Czasem mam tak, ufam, że inne beadingerki też bo nie chcę być osamotniona w swoich dziwactwach, że ubieram się rano i stwierdzam, że żadna biżuteria nie pasuje mi do zestawu. Rzecz zakrawająca na kpinę z mojej strony, bo nie mam aż tylu ubrań by musieć za każdym razem szukać innej biżuterii, a "klejnoty" wręcz wylewają się ze szkatułek, ale jednak. Po wnikliwej autoanalizie stwierdzam, że biżuteria pełni u mnie rolę terapeutyczną dopasowując się do nastroju lub go poprawiając. A skoro sama potrafię sobie zrobić dowolną ozdóbkę z koralików to patrzę w lustro na aktualny outfit, a potem siadam do paciorków i dziergam. Rzecz jasna chwilę mi to zajmuję, czasem weekend, czasem tydzień :)
Tak czy inaczej, kupiłam sobie bluzkę i stwierdziłam, że przyda się nowa bransoletka, no to sobie zrobiłam. Tym razem na bogato i z przepychem bo idę do ludzi i chcę wyglądać olśniewająco i mężowi wstydu nie robić.
Apropos męża, wiem, że tu zagląda więc małe sprostowanie dla niego: to nie tak, że skoro sama sobie ozdoby robię to przestałam chcieć złote kolczyki, które mi obiecałeś :P
Bransoletka jest owocem chwilowego kaprysu więc niespecjalnie się przy niej starałam, zatem przymknijcie oko, a nawet dwa na drobne niedociągnięcia w ściegach :) A tak swoją drogą dlaczego dopiero na zdjęciach widać, że nitka wyłazi, albo coś się mechaci? Albo ślepnę, albo mój aparat ma wbudowany rentgen.
klikaj w obrazki by je powiększyć |
Pierwotnie miała być cała fioletowa, ale wysypałam na matę kolorowe rivolki i taka wersja bardziej mi się spodobała. Kryształkom towarzyszą trzy syntetyczne kamyczki w kształcie poduszeczek oraz małe kosteczki barwionego hematytu.
Użyłam sporej ilości koralików w kolorach Metallic Iris Brown oraz Higher Metallic Dark Amethyst, reszta dopasowana kolorystycznie do oplatanych kamyczków i szkiełek.
Tył podszyty cienką skórą naturalną w czekoladowym kolorze. nie usztywniałam bransoletki bo lubię nosić miękkie rzeczy, jednak metalowa baza lub dodatkowa włóknika z pewnością dodałaby jej elegancji.
Zapięcie typu slide, bardzo dobrze sprawdzające się w szerszych bransoletach bo nic nie lata na boki :)
Raczej nie jestem typem balującym, nie chodzę też na zabawy karnawałowe, jedyną formą balngi jaką jestem w stanie znieść są domówki. Przyjmijmy jednak, że to taki bal dla leniwców:) w związku z powyższym, rzutem na taśmę zgłaszam moją bransoletkę do kończącego się już wyzwania w Szufladzie "Niech żyje bal"
Mam nadzieję, że moja wersja ozdoby na wielkie acz nie koniecznie balowe wyjście, przypadła Wam do gustu. Mój kreatywny mąż nazwał tę bransoletkę perską, nie rozwinął myśli więc do teraz nie wiem czy skojarzyła mu się z perska księżniczką czy perskim dywanem :P Dajcie znać co Wy o niej myślicie!
Pozdrawiam ciepło!
