Idąc za ciosem zrobiłam kolejną "sieczkową" broszkę, tym razem pomieszałam kolory kamiennych bryłek tak by uzyskać efekt płomienia lub zachodu słońca - jak kto woli:) Odrobina wyobraźni i może stać się nawet wulkanem*, odległą galaktyką, zagniewanym smokiem albo gorącym ogniem z kuźni Orthanku, najważniejsze by właścicielce sprawiła radość i cieszyła oczy otoczenia.
*Etna znowu aktywna.
Płaska pastylka czarnej lawy wulkanicznej obszyta dwoma rodzajami czarnych koralików Toho oraz odrobiną złotych i płaskimi kamyczkami (tzw. sieczka) barwionego agatu, karneolu, cytrynu i kamienia księżycowego.
Bardzo spodobała mi się ta lawa, w naturalnych ubytkach tkwią małe ziarenka piasku, wyglądają jakby ktoś specjalnie je tam umieścił, tymczasem to jeden z dziwów natury:)
Niedawno udało mi się kupić intensywnie czerwony agat, w przeciwieństwie do wielu innych, które miałam ten nie brudzi. Idealnie pasował do resztek karneolu i cytrynu, które zalegały u mnie od kilku lat.
Tył podszyty czarną eko skórką, zapięcie w kolorze jasnego srebra. Wymiary broszki to mniej więcej 5x6 cm.
Zgłaszam ją jako swoją drugą pracę do wyzwania Kreatywnego Kufra. Z uporem maniaka, dodać powinnam;) bo coś szczęścia tam nie mam.
Mam nadzieję, że moja praca rozgrzała Was swoimi kolorami w te zimne dni:) Pozdrawiam ciepło!