środa, 4 maja 2016

Phoenix, wisiorek

Chyba każdy, kto kiedykolwiek sklecił coś własnymi palcami (a zwłaszcza ten, co robi to nałogowo), ma w swojej szafie mniej udaną pracę (żeby nie powiedzieć trupa). Ja mam takich na kopy, zwykle je doszczętnie pruję lub przerabiam, a jak nie mam na nie pomysłu, to leżą i czekają na zmiłowanie. Tak było z pewnym wisiorkiem. Kupiłam szkiełko, które niesamowicie mi się podobało (ósmy cud świata, dopóki nie odkryłam kamieni ozdobnych), doczepiłam krawatkę, zawiesiłam na rzemyku i szczęście moje nie miało granic. W końcu jednak dorosłam i dotarło do mnie, że to żadne Haute Couture, a co najwyżej parafialny odpust i przestałam nosić.

Też tak macie, że nosicie coś z dumą, aż do was dociera, że to wcale nie jest ładne? Ja tak miałam z fryzurą w podstawówce, ale zobaczyłam się na zdjęciu (wtedy nie było cyfrówek, na odbitkę trzeba było czekać) i czar prysł. No więc identycznie było z tym wisiorkiem, tyle tylko, że ja nie lubię marnotrawstwa, dziś nie nazywa się tego sknerstwem a proeko, więc mam dodatkową motywację (społecznie akceptowalną) do nadawania drugiego życia starym rzeczom.


Mam tę bolesną dla mej kobiecej natury świadomość, że może nadejść taki dzień, w którym dojdę do wniosku, że i ta wersja wisiorka niekoniecznie współgra z moim aktualnym wyczuciem piękna, no cóż, bywa ;) Na razie podoba mi się bardzo. Poniżej możecie sami ocenić stan "sprzed" i "po".



Rzemyk był tak wysłużony, że nie nadawał się do recyklingu, podobnie krawatka, nowe życie dostało tylko szkiełko. To dość duży fasetowany kryształ w kolorze smoky, nadal ma w sobie to coś, dlatego oplotłam go koralikami, by móc nadal nosić.


Użyłam głównie koralików Toho w kilku rozmiarach, w kolorze Jet i Nickel oraz całkiem sporej ilości pereł, hematytów i fasetowanych kryształków.


Nie mogło zabraknąć chwosta, oplotłam go jednak nieco inaczej niż poprzednie (klik, klik, klik). Postawiłam na prosty, acz improwizowany wzór, który współgra z kwadratowym szlifem na krysztale.





Wisior sam w sobie jest na tyle strojny, mimo stonowanych kolorów, że nie wymaga wielu dodatkowych ozdób. Łańcuch jest długi, dlatego najchętniej zakładam go do swetrów lub a la hipisowskich bluzek.


Można go też podwójnie zamotać i nosić pod szyją, co widach niżej ;)

Hm, ciekawe czy się wystarczająco błyszczę?  :)

PYTANIE

Mam do was pytanie, czy podobają wam się tak duże zdjęcia, ewentualnie pomagają (lub nie) w odbiorze? Zmieniłam również czcionkę na blogu jakiś czas temu na odrobinę większą i prostszą, jest ona ułatwieniem dla mnie samej, bo szybko mi się męczą oczy. Jeśli macie potrzebę by była jeszcze większa, wystarczy wcisnąć CTRL +. To najzwyczajniejszy w świecie Arial, lecz wciąż szukam czegoś "bardziej".

Staram się, by blog był przyjaźniejszy dla odbiorcy, nie mam oczywiście zamiaru robić zeń klona setek innych stron rodem z poradnika blogowania ;)
Dajcie mi proszę znać mailowo lub w komentarzu czy format zdjęć wam odpowiada (dla porównania sprawdźcie poprzednie posty z mniejszymi grafikami), a jeśli macie jakieś inne uwagi lub pytania, to też śmiało piszcie.

Pozdrawiam!

34 komentarze:

  1. Kryształ rzeczywiście piękny, a nowe ubranko uczyniło go jeszcze piękniejszym :) Dobrze zrobiłaś dając mu drugie życie :) Zmiany na blogu na plus, czcionka przyjazna dla oka, a i większe zdjęcia są ok :) Widać więcej szczegółów Twoich pięknych prac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Szczegóły zawsze było widać, ale trzeba było kliknąć w fotkę, żeby otworzyć ją w przeglądarce bloggera, ewentualnie w nowym oknie, ale za każdym razem musiałam to pisać, a i tak nikt tego nie robił :)

      Usuń
  2. Kryształek po przeróbce wygląda bardzo fajnie.A zdjęcia dla mnie osobiście o wiele lepiej jak są bliżej bo noszę okulary.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wisior piękny. Błyszczy się w sam raz ;-) Recykling teraz jest bardzo modny :-D
    A zmiany jak dla mnie bardzo na plus z racji tego że moje życie blogowe odbywa się głównie na smartfonie więc większe zdjęcia mile widziane.
    Czcionka im prostsza tym lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie używam smartfona, wiec to dla mnie kolejna cenna informacja, dzięki!
      Też nie lubię przekombinowanych czcionek, trudno się je czyta.