Bransoleta bardzo przypadła mi do gustu. Podoba mi się dobór kamyków i ich kolorystyka i połączenie tego wszystkiego razem odpowiednimi koralikami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie w innych okolicznościach nie pokusiłabym się na takie połączenie, ale do stroju mi akurat pasuje :)
UsuńBransoletka świetna:) Jak zwykle zresztą;) Uważam, że aparaty to już tak mają, że zawsze pokażą jakieś niedociągnięcia;) A już myślałam, że tylko ja mam taką złośliwą bestię;) I muszę przyznać szczerze, że mimo ogromu bransoletek (mój ulubiony gatunek;)) ciągle nowe dorabiam, bo mi ich brakuje:D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ha, czyli miałam nosa podejrzewając mój aparat! A bransoletek nigdy za wiele :)
UsuńNosa do aparatu miałaś co nie znaczy, że rzeczywiście jakieś niedociągnięcia w tym cudzie są;) Idę popatrzeć na koraliki.... Tylko na to ostatnio mam siłę;)
UsuńWierzę, że koraliki mają działanie terapeutyczne, popatrz sobie a od razu odzyskasz siły do działania :)
UsuńTo może po kolei: zjawisko, które opisujesz na początku, to według mnie taka odmiana syndromu "ja nie mam co na siebie włożyć", też tak mam i uważam, a właściwie mam nadzieję, że to zupełnie naturalne :)
OdpowiedzUsuńBransoletka wygląda super! Zazwyczaj stosuje się kamyki monochromatyczne, a wypełnienie bardziej kolorowe, u Ciebie jest odwrotnie i daje to doskonały efekt :)
Co do "perskości" stawiałabym na dywan :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Chyba masz rację, ale z drugiej strony wszystko co naturale jest dobre więc nie ma sensu z tym walczyć :)
UsuńNadal nie wiem o co mężowi chodziło, ale jestem w stanie przyjąć wersję z dywanem :)
To może ja wyjaśnię dlaczego dywan? Moja Babcia miała kiedyś taki perski dywan. Bardzo stary (przedwojenny) i w 100% autentyczny. W czasach, z których ja go pamiętam, był już niemiłosiernie wytarty i zniszczony, ale kolory nadal miał po prostu nieziemskie. Dzisiaj pomimo nieograniczonych więc możliwości takich pięknych kolorów się nie spotyka. I Twoja bajecznie kolorowa bransoletka przypomniała mi właśnie ten babciny dywan. :)
UsuńJa też mam dobre skojarzenia z perskimi dywanami, nie miałam oryginału, ale widziałam u znajomych i aż strach było po nim chodzić, zwłaszcza, że sporo kosztował. Piękny był, sama bym taki chciała :)
UsuńTych drobnych niedociągnięć to chyba pod mikroskopem trzeba by szukać :) U mnie jest podobnie, cała walizka precjozów a jak co do czego, to nic nie pasuje. A może zacząć kupować ciuchy pod konkretną biżuterię?
OdpowiedzUsuńNiestety i tę konfigurację już przerabiałam, jednak łatwiej najpierw kupić ciuch i dorobić doń biżuterię, na pewno szybciej :) Jestem beznadziejna w szukaniu ubrań na życzenie, zwykle daję się ponieść chwili i przypadkowi :) No i może to dziwne, ale nie cierpię zakupów ubraniowych.
UsuńNie, no Kochana, na perski dywan to cudo raczej nie wygląda, na kota persa też nie! Ale ja niebywała w świecie jestem, więc może czegoś nie widziałam ;-). Agatka jak widzę ma odmienne zdanie :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie Księżniczka perska jak nic! Pięknie pasują do siebie te kamyczki!
A wiesz, ja też nie mam co na siebie włożyć, choć koraliki i takie tam różne świecidełka wypełzają zewsząd :-).
Na zdjęciach zawsze wszystko wylezie, ostatnio szyję cieniutką żyłką i łapie się, że zwyczajnie w którymś momencie jej nie widzę, więc muszę sprawdzać co jakiś czas czy gdzieś się nie zawinęła...
Pozdrawiam :-)
To może perska księżniczka na dywanie? :)
UsuńTo już jesteśmy dwie ze swoją biżuteryjna obsesją, bo własnie robię kolejną bransę :)
Strasznie tego nie lubię, niby wszystko jest perfekt, a na makro widzę nitkę pomiędzy nie tymi koralikami co trzeba i kłaki z koca, wstyd i hańba ;)
Mój aparat też ma rentgen :))) A bransoletka wygląda cudnie i olśniewająco - dzięki tylu kolorom na pewno będzie pasować do sporej ilości rzeczy, a nie tylko jednej bluzki :) Ta środkowa poduszeczka baaardzo mi się podoba - może i syntetyk, ale za to jaki piękny :)
OdpowiedzUsuńAch ta nowoczesna technologia, niedługo będą wbudowywali tostery w co się da ;)
UsuńTeż byłam zdziwiona, że to klejone i barwione howlity ala co-kto-chce, ale faktycznie są ładne.
Chyba już tak wszystkie mamy ,że nie mamy co na siebie włożyć dobrze że uleczamy się same w sprawie biżuterii i zawsze można sobie zrobic :) Jak do ludzi to na bogato bo bransoletka zdobna bardzo dobrze , że kolorowa troche rozweseli szare dni :) Aha szukam niedociągnięć i jakoś nie mogę się doszukać ale pewnie sprawne oko mistrza jest bardziej wyostrzone :P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam zamiaru tego leczyć, pewnie bym zaoszczędziła nie kupując koralików, ale ile bym wydała na lekarza!
