niedziela, 13 kwietnia 2014

Sherry Fans, kolczyki

"Mgły wachlarzem nie rozpędzisz" - to pierwsze co przychodzi mi na myśl zawsze, gdy widzę wachlarz. Towarzyszy mi ono od czasu, gdy w dzieciństwie obejrzałam przedstawienie oparte na motywach japońskiej baśni o tym samym tytule. Piękna historia dziewczynki, która z tęsknoty za ojcem, którego powrót do domu, opóźnia od dawna otrzymująca się mgła, próbuje rozwiać ją małym dziecięcym wachlarzem. Nie wie, że duże przeciwności losu wymagają ogromnej siły i zaangażowania, a tak uporczywą mgłę może rozpędzić tylko silny wiatr, zaś jej malutkiemu wachlarzykowi nigdy się to nie uda. Koniec końców, jej upór zostaje nagrodzony.
Moje wachlarzyki, również są niepozorne, choć drzemie w nich ogromna moc, kto wie, może sprawią, że mgła utrudniająca widzenie zniknie na zawsze:))


Ten znajomo kojarzący się kształt (któż z nas nie miał wachlarza), to piękny projekt Sherry Serafini, a mogłam go zrealizować tylko dzięki mojemu fantastycznemu mężowi, który podarował mi w prezencie przedurodzinowym książkę jej autorstwa.


Książka jest na rynku od 2011 roku, ale wówczas nie miałam bladego pojęcia o koralikach:) dopiero teraz odkrywam i doceniam moc płynącą z tego typu publikacji. Album zawiera 25 projektów w technice haftu koralikowego z poradami i wykrojami do samodzielnego wykonania, w tym te wyjątkowe kolczyki o wdzięcznej, acz przydługiej nazwie "Fan-Shaped Rivoli Earrings":

zdjęcie pochodzi z książki "Sensational Bead Embroidery" Sherry Serafini, wyd. Lark Crafts, kwiecień 2011.

Sami oceńcie jak mi wyszło. Starałam się rzetelnie podejść do wykonania tego projektu i ściśle trzymać wytycznych autorki, jedynym odstępstwem na jakie sobie pozwoliłam, były kolory i zamiana "dyndajacego" kryształka na listek.


Główne składowe mojej wersji, to kulki ametystu, złotego hematytu, kryształek rivoli, koraliki Toho oraz szklany listek produkcji czeskiej.


Tył podszyłam złotą ekoskórką i dodałam bigiel ze stali chirurgicznej, przeznaczony do wklejania. Sherry nie sprecyzowała w jaki sposób wykończyć tył pracy, pozwoliłam więc sobie na pełną dowolność.


Ten typ bigla sprawia, że kolczyk ładnie przylega do płatka ucha, delikatnie nań nachodząc i jednocześnie zapobiegając przypadkowemu spadnięciu. Kolczyki wykonałam na użytek własny, jednak po kilku chwilach noszenia uznałam, że wolę klipsy. Moje uszy odzwyczaiły się od kolczyków :( Ale nie ma tego złego, znów będę mogła sięgnąć po ten wzór, nadając mu odrobinę bluefairy'owego charakteru:)))


Gdybyście chcieli poczytać więcej o tej książce to znalazłam ciekawą recenzję -> KLIK

Mam nadzieję, że kolczyki przypadły Wam do gustu tak jak i mnie, zawsze to miła odmiana od broszek.
Bardzo Wam dziękuję za miłe komentarze pod ostatnimi wpisami, witam też nowych obserwatorów, mam nadzieję, że to co tu znajdziecie, spodoba Wam się na tyle, że będziecie wpadać częściej:)

Pozdrawiam ciepło.


