Małe jest piękne, w życiu piękne są tylko chwile, urok małych przyjemności, ciasne ale własne, ziarnko do ziarnka a uzbiera się miarka - w naszym języku funkcjonuje mnóstwo mniej lub bardziej dosłownych powiedzeń ukazujących zalety umiaru. Z całą pewnością nie są to stwierdzenia ukute przez cierpiące biedę i niedostatek uciśnione masy kierowane niechęcią do ociekających bogactwem możnowładców, a niedoceniana mądrość oparta na doświadczeniach setek pokoleń. Jeśli czegoś jest mniej, łatwiej to zapamiętać, ogarnąć wzrokiem, zmieścić w plecaku, posprzątać, albo po prostu i najzwyczajniej w świecie - docenić. Nie zgłębiając już dalej tej jakże ważkiej i filozoficznej kwestii i oszczędzając wam wywodów o Kancie, co miałam własnie zamiar zrobić, powiem tylko, że umiejętność radowania się małymi rzeczami jest w dzisiejszym świecie wielką sztuką. Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że będę się cieszyć z własnoręcznie zrobionej broszki to kazałabym mu postukać się w czoło ;-)
Ta broszka jest wyjątkowo niepozorna, mała, blada i kolorystyką też nie rzuca na kolana, ale ma w sobie coś takiego, że naprawdę bardzo ją lubię :-)
Kamyczek to ametyst, obszyłam go koralikami Toho 11o i 15o w kolorach; Antique Bronze, Silver Lined Milky
Amethyst, Metallic Amethyst Gun, Inside-Color Rainbow Rosaline - Opaque Purple
Lined oraz Hex 8o Metallic
Iris Purple.
Tył podszyty śliwkową ekoskórką, zapięcie w kolorze złota. Wymiary ozdóbki to 3,8 cm
x 3,3 cm.
Małe to to i bardzo urocze ;-) co widać na poniższym zdjęciu grupowym z brochami zrobionymi w tym samym czasie czyli w zeszłym roku.
Zainteresowanie moim candy jest całkiem spore, co cieszy mnie przeogromnie. Dołączyło do mnie z tej okazji wielu nowych obserwatorów (ufam, że nie tylko z tej), mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej. W każdym razie witam was serdecznie :)
Miłego weekendu!
Shekh ma, shieraki anni.. Yer jalan atthirari anni...
Naprawdę przepiękna broszka- cudowne, moje kolory! <3 Dziękuję za udział w candy i nalegam więcej podobnych broszek!
OdpowiedzUsuńW tej kwestii swa razy namawiać mnie nie trzeba:) Ale jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to zapraszam do zapisania się na moje candy, brocha do przygarnięcia czeka:)
UsuńNie taka znowu small ta pleasure. Skutecznie drążysz dziurę w bastionie mojej niechęci do fioletu :)
OdpowiedzUsuńGrunt to właściwy oręż, myślę, że już wkrótce będziesz musiała wywiesić białą flagę :)))
UsuńTego się obawiam... ;)
UsuńŚliczna. Kocham fiolety wszelkie na sobie i w otoczeniu, złoto w otoczeniu. Wykład o umiarze powinnam sobie wydrukować i rzucać nań okiem przynajmniej raz dziennie. Niektórych swoich rzeczy już nie jestem w stanie ogarnąć (koralików, włóczek, butów, blogów do obserwowania i jeszcze parę by się znalazło). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że im więcej rzeczy mam tym gorzej się czuję, ale jednocześnie nie potrafię z niczym się rozstać. Straszne brzemię ;))))
UsuńPiękna jest, wszystkie piękne, ale ta, którą noszę jest najpiękniejsza:-) Pozdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, cieszę się, że brosia nadal dzielnie służy;-) Pozdrawiam ciepło!
Usuńpiękna broszka... bardzo zachwyciło mnie to zdjęcie grupowe... taka kolekcja to marzenie... pozdrawiam serdecznie i biegnę zapisać się na candy!:) pozdrawiam serdecznie..udanego weekendu!
OdpowiedzUsuńZapisuj się koniecznie. Ja też lubię te zdjęcia rodzinne, zwykle robię kilka rzeczy w krótkim czasie więc cykam fotkę grupową na pamiątkę ;)
UsuńNiesamowita broszka:)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu:)
UsuńMoże i niewielka, ale za to z duuużym potencjałem :) Faktycznie ma w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuńPotencjał ma, a jakże :) Fajnie się błyszczy i super prezentuje na wszelkich sweterkach i szalikach.
UsuńHi:
OdpowiedzUsuńJest wyraznie mniejsza,ale ma piekne kolorki i sliczny ksztalt.
Bardzo ladna brosza do kolekcji:-)
-Pozdrawiam cieplutko-
-Halinka-
Mała, ale z potencjałem:)
UsuńPozdrawiam również:)
broszka jest fantastyczna, i śmiem twierdzić, że to jedna z najpiękniejszych prac Twojego autorstwa (oprócz tego, że podobają mi się wszystkie!) :) taki "minimalizm" sprawdza się świetnie, ja uwielbiam właśnie taką biżuterię - delikatną, subtelną i nie za wielką ;) - moim zdaniem lepiej jest czasem dodać za mało, niż za dużo, ale tu praca wyszła idealnie :) jest super!