UsuńJa doprawdy nie rozumiem jak z chwilowego kaprysu taka piekność może powstać :) Ja pod wpływem chwilowego kaprysu jestem w stanie jedynie nabyć koraliki, które potem czekają na żmudny proces kombinowania, co by tu z nich.... Bardzo mi się to perskie szaleństwo kolorów podoba :) Myślę, że "ludzie" wzroku od niej nie oderwą i możesz po tym wyjściu do ludzi zostać zasypana prośbami o taka samą... :) No i powodzenia w wyzwaniu... Moje szanse nikną z dnia na dzień...
OdpowiedzUsuńA jak z powodu chwilowej słabości do słodyczy można przytyć 10 kilo? No chwila moment wystarczy ;)
UsuńBo ty masz zły system, ja kupuję koraliki z powodu kiepskiego humoru, a czasami dobrego lub z powodu promocji, a dziergam z kaprysu:)
"Ludzie" mogą już mieć mętny wzrok, ale to dobrze bo wszystko im się będzie podobać :P
Powodzenia i Tobie, ostry skład w tym wyzwaniu.
Ale piękna. Ja bym ja ubierała na wszystkie okazje...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, może i ja pokombinuję z okazjami i zobaczę jak się sprawdza :)
UsuńNa bogato, podoba mi się ze jest kolorowa, będzie pasować nie tylko do nowej bluzki.Dołączamy się do prośby o złote kolczyki, teraz już nie ma wyjścia i muszą być!!! :-D
OdpowiedzUsuńMąż obiecał, że kupi mi na urodziny, a to już za 3 miesiące więc niedługo :)
UsuńCudowna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNa bogato... mieniąca się, na pewno mająca coś wspólnego z Persją (raczej nie nie dywanem). Będzie obiektem zazdrości innych uczestniczek domówki (to i moja jedyna dopuszczalna forma balowania ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki
Więc jednak księżniczka :)
UsuńJa coś nigdy nie lubiłam wielkich i wystawnych imprez, nawet na własnej studniówce czułam się skrępowana, małe grono znajomych to zdecydowanie najbardziej komfortowa opcja.
Piękna bransoleta z "perskimi oczkami" :) - tak mi się skojarzyła.
OdpowiedzUsuńKapitalnie skomponowałaś wszystkie elementy. Kosteczki hamatytu wyglądają genialnie w tym zestawieniu, są takie monolityczne! Wprowadzają ład w kolorowym koralikowym chaosie :) Moim zdaniem w pełni zasłużyłaś na złote kolczyki od męża ;) Poza tym, pewnie będą pasowały do tej bransolety - bo do niej wszystko będzie pasowało.
Perskie oczka! Zapewne to miał na myśli, nie może być inaczej :)
UsuńCała kompozycja pozostawia trochę do życzenia, teraz pewnie zrobiłabym ją inaczej, ale na tę okazję jest idealna.
Mąż obiecał, że kupi :)
Hah. Skąd ja to znam. Tylko że to u mnie przed randkami się zdarza najczęściej, że się okazuje, że nie mam żadnej odpowiedniej biżu. I siadam. I dłubię (: piękna bransoletka!
OdpowiedzUsuńOd dawna nie randkuję bo mąż i te sprawy :) ale faktycznie bywało dawniej, że godzinę stałam przed szafą, ze łzami w oczach, zupełnie zielona w kwestiach męskiej psychologii. Bo oni i tak nie pamiętają po latach cośmy miały na sobie :)
UsuńAsiu zawsze podziwiam twoją lekkość szycia dużych form - w tej bransoletce widać to doskonale: wdzięczna i atrakcyjna praca ; w sam raz na party :)
OdpowiedzUsuńA ja jak zawsze rozpływam się czytając Twoje komplementy, dziękuję Asiu!
UsuńŚliczna, urocze te szkiełka, kamyczki, czy co to jest;)
OdpowiedzUsuńSzkiełka zawsze są urocze. Kobrę zaklina się fletem, a kobietę szkiełkami:)
UsuńPiękna! Taka kolorowa, uwielbiam taką biżuterię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja też lubię na kolorowo :)
UsuńPiękna!! powodzenia w wyzwaniu. (wszystkie aparaty maja rentgena , mój też a oczy coraz słabsze) :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEh co za aparaty z tych aparatów :)))
UsuńPrześliczna bransoletka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się że Ci się podoba :)
UsuńPrecioso brazalete con mucho trabajo ..!!