61 komentarzy:

  1. Asiu, piękna interpretacja wzoru, cudne kolory, urzeka mnie ten listek dyndałek. A może jednak tym wachlarzem jakąś mgłę rozpędzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listek jest opcją kryzysową, bo kryształki mi gdzieś wcięło:P ale w sumie pasuje tu. Zobaczymy jak z tą mgłą będzie:)

      Usuń
  2. Ależ Ty świetnie łączysz te kolory1 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne ,cudne, cudne :) aż dech zapiera :) jak zawsze zaskakujesz:)Twoje prace są śliczne :)
    Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej:
    Kolczyki wspaniale.Piekne kolory.
    Ksiazke tez mam od lat,ale nigdy nic z niej nie robilam.
    -Pozdrawiam-
    -Halinka-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo lubię korzystać z książek:)
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  5. Cuuudne Asia:) Mężu spisał się na medal:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, masz rację jednym wachlarzykiem mgły się nie da rozwiać. Ale jak już 100 osób zacznie jednocześnie machać swoimi wachlarzami, to jest szansa, by ta mgła przynajmniej odrobinę opadła albo stała się rzadsza. Kolczyki wyszły Ci cudne! :) Przepięknie połączyłaś kolory i wspaniale poradziłaś sobie z wykończeniem tyłu i zamocowaniem bigli. Bardzo podoba mi się też listek zamiast kryształka. Kolczyki dzięki niemu nabrały wiosennego charakteru.Ach, mogłabym się nad nimi rozpływać bez końca, ale muszę dać innym szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, sto takich wachlarzy i zrobiłby się prawdziwy wiatr :)
      Dzięki za miłe słowa, przyznać muszę, że nie wszystko w sposobie szycia Sherry Serafini mnie przekonuje, ale nie zmienia to faktu, że kobieta tworzy prawdziwe cuda!

      Usuń
  7. Małżonek spisał się na medal, a Ty na dwa medale :)) Mnie osobiście Twoja wersja bardziej przypadła do gustu, są super i te kolory... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to jako małżeństwo zajęliśmy całe podium:)

      Usuń
  8. Świetne, nie dość, że w kolorach, to i w formie, listek nadaje im lekkości i uroku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne! Co za kształt i kolory! I jak zwykle porządnie wykończenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, chociaż w sumie pochwały należą się Sherry Serafini :)

      Usuń
  10. Podobają mi się bardziej niż oryginał z książki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecudne! I kolory takie moje i te listki urocze :) Mogłabym nosić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nosić nie mogę, bo moje uszy oszalały i puchną od kolczyków:( może odzwyczaiły się, trudno zrobię drugie jako klipsy:)

      Usuń
  12. Co za prezent!!! że też mój M nigdy na to nie wpadnie... ;-(, a kolczyki cudne! i to mocowanie bigla jest rewelacyjne! Od dawna nie noszę kolczyków, ale takie może by mi dobrze leżały...zupełnie przy uchu. Niby są sztyfty, ale też mi jakoś nie pasują.
    Pozdrawiam serdecznie przedurodzinowo :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz mu delikatnie zasugerować:) Tak jak ja, subtelnie wyślij linka do sklepu z dopiskiem "masz mi kupić na urodziny" :P
      Te fajnie się układają, a kolczyki nie są ciężkie.

      Usuń
  13. Za każdym razem zachwycam się bardziej!!! Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie będę oryginalna, acz powiem krótko i treściwie: uwielbiam te kolczyki :)
    Fajne kolorki Asiu użyłaś i zachęciłaś mnie do tej książki jeszcze bardziej :)
    P.S. A gdzie takowe bigle nabyć można, jeśli to nie tajemnica, bo rzeczywiście super prezentują się na uchu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bigle są ze skarbów natury http://www.skarbynatury.pl/bigle-metalowe-otwarte-10-mm-1-para.html
      Dzięki Asiu, za przemiłe słowa:)

      Usuń
    2. Dzięki :) Przy następnych zakupach będę pamiętać :)

      Usuń
  15. Już chyba wszystko zostało powiedziane, ale i ja dołączę do chóru: są piękne: w każdym szczególe i w całości. Piękne i już.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że aż tak się wszystkim spodobały, chociaż w sumie to Sherry powinna zebrać te laury:)

