Muszę wyznać, że na łące z prawdziwego zdarzenia nie byłam całe wieki. Właściwie to nie pamiętam dokładnie kiedy stąpałam po trawie pełnej maków, chabrów, rdestów i innego ziela. Być może zniechęca mnie tamtejsza fauna, perspektywa ugryzienia przez rozsierdzonego bąka nie jest dla mnie zbyt atrakcyjna. A jednak wizja kropel rosy na zielonych źdźbłach, nieśmiało rozchylające się pąki kwiatów i upajający, ziemisto-miodowy zapach roślin rozgrzanych słońcem tuż po deszczu - działa na moją wyobraźnię i chociaż przez chwilę chcę poleżeć na łonie natury. A potem przypominam sobie te wszystkie insekty, gady, płazy i ssaki, które też tam są, pełzają, latają, gryzą i połykają ludzi w całości... chyba jednak nie jestem zbyt romantyczna. Raczej nie zaplotę wianka z czarcikęsem, wyczyńcem, jastrunem i kozibrodem, za to zrobiłam bardzo ukwiecone kolczyki :)
Kolczyki uszyte w jedno popołudnie, bo i niespecjalnie skomplikowane. Skromna gama kolorystyczna, prosty kształt, ale im dłużej na nie patrzę, tym bardziej mi się podobają.
Nareszcie mogłam wykorzystać dawno kupione pastylki masy perłowej z kwiatowym nadrukiem. Obszyłam je koralikami Toho, kuleczkami barwionego jadeitu, kryształkami Fire Polish oraz perełkami Swarovskiego.
Tył podszyłam ekoskórką w gołębim kolorze, zawiesiłam na biglach angielskich i gotowe. Kolczyki mają 6,4 cm długości wraz z biglem, są bardzo lekkie i ładnie układają się na uchu.
Taka moja mała cegiełka do wakacyjno-urlopowego klimatu.
Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny, pozostawiane komentarze i pozytywną energię, tym bardziej że latem trochę mniej się chce cokolwiek. Chyba, że zwyczajnie sobie poleżeć:))
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne są!
OdpowiedzUsuńFajna kompozycja kolorów.
Dziękuję :)
UsuńMam podobne odczucia co do łąki oraz jej mieszkańców, chociaż kiedy nadchodzi wietrzne deszczowe angielskie lato widzę się oczyma duszy jak w owym wianku na głowie brodzę wśród tego kwiecia a na mej dłoni przysiadają kolorowe motyle... Bardzo mi się Twoja kolorowa łączka podoba,podobnie jak koralikowe insekty (myślę,że wianek z koralików, to też byłby dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńMoje romantyczne wyobrażenia siebie kroczącej po pas w zielu niczym ta nimfa, legły w gruzach w wieku wczesnoszkolnym gdy to pokąsały mnie dotkliwie jakieś fruwające zarazy. Od tamtej pory moje kontakty z naturą są kontrolowane i sporadyczne, ale chciałabym, chciała ino się boję ;)
UsuńKolczyki są śliczne! Bardzo mi się podoba wzór i kolory kaboszonu, które świetnie powtórzyłaś koralikami :) No i masz rację, na pięknej łące czeka na świadomego zagrożeń dorosłego człowieka mnóstwo bestii typu: bąki, osy i inni latający drapieżcy, agresywne mrówy i kłujące chaszcze, ukrywające się podstępnie za makami i chabrami... Nie mówiąc już o tym, że łąka podziwiana w realu, a nie na barwnych zdjęciach, prócz zachwytu wywołuje często niepowstrzymaną serię kichnięć ;)
OdpowiedzUsuńWięc wolę łąkę na wzorzystej kiecce i w biżuterii :) Pozdrawiam!
Kaboszony są naprawdę fajne i w dodatku kupione przez przypadek ;) Ja bym się może nawet tak nie bała owadów, gdyby nie to, że zawsze, ale to zawsze ulegam przypadkowi jeden na tysiąc, że całkiem pokojowo nastawiony "latacz" akurat myli mnie z agresorem i kąsa dotkliwie, do tego od jakiegoś czasu mam odczyny alergiczne po takich pogryzieniach. Czyli puchnę, mdleję i inne cyrki, dlatego unikam jak tylko mogę. A z mężem nie mogę pójść (żeby mnie bronił) bo ma taką alergię na wszelkie pyłki, że przez to kichanie nic nie widzi.
