Dziś krótko i na temat. Po ostatnim wpisie, wielkim jak szafa trzydrzwiowa, to będzie miła odmiana, dla mnie również. Czasami naprawdę mi się nie chce, tak zwyczajnie, po kobiecemu. Leżałabym tylko i pachniała, chociaż to drugie bardzo opcjonalnie, wiadomo, musiałabym w to włożyć jakiś wysiłek, a mi się przecież nie chce ;)
Zrobiłam kolczyki, kolejne w tym samym fasonie (klik, klik) jednak z innym kryształkiem. Model ten jest bardzo wdzięczny w "produkcji" i jako jedyny jeszcze mi się nie znudził. Zauważyłam też, że to pożądany materiał na prezent, więc dopóki moje znajome są zadowolone, ja robię.
Kolor szkiełek jest trudny do zdefiniowania, chwilami żółty, czasami beżowy, a niekiedy wydaje mi się, że wpada w róż.
Obszyłam je koralikami Miyuki Delica Tarnished Silver oraz Toho 15o Nickel. Bigle i łańcuszek zrobiono z oksydowanego metalu dobrej jakości.
Tył kryształka zabezpiecza naturalna skóra w beżowobrązowym kolorze.
Zdjęcia na uchu nie mam, ale mam z pomalowanymi paznokciami :P W tym zestawieniu mniej więcej widać proporcje kolczyków. Ich długość to w przybliżeniu 8 cm.
Mam nadzieję, że ta prosta konstrukcja przypadła Wam do gustu. A jak wolicie coś bardziej "wypasionego" to zapraszam do poprzedniego postu --> KLIK Na prezentowaną w nim kolię, można wciąż głosować --> KLIK
PS. Post publikowany automatycznie, aktualnie odsypiam Oskarową galę ;)
Śliczne kolczyki! Chętnie pooglądam też nowe wersje, jeśli powstaną, bo są naprawdę bardzo wdzięczne (i faktycznie się nie nudzą) :-)
OdpowiedzUsuńMam kilka innych opcji kolorystycznych, większość już poszła w świat, ale fotki zostały :)
UsuńBardzo ładne - proste i wdzięczne. Też mam takie projekty, które lubię robić. Sęk w tym, że wszystkie znajome już je mają :/ i ja już też mam w każdym pasującym mi kolorze.
OdpowiedzUsuńA u mnie tylko ja "robię w koralikach", więc znajome, przyjaciółki i kuzynki zawsze chętne :) Dla mnie lepiej, bo wiem co im dać, jak nadejdą urodziny/imieniny itp.
UsuńPodobają mi się takie kolczyki. Faktycznie ten model nie ma prawa się znudzić ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś, w końcu się opatrzą, ale na razie daleka do tego droga ;)
UsuńBardzo fajne , musisz zrobić kolejne i zaprezentować na sobie :) Jak widać prostota nigdy nie wychodzi z mody a ty możesz trochę podłubac efekt jest i jeszcze chwila na nic nie robienie będzie :) Pozdrawiam cieplutko i leniwie ;)
OdpowiedzUsuńMałe szanse, nie noszę kolczyków, a moje uszy wręcz ich nie znoszą ;)
UsuńFakt, "prosto i na temat" zawsze jest na topie :)
Śliczny kolor kryształków, oprawa elegancka i stylowa :) Kolczyki niewymagające długich godzin pracy, a efekt powalający :)CUDO ! U mnie ostatnio na warsztacie też małe formy :) Szybko, a jakże efektownie można zrobić coś do uszka :)) i bez wstawania z łóżka ;)))
OdpowiedzUsuńTo fakt, własnie w łóżku je robiłam ;) Taki dzień, na szczęście mam przenośne stanowisko pracy :)
UsuńKolczyki wyglądają pięknie, bardzo przypadły mi do gustu, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo ;)
UsuńZWsze dobrze sobie odpocząć po wymagającym projekcie. Kolczyki są świetne ;-)
OdpowiedzUsuńOtóż to ;))
UsuńNiby proste, a jakie ładne i wpadające w oko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOj jak ja znam to niechciejstwo :) Mawiam wtedy, że mam "ogólne BLEH!" :) Kolczyki bezpretensjonalne i subtelne czyli jak dla mnie super. Nosiłabym :)
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię tego stanu, ale i tak mnie od czasu do czasu nachodzi, natręt taki ;)
UsuńPiękne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się podobają :)
UsuńPasują do oscarowej atmosfery :) Bardzo ładny kolor kryształków, wiosenny i ciepły. :)
OdpowiedzUsuńW tym roku królowała wyjątkowa oszczędność w kwestii biżuterii, więc mimo woli wpasowałam się w hollywoodzkie trendy ;)
UsuńTen model to jedne z moich ulubieńców :) Szkoda tylko, że jeszcze nie dane mi było takowy poczynić :/ Piękne są, Asiu :)
OdpowiedzUsuńKażdy w końcu znajdzie dla siebie odpowiedni model :)
UsuńBardzo lubię te kolczyki, chociaż moim ulubieńcem jest wersja kolorystyczna o wdzięcznej nazwie "Teal Sparkles" ;)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że nie tylko ja Oscary oglądałam! :D
Oglądam co roku, poza jednym razem, gdy nasz operator kablówki zaplanował prace konserwacyjne akurat w noc Oscarów. W tym roku było bez niespodzianek i mogłam spokojnie zarwać nockę ;)
UsuńPiękne! Kolorystyka miód Asieńko :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko! :)
UsuńAsiu , kolczyki są piękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu!
UsuńDelikatne i śliczne. Podziwiam pazur na zdjęciu nr 4. Mi juz na to czasu nie starcza, a jak zabiorę się za malowanie to okazuje się, że lakiery wyszły za sprawą nastolatki. Dzisiaj się zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńJa też rzadko maluję, ale jak już ta wielka chwila następuje, to przynajmniej upamiętniam na zdjęciach. Szczerze nie cierpię zmywania paznokci, wiec jak przychodzi do kolejnego malowania, to poważnie rozważam zasadność posunięcia ;)
UsuńSuper, uwielbiam takie kolczyki, smukłe i eleganckie:)
OdpowiedzUsuńJa też, bardzo wyszczuplają.
UsuńUwielbiam wszystko co obrobione w nickle:) A kolczyki fajne! owalny kształt - taka dobra odmiana dla okrągłych riviolek
OdpowiedzUsuńTe koraliki są przecudne!
UsuńIdealne kolczyki na oskarową galę ;) kto wie być może w przyszłości Twoje dzieła zagoszczą na czerwonym dywanie ;)
OdpowiedzUsuńBoszsz, chyba bym wtedy oszalała ze szczęścia, a u Cartiera ogłosiliby żałobę narodową ;) W sumie fajnie by było, gdyby zamiast tych wszystkich wartych miliony diamentów, ktoś zdecydował się na "handmejd". Chociaż Saoirse Ronan miała kolczyki, które wyglądały na koralikowe składaczki, bardzo ładne zresztą.
Usuńsą śliczne! równoczesnie eleganckie a myslę że i na codzień by do wiekszości rzeczy pasowały:)
OdpowiedzUsuń