Ostatnią rzeczą jaką kobieta chciałaby mieć we włosach jest żuk! Co prawda lista nieproszonych włosowych gości jest o wiele dłuższa, lecz przyznać trzeba, że obok nietoperza, ptasich odchodów i łupieżu, żuk zajmuje "zaszczytne" miejsce w jej czołówce :) Wiem co mówię, kilka dni temu miałam bliskie spotkanie z tym potworem i wpadłam, wbrew temu co mówi mój mąż, w całkiem uzasadnioną panikę. Może i nie ma czym się chwalić, ale i tym razem przeszłam samą siebie nadając nowe znaczenie powiedzeniu "drzeć się jak opętana":) Po tym wszystkim utwierdziłam się w przekonaniu, że najfajniejsze owady to sztuczne owady, a jeszcze lepiej z koralików.
Ostatnio zrobiło się u mnie bardzo konkursowo, więc nikogo nie zdziwi, że i ten twór powstał z myślą o oferowanej nagrodzie, a jest nią publikacja w kalendarzu Royal Stone na rok 2015. Czy żuczek ma szanse, tego nie wiem, pozwolę mu jednak spróbować:)
Ostatnio zrobiło się u mnie bardzo konkursowo, więc nikogo nie zdziwi, że i ten twór powstał z myślą o oferowanej nagrodzie, a jest nią publikacja w kalendarzu Royal Stone na rok 2015. Czy żuczek ma szanse, tego nie wiem, pozwolę mu jednak spróbować:)
Praca została wykonana w oparciu o zdjęcie wyznaczone przez organizatora konkursu:
Czy udało mi się oddać klimat tej niezwykłej fotografii, oceńcie sami. I tym razem nie potrafiłam wybrać jednego elementu inspiracji, gdy tylko zobaczyłam tę fotkę wiedziałam, że będzie to opaska na włosy z przyczajonym żukiem:)
Przodożucze jest już wielu doskonale znane z mojego fanpaga, zatem przywitajcie się raz jeszcze. Oto Żuk:
I jeszcze z innej perspektywy:)
Żuk okazał się być urodzonym modelem:) Niestety robienie mu zdjęć było bardzo stresującym i niewdzięcznym zadaniem. Odpowiednie skadrowanie robala tak by uchwycić wszystkie jego atuty i jednocześnie nie pozostawić wątpliwości, że to opaska do włosów - mission impossible!
W dodatku blogger i tak postanowił zmasakrować efekty mojej pracy :( dzięki stary!
Opaska zawdzięcza swój kształt metalowej bazie o szerokości około 6 mm. Okryłam ją cienką ekoskórą w kolorze soczystej jasnej zieleni, do złudzenia przypominającym młodą trawę w moim ogrodzie.
Rzecz jasna, nic nie trzyma się na słowo honoru :) Sztuczną skórkę przykleiłam do bazy i dodatkowo obszyłam koralikami Toho 15o w kolorze Transparent Frosted Peridot.
Sam żuk nie należał do łatwych zadań, pomimo mglistego wyobrażenia o tym jak chcę by wyglądał, realizacja opóźniała się z powodów technicznych. Niby żona inżyniera powinna posiadać wiedzę Know How, dlatego dłużej nad całością główkowałam niż ją robiłam.
Żuczek jest więc zrobiony techniką mieszaną. Trochę haftu koralikowego, odrobina beadingu i sporo kombinatoryki stosowanej. Nie ma w nim jednak żadnych drucików a kleju tyle co na lekarstwo, całość składa się z koralików, nici, odrobimy żyłki i szklanego kaboszonu. Zapominała bym o miłości, żuczek wypełniony jest miłością :)
A oprócz miłości wypełnia go niezwykły szklany kaboszon typu fused - dichroic z pracowni Apandany. Ma niesamowity kolor zmieniający się w świetle oraz mnóstwo zatopionych drobinek sprawiających wrażenie nieustającego ruchu.
"Magiczne" szkiełko obszyłam koralikami Toho 11o i 15o w kolorach Matallic June Bug, Bronze oraz Metallic Iris Brown. Projekt skrzydełek oraz innych żuczych części jest mój własny osobisty i nie jestem w stanie go powtórzyć bo robiłam jak czułam, czyli "na czuja".