UsuńCudna kolorystyka... kolczykowa to ja nie jestem, choć uszy dziurawe są ;-), ale takie cudeńka nosiłabym dzień i noc - jak zwykle przepięknie dobrałaś koraliki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie
Ja też nie noszę, pewnie je komuś oddam albo spieniężę ;)
Usuńtak wiele się dzieje- ale dzieje się perfekcyjnie:-)
OdpowiedzUsuńPo takich słowach to mi się dzieje, oj dzieje ;)
UsuńPiękne! Uwielbiam takie kolory, no i Twoje wspaniałe prace! Perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja bardzo lubię tę kolorystykę, po prostu uwolnić się nie mogę :)
UsuńBardzo lubię tu zaglądać bo zawsze jest coś extra do obejrzenia tak jak te kolczyki
OdpowiedzUsuńDzięki Regino, wpadaj kiedy masz tylko ochotę i czas pomiędzy tworzeniem swoich cudeniek :)
UsuńJakie śliczne! Ja tu widzę zdecydowanie chabry :) Poza tym fantastyczna kolorystyka, muszę się kiedyś pokusić o takie połączenie kolorów, bo wygląda naprawdę wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńPS: Łączę się w leżeniu :-)
No właśnie trudno powiedzieć co to za kwiatki bo takie z lekka rozlane, ale wersja z chabrami bardzo mi się podoba:)
UsuńPS ja też dziś uskuteczniam leżing ;)
Hmm, przemyślenia na temat leżenia na łące mam podobne - ostatnio miałam ochotę połazić boso po trawniku, ale widok pasikonika wielkości niemal krowy (!) skutecznie mnie wyleczył :)
OdpowiedzUsuńA kolczyki są urocze - ten kwiaty dodają im mnóstwo romantyzmu :)
Ja przez te czelabińskie potwory boję się ostatnio okno otwierać. Kilka dni temu chciałam przepędzić wróbla z balkonu, bo sra to to na prawo i lewo, patrzę a to szarańcza!!! Bydle takie, że rękę by odgryzło. Skąd to się bierze?
UsuńTo moje krowie robactwo, to było to właśnie - szarańcza. Mam nadzieję nie spotkać tego nigdy więcej...
UsuńAle mam w łazience gościa - pająka wielkości niemal tarantuli - pech chciał, że akurat nie miałam pantofla i zwiał mi pod wannę (po cichu liczę na to, że teleskopowa rura odkurzacza, której użyłam skutecznie z nim sobie poradziła, ale pewności nie mam); zdarzają się też skorki, zwane szczypawicami, a w pewno piękne słoneczne popołudnie, przez uchylone (!) okno, wpadł mi do sypialni mały ptaszek - nie muszę chyba dodawać, że miałam po nim sporo sprzątania :/
I weź tu człowieku zachwyć się naturą ...
Na szczęście jestem racjonalnie myślącym człowiekiem i wiem, że te wszystkie robale są potrzebne i tylko to powstrzymuje mnie przez urządzeniem im apokalipsy miotaczem ognia, jednak na swoim terenie chciałabym mieć spokój:)
UsuńObłędnie piękne kolczyki! Choć nie lubię, a może raczej nie przepadam za kolorem chabrowym to w Twoim wykonaniu, z tym połączeniem kolorów wygląda bosko. Nie mogę się napatrzeć... takie romantyczne - z jednej strony kwieciście ozdobne z drugiej skromne - takie w sam raz wyważone... no po prostu podbiły moje serce :)
OdpowiedzUsuńLedwie co przyszły do mnie zamówione kulki hematytu na moje prywatne kolczyki, których Ci pozazdrościłam (klipsy z rivoli) a tutaj nowe pokusy... ehhh... nie mam kaboszonów w kwiaty :(((
Jak Ty to robisz kobieto, że każda Twoja praca to małe arcydzieło?
A ja nie lubię chabrowego solo, bo wydaje się bardzo ciężki.