      Usuń
  16. 'PRZEDurodzinowy prezent' :DDD. A mąż o tym wie? Bo jeśli wie to już zazdroszczę. Nie chcę tu narzekać na swojego ślubnego, ale prezentów przed terminem mi nie wręcza :(.
    Kolczyki bardzo ładne. Zazdroszczę Tobie i innym wyczucia w doborze kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, no musi wiedzieć bo sam go wręczył, on już tak ma, nie potrafi wytrzymać, ale wygadał się też, że zamówił więcej książek, element zaskoczenia będzie polegał na tym, że nie wiem jakie to konkretnie książki o hafcie koralikowym:))) Pełen surprize!

      Usuń
  17. Za każdym razem kiedy tu zaglądam nie mogę wyjść z podziwu dla Twojej kreatywności i umiejętności. Kolczyki przepiękne. Fajnie mieć takiego męża wiem coś o tym .Czasem potrafi zaskoczyć tak bez okazji , przed okazją lub po czymś drobnym co sprawia niebywałą radość i wtedy po raz kolejny przekonuję się, że to miał być ten facet - myślę, że też tak masz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrzy faceci się zdarzają i trzeba o nich dbać. Cieszę się, że mój nie ma nic przeciwko moim koralikom i że chętnie kupuje mi rzeczy związane z tą pasją, chociaż garnek też mi kiedyś dał w prezencie, hm pojęcia nie mam co chciał przez to powiedzieć :P

      Usuń
  18. Te wachlarzyki jakby z wrzosowiska, przepiękne. A prezentu gratuluję bo to wspaniały dar dla koralikowo zakręconej dziewczyny. I wszystkiego najlepszego przedurodzinowo Asiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję przedurodzinowo:)Wrzosowisko! Skojarzenie tak oczywiste, że na nie nie wpadłam, ale zgadza się co do joty!

      Usuń
  19. Bardzo dobrze wyszły Ci te kolczyki, a moim zdaniem to o to chodzi, by dodać czegoś od siebie, żeby nie było identycznie, pomysł z liściem trafiony. Obejrzałam zalinkowaną przez Ciebie recenzję, ale to raczej projekty nie w moim stylu, ale jeśli są tam szczególnie wartościowe porady techniczne w dużej ilości, to może. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się za pierwszym podejściem nie zmieniać wiele w tym projekcie, chciałam sprawdzić czy potrafię coś wiernie "skopiować" wg takiego kursu, nie do końca mi się udało, bo pracuję zupełnie inaczej niż Sherry. Książka jest typowo dla haftujących koralikami, w dodatku po angielsku, nic wielce odkrywczego nie zawiera, chyba, że jest się początkującym, wtedy to skarbnica wiedzy. Ja uwielbiam papierowe książki, więc jestem nieobiektywna, mnie książka zachwyciła.

      Usuń
  20. Kolczyki to chyba coś innego u Ciebie ale wychodzą Ci równie pięknie! ciekawy pomysł z tym biglem, zdradzisz czy to rybka czy też coś innego? sama mam problem z kolczykami ze względu na zły rozstaw dziurek, a takie może by się sprawdziły, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej rzadkość:) Bigiel jest z taką okrągłą płaską płytką do wklejania:
      http://www.skarbynatury.pl/bigle-metalowe-otwarte-10-mm-1-para.html
      A niech mają, że taka reklama:)

      Usuń
  21. Mnie też bardziej się podobają Twoje niż te książkowe :-) głównie dzięki kolorystyce i listkom - no i faktycznie świetnie wyglądają na uszach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, pewnie jeszcze jakieś udziergam, takie bardziej po mojemu:)