Czy udało mi się oddać klimat tej niezwykłej fotografii, oceńcie sami. I tym razem nie potrafiłam wybrać jednego elementu inspiracji, gdy tylko zobaczyłam tę fotkę wiedziałam, że będzie to opaska na włosy z przyczajonym żukiem:)
I jeszcze z innej perspektywy:)
Żuk okazał się być urodzonym modelem:) Niestety robienie mu zdjęć było bardzo stresującym i niewdzięcznym zadaniem. Odpowiednie skadrowanie robala tak by uchwycić wszystkie jego atuty i jednocześnie nie pozostawić wątpliwości, że to opaska do włosów - mission impossible!
W dodatku blogger i tak postanowił zmasakrować efekty mojej pracy :( dzięki stary!
Opaska zawdzięcza swój kształt metalowej bazie o szerokości około 6 mm. Okryłam ją cienką ekoskórą w kolorze soczystej jasnej zieleni, do złudzenia przypominającym młodą trawę w moim ogrodzie.
Rzecz jasna, nic nie trzyma się na słowo honoru :) Sztuczną skórkę przykleiłam do bazy i dodatkowo obszyłam koralikami Toho 15o w kolorze Transparent Frosted Peridot.
Sam żuk nie należał do łatwych zadań, pomimo mglistego wyobrażenia o tym jak chcę by wyglądał, realizacja opóźniała się z powodów technicznych. Niby żona inżyniera powinna posiadać wiedzę Know How, dlatego dłużej nad całością główkowałam niż ją robiłam.
Żuczek jest więc zrobiony techniką mieszaną. Trochę haftu koralikowego, odrobina beadingu i sporo kombinatoryki stosowanej. Nie ma w nim jednak żadnych drucików a kleju tyle co na lekarstwo, całość składa się z koralików, nici, odrobimy żyłki i szklanego kaboszonu. Zapominała bym o miłości, żuczek wypełniony jest miłością :)
Chyba najbardziej dumna jestem z żukowej mordki, na którą składają się 3 koraliki super duo i kilka piętnastek, po raz kolejny okazuje się, że z koralików można zrobić wszystko :)
Starałam się jak mogłam nadać żuczkowi jak najbardziej realistyczny wygląd i przyznać muszę, że z odpowiedniej odległości można się nabrać, że we włosach czai się krwiożercza bestia. Jednak z bliska przekonać się można, że to całkiem sympatyczna acz nietypowa ozdóbka i spokojnie można odłożyć łopatę na bok - It's not alive :))
Dla tych, którzy zachodzą właśnie w głowę jak ona to zrobiła, że owad się trzyma, mam wyjaśnienie obalające spekulacje, że na szpilkach lub gorący klej. Owad jest integralną częścią opaski więc nie da się go ot tak odczepić. Załączyłabym fotkę poglądową, ale włożyłam w ten projekt mnóstwo czasu i siły, nie chcę więc ułatwiać zadania kopistom, którzy i tak powinni wiedzieć, że autorskie projekty nie ładnie powielać.
***
***
Mam jeszcze około sto zdjęć :) nie będę Was jednak nimi torturować. Poniższe jest ostatnie:
Jeśli mój żuk przypadał Wam do gustu i chcielibyście przyznać mu nagrodę publiczności to wystarczy wcisnąć "Lubię to!" na stronie konkursowej:
Dobre chęci nie wystarczą, trzeba działać by nie wygryzły go inne robale :)) a przyznać trzeba, że konkurencja jest spora. Jeśli chcecie zobaczyć jak prezentuje się konkursowe stado, wystarczy wejść na fanpage Royal Stone --> KLIK
Dziękuję Wam przeżuczo za dotrwanie do końca, jeśli macie jakieś uwagi czy spostrzeżenia, wyrażajcie je śmiało w komentarzu.
Pozdrawiam serdecznie :))
................. Chciałam coś napisać, ale słów mi zabrakło.
OdpowiedzUsuńBo jak wyrazić zachwyt, którego nie można ogarnąć rozumem?
Jakby żywcem ze zdjęcia zdjęty. Normalnie brat bliźniak. Niesamowite dzieło.
