piątek, 28 czerwca 2013

Sea Goddess, broszka

Moja przygoda z morzem jest krótka i nie do końca na temat:) widziałam je raz w życiu przez pół godziny i to od strony stoczni więc chyba nie całkiem się liczy. Jakoś jednak nie ciągnie mnie do wody więc nie odczuwam dotkliwie braku fal i piasku pod stopami. Zdecydowanie bardziej wolę tereny wyżej położone:) Niemniej jednak z racji mojego rękodzielniczego hobby, mam z morzem do czynienia częściej niż można by przypuszczać. Nie wyobrażam sobie biżuterii bez korala, muszelek czy bursztynków, przynajmniej od czasu do czasu. Dziś przedstawiam skamieniały koral w oprawie nawiązującej do morskich głębin i ukrytych w nich skarbów.


Ta niezwykła pastylka skamieniałego korala leżała u mnie czekając cierpliwie aż coś dla niej zaplanuję i po roku się doczekała:) trafiła do brochy!


Bardzo spodobał mi się rysunek kamienia, na pierwszy rzut oka przypomina przecięte  pomarańcze, trudno wyobrazić sobie, że to zastygłe żywe organizmy.


Tym razem również zdecydowałam się na użycie kamiennej sieczki (robię się powoli monotematyczna i strasznie przewidywalna), przez chwilę rozważałam futro;) ale chyba ugotowalibyście się od samego patrzenia:). Latem lepsze są zimne kamienie:) a te ślicznie niebieskie  kamyczki to sodalit, żółte zaś to jadeit kremowy, bardzo przypominający bursztyn.


Całość wyhaftowana koralikami Toho w dwóch rozmiarach i kolorach: Gold Lined Rainbow Crystal, Metallic Nebula, Metallic Cosmos, Metallic Iris Brown, Matte Color Opaque Grey, Matte Color Dark Copper, Opaque Lustered Dark Beige i Gold Lustered Montana Blue. Użyłam również kryształków Fire Polish 3 mm w kolorach: Copper Smoky Topaz, Luster Trans. Champagne, Matte Metallic Flax, Montana Blue, Metallic Bronze i Gold Bronze.


Całość usztywniona i podszyta niebieską eko skórką (nareszcie do mnie dotarła:)), zapięcie w kolorze starego złota. Wymiary broszki to 5 cm na 4,4 cm. Na żywo wygląda naprawdę super, zwłaszcza gdy zaświeci słońce!


Zapraszam chętnych do wzięcia udziału w moim Candy, do wygrania naszyjnik. Zgłaszać swój udział można do 20 lipca.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, dziękując jednocześnie za motywujące komentarze pod poprzednimi postami oraz zapraszam do komentowania pod obecnym.
A męża kocham bardzo<3

niedziela, 23 czerwca 2013

To już roczek dzięki blogu:) ogłaszam Candy!

Trudno w to uwierzyć, zwłaszcza mnie samej, ale dziś mija rok od pierwszego wpisu na moim blogu! Zanim zdecydowałam się na upublicznianie moich prac i okraszanie ich słowem pisanym różnej treści;) minęło sporo czasu. Pewna dobra Dusza, namawiała, przekonywała i "męczyła" prawie rok aż dopięła swego:) 
Przez pierwsze miesiące oprócz rodziny i znajomych nikt tu nie zaglądał, no cóż jako humanista jestem kiepskim marketingowcem:)) Dziś blog ma 162 obserwatorów i jest odwiedzany około 200 razy dziennie! Licznik właśnie przekroczył magiczne 36 000 a ten post jest 137! Łącznie zaprezentowałam 145 różnych prac biżuteryjnych (nie wiem kiedy to wszystko wyprodukowałam), wy zaś wyraziliście swoje zdanie na ich temat w 1850 komentarzach (no dobra, niektóre są moje:)).
Blogowanie nie cieszyłoby tak bardzo gdyby nie osoby, które tu zagladają, wspierają i zachęcają do dalszej pracy, dlatego ogromnie Wam DZIĘKUJĘ!!!!
Z tej okazji mam dla Was Candy urodzinowe:)


Chyba żadna z moich prac nie zebrała tylu pozytywnych opinii co naszyjnik Indian Rebel, dlatego to on będzie trofeum w tej zabawie.
Zasady są proste:

