czwartek, 30 maja 2013

Psychedelic zakręcona bransoletka oraz zakręcony google reader

Na komputerach się nie znam, w zasadzie tylko tyle ile mi potrzeba. Mogłabym się nauczyć, ale nie widzę takiej potrzeby, wolę zgłębiać istotę innych rzeczy i pleść bransoletki:) a te ostatnie bywają czasem bardzo zakręcone. Zbyt długie wpatrywanie się w moją nową bransoletkę może spowodować niezły odlot, ostrzegam:) Wzór wykopałam na pintreście, ale nie udało mi się dotrzeć do jego autora, w oryginale był on rozpisany na 14 koralików w rzędzie, ja potrzebowałam czegoś węższego więc go przerobiłam. A produkt finalny wygląda tak:


Sznur koralikowo szydełkowy na 10 koralików w rzędzie wykonany z Toho 11o w kolorach Silver Lined Milky Hot Pink oraz Silver Lined Cobalt.


Wykonałam go tradycyjną metodą (czyli nie ukośnikiem) stąd splot jest nieco luźniejszy. Końcówki i spółka w kolorze miedzi, która podkreśla róż.


Jeśli ktoś z was jest zainteresowany wykonaniem podobnej, udostępniam schemat:


Ostatnio czytam na wielu blogach o zmianach, które od 1 lipca planuje dla nas Google, prawdę mówiąc nie rozumiem tego podobnie jak większość z was. Prawdopodobnie nie będzie można obserwować blogów (ani mieć obserwatorów) na dotychczas obowiązujących zasadach. Oryginalny artykuł o tym można przeczytać TU, zaś notkę na temat po polsku TU

Wszyscy tak jak i ja oburzeni mogą wypełnić petycję - KLIK

Dla mnie utrata możliwości przeglądania nowych postów na waszych blogach w, co tu dużo mówić,  najbardziej wygodny sposób tuż po zalogowaniu na bloga, jest nie do przyjęcia. Podobnie jak niemożność sprawdzenia kto mnie obserwuje! Mój blog stanie się samotną, zagubioną wyspą:( Pewnie jak wielu z was, przeniosę tę usługę na Bloglovin'. Jak tego dokonać można przeczytać u Rasz - Rush i na Asia Majstruje. Jeśli macie jakieś nowe wiadomości, spostrzeżenia lub wskazówki, proszę podzielcie się nimi ze mną.

EDIT
Są jednak głosy, że wszystko pozostanie po staremu i nie ma się co martwić, bo zmiany te nie dotyczą   Google Friend Connect a Google Reader, zatem na blogach wszystko pozostanie bez zmian. Odsyłam do rzeczowego artykułu TU, powiało optymizmem, co mnie cieszy.
I jeszcze TU znalazłam coś pocieszającego.
Pozdrawiam:)


poniedziałek, 27 maja 2013

Ember, wisiorek

Pogoda choć majowa daleka jest od upalnej, słońce pojechało chyba na urlop zostawiając nas pod grubą przykrywą chmur. Za to mój naszyjnik jest bardzo gorący, właściwie to płonie cały jak węgielek w palenisku:)


Wisiorek to nic innego jak kulka opleciona koralikami tyle tylko, że nieco bardziej fantazyjnie:) Zależało mi na uzyskaniu większego gabarytu niż zazwyczaj, a w trakcie pracy dodatkowo postanowiłam pobawić się różnymi koralikami. 


Kulę oplotłam według wskazówek z filmiku Sary Spoltore (jej akcent jest hipnotyzujący) - KLIK  i KLIK
Dzięki Jagoda za podesłanie tutoriala:)
Do projektu użyłam Koralików Toho 11o w kolorach Opaque Jet, Silver Lined Garnet oraz Magatama 3 mm Opaque Frosted Jet, które wszywałam w sekwencji przypadkowej na tzw. wyczucie:) Ponadto fasetowany koralik, czapeczki w kolorze starego złota i nośnik ze skręcanego sznurka. Długość zawieszki do jakieś 7 cm.