Ukłony do stóp składam tak niesamowitej mistrzyni
Dziękuję :))) Tak się zaczerwieniłam, że nie wiem co napisać:)
UsuńŚliczny! Co prawda nienawidzę owadów, ale ten jest cudny! Piękny kaboszon, wyglada wspaniale.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, ale wiem że są potrzebne i pożyteczne więc tylko krzyczę na ich widok :)
UsuńŻuczek jest 'zawodowy'. Takiemu mogę spojrzeć nawet prosto w oczy i nie czuję ściskania w karku (moja mimowolna reakcja na różne łaziory). Najbardziej podobają mi się jego udka i to że skrzydełka odsłaniają kaboszonową dupkę. Z przyjemnością zagłosuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za głos i miłe słowa. Z nóżkami nieźle się nagimnastykowałam, żeby trzymały kształt, tym bardziej się ciesze, że komuś się podobają:)
UsuńWow! Po prostu niesamowity:) Pomimo, że uważam wszelkie robale za niesamowite paskudztwo, które istnieje tylko po to, aby negatywnie oddziaływać na ludzką psychikę, to jednak wiele pięknych kreatur w tym owadzim świecie się czai, a Twój Żuczek jest doskonałym tego przykładem:) I na dodatek nie rusza się:D
OdpowiedzUsuńAni drgnie i za to go lubię:)))
UsuńŻuczek niesamowicie mi się podoba, szczególnie jego mordka (o ile żuczki mają mordki) i jego dyndające łapki (a może raczej odnóża). Na opasce żuczek wygląda jakby siedział na źdźble trawy, ale pewnie taki właśnie był Twój zamysł i Ci się to udało zrealizować. Piękna praca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu, określenie "aparat gębowy ssąco-kłujący" lub "szczęko-czujki" brzmi zdecydowanie gorzej:) Tak, tak opaska to źdźbło trawy:)
UsuńPozdrawiam również :)
Jak powiem "słodziaaaaak!!!!!" to będzie bardzo niepoważnie brzmiało? :) Ale naprawdę słodziak. Piękny od czubków czułków po koniec kształtnego zadka. I widać profesjonalne wykonanie. A "przodożucze" mnie powaliło... ;)
OdpowiedzUsuńPrzodożucze jest najsłodsze :))
UsuńOj, ja już wszędzie gdzie mogę piszę, że jest "naj" :) i takiego chcę!! i niestety, jak na razie pozostaje mi tylko podziwianie... ale jak się wprawię to se podobnego zrobię, a co! ;) Pozdrawiam i trzymam kciuki, choć chyba nie muszę, bo wszystkie pozostałe, moim zdaniem, są daleko w tyle;
OdpowiedzUsuńDzięki Moniko:))) Oj, jest sporo fajnych żuków na konkursowej łące, ale mój strasznie cieszy się z Twojego uznania:))
UsuńAsiu, aż się dusza śmieje do Twojego perfekcyjne zaprojektowanego żuczka :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały, urokliwy i na pewno zaraz głosuję :)
Pozdrawiam :)
Dzięki Kasiu za głos:)
UsuńPozdrawiam również :)
Asiu, po pierwsze panika po napaści żuka, jest jak najbardziej uzasadniona - ja osobiście robali nie trawię, brzydzą mnie i ... się ich boję. Boję to może za duże słowo, ale za nic w świecie nie chcę mieć z nimi bliskich spotkań trzeciego stopnia, więc doskonale cię rozumiem :) Kiedyś we włosy (a mam ich dość sporą ilość) wleciała mi pszczoła - nie będę wspominać przez szacunek dla samej siebie, co się wówczas działo z moją osobą ;) Koniec końców oczywiście mnie użądliła i przez 3 dni głowa mnie dość specyficznie bolała, co przy migrenach moich, nie uszło mej uwadze.