OdpowiedzUsuńCzasami coś minimalistycznego rzuca się w oczy bardziej niż niejedna biżuteryjna armata:)
UsuńŚliczna broszka pasowałaby mi do szala;) choć nie ukrywam że i czarna z elementami różu przykuła moją uwagę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa szaliku wygląda świetnie, ta z różem zresztą też:)
UsuńŚliczna! A na zdjęciu rodzinnym normalnie wyspa skarbów!
OdpowiedzUsuńHehe jak skarb sinobrodego czy innego super groźnego pirata, ale tego łupu nie zamierzam zakopywać:))
UsuńMałe nie znaczy niepozorne... dla mnie jak zwykle pięknie! I gratuluję serduszek w konkursie Preciosa!!! To chyba te większe radości... :-)
OdpowiedzUsuńOlu, nawet nie wiedziałam o tej wygranej! Dzięki za info, ale się cieszę:))) Hehe, a tamte kolczyki, jakby nie było też były minimalistyczne:)
UsuńŚliczna, małe przyjemności mają dużą wartość, są nieocenione. Jak jeszcze jest to brosia spod Twoich rąk, to choćby najmniejsza, a i tak będzie wielka. yyyyyyyy chyba nic nie nakręciłam.
OdpowiedzUsuńHehe, wszystko zrozumiałam:)) Dzięki za te piękne słowa.
UsuńAsiu, broszka jak zwykle jest cud - miód- malina. Małe jest naprawdę piękne i ty to perfekcyjnie pokazałaś. Właśnie miałam pokazać swój wisiorek, który ma tylko trzy kolory, ale po Twojej broszce to strach go publicznie pokazać. Ściskam cię mocno :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, pokazuj wisiorek bo umrę z ciekawości! Oprócz tego, że jestem pewna, że jest znakomity to doczekać się nie mogę, aż zobaczę jakie też są te trzy kolory:)
UsuńMała czy duża, fioletowa czy zielona ... w Twoim wykonaniu, każda jest piękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aż się zaczerwieniłam :)
UsuńPiękna , zresztą jak wszystkie w Twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Kasiu, że ci się spodobała.
UsuńJa przeglądając Twoje prace jestem pod ogromnym wrażeniem. Sama jakimś cudem opanowałam podstawy i taki prosty sznur zrobie, Ale broszki...... jeszcze to czarna magia niestety.
OdpowiedzUsuńTwoja broszka jest perfekcyjna i obłędna
pozdrawiam Cię serdecznie
Aga z otwartaszuflada.blogspot.com
Agnieszko, serdecznie ci dziękuję za tak miłe słowa. Jestem pewna, że przy odrobinie samozaparcia wydziergałabyś co tylko dusza zapragnie. To żadna czarna magia, tylko na taką wygląda:)
UsuńTa mała broszka to naprawdę wielka rzecz, zresztą jak każda w Twoim wykonaniu - co dokumentuje zdjęcie grupowe :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga, to pewnie dlatego, że robię to co lubię:)
UsuńSon todos preciosos..!!
OdpowiedzUsuńNoelia
Gracias!!
UsuńMała, niepozorna, ale ile ma w sobie uroku! :) Nie moge się na nią napatrzeć:
OdpowiedzUsuńHehe, małe ma w sobie moc:))
UsuńMałe naprawdę jest piękne :) A w połączeniu ze złotem po raz kolejny fiolet mówi do mnie "popatrz na mnie - jestem super". Gdyby ktoś zapytał mnie o ulubiony kolor na pewno nie wskazałabym fioletu na pierwszym miejscu, ale gdy przyjrzę się mojej szafie i biżuterii, to rzeczywiście zajmuje jedno z czołowych miejsc. O co chodzi?
OdpowiedzUsuńNo ba, małe rzeczy mają w sobie wielką siłę:)) Też tak mam z tymi kolorami, im bardziej się zapieram, że któregoś nie lubię, tym więcej mam go wokół. To pewnie jakaś podświadoma autoterapia, czy coś:)))
UsuńKojarzy mi się z winogronami, które uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńA to smakowite skojarzenie, też lubię winogrona, ale te zielone, najlepiej z ogródka:)
UsuńŚliczna broszka, kocham ametysty :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko, też je uwielbiam:)
UsuńWszystkie są naprawdę piękne, ale faktycznie fioletowa jest dziełem;) Broszek nie noszę, ale gdy widzę takie cudeńko od razu zmieniam zdanie;)
OdpowiedzUsuńWarto zrobić taką broszkę, jeśli sprawia radość.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że nie tylko tobie ją sprawia! Miło się patrzy na takie małe arcydziełka. :-)
śliczna! niczego jej nie brakuje, a przecież wykonana z umiarem :)
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle (ostatnimi czasy)) na końcu ale szczerze. Ta maluteńka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ma "coś" w sobie. Śliczna:)
OdpowiedzUsuńSłusznie jesteś zadowolona bo broszka powala! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, uwielbiam takie kolory, a że sama należę do osób niewielkich to i ozdoby preferuję malutkie ;)
OdpowiedzUsuńPiękna broszka i jak ładnie wykończona.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona ! Ostatnio bardzo polubiłam broszki i ta szalenie mi się podoba i ta na zbiorowym zdjęciu w turkusie <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają twoje prace.. :) Zapraszam do mnie : bizuteriareni.blog.pl
OdpowiedzUsuń