Druty i szydełko były chyba pierwszymi narzędziami do tworzenia, po jakie sięgnęłam jako większe dziecko (nie licząc kredek), bo zawsze były na wyciągnięcie ręki. No cóż, było to w latach osiemdziesiątych i ogarnięta pani domu, jaką była moja mama, musiała sobie jakoś radzić, żeby ubrać rodzinę, bo w sklepach niewiele było. Mama nie lubiła tego szczególnie, miała wadę wzroku i mnóstwo innych zajęć, więc dla niej rękodzieło było obowiązkiem, a nie formą relaksu. Jednakże jako dziecko miałam sporo fajnych swetrów, szalików i czapek innych niż nosili wszyscy. Ze mną jest zupełnie inaczej, bardzo lubię dzierganie - to mnie odpręża. Wciąż mam mamine narzędzia, chociaż dorobiłam się własnego, nowocześniejszego arsenału i z przyjemnością po niego sięgam. Mam też to szczęście, że mój mąż bardzo lubi serwetki, poduszki, koce i wszystko inne, co wychodzi spod moich palców. Zdaża mu się również podwędzić maskotki ;)
Nie pokazuję tu wszystkiego co wydziergałam, ale tę maskotkę musiałam ;) Dzierganie dla najmłodszych jest mi szczególnie miłe, bo przenosi mnie do świata zabawek i wyobraźni. Lubię też obdarowywać dzieci, zwłaszcza gdy prezent sprawia im radość. Ta maskotka powstała dla małej miłośniczki kotów, a prezentu jeszcze nie widziała, więc mam małą tremę.
Projekt powstał spontanicznie. Większość włóczek już miałam, musiałam tylko dokupić wypełnienie i szydełko (skandal, że nie miałam w rozmiarze 2,75).
Nie planowałam dorabiać tej postaci jakiejś szczególnej mimiki, co ma czasami bardzo pozytywny wpływ na dziecięcą wyobraźnię, doszyłam jednak wąsy po sugestiach, że przynależność do kociej rodziny może tu być dyskusyjna. No więc są cienkie wąsiki.
Ciałko szydełkowałam w jednym kawałku (nie licząc uszu), zrezygnowałam też z ogona, bo nie układałyby się ubranka. A na ubranka miałam ogromną chrapkę, bo chciałam wypróbować jeden z tutoriali na YT.
Sukienka i płaszczyk, to jedyne elementy nie mojego projektu, ale czasami warto skorzystać z wiedzy innych.
Sukienkę wykonałam według tutorialu Suvanna's Crafts -> klik z małymi modyfikacjami.
Użyłam bawełnianej włóczki Cotton Queen i plastikowych guziczków z moich zapasów.
Z tego samego bloga pochodzi wzór płaszczyka, który również nieco zmodyfikowałam odejmując kilka oczek. Urzekła mnie zieleń tej włóczki (to również Cotton Queen).
Co to za wyjściowy outfit bez torebki? Jasny fiolet Cotton Gold od Alize pasował do zieleni płaszczyka, a drewniane koraliki dobrze sprawdziły się w roli breloczka. Jest też mniejsza torebeczka również z włóczki Alize.
Całość można prać, najlepiej ręcznie i wysuszyć w lekkim przewiewie na balkonie. Nie prałam jej jednak, a jedynie spryskałam preparatem bakteriobójczym i wystawiłam na działanie promieni UV. Szydełkując również zawsze dbam o czystość rąk i powierzchni. Nie ma więc obawy, że maskotka przekaże dziecku jakiegoś mikroba.
SZCZEGÓŁY
KOTEK - projekt własny. Włóczka Drops Loves You #9 /118 miętowy, plastikowe oczy i nos, wypełnienie - kulka silikonowa, szydełko 2,75 Clover Soft Touch.
SUKIENKA - autor projektu - Suvanna's Crafts (klik), włóczka Performance Cotton Queen 190 musztarda.
PŁASZCZYK - autor projektu - Suvanna's Crafts (KLIK), włóczka Performance Cotton Queen 147 zieleń.
MAŁA TOREBKA - projekt własny, włóczka Alize Cotton Gold 44.
WIĘKSZA TOREBKA - projekt własny, włóczka Alize Cotton Gold 43, drewniane koraliki.
Mam tylko nadzieję, że nowa właścicielka będzie zadowolona.
Pozdrawiam!
wspaniałe! płodozmian rękodzielniczy jest niezbędny i przyjemny a dzierganie jest bardzo relaksujące
OdpowiedzUsuńPłodozmian to wyjątkowo trafne stwierdzenie ;)
UsuńSłodziaki.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPiękna kotka :) ja zrobiłam lalkę. W szydełku jest fajne to, że daje tak wiele możliwości :) A odskocznia od jednej dziedziny rękodzielniczej czasem jest po prostu potrzebna. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach lalkę, ale nadal rozkminiam jak jej zamontować druciany szkielet ;)
UsuńTeż pozdrawiam.
Mała elegantka, na pewno się podoba :) Nie da się przejść obok tej maskotki obojętne, nic tylko ją tulić!
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak nikt nie patrzył, trochę się nią bawiłam ;) w ramach testów oczywiście ;)
UsuńAsiu ta kotka to nie tylko elegantka, ale i prawdziwa arysKOTratka ;). Super jest! :))
OdpowiedzUsuńHaha, no właśnie, może powinnam jej kapelusz dorobić :))
OdpowiedzUsuńPiękna stylizacja jesienna :D
OdpowiedzUsuń