1.  Zgłosić swój udział pozostawiając komentarz pod tym postem, ale by nie było tak łatwo musicie odpowiedzieć na pytanie
·        Co wam się podoba  w moich pracach? (jeśli nie potraficie z jakichś względów udzielić odpowiedzi;) podajcie, która z moich prac  podoba Wam się najbardziej)
·   Określić czy zdecydowaliście się na punkt 2 i 5 (np. banerek pobrany/obserwuję).
2.   Wkleić banerek na pasek boczny Waszego bloga i  podlinkować go do tego wpisu. Nie będę tego jednak od Was restrykcyjnie wymagać, w końcu im większa ilość uczestników tym mniejsze szanse na wygraną;)) ale da to 1 dodatkowy los.
3.  W komentarzu można, ale nie trzeba zostawić swój adres e-mail, jeśli posiadacie blogi, przez które mogę się z Wami skontaktować to nie jest to konieczne.
4.   UWAGA! Osoby nie posiadające swojego miejsca w sieci również mogą wziąć udział w losowaniu, w pozostawionym komentarzu proszę Was jednak o podanie adresu mailowego i ewentualnego imienia lub pseudonimu. To opcja dla sporej grupy znajomych i przyjaciół, którzy tu zaglądają, również wy przyczyniacie się do tego, że mój blog istnieje:)
5. Bycie obserwatorem (Google friend connect) mojego bloga daje 1 dodatkowy  los i zwiększa szanse w losowaniu.

Jeśli ilość chętnych do wzięcia udziału w Candy okaże się duża wyłonię dwóch zwycięzców, dodatkową nagrodą będzie biżuteryjna niespodzianka.

Zapisywać można się do 20 lipca br. do północy. Najpóźniej 23 lipca br. wylosuję zwycięzcę.

Zapraszam Wszystkich do zabawy! 

czwartek, 20 czerwca 2013

Zrobione na szaro, bransoletki

Powiedzenie "zostać zrobionym na szaro", zawsze budziło moje wątpliwości, wiem co ono oznacza, ale z drugiej strony, szary to taki piękny kolor. Mi się kojarzy ze spokojem, przytulnością, miękkością i zwiewnością, szary może być neutralny, czasami bardzo zachowawczy, ale połączony z innym kolorem, dodaje mu głębi, samemu zyskując na atrakcyjności. Można być szarą myszką lub szarą eminencją, wszystko zależy od nas samych:)
Dziś dwie bransoletki, które już zdobią czyjeś nadgarstki, zdjęcia robione na szybko przez mojego męża:) bądźcie wyrozumiałe!


Sznurek sutasz wykorzystałam do wykonania filofuna czyli makramowego splotu kwadratowego. Bransoletka raz może być fioletowa, a kiedy indziej szara:) Aby dopełnić całość, postanowiłam dopiąć fioletowy kryształek i małego robaczka.


Druga bransoletka to cieniutki sznur szydełkowo koralikowy z Toho 11o na 6 koralików w rzędzie. 


Prostą formę podkreśla zapięcie magnetyczne, aby monochromatyczność nie wiała nudą, użyłam koralików o różnych fakturach. Sekwencja koralików jest przypadkowa.


Pewnie jak wielu z was tak i ja kilka razy zostałam zrobiona na szaro, a w ostatnich dniach poddano weryfikacji moją twórczość, ocena nie była pochlebna. W pierwszym odruchu rozpaczy chciałam wyrzucić to co dotychczas zrobiłam, usunąć bloga a samej skoczyć z okna na nomen omen szary chodnik. Ale dotarło do mnie, że najważniejszym cenzorem mojej twórczości są osoby noszące zrobioną przez mnie biżuterię i ich zadowolenie! Pozdrawiam wszystkich strojących się w moje błyskotki, dajcie znać jak się noszą:)
Niech koralik będzie z Wami:))


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Fly, Fly, My Butterfly, bransoletka

Bransoletka zwiewna jak skrzydła motyla, letnia, kolorowa, nieco banalna, ale za to idealna na lato. Nie będę się zanadto rozpisywać. Cierpię katusze na okoliczność zawalonych zatok:( Dlatego dziś krótko. Parafrazując Benedykta Chmielowskiego - bransoletka jaka jest każdy widzi!


Jak się okazało, sfotografowanie motylkowej bransoletki jest równie trudne jak zatrzymanie w kadrze  samego motyla. Wybaczcie jakość zdjęć.


Motylkowy wzorek dopełniłam zapięciem w kształcie motyla:) Bransoletka wykonana oczywiście sznurem szydełkowo koralikowym na 10 koralików w rzędzie. Wzór przerobiony przeze mnie według znalezionego na Lbeads.


Użyłam koralików Toho w rozmiarze 11o, link do kolorów pojawi się wkrótce. 


Tym razem użyłam dużo cieńszych nici niż zwykle, dlatego bransoletka jest mięciutka a wzór równy i ścisły. A gdyby ktoś chciał zrobić sobie podobną, poniżej rozpisany przeze mnie wzór, kolory można mieszać dowolnie tak jak ja to zrobiłam.


