poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Kule koralikowo szydełkowe - odsłona pierwsza, zielony

Wzięło mnie na kule już dawno temu, pomyślałam sobie, że skoro innym wychodzi to i mi kiedyś musi, no i przepadłam. Pierwsze próby nie były zbyt udane, ale jak już oswoiłam potwora, to poszło z górki :) Zaczęłam od zieleni, bo to taki piękny kolor i pasuje do większości moich ubrań. Prototypową kulę koralikowo szydełkową zrobiłam z myślą o sobie i chociaż nie jest idealna, to zostanie ze mną na zawsze, naprawdę ją lubię. Melanż był w tym wypadku przemyślanym wyborem, bowiem pozwala na sprytne ukrycie błędów w ściegach, przydaje się też gdy nie mam pewności czy wystarczy mi koralików. Dosypuję trochę tego i owego i po problemie:)


Zdecydowałam się na Toho 15o co nie było zbyt mądrą decyzją, nauka na takich maleństwach potrafi wyprowadzić z równowagi. Straty moralne rekompensuje mi jedynie świadomość, że podołałam. Poza tym piętnastki w kulach wyglądają naprawdę dobrze.


W środku zawieszki znajduje się spora, ponad 3 cm drewniana kula, dzięki niej wisiorek jest bardzo lekki.


Nawlekłam bardzo dużo koralików, jak się okazało, przy okazji wyszła z nich bransoletka. Bransa jest maksymalnie prosta, ma 8 koralików w rzędzie, a zamiast zapięcia koralik zielonego jadeitu. Idealna na moje lenistwo i szczupły nadgarstek, bardzo nie lubię zapinania bransoletek.


Zwykle, gdy zabieram się za coś zupełnie nowego, ogarnia mnie dziki szał tworzenia, w zasadzie nie mam ochoty na nic innego, jak tylko uskuteczniać nowo nabytą umiejętność. Co do kulek nie miałam żadnych wątpliwości, że będzie inaczej, dosypałam więc do zielonych koralików kilka odcieni fioletu i przystąpiłam do kolejnego projektu. Powyżej bransoletka do kompletu, można ją nosić razem z poprzednią. 


Kula jest zdecydowanie mniejsza od poprzedniej, ma około 2 cm średnicy i 5 cm długości wraz z krawatką, jest też wyjątkowo trudną modelką, nie udało mi się zrobić żadnej godnej fotki.


Ostatnia bohaterka dzisiejszego postu, też jest zielona, a jakże :) Do pierwszej mieszanki dosypałam pokaźną ilość brązów, koralików nie wystarczyło na bransoletkę, może kiedyś ją dodziergam.


Ta kula "zawisła" na miedzianym łańcuszku, zielenie i rudości fajnie do siebie pasują.


Dziś to wszystko, ale z pewnością wrócę z kolejna porcją szydełkowych kul, już kupiłam kolejny motek DMC :) Te kule to ciekawa odskocznia od haftu koralikowego i niebanalny pomysł na niezobowiązujący prezent. 

Jeśli macie ochotę stworzyć własne kule to odsyłam do porad i tutoriali moich blogowych koleżanek --> KLIK i KLIK oraz KLIK.

Pozdrawiam ciepło!

62 komentarze:

  1. No, no, poszłaś jak przeciąg :)
    Świetnie poradziłaś sobie z tym potworem - zarówno kulki, jak i melanże bardzo udane.
    A jeśli chodzi o zaczynanie od piętnastek, to nie wiem jak ta choroba się nazywa, ale na pewno jest nieuleczalna. Ja też na nią cierpię - zazwyczaj na naukę czegoś nowego wybieram opcję, jak się później okazuje najtrudniejszą (peyota też uczyłam się na 15-kach)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że jest jeszcze ktoś, kto tak ma, nie czuję się już tak samotna ;))) Zawsze rzucam się na głęboką wodę bo szkoda mi czasu na ćwiczenia, a potem psioczę, ale jestem też z siebie niesamowicie dumna ;)

      Usuń
  2. Rewelacja! Któraś z Twoich kulek już mi przemknęła na fb, ale tutaj mogę podziwiać wszystkie w pełnej krasie :-) Cudne te melanżowe zielenie i chyba najbardziej podoba mi się ta pierwsza. Dla mnie szydełko to czarna magia (kupiłam kiedyś przy okazji, ale boję się ruszać:)) więc tym bardziej chylę czoła, zwłaszcza, że to piętnastki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, pokazywałam szarą i jedną zieloną dla Jois:) A szydełko nie jest takie straszne, trzeba się tylko przełamać i do dzieła ;)