OdpowiedzUsuńA wracając do Twojego żuka - sama nie wierzę w to co mówię - jest piękny! Tak po prostu - nadałaś mu śliczny kształt - taki pękaty (w końcu wypchany miłością) i cudownie obszyłaś ślicznymi kolorkami. Efekt jest oszałamiający i znów będę mocno zaciskać kciuki :) Powodzenia Ci życzę :)
Również mam takie odczucia, mój mąż jak zawsze przesadza :P Też mnie kiedyś dziabnęła osa, co prawda w stopę, ale buta założyć nie mogłam tak mi noga spuchła, po takim doświadczeniu człowiek instynktownie zamyka się w łazience i czeka 2 godziny na przybycie odsieczy, drąc się co chwila, by odstraszyć owada oczywiście. Ja nie wiem co w tym dziwnego :P
UsuńAsia, bo tylko sztuczne żuki są piękne z bliska, a i pomacać można bez obawy, że odgryzie ci rękę:)
Żukowa pękatość jest spowodowana kwadratowym kaboszonem o lekko obłych rogach, a reszta o oczywiście miłość do wszystkiego co robię, bez tego wychodziłyby mi koszmarki z horroru:)
I co tu napisać? Po raz kolejny udowodniłaś że masz po prostu talent do koralików i robisz z nich cuda Asiu - trzymam mocno kciuki za powodzenie w konkursie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia :*
UsuńZakochana jestem dosłownie w tym robalu, a w przodożuczu w szczególności :) Czekałam kiedy pojawi się post na blogu, żeby go sobie dokładnie obejrzeć i zachwycam się kolorami na pancerzyku, kaboszonem i w ogóle całym niesamowitym projektem :) Trzymam kciuki oczywiście :)))
OdpowiedzUsuńChyba dokonałam niemożliwego, rozkochałam rzesze kobiet w robalu:)))
UsuńZagłosowałam i trzymam kciuki, bo żuk jest wart pierwszej miejsca. Wygląda jakby na tę opaskę zszedł sobie po prostu ze zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki Joasiu :)) Ja się najbardziej cieszę, że podołałam tak dziwnemu i niełatwemu projektowi, a to czy zwycięży czy nie, nie zależy od nas, no chyba, że dostanie nagrodę publiczności. To jest jak najbardziej do zrobienia :)
UsuńJestem zachwycona i usatysfakcjonowana ilością zamieszczonych przez Ciebie zdjęć. Żuk jest moim ulubieńcem! Czadowy po prostu! Takiego robala nosiłabym codziennie! Nie mogę wyjść z zachwytu!!!! GENIALNY! Wow! Coś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńMasz rękę do robali :))) Stworzyłaś naprawdę pięknego owada!
Trzymam kciuki za Twój udział w konkursie!
Dzięki kochana:) No nie mogłam się powstrzymać by wrzucić taką ilość, po prostu nie dałam rady :))
UsuńO tak, mam rękę do robali;) moja ręka jest wśród nich osławiona, zaraz obok kapcia :)
No to ładnie... Tak właśnie myślałam :) A ja wręcz przeciwnie, jakoś lubię się z przezacnym robakowym gronem. Może dlatego, że mieszkam nad stawem i mamy dość częsty i gęsty kontakt ze sobą :) Nie to, żebym je do siebie do domu zapraszała, ale krzywdy staram się im nie robić. Jak się jakiś zagalopuje i wlezie mi w paradę - to go delikatnie wypraszam przy pomocy kartki papieru, czy miotły. I tak sobie żyjemy w symbiozie :)
UsuńAle takiego żukusia Twojego nigdy - przenigdy bym nie wyprosiła! Jest BOSKI po prostu!
Przyznaj się :))) ..nosisz tą opaskę?
Pytanie! Pewnie, że noszę. A owady kartką traktuje mój mąż, ja przyznaję szczerze, że dla much i komarów nie mam litości, cała reszta zwykle uchodzi z życiem :P
UsuńPrzecudny! Zagłosowałam i trzymam kciuki;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za głos :)
UsuńBoski ! Ogólnie strasznie się brzydzę robali, ale tego pokochałam :)
OdpowiedzUsuńA, no i głosik oddany :)
UsuńDzięki Beatko! Bardzo :)
UsuńZa każdym razem przechodzisz samą siebie. Zebrowy naszyjnik - genialny. Rybia bransoletka - jeszcze lepsza. A teraz żuczek z detalami mordkowymi. Nie wiem, czego się jeszcze mogę spodziewać. Masz niesamowitą wyobraźnię i jeszcze więcej talentu :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Hiszpańskiej Inkwizycji, jej się nikt nigdy nie spodziewa:)
UsuńDzięki za miłe słowa, grzeje się w ich cieple i puchnę oraz się czerwienię:)
ja już jako mała dziewczynka łapałam chrabąszcze i trzymałam je w lekko zamkniętej dłoni, bo tak fajnie drapały "pazurkami" :D a takie metalicznie błyszczące żuczki są zdecydowanie w czołówce moich pancerzykowatych ulubieńców, więc... jeśli nie masz co zrobić z tą opaska, to mogę podać adres, na moich włosach na pewno będzie mu dobrze ;) choć z drugiej strony nieco bym się obawiała tego przywalenia łopatą w moją głowę, bo żuczek wygląda bardzo realistycznie :)) zdecydowanie powinien trafić na kartkę kalendarza :)
OdpowiedzUsuńA ja już jako dziecko wrzeszczałam jak poparzona na sam widok zbliżającego się insekta :) najwidoczniej czym skorupka za młodu...