      Usuń
  4. Nie dziwię się, że postanowiłas ratować szkiełko bo jest naprawdę ładne, a nowa oprawa genialnie je podkręca :) też mam problem z wyrzucaniem rzeczy (to jest ponoć choroba) i z dziką satysfakcją wyciągam coś raz na sto lat i mówię wszystkim "a nie mówiłam, że się przyda?" :P zdjęcia czym większe tym lepsze- lepiej widać jakie to wszystko cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo jest jeszcze fajniejsze, zdjęcia zawsze ujmują urody takim "błyskaczom" ;) E tam, jaka choroba :P tylko tym co nie znają się na rzeczy to przeszkadza. Ja mam zawsze o to "wojny" z mężem, który wychował się w duchu "będzie potrzebne to się kupi", a u mnie raczej królowało stwierdzenie "będzie potrzebne, to się przyda" i rzadko co wyrzucaliśmy. Czyli wygląda to tak, że on swoje wyrzuca (albo nie może znaleźć), a potem przychodzi do mnie bo potrzebuje, a ja mu z miną zwycięzcy każę iść sobie kupić :P No dobra, zawsze się dzielę swoimi przydasiami, nie jestem taka :P

      Usuń
  5. Asiu, muszę przyznać, że do mnie też z czasem dociera że dość udawania, że coś jest ładne ;-). Wersja "PO" zdecydowanie do mnie przemawia, mimo chwosta, a szkiełko w tej oprawie wygląda cudnie!
    Lubię gdy na blogach są odpowiednio duże (ale nie ogromne) zdjęcia, bo nie muszę ich specjalnie powiększać. Czcionki lubię czytelne, bo czytanie to też ma być przyjemność. U siebie na blogu od czasu do czasu robię małą kosmetykę, bo nie chcę rewolucji, a do "profesjonalnych blogów chyba jeszcze nie dorosłam... Krótko mówiąc Twoje zmiany bardzo mi odpowiadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo nie trawię wmawiania mi przez reklamy, że coś jest ładne :P Ale to szkiełko teraz podoba mi się dużo bardziej.
      Również staram się nie robić rewolucji, a jedynie delikatnie coś ulepszać. Poza tym nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, do wszystkiego dochodzę sama, małymi kroczkami :)

      Usuń
  6. Witam ja jestem na początku tej koralikowej drogi, trafiłam na twój blog zupełnie przypadkiem.Twoje prace oczarowały mnie, są po prostu cudne.Wisiorek zjawiskowy szczególnie wersja po.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, witaj zatem w gronie zapalonych koralikomaniaków :) Cieszę się, że Ci się u mnie podoba, zaglądaj częściej.
      Gdybyś miała jakieś pytania odnośnie technik itp. chętnie Ci pomogę, śmiało pisz.

      Usuń
  7. Feniks z popiołów, nowy i piękny. Tak bardziej "Twój" a w dodatku w nowej wersji blasku dodał Ci i takiej hmmm, boskości rzekłabym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No nabrał twój kryształek nowego jakże radośnie pięknego życia. No i ten blask cóż więcej chcieć ;) byle szybko cię nie znudził jego blask ;) Zdjęcia w powiększeniu ciekawe twoja twórczość jeszcze bliżej , dokładniej , pięniej dla mnie na tak ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ma towarzystwo, wcześniej samotnie dyndał ;)
      W takim razie duże zostają, chociaż pewnie nie będzie mi się chciało edytować starych postów.

      Usuń
  9. Niesamowity blask :) Teraz wygląda pięknie, jak jest odpowiednio oprawiony! Zmiany na blogu podobają mi się, zdjęcia dobrze się ogląda na moim komputerze, podobnie na komórce. A odnoście czcionki: dałam na swojego bloga wypasioną, ale ładnie wyświetlała się tylko u mnie. Nie ma co ryzykować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się często podobają czcionki u kogoś, ale jak próbuje ich u siebie, to wygląda to jakoś tak pokracznie :) Od ponad miesiąca robię testy po nocach i nie mogę trafić na swój #1 :)

      Usuń
  10. Poza tym, że kolejna praca udana (re-udana) to widzę, że ktoś tu wpadł na ścieżkę mega wzmożonej twórczości :) Cóż, przez Ciebie muszę tu codziennie zaglądać i pilnować, żeby szef mnie nie przyłapał jak gapię się w komputer :)
    Czcionka większa ok, mnie też wiecznie pieką oczy, duże zdjęcia też ok (ja klikałam na powiększenia wcześniej więc to żaden problem) :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca to prawda, wisior zrobiłam pod koniec zeszłego roku, tylko łańcuszka mi brakowało ;)
      Z szefem lepiej uważać, no chyba, że lubi koraliki :)

