Poprzednia chusta okazała się za mała jak na moje potrzeby, dlatego nie minęło wiele czasu i wzięłam się za kolejną. Prace nad nią trwały jednak dłużej niż planowałam, ale na jesień zdążyłam. Ze mną niestety jest tak, że strasznie się zaplam do czegoś, nie pomyślę dobrze i zaraz robię. Co oczywiście skutkuje wieloma wpadkami, tak było i tym razem.
Naprawdę lubię dziergać i robię to relatywnie często, ale zwykle trzymam się sprawdzonych form i włóczek, a na tych ostatnich nie znam się niestety. Jak to ja, znalazłam ładny kolor i nie sprawdziłam metrażu, składu itp. Dobrze, że nie kupowałam samochodu ;) No i kupiłam za mało, zaś włóczka kłaczy, a nie przepadam za tym. Po kilku zgrzytach wreszcie ją skończyłam :)
Koniec końców chusta bardzo mi się podoba, zwłaszcza kolory, bo są tu i niebieskości, i ciepłe brązy, i szarobrązy. Tak jak lubię. A uciążliwe kłaczki można z grubsza powyskubywać ;)
Chusta jest tak duża jak chciałam, w końcu poszło na nią 300 g włóczki. Ostatni motek musiałam domawiać i czekać kilka tygodni, bo zabrakło w magazynie, w upały i tak nie chciało mi się dziergać, więc niewielki kłopot.
Wzór to South Bay Shawlette, dostępny nieodpłatnie. Brzeg wykończyłam motywem z serwetki z magazynu Moje Robótki 8/2004 ze str. 24.
Rozmiary chusty widać dopiero po rozłożeniu, jeszcze trochę, a byłby z niej koc ;)
SZCZEGÓŁY
włóczka: Nako Arya Ebruli nr 86402 - 3 motki (10% alpaka, 10% wełna, 80% akryl)
szydełko: nr 3
wzór: South Bay Shawlette
wymiary: 220 cm x 110 cm.
uwagi: prucie robótki to mission impossible, wszelkie błędy musiałam wycinać.
***
Na koniec chciałam gorąco podziękować za kibicowanie mojej meksykańskiej piniacie!
Pozdrawiam ciepło!
Piękna chusta w moich ulubionych kolorach:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też je lubię.
UsuńOd końca - gratuluję kolejnego wyróżnienia!
OdpowiedzUsuńChusta jest boska i słusznych rozmiarów. Roboty całe mnóstwo, ale warto było! Wzór jest fantastyczny, zestawienie kolorów idealne.
A kłaczki trzeba polubić :-)
Dziękuję :)
UsuńTo fakt, jest słuszna, w sam raz na porządne otulenie się :)
Próbowałam, na razie sukcesywnie wyskubuję ;)
Ach jaka cudna! :) Po prostu piękna - kolory z moich ulubionych, a wzór jest fantastyczny. Szkoda, że z szydełkiem mi nie po drodze zupełnie... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wzór z gatunku łatwych i przyjemnych, polecam :)
Usuńchusta PRZEPIĘKNA ... a ja cały czas pragnę się nauczyć dziergać na szydełku. Właśnie się przymierzam ( czyt. wybieram włóczkę i chodzę w tym celu po sklepach ) do małego projektu ( mojego pierwszego ) :)
OdpowiedzUsuńA ja mam na odwrót, szydełko uwielbiam, a z drutami mi nie po drodze, ale ostatnio się przymierzam :)
UsuńPiękna chusta! Cuda tworzysz, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńChusta jest po prostu wspaniała, idealna na jesień i zimę (no i ta piękna kolorystyka), zachwycam się :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia ;)
Bardzo dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńPiękne kolory, fajna forma, szkoda tylko, że kłaczy. Alpaka robi swoje. Kiedyś próbowałam zaprzyjaźnić się z szydełkiem, ale nie miałam motywacji. Wolę jednak druty. Chociaż taaaaka chusta może zachęcić.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wytrwałości przy tym dziele. Chusta od razu z historią :D
Pierwszy raz pracowałam z alpaką, no niestety już wiem, że to nie moja bajka. A ja właśnie chciałabym oswoić druty, nie że nie umiem, ale nie lubię tak jak szydełka. Jakoś nad szydełkiem mam większą władzę ;)
UsuńŚliczna, i super że taka duża. Brakuje mi tylko zdjęcia na modelce ;) Gratuluje wyróżnienia piniaty jesteś mega zdolna :) :) :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńModelka była nieogarnięta, nie chciała straszyć ludzi. Drzwi ładniejsze ;)
UsuńWow! Asiu, chusta robi ogromne wrażenie :) Nawet nie chcę sobie wyobrażać ile pracy musiała Cię kosztować. Ale warto było! :)
OdpowiedzUsuńJa też sobie już tego nie wyobrażam, ale sama wiesz, jak się robi dla siebie, to czas nie ma takiego znaczenia ;)
UsuńChusta przepiękna :) Ma niesamowite kolory. Strasznie podobają mi się szydełkowe prace. Właśnie się przymierzam do tej techniki, włóczka już zakupiona ;) Mam nadzieję, że szybko ją opanuję.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! To bardzo przyjemna i wbrew pozorom relaksująca technika :)
UsuńTak to chyba jest z tymi chustami, bo moja pierwsza i jedyna też trochę mała mi wyszła, a ja właśnie chusty w rozmiarze koca preferuję :) Twoja jest piękna, super kolorystyka!
OdpowiedzUsuńTę pierwszą mam w planach przerobić, bo udało mi się upolować właściwy odcień. Będę miała dwie chusty ;)
UsuńŁał! Boska! Te kolory są świetne, wykończenie idealnie pasuje :) Fantastyczna chusta w sam raz na jesienną smutę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana, niedługo będę ją testować w odpowiednich ku temu warunkach atmosferycznych, to się okaże, czy się nadaje :)
UsuńKolory przecudne. Podobną w tamtym sezonie podarowała mi Leptir i uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuńChusty to świetny "wynalazek", cieszę się że wracają do łask!
UsuńUzdolnienia plastyczne to świetna sprawa, widzę że czego nie dotkniesz zmienia się w złoto:)
OdpowiedzUsuńHaha, bardzo bym chciała :) :)
Usuńrewelacyjna i bardzo piękna
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) <3
UsuńŚwietny wzór, i kolory boskie:)
OdpowiedzUsuń