Ostatnimi czasy dzielnie dziergam kolczyki i klipsy, te drugie głównie na użytek własny, chociaż powoli przekonuję do nich innych:) Dwa tygodnie temu odwiedziły mnie koleżanki ze studiów, jedna z nich zabrała ze sobą półrocznego synka, zresztą ten brzdąc to samą słodycz do schrupania :) niestety mały wszystkiego dotyka i szarpie. Taka faza, ale skutecznie uniemożliwia mojej przyjaciółce noszenie kolczyków. Ponoć nic tak nie boli jak życie, no cóż ucho wyrywane wraz z kolczykiem boli po stokroć bardziej. Podczas przymierzania moich poprzednich klipsów, padła sugestia, że byłyby dla niej idealnym (w każdym razie bezbolesnym) rozwiązaniem obecnego problemu. Wiadomo, jak każda kobieta lubi się stroić, ale przy tym małym huncwocie nie może. Następnego dnia z myślą o wszystkich młodych mamach z bolącymi uszami, zrobiłam te klipsy.
Są niewielkie, ładne prezentują się na uchu, a gdy mała ciekawska łapka po nie sięgnie, zostaną w niej bez ucha:) Wilk syty i mama cała.
Wzór nie jest moim pomysłem, stworzyła go Sherry Serafini i zaprezentowała w formie tutorialu w książce "Sensational Bead Embroidery" Sherry Serafini, wyd. Lark Crafts, kwiecień 2011. Moje poprzednie interpretacje tego projektu można zobaczyć tu i tu.
Zrezygnowałam z niektórych elementów zaproponowanych przez autorkę i dodałam kilka od siebie.
Do stworzenia tych maluchów użyłam koralików od Toho w rozmiarze 11o w kolorze Opaque Jet i Gold-Lustered Orion, piętnastek Higher-Metallic Iris Olivine, Treasure Matte Metallic Gray, kryształków FP 3mm Jet oraz 4 mm matowych hematytów o pięknej zielonkawej opalizacji.
Tył podszyłam czerwoną alkantarą, zapięcia mają kolor jasnego srebra.
A wszystkie moje ostatnie nauszne poczynania, prezentują się tak:
Wiem, że grupowe zdjęcia rodzinne cieszą się dużą sympatią, więc voilà :)
Dziękuję, że do mnie zaglądacie, komentujecie i dodajecie blog do obserwowanych, co napawa mnie nieopisaną radością:)
Pozdrawiam serdecznie!