuńWisior jest niesamowicie piękny-wielkie WOW. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Brak mi słów-kolory są poprostu bajecznie połączone -idealnie wpasowałaś się w mój gust :D. Kula absolutnie nie passe ;). Zgłoś koniecznie swój wisior tutaj : http://blog.banae.pl/?p=1164 -trwa tam wyzwanie barwy jesieni, ja sama biorę udział, ale myślę że Twój cudny wisior też powinien! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa i link.
UsuńPrzepiękny :) Ach masz dziewczyno przeogromny talent... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję:) sama nie wiem czy to talent, ale z całą pewnością "uparciostwo":)
UsuńAleż misterna robota :) Piękny!
OdpowiedzUsuńTrochę było przy niej dziergania:)
UsuńŚwietny jest ! :) W ogóle uwielbiam ceramiczne kule, a na taką oplataną nie mogę się wręcz napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo wdzięcznie oplata się ceramikę a tym bardziej gdy taka kula jest duża.
UsuńBardzo piekny wisiorek-swietnie dobrane kolory-bardzo pomyslowy.
OdpowiedzUsuń-Pozdrawiam ze Szwecji-Halinka-
Dziękuję i pozdrawiam Szwecję:)
Usuńaaa tam "moda"! Gust się liczy! Brawo!
OdpowiedzUsuńPrecioso colgante guapa es muy lindo..estoy de vuelta con algo de tiempo para hacer comentarios así que la primera visita es la tuya.
OdpowiedzUsuńNoelia >3
Niesamowity efekt! Przepiękny wisior, a te listki dodają mu mocy! Genialne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Świetny, starannie i idealnie wypleciony, no i całkiem wpasowuje się w to, co widzę dzisiaj za oknem, czyli złotą jesień:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten Twój wisior! I naprawdę widać, że kosztował wiele pracy :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJej, ale cudeńko jesienne :)
OdpowiedzUsuńCudo!! Nie jestem specjalnie biżuteryjna ale ten naszyjnik skradł me serce, piękny!!! Podziwiam Twój talent i wyobraźnię, pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńOOO matko i mi niby coś fajnego wyszło Ty to dopiero działasz cuda
OdpowiedzUsuńMasz potencjał i to się liczy! Dziki za miły komentarz, pozdrawiam:)
UsuńNie mam pojęcia skąd ta plota, że kulki passe. Dla mnie kulki zawsze będą na czasie. A już takie jak ta, oplatane do połowy szczególnie. Bardzo mi się podoba ten wisior w tych jesiennych tonacjach. A przez jakość Twoich zdjęć mnie po prostu ściska z zazdrości ;)) Rewelacja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS- Dziękuję za odwiedziny :)
WOW! Piękny naszyjnik! Strasznie mi się podoba! Cudowny!
OdpowiedzUsuńWisiorek jest pierwsza klasa :) śliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Sam tworzysz niesamowite dzieła, jestem pod wielkim wrażeniem. Chciałam skomentować je na Twoim blogu, jednak nie mogę tego zrobić z braku konta Google, którego nie chcę posiadać,
Usuń