W środku umieściłam kulkę lawy wulkanicznej niezwykłej szpetoty o średnicy około 18 mm, nareszcie na coś się przydała a naszyjnik zyskał właściwą wagę, nie pociągnie na dno podczas pływania, ale i nie lata jak chorągiewka na wietrze:)


Mam nadzieję, że ten tydzień nie poskąpi słońca i będzie można trochę podładować witalne baterie:) 
Pozdrawiam Was gorąco i ogromnie dziękuję, że do mnie zaglądacie.

czwartek, 23 maja 2013

Nie Ma Róży Bez Ognia, pierścionek

Pierścionek dedykowany krypto-romantyczkom nie mającym przekonania do różu, ale od czasu do czasu marzącym o odrobinie niewymuszonej subtelności. Tadam! Pierścionek posiada perełki, kryształki i różyczkę czyli kwintesencję romantyzmu, ale jest malusi i szary czyli nic na siłę. Nie czas żałować róż gdy płoną kolce:))


Nie jest to może moje najwybitniejsze dzieło:) ale od czasu do czasu lubię zrobić coś niepozornego. Pierścioneczek powstał w godzinę, dużo dłużej próbowałam go sfotografować, za choinę nie mogłam złapać ostrości :/


Zdjęcia na palcu też nie ma:( musicie mi uwierzyć na słowo, że na łapce wygląda naprawdę fajnie, trochę jak piętrowy torcik:) 


Pierścionek wykonałam techniką haftu koralikowego przy użyciu 4 mm szklanych perełek, kryształków Fire Polish w kolorze Black Diamond, akrylowego kaboszonka w kształcie róży oraz koralików Toho 11o i 15o w kolorach: Copper Lined Alabaster, Trans-Lustered Rose - Mauve Lined, Metallic Silver Frosted Antique Silver i Trans-Rainbow Frosted Black Diamond.


Tył podszyty ekoskórką w kolorze moreli, regulowana obrączka w kolorze srebra. Średnica oczka po obszyciu to 3 cm.


Mam nadzieję, że pierścionek przypadł komuś do gustu. Pozdrawiam serdecznie!

Kocham Cię mężu:)


poniedziałek, 20 maja 2013

Ace of Hearts, bransoletka

Ogromnie spodobał mi się karciany wzór na sznur koralikowy, nazywany też Alice in Wonderland. Nic dziwnego, że też go chciałam mieć - jest bardzo oryginalny. Pierwszy raz wpadł mi w oko u kry ma. art a później u Jagody Slow. Swoją bransoletkę zrobiłam według tego wzoru - KLIK (dodałam tylko więcej złota) i również nawiązuję nią do znanej bajki bardziej niż do gry w pokera, w którego i tak nie umiem grać. Chociaż skojarzenie z kartami jest oczywiste.


W moim domu często grano w karty, zwłaszcza w Makao i Remika, w które całkiem nieźle mi szło:) Do dziś dźwięczą mi w głowie wykrzykiwane hasła typu "gra w piki daje wyniki", "kto gra w karty ten ma łeb obdarty", no cóż kto gra dobrze temu nikt nie odrze:)


Bransoletkę wykonałam techniką beadcrochet z japońskich Toho 11o na 12 w rzędzie. Ich kolory to: Opaque Navajo White, Opaque Jet, Opaque Frosted Jet, Opaque Pepper Red, Silver Lined Lt Topaz, Antique Frosted Bronze i Permanent Finish Galvanized Stirlight.


Okucia mosiężne w kolorze starego złota, zawieszka to uroczy króliczek, który pasował tu jak ulał! Bransoletka dużo lepiej wygląda na żywo niż na zdjęciach, na których na przykład nie widać, że czarna linia we wzorze jest z matowych koralików. 


Bardzo dziękuję za wszystkie wasze komentarze i odwiedziny. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
A męża całuję!!!!

czwartek, 16 maja 2013

Kawałek nieba, odrobina słońca. Broszka

Broszkę wykonałam z myślą o kolorystycznym wyzwaniu Kreatywnego Kufra, dlatego wygląda ona tak a nie inaczej:) W innym przypadku byłoby mi żal kamyczka na ubieranie go pod dyktando i nie do końca według własnej koncepcji, ale mam jeszcze kilka tych ślicznych fasetowanych kwarców niebieskich wiec mogłam go "poświęcić" :)


Wyciągnęłam z pudełka wszystkie koraliki w wymaganych kolorach (w każdym razie najbardziej je przypominających), niestety okazało się, że z light topaz, sapphire i chrysolite, straszna u mnie bida! 