      Usuń
  11. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to zdjęcia - są super w takim rozmiarze i na pewno lepiej się je ogląda :) Muszę popracować nad tym u siebie, ciągle nie mogę się zebrać...
    Metamorfoza wisiora wprost spektakularna, patrząc na zdjęcie przed i po :) Teraz jest taki bardzo w Twoim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamień z serca, bo naprawdę nie byłam pewna reakcji odwiedzających bloga.
      W takim razie mogę poprawiać resztę rzuconej w kąt biżuterii ;)

      Usuń
  12. Uwielbiam Twoje wisiory z chwostami, są po prostu piękne i jestem ich wierną fanką :) Feniks chyba będzie należał do moich ulubionych, ostatnio chodzą za mną stonowane kolory ;)
    Zmiany na blogu na plus, szczególnie zmiana czcionki - też mi się oczy męczą i ostatnio to samo u siebie zrobiłam ;) Wielkość zdjęć także mi odpowiada, więc uwag nie mam ;) (No, może jedną... namawiam do justowania tekstu, ale to moje prywatne zboczenie :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby stonowany, ale ten błysk z pewnością rzuca się w oczy ;)
      Jakoś wcześniej nie miałam kłopotów z oczami, a już zwłaszcza z ich męczliwością, a teraz łapię się na tym, że nie mogę skończyć czytania (czytam w większości cyfrowo), im więcej mrugam żeby złapać ostrość, tym mniej widzę.
      No właśnie z tym justowaniem mam problem, sama jestem zwolennikiem, ale dostałam kilka uwag od czytelników, żeby tego nie robić, bo taki rozciągnięty tekst źle się czyta i bądź tu mądry. Serio, jestem w kropce. Moim zdaniem czyta się tak samo, hm, dziwna sprawa.

      Usuń
  13. To fakt, sporo mam już tych miotełek, chociaż kilka wydałam.
    Racja, też to zauważyłam. Polskie znaki są wtedy zupełnie innym stylem robione, albo wcale nie można ich dodać, to bardzo szpeci.

    OdpowiedzUsuń
  14. Asiu, Twój Feniks pięknie i elegancko powstał z popiołów. Ja też mam kilka takich Feniksów, żeby nie powiedzieć trupów, które czekają na reinkarnację. Chyba wszystkie takie "cuda" mamy, zakopane gdzieś głęboko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja część wydałam, bo bym miała w domu prawdziwe cmentarzysko ;) Ale sporo mi zostało, bo jakoś tak żal się rozstać, więc zalegają w torbie w szafie, co jakiś czas je przeglądam i podejmuje decyzję co dalej. Szkiełko miało farta :)

      Usuń
  15. Zmiany na blogu jak najbardziej na plus. Wisiorek jest piękny - w ogóle i w szczególe. Pewnie nie rozstawałabym się z nim i nosiła uparcie dzień w dzień.
    U nie prac czekających na recykling masa. Strasznie mnie drażnią różne niedoróbki pierwszych prac. Nie wyrzucam ich absolutnie, bo kiedyś się doczekają nowego życia. Może :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się z moim teoretycznie też nie rozstaję, bo wisi koło łóżka ;)
      Oj tak, mnie się trochę chce śmiać z moich pierwszych prac i mojego nad nimi zachwytu, chociaż odczuwana duma z ich zrobienia była szczera, to jednak nie ma się czym chwalić ;)

      Usuń
  16. Wisiorek jest przepiękny :) pasuje do wszystkiego ;) sama mam specjalną szufladę na swoje nie do końca udane twory, które kiedyś uważałam za cudowności więc wiem o czym mówisz. Co do zdjęć w moim odczuciu większe lepsze ;p szczególnie, że teraz np. Z tableta korzystam więc nie musze przybliżać obrazu, żeby lepiej widzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kuferekotorbę, taką starą z Avonu, idealna na ten cel. W ogóle zabawna sprawa z tymi starszymi pracami, wtedy autentycznie mi się podobały, czasami nawet bezkrytycznie, dzisiaj patrzeć na nie nie mogę.
      Ja jestem totalnie atechniczna, mam laptop od 7 lat i jakoś nie ciągnie mnie do innych urządzeń, ale dobrze wiedzieć z czym się je je :) W takim razie zostawiam duże zdjęcia.

      Usuń
  17. Asiu, ten wisior przeszedł iście kosmiczną metamorfozę :) Teraz wygląda po prostu obłędnie, a błyszczy tak jak trzeba :)
    Mnie zmiany odpowiadają :)
    Pozdrawiam Cię ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nosiłabym dzień i noc... a chwos - cudny z tymi koralikami!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak ja lubię takie przeróbki:) Nadają rzeczom nowego życia, często bardziej ciekawego;p A ta metamorfoza wyszła genialnie.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...