      Usuń
  22. Piękne są, wszystko idealnie do siebie pasuje - a listek ciekawie urozmaica :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolczyki śliczne, ale najśliczniejsze jak dokładnie podane jest "źródło inspiracji" Twej ;-) Jedyne czego mi zabrakło to wzmianki o tym kto stworzył kształt wachlarza, w Japonii to było czy w Chinach i, w którym wieku przed naszą erą. Oj, niedopatrzenie droga koleżanko. A skoro tak lubisz książki do zajrzyj jutro na http://magdalenajankowska.wordpress.com/ , będzie coś o ksiażkach. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No znowu się nie przyłożyłam :P Ale z drugiej strony gdybym miała tłumaczyć jak powstało koło, a potem piła do przecięcia go na pół by otrzymać prymitywny wachlarz, to nikt by tego czytać nie chciał:P
      Dzięki za link:)
      PS U mnie książką przede-wszystkim do czytania, w nagłych wypadkach do wachlowania, ale żadna inna profanacja nie wchodzi w rachubę!

      Usuń
  24. Kolczyki bardzo ładne, powiem nawet, że wolę Twoją wersję, ze względu na kolory i ten listeczek :))) Mam ostatnio bardzo mało czasu na blogi i ozdoby... ale nie mogłam się oprzeć i musiałam do Ciebie zajrzeć. Te bigle są bardzo fajnie przyczepione. Muszę je wypróbować na sobie, bo odkąd robię kolczyki, czyli od niedawna, to sama też je noszę. Miałam kilka lat przerwy, więc uszy musiały się na nowo przyzwyczaić, czego i Twoim uszom życzę (daj im szansę, co kolczyk to nie klips... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak czasu to zmora nas wszystkich, tym bardziej dziękuję za wizytę i miłe słowa! Ehh, po kilku latach przerwy, mam straszne kłopoty z przyzwyczajeniem uszu do kolczyków, cieszę się, że dziurki nie zarosły, ale jakoś nie mogę przebrnąć przez barierę odczuwanego dyskomfortu. Bolą i puchną, a ja zaraz się zniechęcam.

      Usuń
  25. Mgły może i nie rozpędzisz wachlarzem, ale takimi kolczykami to można poprawić sobie humor :-)
    Nie będę oryginalna mówiąc, że Twoja wersja jest mi bliższa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, ale humor na plus:) Dzięki za miłe słowa:)

      Usuń
  26. Śliczne! Twoje wachlarzyki podobają mi się bardziej niż oryginalne - pięknie dobrane kolory. Jak zawsze pięknie i pomysłowo. Czysta poezja! Dobry pomysł na to aby kolczyki nachodziły na uszy...kiedy zobaczyłam zdjęcia na manekinie byłam ciekawa czy faktycznie tak wypadają.
    P.S. Wyobrażam sobie jaką radość sprawił Ci mąż. Pamiętam jak ja omal nie popłakałam się ze szczęścia jak mój mąż zrobił mi taką samą niespodziankę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manekin ma "sztywne" ucho więc na zdjęciu trochę odstaje ten kolczyk, na takim żywym człowieczym, układają się jeszcze ładniej!
      W sumie podesłałam mu link do sklepu, ale pewności nie miałam czy kupi, bo może miał już coś upatrzonego, w każdym razie tak jak i Ty, prawie się nie popłakałam:))

      Usuń
  27. Wow, dość spore. Sugerując się pierwszymi zdjęciami myślałam, że będą w nieco mniejszym rozmiarze, a tu proszę :) Jednak fanką minimalizmu nie jestem - a czasem nawet odwrotnie... - i dlatego muszę przyznać, że prezentują się nadzwyczaj pięknie. Po prostu zjawiskowe :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe nie są, rzucają się w oczy:) ale szyjoszczęka manekinowa, jest ciut mniejsza od standardowej ludzkiej, więc efekt z pewnością potęguje:)
      A ja bardzo lubię minimalizm, u kogoś:) W koralikach, nawet gdybym chciała to mi nie wychodzi.

      Usuń
  28. Przeurocze są..!! Jak dla mnie bardzo w stylu Bollywood;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Takie cuda sprawiają, że mam ochotę rzucić wszystko i zamknąć się w koralikowym świecie. Prze-pię-kne!
    (。♥‿♥。)

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoja wersja piękniejsza ! :)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...