OdpowiedzUsuńNoelia
Gracias Noelia :)
UsuńNo mój mąż zobaczył i powiedział "O wow!" i przyznam, że podzielam jego opinię. Ja nieodmiennie podziwiam Twój warsztat i precyzję. Szczególnie ostatnio, bo dłubie już od długiego czasu większą rzecz w koralikach i ciągle mi to uświadamia, że to nie jest proste, a co przy tym mówię, nie będę cytować...
OdpowiedzUsuńBardzo wygadany ten Twój mąż :)))
UsuńDuże formy potrafią dać w kość, ale potem satysfakcja jest przeogromna!
PS też jestem wygadana przy koralikach ;)
Bransoletka jest świetna, pasowałaby mi:P Ja też mam zawsze problem z dodatkami... zawsze mogłoby być o ten jeden więcej ale jak to mówią... szewc bez butów chodzi:) Zatem gratuluję prezentu dla siebie! pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBo to bransoletka uniwersalna, każdej kobiecie by pasowała :)
UsuńNo cóż, zawsze możemy sobie wydziergać jakiś dodatek, gorzej gdybyśmy miały problemy z brakiem helikoptera :)
Tak sobie myślałam , że to będzie bransoletka :) Jest cudowna , dla mnie jak zawsze dopracowana , pięknie dobrane kolory , kamyki , kryształki ;) Jest na czym oko zawiesić ;) Życzę powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńTak, własnie tako oczołapka miała być :)
UsuńAż dech mi zapiera jak patrzę na Twoje cudo ! Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńJejku z pracy na prace, zachwycam się coraz bardziej! Wygląda niesamowicie bajkowo, chwilowy kaprys? Ja go tutaj nie widzę, co więcej widzę piękną pracę, która powala na kolana!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
Z roku na rok kaprysy ewoluują :)))
UsuńPozdrawiam również.
Mężu! Tej Żonie należą się złote kolczyki jako uhonorowanie twórczości! Jak Oscar Wajdzie!
OdpowiedzUsuńMoże bardziej jak Meryl Streep, wtedy większe szanse, że je dostanę ;)
UsuńPrawda. Bo Wajda tylko za dokonania ogólne dostał, a Meryl Streep pewnie używa statuetek jako tłuczków do ziemniaków, bo to już dla niej chleb powszedni.
UsuńParty time z taką bransoletą... o kochana, oko wszystkim zbieleje. Piękna!
OdpowiedzUsuńMyślę, ze prędzej się przekrwi, w końcu party time ;)
Usuńco prawda, to prawda :)
UsuńJest fantastyczna! :) kolorowa, ale bardzo elegancka :) szalenie podoba mi się pomysł i wykonanie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńSuper wyszła :) I kolorystycznie to już chyba do wszystkiego pasuje ? :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko :)
UsuńDawno mnie u Ciebie nie było (gwoli ścisłości to u nikogo ;) ) więc tym serdeczniej pozdrawiam. Bransoletka śliczna i faktycznie przywodzi na myśl perskie noce które pewnikiem spędzałaby na nadgarstku jakiejś orientalnej tancerki w zwiewnych szarawarach :) Zdecydowanie podzielam imprezowe upodobania. Ja też wyłącznie domówki poprzedzone jakimś tygodniem jęczenia mojej drugiej połowie, że "tylko na chwilkę, 2 piwa i wracamy do domu" :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam mężowe jęczenie przedimprezowe, bo mój niestety typ dusza towarzystwa, jak robimy domówkę u siebie to mogę mieć pewność, że z zapowiedzianych 6 gości zawsze zrobi się 20, o których mi nie powiedział bo wiedział że się nie zgodzę :P
UsuńGenialna, świetnie dobrałaś kolory, bardzo fajnie to wygląda, aż nie mogę się napatrzeć: )
OdpowiedzUsuń: *
UsuńŚliczna bransoletka nie widać ani jednego niedociągnięcia i bardzo ładne kolorki. I mam pytanie jeśli można: na czym wyszywasz swoje bransoletki i różne cudeńka, ja ostatnio zaczęłam szyć bransoletkę na filcu ale nie bardzo mi się szyło i przerobiłam ją na broszkę i breloczek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. W zakładce z poradami i tutorialami znajdują się linki do moich artykułów o tym co polecam do haftu koralikowego. O podkładach pisałam tu: http://bluefairy-art.blogspot.com/2014/08/na-czym-haftowac-koralikami-czyli.html Ta konkretna bransoletka powstała na sztywnym podkładzie do haftu, około 1,5 mm grubości.
Usuń