UsuńPóki co żuczol zostaje ze mną:) w ramach oswajania z bodźcem lękowym :)
Bardzo chętnie przyczaję żuka na kartce kalendarza, ale tylko obok Twojego motyla!
tak po cichu Ci powiem, że nie miałabym nic przeciwko... ;)
UsuńMuszę powiedzieć, że z wszystkich Twoich kalendarzowych propozycji to żuczek skradł moje serce - jest bardzo realistyczny (ale się nie rusza, co jest dużym plusem bo mnie w owadach i gryzoniach przeraża ich mobilna nieprzewidywalność) i ma piękne kolory. Kciuki trzymam!
OdpowiedzUsuńCzyli udało mi się zrobić dla każdego coś miłego:)
UsuńTeż cenię w nim ten niezachwiany stoicyzm i niewzruszoną postawę ciała:) chociaż czasami ma wrażenie, że do mnie mruga;)
Wszelkie robale lubię oglądać z daleka a najlepiej na zdjęciach ;) Ale Twojemu żuczkowi nawet buziaka bym dała w tą jego mordkę :D. Wciąż nie mogę się na niego napatrzeć.Co tu dużo gadać? Asiu jesteś genialna! Uwielbiam Twego żuka i dokładam do niego swoją cząstkę miłości. No i z całej siły trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNo to jesteśmy w zdecydowanej większości kontemplujących przyrodę "z pewna taką nieśmiałością":) Żuk jest wdzięczny za miłość i lajki:*
Usuńboski i ten żywy i jako ozdoba :) powiedzenia :)
OdpowiedzUsuńżuk jest wypasiony i trzymam kciuki za jego wędrówkę na kalendarzowy szczyt!
OdpowiedzUsuńa nawet spasiony:)) dzięki za wsparcie :)
UsuńJa powiem tak, KOCHAM GO CAŁYM SERCEM. Te kolory i błysk, trawiasta opaska sprawia, że z miejsca mam ślinotok. No więc kocham, kocham, kocham no i tag wchodzę na twojego bloga go oglądać w tą i spowrotem, a dziś z rozemocjonowania po egzaminie na studia mówię RAZ KOZIE ŚMIERĆ! Błagam! Zgódź się na prywatną wymiankę :D Zrobię dla Ciebie co tylko zechcesz, gwiazdy z nieboskłonu ściągnę, ale on MUSI chodzić po mojej głowie. Proooooszę!
OdpowiedzUsuńA więc to Ty mi tak nabijasz wejścia :))) Mam nadzieję, że egzaminy poszły po Twojej myśli! Pamiętam swój stres przedegzaminacyjny, atak żuka to przy tym nic:) Ale pamiętam też jak po wszystkim zeszło za mnie ciśnienie, ulga po pozbyciu się owada z lokalu to przy tym nic:)
UsuńŻuka nie oddam, mój Ci on:)) a teraz to chyba go nawet ubezpieczę, bo nieoczekiwanie dla mnie samej stał się przedmiotem pożądania żukofili:)))
Eh, szkoda. Innego robala sobie więc na głowę uszyję. Muchę może? Jakieś fasetowane oka to by było to. Egzaminy poszły super, dostałam się na obie uczelnie, oficjalnie jestem już zakwalifikowaną studentką ASP w Gdańsku :)
UsuńNie sądziłam, że można ładnego żuka zrobić z koralików, a tu proszę. Odwłok jest też super. No i żuk jakoś mi na coś biżuteryjnego nie pasował, bo generalnie żuki to robale i takiego robala mieć na sobie...bleee, ale Twojego mogłabym nosić we włosach bo jest sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś myślałam, że koraliki nadają się tylko do nawlekania, a tu taka niespodzianka:)) Oj żywego robala też bym nie chciała, fuj:P
UsuńGenialny! Co mnie w tej opasce najbardziej powaliło? Pyszczek! Jest po prostu przesłodki! Ja wiem, że to dziwnie brzmi w odniesieniu do żuczka, ale taki właśnie jest:) Gratuluję nie dość, że świetnego pomysłu, to i jeszcze mistrzowskiego wykonania:)
OdpowiedzUsuńDzięki Natalia:) No i właśnie ten słodki pyszczek różni go od żywego stwora:)) prawdziwe robale mają facjaty jak z kronik policyjnych, nic tylko krzyczeć i uciekać :))
UsuńŻuczek jest przekozacki!! :) Wątpię, by ktokolwiek był w stanie go skopiować! Wygląda jak żywy, w dodatku ten mieniący się kaboszon... Cudo! Oby nikt nie próbował "ratować" przed żuczkiem jego nosicielki, np. zrzucając go bohatersko z jej głowy ;))
OdpowiedzUsuńRęka odpadnie temu kto się odważy strącić mi moją koronę :PP
UsuńZdeterminowani kopiści nie takie rzeczy podrabiali :) no cóż, byłoby mi nieswojo, gdybym zobaczyła klona mojego żuka, którego w pocie czoła, trudzie i znoju szyłam do nocy.