Pozdrawiam was serdecznie życząc przemiłego tygodnia:) Mój zaczął się całkiem przyjemnie (pomijając ból głowy), Kreatywny Kufer wyróżnił moją broszkę w wyzwaniu kolorystycznym, a wy natychmiast zaczęliście mi gratulować, autentycznie się wzruszyłam, dziękuję wam:)))))

mężowi też dziękuję, za to że jest<3

czwartek, 13 czerwca 2013

Indian Rebel, naszyjnik

Ten naszyjnik okazał się być rasowym buntownikiem, moim zdaniem bez powodu, nigdy jednak martwy przedmiot tak mi się nie stawiał! Wszystko co mogło pójść nie tak, poszło. Pruł się co chwila, nić plątała jak dzika, igła zamiast w koraliki wbijała mi się w palce i szczerze mówiąc porzuciłabym robótkę już dawno gdyby nie honor :) Moja własna buntownicza reputacja zostałaby zszargana, gdybym dała się pokonać garstce koralików! Rzadko robię formy większe niż broszki, pomysł na ten naszyjnik chodził za mną od dawna, sami oceńcie czy dobrze go sobie wymyśliłam.


Zaczęło się od płaskiego okrągłego howlita z dziurką, tzw. donuta, który skojarzył mi się z piękną biżuterią z turkusów robioną przez amerykańskich Indian. "Pączek" stał się sercem mojego indiańskiego wisiora.


Wisior chociaż wygląda na masywny, w rzeczywistości jest dość lekki i jak widać do olbrzymów też nie należy, swobodnie mieści się na dłoni. Długość zawieszki wraz z frędzlami to około 10  cm.


Do obszycia howlitowej pastylki i wykonania frędzli użyłam koralików Toho w dwóch rozmiarach i w kolorach: Opaque Jet, Opaque Frosted Jet, Opaque Dark Beige, Opaque Turquoise, Matte Color Dark Copper.


Kamienna sieczka to howlity turkusowe, jaspis piaskowy i onyks, zauważyć też można szklane fasetowane kryształki donut.


Tył usztywniony i podszyty czarną eko skórką. Wisior otrzymał bazę ze skręcanego sznurka, do którego dokleiłam mosiężne okucia i łańcuszek dystansowy do samodzielnej regulacji długości naszyjnika.


Naszyjnik idealny na gorące lato:) Gdy już trochę odetchnę po bojach z tym krnąbrnym Indianinem, zabiorę się za kolejny naszyjnik.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ogromnie dziękuję za odwiedziny, szczególne zaś za przemiłe komentarze!
Buzi, buzi mężowi <3

niedziela, 9 czerwca 2013

Jerzy Jeż, bransoletka

Dlaczego Jerzy Jeż? Bo George Hedgehog wydał mi się dziwnie brzmieć:) a za chwilę zrobi się jeszcze dziwniej, Jerzy tak naprawdę jest gąsienicą! Zając na dyndadełku rodzi kolejne pytania? Bo zając pyta jeża: -co jesz? a jeż -co zając?


Bransoletka wykonana sznurem szydełkowo koralikowym na 6 koralików w rzędzie według sekwencji 3a 4b 3a 3b, gdzie a to Toho 11o a b - magatama 3 mm. Gdyby część magatam zastąpić jedenastkami wyszłaby klasyczna gąsieniczka.


Do jej wykonania użyłam magatam 3 mm w kolorze Metallic Hematite oraz Toho 11o w różnych odcieniach szarości w sekwencji przypadkowej. Okucia w kolorze starego złota, na dyndadełku kulka hematytu i szare szkiełko, no i zając.


Żeby nie było tak szaro i to przy niedzieli, poniżej dwie bransoletki uszyte z myślą o własnie rozpoczętym sezonie ślubnym. Idealne ozdoby dla pań pragnących uścisnąć dłoń nowożeńców modnie i z klasą a jednocześnie wyróżnić się z tłumu gości weselnych:)


Bardzo lubię ten wzór, jakiś czas temu zrobiłam według niego bransoletkę z kryształkami. Tutorial znajdziecie TU.  Tym razem sięgnęłam po perłowo białe zwyklaczki a całość uzupełniłam szklanymi perełkami 6 mm w dwóch kolorach. 


Tę wariację na temat ściegu herringbone lubię najbardziej, zrobiłam nim kilka bransoletek, które naprawdę dobrze się noszą (1, 2, 3, 4) Do tych samych zwyklaczków co wyżej dołączyłam Toho 8o Inside Color Grey Magenta Lined oraz szklane perełki 4 mm w podobnych kolorach. Na koniec rodzinne zdjęcie grupowe.