UsuńTam zaraz arcydzieło, trochę koralików i to wszystko ;))
Łąka widziana, jakby moimi oczyma ... Pachnąca, ukwiecona i ... pełna kąsających owadów ... brrr :-P
OdpowiedzUsuńFantastyczny i bardzo realistyczny opis :)
A kolczyki cudne :)
Opis z życia wzięty ;) A uwielbiam polne kwiaty, tyle tylko, że bez lokatorów :)
UsuńPiękne kolczyki :-) podoba mi się kolorystyka :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadły Ci do gustu:)
Usuńkolczyki cudne :):) dla mnie jako biologa łąką to wspaniałe zbiorowisko roślinne, które charakteryzuje się bogata florą i fauną:):) ineteresują mnie głównie owady, szczegółnie pszczołowate, z którym pisałam licencjacką pracę i mgr :):) nie są one tak niebezpieczne jak się je opisuje :) pszczołowate atakują jak się np. zagraża się ich ganiazdu :) :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszą uważać mnie za najeźdźcę ich domostw, bo zawsze jakiś bzyk mnie dziabnie :) A że doskonale zdaję sobie sprawę z niezbędności tych szlachetnych istot dla naszego ekosystemu, to postanowiłam zejść im z drogi:) Chyba muszę podejść do zagadnienia bardziej naukowo, może wtedy się wyleczę z entomofobii, chociaż ostatnio to bardziej pełna zoofobia :)
UsuńPiękne! Mam taką samą masę perłową i do tej pory nie wiedziałam co z nią zrobić :))
OdpowiedzUsuńTo teraz już wiesz :))
UsuńPięknie ukwiecone:) Lubię kwiaty, nawet takie nadrukowane, więc i te kolczyki bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńTe niestety nie pachną, to ich jedyny minus :)
UsuńFajne kolczyki, nie moje kolory ale oplot jak zwykle perfetto. Ale fobii łąkowej nie podzielam i nie zazdroszczę... Szkoda, że na Ciebie trafiła. Bo to miło tak w kwieciu na głowie (lub bez kwiecia) i boso i w obuwiu i w ogóle, po łące gdzie hasają zające i inne meganiestraszne stwory ;) Życzę wyzwolenia i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWiem, że nie podzielasz ;) Życie z taką fobią nie należy do łatwych, jedne "latawice", które nie robią na mnie wrażenia to muchy:) resztę chętnie oglądam na ekranie, tam są meganiestraszne ;)
Usuńidealne na gorące lato!
OdpowiedzUsuńZ przewiewną sukienką będą wręcz boskie :)
UsuńJakoś tak od czasu niewinnego i nieświadomego dzieciństwa kiedy często z łąką miałam do czynienia jakby przybyło w naszej szerokości geograficznej much, pasikoników, komarów, a i sympatyczne biedronki jakieś takie złośliwe i kąśliwe się zrobiły. Nie da rady w tej trawie spokojnie poleżeć ani na kocu, ani na leżaku ,ani nawet na hamaku. A bez podkładki to mowy nie ma. A może to nie zmiany we florze i faunie tylko latek przybyło i romantyzmu ubyło.
OdpowiedzUsuńKolczyki nie wyglądają na tak bezproblemowo szybko zrobione. Chyba, że w Twoich rękach taka robota to tylko błysk. Bardzo fajnie wyszły.
Że też mnie się nie udaje takich kaboszonów nigdy wypatrzeć.
Też odnoszę takie wrażenie, albo my zrobiliśmy się jacyś tacy zbyt miastowi i gdy opuszczamy tę naszą betonową łąkę, doznajemy szoku środowiskowego.
UsuńKaboszony są z przypadku, nawet nie pamiętam skąd:) Kolczyki naprawdę są proste, tylko trochę ozdobników mają, więc mogą sprawiać wrażenie skomplikowanych. Bułka z masłem, musisz sama spróbować ;)
Bardzo "letnie" i takie "bławatkowe"! Podobają mi się!