Sieczka awenturynu i ośmiokątna fasetowana pastylka kwarcu (oplatanie takich kanciastych tworów to prawdziwe wyzwanie:)) wydały mi się najbardziej przypominać jeden z żądanych kolorów, szafirowy kolor reprezentują matowe i półprzezroczyste Toho 11o oraz 4 mm Fire Polish, jasny topaz to Toho 15o i Fire Polish 4 mm o tej własnie nazwie.


Tył podszyty złotą ekoskórką, która w zamyśle ma pasować kolorystycznie do topazów i złotego zapięcia. Broszka jest trochę niekształtna:) ale kto powiedział, że ma być idealna. Jej wymiary to w przybliżeniu 5,3 cm na 4,2 cm.


Kufer pewnie i tak jej nie wyróżni, podobnie jak innych moich prac, ale co mi tam:) Najważniejszym wyróżnieniem są dla mnie wasze komentarze, a motywacją - wasze opinie i wskazówki. Mam nadzieję, że broszka przypadła wam do gustu. Mi przywodzi na myśl piękne słoneczne niebo a to już nie byle jaki powód by ją polubić:)
Bardzo dziękuję, że tu zaglądacie i pozdrawiam serdecznie:)))

poniedziałek, 13 maja 2013

Loud, broszka

Bardzo lubię abstrakcję, asymetrię, rzeczy nieszablonowe, albo poczytać sobie dobrą historię z granicy absurdu okraszonego czarnym humorem. W realnym życiu takich klimatów nie lubię wcale. Ale co zrobić gdy sąsiedzi w okolicach północy postanawiają remontować kuchnię aż do rana, rechocząc przy tym z trzewi, wszak nic tak nie bawi jak wbijanie gwoździ i garnek spadający na ziemię. Może oprócz pralki chodzącej do 6 rano na wysokich obrotach lub radia zza ściany co noc "umilającego" mi spanie. W dzień nie lepiej. Mąż mówi, że to uroki mieszkania w blokach, ja twierdzę, że to raczej brak kultury mieszkających w nich ludzi, notabene wykształconych! 
A broszka? Jak pochlapana farbą lub w ciapki jak dalmatyńczyk albo kukułcze jajo, z wyglądu głośna by nie rzec krzykliwa.


Pastylka jaspisu dalmatyńskiego opleciona koralikami Toho i Fire Polish. Ich kolory to: Metallic Iris Brown, Opaque Lustered Dark Beige, Antique Frosted Bronze.


Tył podszyty beżową syntetyczną skórką, zapięcie w kolorze złota. Broszka z gatunku maleństw, jej rozmiary w przybliżeniu to 3 cm na 3,7 cm.


Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i liczne odwiedziny oraz witam nowych obserwatorów, zaglądajcie do mnie często:) Miłego tygodnia, ciszy i spokoju!
Kocham Cię mężu kochany:)

czwartek, 9 maja 2013

Sankt Petersburg, wisiorek

Wyjaśnienie tytułem tytułu - nazwę nadał mój mąż. Koniec wyjaśnienia ;) Gdyby jednak ktoś nadal próbował rozkminiać, to mąż mój spojrzał na dzieło mych rąk, podumał i rzekł: "Hm, z Rosją mi się kojarzy, na bogato, taki Sankt Petersburg". No to пожалуйста :)


Wisiorek posiada kompatybilną część w postaci gustownego łańcuszka, tylko ja w gorącej wodzie kąpana, zapomniałam go przytroczyć do reszty przed robieniem zdjęć;)


Całość jest niezwykle lekka dzięki akrylowej kuleczce, która mimo swych rozmiarów (koralik 2,2 cm) waży tyle co nic. Oplotłam ją w sposób opisany w moim tutorialu (KLIK), zmieniając jedynie koraliki i dodając prosty oplot małych kuleczek.

Koraliki jakich użyłam to: czerwone szklane o średnicy 4 mm, akrylowa kula 2,2 cm imitująca bursztyn oraz japońskie Toho w trzech rozmiarach i kolorach: Metallic Iris Brown, Silver Lined Garnet, Silver Lined Topaz, Matte Color Dark Copper, Inside Color Crystal Gold Lined.