Bardzo wam dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze, dodają mi wiary, że moje biżutki mogą się podobać. Pozdrawiam serdecznie:)


czwartek, 6 czerwca 2013

Bangili na Tanzanite

Tanzanit to przepiękny kamień szlachetny o barwie niebieskiej i fioletowej, ponoć rzadszy niż diament. Odkryto go pod koniec lat 60 ubiegłego wieku w południowej Tanzanii, niestety za około 10 lat jego źródło ulegnie wyczerpaniu:( Myśląc o Tanzanii w kontekście biżuterii własnie ten kamień jako pierwszy przyszedł mi na myśl. Nie stać mnie na klejnot, który upodobała sobie między innymi Elizabeth Taylor, dlatego postanowiłam nieco podrasować przepiękne niebieskie szkiełko podmalowując je od tyłu fioletowym lakierem do paznokci, efekt jest niesamowity.


Ojczyzna tanzanitu to niezwykły kraj na czarnym lądzie, ze zdziwieniem przeczytałam, że jest jednym z biedniejszych pomimo tak korzystnego położenia i bogactw naturalnych (diamentów, złota, miedzi, uranu, soli itd)


Chciałam aby moja broszka nawiązywała do nieprzebranych bogactw tego kraju podkreślając jednocześnie jego przynależność do Afryki kojarzonej przede wszystkim z pustynią, sawanną i palącym słońcem, stąd otoczka z jasnych kamyczków w kolorze piasku.


Broszka daleka jest od etnicznych klimatów reprezentowanych przez np rdzennych Masajów, ja jednak tak właśnie postrzegam temat Tanzanii. Zamierzam zgłosić ją do Kreatywnego Kufra, w zasadzie tylko dla własnej satysfakcji nie zaś nieosiągalnej wygranej.


Do wykonania broszki użyłam; szklanego kryształka, sieczki kamienienia księżycowego oraz labradorytu, kryształków Fire Polish w kolorach Tanzanite oraz Copper Smoky Topaz. Koraliki Toho w kolorach: Metallic Iris Brown, Inside Color Rainbow Crystal Tanzanite Lined, Gold Lustered Montana Blue, Inside Color Crystal Gold Lined, Inside Color Luster Crystal Capri Blue Lined i Toho Hex 8o Metallic Nebula.


Tył podszyty beżową eko skórką, zapięcie w kolorze złota. Wymiary broszki to 4,5 cm szerokości i około 5 cm wysokości wraz z frędzelkami.


Bardzo dziękuje tym, którym udało się przebrnąć przez mój przydługi wpis:) Witam serdecznie nowych obserwatorów, a stałych bywalców pozdrawiam gorąco. Nakusalimu :))
Dla męża jak zawsze buziak ;*

niedziela, 2 czerwca 2013

Blue Skies, broszka

Uwielbiam patrzeć na chmury i zmieniający się krajobraz nieba, jest też pewien szczególny kolor nieboskłonu, który wywołuje we mnie egzaltyczną falę zachwytu. Gdy znikną wszelkie obłoki, temperatura robi się ciut niższa, a wdychane powietrze nabywa świeżego krystalicznego zapachu, kolor nieba staje się idealnie monochromatyczny - nie za ciemny, nie za jasny, aż chciałabym go dotknąć, ach! Potrafię wpatrywać się w nie do momentu pierwszych oznak ślepoty lub kręczu szyi:)


Niebo za oknem zrobiło mi prezent, idealnie odbijając się w broszce:) szkoda, że chmurka nie została w niej na zawsze, ale i bez tego broszka jest urocza.


Ozdóbka jest dość prosta, żadnych wariactw i ekstrawagancji, jedynym akcentem przykuwającym uwagę jest kolor. Wybrałam pięknie niebieski ceramiczny kaboszon (27 mm x 23 mm), który obszyłam koralikami Toho w trzech rozmiarach oraz kryształkami Fire Polish.


Kolory koralików, na które się zdecydowałam to: Metallic Iris Brown, Matte Color Dark Copper, Frosted Gold Lined Black Diamond, Inside Color Luster Crystal Capri Blue Lined, Metalic Nebula oraz FP 3 mm w kolorach Cobolt i Matte Metallic Flax.


Tył podszyty całkowicie sztuczną brązową skórką, która nie rozłoży się nawet za tysiąc lat, co czyni mój wyrób niemal wiecznym: ) zapięcie w kolorze złota. Chciałam ją podszyć niebieskim skajem: (blue skay) ale nie doszedł:(


Mam nadzieję, że moja biżuteryjna propozycja błękitnego nieba przypadnie wam do gustu:) 
Ogromnie wam dziękuję, za odwiedziny i przemiłe komentarze, nic tak nie uskrzydla jak pochwały:) nie mniej jednak konstruktywna krytyka również się czasem przyda.
Miłego tygodnia i wyjątkowo błękitnego nieba!
Mężowi buzi<3
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...