OdpowiedzUsuńBławatki są piękne, dawno nigdzie ich nie widziałam:)
UsuńJak patrzę na te kolczyki to widzę fiołki. Wprawdzie fiołki rosną na łące, ale już niestety o tej porze roku ich nie znajdziemy. A szkoda, bo ja je uwielbiam. Nie tylko za kolor, ale i za zapach. I też z chęcią ległabym na zielonej łące, żując źdźbło trawy, patrząc w niebo i licząc chmurki. Ale na samą myśl o z góry przegranej walce ze wszelkim robactwem typu mrówki, żuki, pająki i wszędobylskie krwiopijcze komary,dostaję ciarek na plecach. Łąkę to ja mogę z daleka podziwiać ;)
OdpowiedzUsuńMam fiołki w doniczce, może nie przypominają tych łąkowych, ale też fajne:)
UsuńJuż prawie przekonałam się do łąki, a Ty mi Kasiu o pająkach przypominasz. Jak ja nie cierpię tych polnych tłustych przemieszczających się z prędkością światła potworów wielkich jak stodoła. Na sama myśl mam ciary. Ja chyba jednak jestem za bardzo miastowa ;)
Dot. komentarza Cateriny - Kasiu, tam przecież są groszki pachnące, a nie fiołki. Przyglądnij się.
UsuńPiękne kolczyki :) Taki zestaw kolorystyczny ma w sobie dużo świeżości.
OdpowiedzUsuńA na łące lub w lesie najbardziej obawiam się kleszczy, bo nawet na łące takowe stworzenia mogą przyczepić się do człowieka... mój syn kiedyś przyniósł na sobie takiego stwora własnie z łąki. Brrrrrrrrr...
Też przywodzi mi na myśl świeżość i czystość. Znalazł kiedyś na ubraniu kleszcza, na szczęście drań nie zdążył się przyczepić do skóry, trzęsie mnie na samo wspomnienie.
UsuńCudne kolczyki, takie delikatne i romantyczne.....
OdpowiedzUsuńDzięki, faktycznie są bardzo romantiko :)
UsuńPrzepiękne kolczyki.
OdpowiedzUsuńA Twoja wizja łąki jest tak realna, że poczułam przez moment, że się na niej znajduję.:)
Nasza wyobraźnia to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie posiadamy :)
UsuńŚliczne biżuty. Letnie, kolorowe, ukwiecone, wiktoriańskie. Pogłębiają nostalgiczne myślenie o łące z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńNawet do głowy mi nie przyszło, że wiktoriańskie, ale masz rację.
UsuńW mieście mam tylko skwerki i trawnik za domem z jednym krzakiem kwiecia i kilkoma malin, czyli taka namiastka, ale wystarcza:)
Nie no piękne kolczyki !!! Śliczna łączka i kolorki :) A co do latających bzyków to właśnie jadę w takie miejsce jutro na urlop , że na pewno mnie zjedzą żywcem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie :))
Mam nadzieję, że jednak nie zjedzą, bo bardzo by mi brakowało Twoich pięknych prac!
UsuńEwidentnie masz jakąś fobię na robale :) Ale przyznaj, że niezła inspiracja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nawet nie jakąś, tylko ogromną! Dopóki da się ze mną żyć, niczego z tym nie robię:)
UsuńJa uwielbiam łąkę i wszelką faunę i florę z nią związaną :)
OdpowiedzUsuńFajne kolczyki. I bardzo sprytnie dobrałaś kolorystycznie Toho do kaboszonów - zgrałaś je ze sobą idealnie.
Lubię tak oplatać kolorowe kaboszony, zawsze wychodzi coś nieoczekiwanego :)
UsuńSą przepiękne! extra dobrane kolorki koralików.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że arcydzieła, nawet jeśli dla ciebie proste (ale nie dla wszystkich przecież).
Pozdrawiam serdecznie, wakacyjnie i łąkowo (może byc takiej z marzeń :))
Bardzo mi miło, że tak uważasz:) Prawda jest taka, że na początku mojej przygody z haftem koralikowym wszystko wydawało mi się trudne i nieosiągalne, jak widać wszystkiego można się nauczyć:)
Usuńcudne wakacyjne kolczyki wyszły spod twoich rąk Asiu :) pozdrawiam serdecznie już pourlopowo :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia, to taka moja pochwała natury:)
UsuńRewelacyjne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arkadiuszu :)
Usuńpiękne kolczyki :) widać, że dużo pracy trzeba było w nie włożyć, ale wyglądają prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńNo własnie specjalnie się przy nich nie napracowałam, ale ogromnie się cieszę, że Ci się podobają :)
UsuńKolczyki są przewspaniałe!;) gratulacje takich wspaniałych prac!;)
OdpowiedzUsuń