      Usuń
  3. Asiu, gratuluję poskromienia kuli, zwłaszcza piętnastkami :D Kule faktycznie wciągaja, więc czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne odcienie zieleni, bosko to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zielony chyba nie może wyglądać źle:)

      Usuń
  5. Ależ wiosną powiało :))) Takie soczyste te Twoje zielenie.
    Nigdy się pewnie nie zdobędę na szydełkowo-koralikowe rozwiązania, bo zupełnie mi ten rodzaj rękodzieła nie podchodzi - męczę się przy tym okropnie!!! i efekt z tego żaden :) Dlatego z takim ogromnym szacunkiem i podziwem przeglądam Twoje zielone kompleciki - i kule i bransoletki - pełen szacunek. Są Boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się zmuszać, jeśli ma być to męką, ale kolejny raz nie zaszkodzi spróbować, może Ci się odmieni :))

      Usuń
  6. Są piękne!!! Ja też się przymierzam do kuli szydełkowej, muszę w końcu spróbować, bo efekt jest naprawdę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuj koniecznie, te kulki naprawdę są fantastyczne!

      Usuń
  7. Moim zdaniem kule są megatrudne w wykonaniu, a zwłaszcza z 15. Wygląda świetnie, widać że była pracochłonna, a kolory ma genialnie dobrane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku też wydawały mi się trudne, ale ostatni tutek Biżuterii Blond zrobiony jest tak, że wreszcie załapałam o co chodzi. Piętnastek nie polecam na początek, prawdziwy hardkor :)))

      Usuń
  8. Świetne te kule, a kolorystycznie bardzo globusowo wyglądają :) Planetarne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielone planety pełne życia i zapewne dinozaurów ;))

      Usuń
  9. A ja się czaję i czaję.. kulki z 11ek mam opanowane, a te 15ki to dla mnie potwór straszny, no ale czas spróbować :)
    Gratuluję opanowania potwora :) Świetne zestawy powychodziły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czaj się za długo, łap szydełko i działaj ;))

      Usuń
  10. Zieloności wyszły wspaniale:) Kulki szydełkowe mają ostatnio niezłe wzięcie;) Gratuluję użycia 15 - ja się właśnie przymierzam do nawlekania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są na fali, ale wcale mnie to nie dziwi, bo naprawdę super się prezentują. Trzymam kciuki za Twoje kule!

      Usuń
  11. Gratuluję udanego zmierzenia się z tematem kulek. :) Takie moje skojarzenie - do żuczka-czempiona będą jak znalazł. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako zwolenniczka zieleni w każdej odsłonie, jęknę sobie tylko cichutko, oj, oj, jak pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wielbicielki zieleni, lubimy sobie pokontemplować cichutko to co piękne ;)) Czekam teraz Asiu na Twoje kule, chętnie powzdycham w rewanżu ;))

      Usuń
  13. Kulki są świetne, lubię takie melanże. Ale najbardziej podobają mi się koraliki zamiast zapięcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie lubię "użerać" się z zapięciami, stąd pomysł na kulki, które dodatkowo pomagają przesunąć się bransoletce na nadgarstek.

      Usuń
    2. Poza tym szczerze mówiąc to oferta gotowych zapięć nie powala. Ostatnio szukałam szerokiego płaskiego do wklejania. I w efekcie utknęłam z rozgrzebaną pracą.

      Usuń
  14. Uwielbiam zieleń w każdym odcieniu :) Melanżowe bransoletki to efektowny (i efektywny przy okazji) sposób na pozbycie się resztek koralikowych, a u ciebie śliczny na dodatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo efektywny, można powiedzieć, że to taki sposób na utylizację resztek ;)))

      Usuń
  15. Oj, łakome kąski! Wszystko prześliczne, ale ten zielony komplecik to już odlot... ma w sobie coś takiego co mi bardzo odpowiada - taki nieuchwytny czar, jak magiczna biżuteria leśnych wróżek... i jednocześnie skromna - jak lubię! Niebieska Wróżko! Dziś jesteś Greenfairy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Greenfairy to bardzo dobry motyw na dzisiejszy post;)) pewnie wykorzystam przy kolejnej okazji, bo zieleń uwielbiam, zatem nie raz jeszcze tu zawita ;))

      Usuń
  16. Bardzo mi się podobają!