Kaboszon trafił mi się fantastyczny, typowo żuczkowy:)
zatkało mnie
OdpowiedzUsuńNo co Ty ;))
UsuńO rany, widzę, że wciągnęły Cię robale :) ale ten wyszedł fantastycznie, genialnie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa dobre:)))
UsuńDzięki i też pozdrawiam:)
Jest doskonały w każdym calu... ja widzę w nim nie tylko niezwykłą urodę, ale przede wszystkim pasję autorki. Mocno trzymam kciuki za Twojego robala i mam nadzieję, że tym razem będzie to pierwsze miejsce, bo wynikami zebrowiska byłam trochę zawiedziona... może za słabo trzymałam kciuki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjne :-)
Olu, czerwienię się własnie :)
UsuńI ja pozdrawiam wakacyjnie:)
szczęka mi właśnie opadła!!!!!!!!!!!! w dodatku właśnie widziałam jakie cuda zrobiłaś dla Sylwii-jesteś mistrzynią!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo to też widziałaś jakie Sylwia cuda zrobiła!
UsuńDzięki Qrko za szczękopadkę:) mam nadzieję, że zęby dało się pozbierać;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Takie żuczki to ja zapraszam na moje włochale, mogą je obsiąść aż po sam tyłek ;-).
OdpowiedzUsuńPrawdziwe żuczki niech się jednak trzymają ode mnie z daleka, bo potrafię głośno krzyczeć ;-) Asiu, fantastyczne stworzenie zaserwowałaś!
Dzięki Beatko:) Musiałam w końcu sprawić sobie owada, który nie będzie mnie przerażał, to mam:))
UsuńAsiu, Twój żuk ma wszystkie inne żuki pod sobą! Jako fanka wszelkiego rodzaju chrząszczy również wyrażam głębokie zdziwienie Twoim atakiem paniki w związku z bliskim kontaktem z tym uroczym stworzonkiem. Chociaż dobrze wiem o czym piszesz bo ja takich ataków paniki dostaję na widok pająka choćby najmniejszego. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście aż tak nie wrzeszczę na widok pająka, pewnie dlatego, że nie ma skrzydeł i mimo wszystko wolniej się przemieszcza, zawsze zdążę uciec:)))
Usuńśliczny żuczek, też chcę taką opaskę!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!! Bije na głowę inne żuki :) Zagłosowałam i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńŻuczek rzeczywiście bardzo realistyczny - jak prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńTen robalek jest cuuudowny! Normalnie mam wrażenie, że łazi po tej opasce i faktycznie idealnie oddałaś atmosferę ze zdjęcia inspiracji - wygląda jakby szedł po trawce :) Super! Trzymam kciuki i idę zagłosować... na bransoletkę też ;)
OdpowiedzUsuńJest piękny, kolorki idealnie pasują do rzeczywistości!;)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz. Żuk jest genialny - idealnie by pasował do moich rudych dreadów! Tak!
OdpowiedzUsuńPiękny! Bardzo realistycznym, też bym się pewnie nabrała. Ale z bliska bym się zachwyciła po prostu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki dziewczyny za wszystkie miłe słowa! :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękny, jak żywy, a właściwie ładniejszy Chętnie go laikowałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mistrzynię :)
Rewelacyjny, wspaniały :)
OdpowiedzUsuń