Wisiorek ma mały "defekt", otóż nie udało mi się ustabilizować kulki przez co można nią kręcić we wszystkie strony, poczytuję to jednak za jej zaletę, bo dzięki temu ozdoba za każdym razem wygląda inaczej. Kulka mimo iż plastikowa, mieni się w słońcu i przyciąga spojrzenia swoją urodą.


I mała formalność, biorę udział w Candy w ArtGaleriaKaprys a jednym z warunków jest opublikowanie tej informacji na blogu co czynię.

Bardzo wam dziękuję za liczne odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam:)
A męża po Rosyjsku, na misia:)

poniedziałek, 6 maja 2013

Washed in Black, broszka

W życiu czasami tak bywa, że się człowiekowi odechciewa, poprostu nie chce mu się nic, albo jeszcze gorzej - chce się, ale nie to co powinno. A przed chwilą dziabnął mnie komar, mam nadzieję, że nie był radioaktywny. Ubiłam dziada, oby nie czekała mnie wendeta ze strony pobratymców denata. Nie marudzę wam dłużej, broszka jest depresyjnie czarna czyli na temat, na szczęście nie bzyczy.


Zrobiłam ją dość dawno temu, teraz pewnie inaczej oplotłabym tę abstrakcyjną lampworkową pastylkę, sama broszka chociaż posępnie ciemna, prezentuje się przyjemnie.
Oplotłam ją koralikami Toho w trzech rozmiarach oraz magatama i Fire Polish. Kolory to: Opaque Jet, Opaque Frosted Black, Silver Lined Frosted Lt Grey, Metallic Silver Frosted Antique Silver i Silver Lined Topaz.


Tył podszyty sztuczną skórką w kolorze złotym, zapięcie w srebrnym. Brosia z kategorii mini, przekątna około 3,5 cm.


Bardzo dziękuję Beacie W za przyznanie wyróżnienia. Dziękuję też za wszystkie komentarze i odwiedziny:) Miłego tygodnia!
<3

środa, 1 maja 2013

Great Balls of Fire, wisiorek i kolczyki

Ogniście żółtą marmurową kulę mam od naprawdę dawna, właściwie mam ich jeszcze kilka, są ciężkie, duże i do wczoraj nie miałam pojęcia co z nimi zrobić. Dałam się więc ponieść najnowszemu trendowi i postanowiłam ją obszyć czyniąc zeń wisiorek:) Nie byłam tylko pewna jakie kolory dobrać do kamienia w kolorze słońca (skądinąd największej kuli ognia), padło na szarości i stalowy chłód hematytu - dla równowagi.


Póki co nie mam dla niej właściwego nośnika, sama nie wiem co lepiej będzie pasowało - łańcuszek czy sznurek, a może coś mi poradzicie?


To moja pierwsza kula obszyta w ten sposób, nie jest więc wolna od małych niedociągnięć, ale i tak jestem z niej dumna, a na żywo wygląda super. Sama kulka marmuru na aż 2 cm średnicy, do jej "ubrania" posłużyły mi małe kulki hematytu o średnicy 4 mm oraz koraliki Toho 11o i 15o w kolorach Silver Lined Gray, Metallic Hematite, Metallic Silver Frosted Antique Silver i Fire Polish 3 mm w kolorze Twilight Crystal.


W oplatanych kulkach najbardziej podoba mi się to, że można podziwiać urodę kamienia w pełnej krasie bo oplot nie przysłania go zanadto. Jeśli uda mi się znaleźć moją kulkę marble z pewnością wymyślę dla niej jakieś ciekawe ubranko:)

W podobny sposób potraktowałam nieco mniejsze kuleczki, które przewidziałam na kolczyki. Nadarzyła się też okazja do wykorzystania koralików od Preciosy. Na pierwszy ogień poszły fasetowane kryształki.


Transparentne kryształki z efektem benzynki oplotłam Twinami z czeskiej Preciosy oraz Toho 11o Silver Lined Cobalt, kolce akrylowe w kolorze srebra, całość zwieńczona małym kryształkiem.

Kolejna para to żółty kwarc lodowy w oprawie z tych samych Twinów oraz Toho 11o Silver Lined Lt Topaz. Pozostałe elementy w kolorze starego złota.















Podobny sposób oplatania można znaleźć w tym tutorialu KLIK (wersja pdf).
Tym, którzy dzielnie dotrwali do końca dziękuję ;) Pozdrawiam majowo:)

Ciebie mężu też <3
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...