    Nie dość, że jak zwykle pięknie zrobione, to jeszcze w moich ulubionych kolorach!

    OdpowiedzUsuń
  17. Podwójnie podziwiam, po pierwsze za tak fajne kolorki, a po drugie, za same kule, których ja, że tak napiszę, nie ogarniam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ one są jak najbardziej do ogarnięcia :)) Łap za szydełko i do dzieła!

      Usuń
  18. śliczny komplecik,a kula niczego sobie,nie widać żadnych mankamentów!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ależ to piękne, dech zapiera...pomocy!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak Ty to robisz, że mimo iż zwolenniczką zieleni nie jestem, to w Twoim wykonaniu mogłabym je nosić na okrągło ;)
    Gratuluję poskromienia kul. Ja się przymierzam i przymierzam ... i póki co na zakupie tych drewnianych do środka się skończyło :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już zrobiłaś jeden ważny krok, w zasadzie niczym innym nie da się ich wypełnić :) Łap za szydełko i działaj!

      Usuń
  21. Asiu o rany one są mega pozytywne w tych zieleniach :) aż oczy się śmieją do twoich kuleczek :) wszystkie trzy mi się podobają a melanż na nich jest rewelacyjny. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zieleń ma w sobie potężną dawkę optymizmu, pewnie dlatego tak go lubię :))

      Usuń
  22. R E W E L A C Y J N E

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczne! Właśnie próbuję się zmotywować do nauki kul, myślę nad kolorystyką. Ale jednak zacznę od 11, 15 mnie póki co przerażają ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zacznij od 11, z pewnością są łatwiejsze w obsłudze i też dają fajny efekt końcowy.

      Usuń
  24. Piętnastki nie takie straszne :-). Nawet jeśli jest trochę trudniej, to efekt jakoś zawsze lepszy :-)
    Zielenina bardzo apetyczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już teraz się ich tak nie boję ;)) ale to prawda, dają efekt gładkości, a faktura jaką tworzą na kuli daje niesamowite wrażenie takiej jakby łuski!

      Usuń
  25. Zazdroszczę opanowania potwora z szydełkowych głębin :0 może i ja kiedyś tak zrobię. pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  26. I znowu same wspaniałości :-D Piękne połączenie kolorów :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. "Odsłona pierwsza" z piętnastkami! Właśnie próbuję je okiełznać. Hardcore. Patrzę z podziwem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. I co ja tu mogę dodać, skoro już wszystko zostało powiedziane? Brawo Asiu za poskromienie potwora.Mnie ten potwór wciąż przeraża, ale może zabawię się w dzielnego rycerza i stoczę pojedynek, bo Twoje kule bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wygląda magicznie :) To fakt, że z zielonym ciężko coś "skiepścić", ale to chyba bardziej kwestia wykonania - te przeplatanki odcieni zielonego dodają "tego czegoś" do całości.

    OdpowiedzUsuń
  30. Śliczna ta kula gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Gratuluję kuli, piękne kolory ;) przyznam, że też się namęczyłam, by wykonać je na szydełku i sporo czasu mnie to kosztowało. Na nic jednak te męczarnie, ważny efekt końcowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękne kolory, piękne kule, piękne bransy, piękne wyczucie wszystkiego co potrzebne w biżuterii! :) Ja też nabrałam ochotę na "wykulanie" czegoś :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepiękne te kolorki. 15 toho potrafią dobić, zwłaszcza jak igła nie chce przez nie przeleź. A ja muszę się przyznać, że nadal jest 1:0 dla szydełka ;), a może już nawet i 10:0. Ale się nie poddaję :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Asiu, rewelacyjne są te Twoje kule :) Widzę, że i Ciebie dopadły 15-stki :)
    Gratuluję poskromienia" potwora" :)
    Ja znowu w głuszy i bez zasięgu , dlatego dzisiaj jak złapałam to zaglądam i widzę takie piękności , że dech zapiera :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wspaniałe kule, niby zielone, a jednak nie do końca. Melanż to dobry pomysł na początek, też pewnie spróbuję choć trochę strach... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie do mnie dotarło, że je robiłaś z koralików... nr... 15...!!! (słownie: piętnaście). To chyba niemożliwe jest, hy? Bo są takie, no malutkie...

      Usuń
  36. Kulki są rewelacyjne, śliczne kolorki. No i ja lubię kulki:)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...